Jakiś czas temu na blogu pojawił się pierwszy post z serii „TOP 5”. Z przyczyn osobistych dość długo nie publikowałam drugiej części, którą napisałam w tym samym czasie. Co rusz wypadały kolejne sprawy, czasem problemy a ostatnio zmiana domeny bloga. Chcąc nie chcąc musiałam to przełożyć. Na szczęście mniej więcej udało mi się uporządkować pewne sprawy a tym samym opublikować post.
Tym razem pod lupę wzięłam picturebook przeczytane w ubiegłym roku ale wydane na przestrzeni lat oraz batoniki RAW, które miałam możliwość spróbować. Tym samym nie jest to ranking pozycji wydanych i wyprodukowanych w ubiegłym roku. Nie brałam również pod uwagę albumów oraz produktów przeczytanych, wydanych a w przypadku batonów wyprodukowanych w tym roku. W głowie powoli rodzi się pomysł na kolejny ranking, jednak na razie to tylko zarys – wszystko wyjdzie w tak zwanym praniu. Tym czasem zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu 🙂
TOP 5+1 PICTUREBOOK
zdjęcie
Na liście umieściłam powieści graficzne, które mimo iż przeczytane jakiś czas temu, nadal mam w pamięci i wiem, że będę do nich wracać.
Kolejność przypadkowa
Wilki z Nowego Meksyki | Kultura Gniewu
Od tego albumu rozpoczęłam przygodę z picturebook, dlatego nie mogło zabraknąć go w zestawieniu. To prawdziwa historia słynnej watahy wilków i mężczyzny, który na zlecenie schwytał przywódcę tego stada. Opowieść o tym jak jeden niezwykły wilk diametralnie zmienił wnętrze zachłannego myśliwego i sprawił, że na terenie Stanów Zjednoczonych powstała społeczność zajmujących się ochroną dzikiego życia. RECENZJA
Maja z księżyca oraz Niezapominajka | Widnokrąg
Dwa piękne, wzruszające i mądre picturebook. Maja z księżyca, czyli opowieść która dotyka problemu jakim jest choroba. Niezapominajka – prosto napisana i pięknie zilustrowana opowieść o miłości i przyjaźni babci z wnuczką i nie tylko. Pełna metafor, pięknej treści. Poruszające i wzruszające historie o tym co ważne. Nawet teraz kiedy o niej pisze mam w oczach łzy. Przepiękne. RECENZJA I RECENZJA II
Ostatnie przedstawienie panny Esterki | Media Rodzina
Wzruszająca książka o wychowankach i wychowawcach Domu Sierot w gettcie warszawskim w 1942, gdzie wychowawcą był Janusz Korczak. Na jej treść składają się fragmenty pamiętników Janusza Korczaka przeplatające się z napisaną przez Adama Jaromira opowieścią dwunastoletniej Geni. Dziewczynka prostymi słowami opowiada o życiu w Domu Sierot założonym przez Janusza Korczaka w geccie warszawskim. O głodzie, innych dzieciach, o ich radościach, marzeniach ale również żalach i smutkach…. o dobrej pannie Esterce, chorobach, obawach i okropnościach II wojny światowej.
Na prawdę niezwykła i to pod każdym względem. Wypełniona ukrytymi symbolami, które nadają całości innego wymiaru. Zapada w pamięci na dłużej. RECENZJA
Przybysz, Shan Taun | Kultura Gniewu
Powieść graficzna zupełnie pozbawiona słów o emigracji. Utrzymana na granicy rzeczywistości, fantazji i baśni w stylu czarno-białej i sepiowej fotografii. Pełna metafor, ukrytych symboli i znaczeń. Skłaniająca do większych refleksji, zastanowienia się nad światem, życiem i jego istotną. Ciekawie zilustrowana i głęboka. RECENZJA
O tym można rozmawiać tylko z królikami | Zakamarki
Picturebook z którym może utożsamić się wielu z nas..
O poczuciu inności, braku zrozumienia, samotności, smutku, wrażliwości….
O ludzkich uczuciach. Tym co skrywamy głęboko w sercu…
O potrzebie miłości, szczęścia, przyjaciela, zrozumienia…
O nadziei.
O tym co ważne.
RECENZJA
źródło
A teraz czas na bonus – albumy, które wywołały we mnie nieco mniejsze wrażenie od pozostałych ale na tyle aby znaleźć się na liście
Regulamin na Lato, Shan Taun | Kultura Gniewu
Album w którym największe znacznie odgrywają ilustracje a tekst jest tylko „dodatkiem”. Zbiór rad, reguł, zasad, które starszy chłopiec udziela młodszemu (nie wiemy kim są dla siebie chłopcy, ale wiemy, że łączy ich więź).
Wizualnie uczta dla wyobraźni. Tutaj nic nie jest białe lub czarne a odpowiedź nie zostaje podana na tacy. Wyobraźnia zderza się z realizmem, słowa w połączeniu z ilustracją i zastanowieniu nabierają zupełnie innego wyrazu i głębszego sensu. My sami musimy odpowiedzieć sobie na pytania, które rodzą się w naszej głowie.
Książka przypomniała mi moje dzieciństwo. To jak z dzieciakami godzinami bawiliśmy się na podwórku, śmiejąc, żartując, wygłupiając. Przypomniały się wakacje u dziadków na wsi, zabawy w sadku, sianie, chodzenie po polach, pomaganie przy zbieraniu fasoli (sama z siebie) i zbieranie jeżyn w rowie. Zapach rześkiego powietrza o poranku, świeżo skoszonej trawy, smak truskawek w ogródku, bieganie boso po trawie…. Świat kiedy wszystko wydawało się piękne i proste, mimo pojawiających się dziecięcych dramatów i problemów. Z czasem i one zaczęły wydawać się błahe. RECENZJA
TOP 5 BATONÓW RAW
zdjęcie
Na liście znalazły się te batony, które mimo iż jedzone kawał czasu temu i to najczęściej tylko po jednej sztuce (wyjątek stanowi baton Sztanga), sprawiły, że z chęcią bym do nich wróciła.
Kolejność przypadkowa
Raw baton burak+kakao – Vitanella
Batonik z Biedronki, którego spróbowałam dzięki Pandkom (w mojej Biedronce jego nie było) w składzie którego znajdziemy: daktyle 59%, orzeszki ziemne 22%, kakao 5%, migdały 3%, sok z buraka 3%, olej słonecznikowy, naturalny aromat, sól.
Nie mam zdjęć – nie robiłam ale mniej więcej go opiszę. Pamiętam, że po rozerwaniu papierka poczułam aromat tak jakby wiśni w czekoldzie tudzież likierze. Nie buraki a suszone wiśnie w połączeniu z czekoladą. Gdybym nie wiedziała, że to batonik z burakiem stawiałabym na wiśnię xD
W konsystencji miękki i delikatny. W smaku nadal nie czułam buraka a czekoladowe ciasto z wiśniami z surowym posmakiem. Coś jak murzynek z wiśniami tylko z dodatkiem surowego kakao a nie zwykłego. Kakao jest wyraźnie wyczuwalne i obniża słodycz daktyli nadając czekoladowego smaku. No i te suszone wiśnie. Czułam je w zapachu i smaku. To najlepszy RAW baton jaki jadłam i aż żal, ze nie było ich w mojej Biedrze – w szczególności na wyprzedaży, kiedy ich cena wynosiła 0,85zł za sztukę (35g).
Baton Proteinowy SZTANGA | Zmiany Zmiany
Słodki, krówkowy (chodzi o smak) i fistaszkowy baton. Prosty w smaku ale smaczny. RECENZJA
Baton RAW Protein cocoa beans | Natural Energy
Batona jadłam tak dawno temu, że już zapomniałam jak smakuje. Jednak pamiętam, że smakował i to bardzo. Kruchy, kakaowy, wówczas nie za słodki – idealny. Do takich wniosków doszłam po mojej recenzji. Wiadomo z czasem wszystko może ulec zmianie, jednak nie zmienił się fakt, że bardzo chciałabym wrócić do tego batona. Niestety stacjonarnie to baton widmo. Szkoda 😦 RECENZJA
Baton Warszawski Sport ziarno kakaowca i żurawina | Baton Warszawski
Ten baton podobnie jak proteinowego od Natural Energy jadłam tylko raz a do tego bardzo dawno temu. Pamiętam, że jego konsystencja była krucha a do tego z lekka sucha – przypominająca mi lekko podsuszone, kruche ciastka maszynkowe z dodatkiem kakao. Baton nie był też za słodki i wyraźnie kakaowy. Razem ze swoim poprzednikiem znalazł się na liście „jedzeniowych marzeń”. RECENZJA
Baton proteinowy Pakuri | Oho Idea Natura
Kolejny baton widmo na którego wspomnienie jeszcze raz chciałoby się go zjeść zwłaszcza, kiedy nie pamięta się jak on smakował. Nie dość, że nie mogę dostać go dla siebie, to przede wszystkim dla bliskich mi Osóbek (pozdrawiam), jednak nie poddaję się. Może będę mogła zaśpiewać „Kiedyś Cię znajdę. Znajdę Cię..” xD. RECENZJA
Baton energetyczny Agent Cooper | Zmiany Zmiany
Nie lubię kawy i z reguły tego co kawowe, ale ten baton naprawdę mi posmakował (mimo iż jest wyraźnie kawowy). I rzeczywiście dodał energii. Zdecydowanie dla kawoszy (chociaż ja nim nie jestem a smakowało mi). RECENZJA
źródło
Tak wygląda moja Top-ka pisana w grudniu ubiegłego roku.
Ranking batonów jest różny – wszystkie bardzo mi smakowały, jednak jak zauważyliście za sprawą wyróżnienia producent batonów Zmiany Zmiany wygrywa – tak jednym punktem. Mimo tego najbardziej chciałabym spróbować proteinowego z kakao od Natural Energy a także Batona warszwskiego sport z kakao – niestety pozostanie to moim marzeniem.
Jeśli chodzi o powieści graficzne to wygrywa Kultura Gniewu, jednak dałabym jej miejsce egzekwo z wydawnictwem Widnokrąg 🙂
Fajny ranking 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Coś wpadło wzbudziło Twoje zainteresowanie? 🙂
PolubieniePolubienie
Lubię takie rankingi 🙂
PolubieniePolubienie
Stanowią dla Ciebie inspirację? 😉
PolubieniePolubienie
Chętnie przeczytałabym – Ostatnie przedstawienie panny Esterki.
PolubieniePolubienie
To picturebook – jak najbardziej warto. Polecam ❤
PolubieniePolubienie
O matko, musiałam zobaczyć co to takiego, bo nie znałam tego słowa.
PolubieniePolubienie
Inaczej powieść obrazkowa ale nie komiks, chociaż w przypadku tej pozycji otrzymujemy również tekst. Tutaj obrazy i słowa są nieodłącznym elementem – uzupełniają się ze sobą 😉
PolubieniePolubienie
Z batonów to chyba ten pierwszy najbardziej by mi pasował.
PolubieniePolubienie
Fistaszki…. Wiem, że w Lidlu jest fistaszkowy i w Rossmanie 🙂
Z Lidla
PolubieniePolubienie
Dzięki za przybliżenie!!! Poszukam!
PolubieniePolubienie
Nie ma za co 🙂 Z bloga candypandas.com wiem, że Sante wprowadziło RAW batoniki po 1,69zł za 35g. Dostępne są w: Delikatesy T&J, eko sklepy internetowe i stacjonarne”
A tutaj Pandki pisały o nich 🙂
http://www.candypandas.pl/2019/04/batony-raw-sante.html
PolubieniePolubienie
Żałuję, że nie udało mi się dorwać tych batoników z Biedronki 😦
PolubieniePolubienie
Może jeszcze kiedyś Ci się uda 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawe są takie zestawienia, zwłaszcza jeśli chodzi o Picturebooki, które nie są tak popularne. Dzięki Twojej topce na pewno trafią do większej ilości osób ;). Ja się nie skuszę na takie książki, już kiedyś pisałam, że wolę słowo niż obraz, ale jestem pewna, że wiele osób nie wie, że istnieją tego typu publikacje, więc takie podsumowanie i zebranie najlepszych może ich zainteresować…
O batonach nie będę się powtarzać, wiesz, że to totalnie nie moje klimaty. Chociaż muszę przyznać, że niektóre z tej listy mnie lekko zainteresowały, może kiedyś spróbuję przy okazji któregoś z nich ;). Ale nie będę specjalnie ich szukać 😉
PolubieniePolubienie
Pamiętam i szanuję – rozumiem 🙂 Jakiś czas temu zastanawiałam się, czy nie zrobić rankingu samych pisturebooków ale z tych, które przeczytałam na przestrzeni kilku lat a także powieści klasycznych, jednak nie wiem czy „urodzi się z tego dziecko” 😛
Zdaję sobie sprawę z tego, że tym wpisem nie „wpasowałam się” w Twoje zainteresowania i upodobania kulinarne (musiałam nadrobić zaległości), jednak miło mi, że mimo tego coś wzbudziło Twoje zainteresowanie (chociaż troszczę). Dziękuję, że przeznaczyłaś chwilkę na wizytę tutaj :*
PolubieniePolubienie
Lubię czytać Twoje wpisy, nawet jak nie są w moich klimatach czytelniczo-kulinarnych ;). Bo musisz przyznać, że się w tym różnimy, ale to jest fajne, że się szanujemy i zawsze potrafimy znaleźć coś fajnego ;).
Ooo ranking powieści klasycznych to coś, co mnie interesuje, chętnie przeczytam Twój wpis na ten temat, mam nadzieję, że się narodzi 😉
PolubieniePolubienie
Różnimy chociaż nie zawsze – bywa, że potrafimy nawzajem siebie zainteresować i zawsze staramy wyłapać się „coś’ co może być wyjściem do większej dyskusji. Z jednej strony są różnice a z drugiej to „coś” co łączy i budzi dialog 🙂 Troszke taki paradoks xD
Tego typu wpisy powstają kilka dni a nawet tygodni – trzeba czuć wenę, przypływ emocji a przynajmniej ja muszę. Kiedyś zaczęłam taki wpis tworzyć ale miałam zapisany go na pendrive (jak kilka innych książkowych w tym historia mojej miłości do książek) ale wszystko przepadło 😦 Wiem, że już drugi raz tego nie napiszę – nie potrafię.
PolubieniePolubienie
Masz rację, różnimy się, ale też mamy wspólne zapatrywania na niektóre tematy ;). I to jest fajne, bo można podyskutować.
Wiem, wiem, trzeba mieć wenę. Bez weny to ciężko idzie pisanie, więc rozumiem Cię. Ale jakby się udało, to by było miło przeczytać taki wpis ;).
Ja piszę sobie właśnie tak po troszku, przygotowuję wpisy w wersjach roboczych na blogu i je poprawiam, zmieniam, uzupełniam jak mam właśnie wenę, a potem dopiero publikuję ;).
PolubieniePolubienie
A nawet jeśli one się różnią, to również potrafimy wdać się w dyskusję. Zaskakujące ale przyjemne 😉
Mam nadzieję, że się uda. W tej chwili wena naszła mnie na inny temat, ale nic więcej nie zdradzę xD
Podobnie jak ja – często skracam swoje wpisy, które długością przypominają referaty ale to nie moja wina – zawsze jak dopadła mnie wena to się rozpisywałam. Pamiętam swoje szkolne wypracowania na podstawie lektur: 2-3 strony A 4 drobnym druczkiem xD 😛
PolubieniePolubienie
Ja to ogólnie nie lubię dużo pisać, ale za to co chwila coś zmieniam i poprawiam i nigdy nie jestem zadowolona z moich „wypocin” 🙂 😉
PolubieniePolubienie
To tak samo jak ja – zawsze mam jakieś „ale” 😉
PolubieniePolubienie
Batoniki musze spróbować, jestem ciekawa czy mi posmakują. Nie czytałam ani jednego picturebooka – „Przybysz” sprawia wrażenie tajemniczego 🙂
PolubieniePolubienie
„Przybysz” tajemniczy? Tego nie zdradzę 🙂
PolubieniePolubienie
fajny ranking:)
PolubieniePolubienie
Co jest w nim takiego fajnego? 🙂
PolubieniePolubienie
poznałam marki batonów o których pojęcia nie miałam;)
PolubieniePolubienie
O jakich markach myślisz? Chciałabyś ich spróbować? 🙂
PolubieniePolubienie
I nie ma w zestawieniu batonów ani od Pani Lewnadowskiej ani od Pani Chodakowskiej? Koniec świata 😀
PolubieniePolubienie
Nie jadłam ani jednego batonika Pani Lewandowskiej (nawet nie mam ochoty wydawać pieniądze i kupować) a od Pani Chodakowskiej 3 (prezenty – recenzowałam) i nie utkwiły mi w pamięci. Tak w ogóle to przypomniałaś mi, że takie batony istnieją xD
PolubieniePolubienie
Niektóre pozycje z listy mnie zainteresowały 🙂
PolubieniePolubienie
Które? 🙂
PolubieniePolubienie
Do testowania słodyczy, zawsze jestem chętna. 😊
PolubieniePolubienie
Czasem testujesz? 🙂
PolubieniePolubienie
Żadnego z tych batonów nie znam, ale narobiłaś mi na nie niesamowitej ochoty. Będę kupowała i wypróbowywała, natomiast książek poszukam w bibliotece ^_^
PolubieniePolubienie
Warto otworzyć się na nowe rzeczy – próbować i wyrabiać własną opinię 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam takie zestawienia typu top 5 ^^ najbardziej oczywiście interesuje mnie żarełkowy 🙂 jadlam tylko tego batonika z burakiem z biedronki i powiem Ci… On mi calkiem smakował 😀 ale ja nie czułam wisni, lecz smakował mi jak trufla, a ja baardzo lubie trufle 🙂 także smak na plus, ale konsystencja wciąż nie moja 😉
PolubieniePolubienie
Miło mi. Wpis podzieliłam na dwie części aby zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia w różne upodobania, chociaż wiem, że nie zawsze się udaje (tym razem również) 😉
O widzisz 🙂 Zgadzam się, że był smaczny i ciekawy w smaku a jak pachniał. Możliwe, że konsystencja byłaby bardziej zwarta gdyby w batoniku były więcej orzechów i może jakieś płatki ale i tak nie była taka zła (np. batonik DK kakao$orzech w mojej opinii jest bardziej miękki) 🙂
Trufla? Masz na myśli czekoladki mikołajki od Goplany? 😉
PolubieniePolubienie
Nie nie, te czekoladki to chyba irysy. Trufle to te cukierki mocno czekoladowe z nutą alkoholu 🙂
PolubieniePolubienie
Iryski to chyba co innego 🙂 Goplana ma takie czekoladki – mikołajki z nadzieniem truflowym 😉
PolubieniePolubienie
Ale figurki Goplany mają akurat nadzienie karmelowe 🙂 to nie są trufle 🙂
PolubieniePolubienie
A nie karmelowo-truflowe? xD To ja chyba nigdy nie jadłam trufli 😛
PolubieniePolubienie
One są karmelowe, smakują jak nadzienie irysowe :p wpisz sobie w Google trufle to zobaczysz jak wyglądają 😀
PolubieniePolubienie
Wiem jak wygląda trufla ale trufla trufli nie równa…. możliwe, że kiedyś jadłam, chyba nawet takie smakowe ale nie za bardzo pamiętam ich smak… chyba mi nie smakowały. Jakoś tak słabo – jak przez mgłę. Możliwe, że gdybym spróbowała trufli i tego batonika za jednym razem i skupiła się na smaku pod tym względem to również poczułabym ten „wspólny” smak 🙂
PolubieniePolubienie
O właśnie, to są trufle. Choć ja w dzieciństwie jadlam te z Wawelu 🙂
PolubieniePolubienie
Pamiętam te od Wawel ale nie pamiętam, czy jadłam. Wiem, że były jeszcze takie w złotych papierkach chyba jedno smakowe 😉
PolubieniePolubienie
Fajny ranking 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Niekoniecznie to temat dla mnie (ani kulinarny,ani ksiązkowy), ale myślę, że takie wyróżnianie najbardziej zapadających w pamięć produktów jest fajne.
Ciekawe czy po czasie i ponownym zetknięciu z produktem Twoja opinia byłaby taka sama?
Mi się czasem zmienia zdanie i coś co kiedyś mi smakowało, teraz nie robi na mnie wrażenia… i odwrotnie;)
PolubieniePolubienie
Podobną sytuację miałam z jednym z RAW batonów – kiedyś mi smakował a spróbowany po latach padł jako ok/może być. Ocena z 6 spadła do 4. Moje kubki smakowe uległy zmianie i wyczuwałam w nim troszkę inne smaki – przede wszystkim był dla mnie słodszy 🙂
PolubieniePolubienie
Spadłaś mi z nieba, bo szukam jakiegoś fajnego picturebook. Poszukam, podpatrzę…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂 Na blogu opowiadałam również o innych picturebookach, które nie znalazły się w rankingu – wystarczy kliknąć na odpowiedni TAG aby zostać przekierowanym 😉
PolubieniePolubienie
Coś dla mnie 🙂
PolubieniePolubienie
Co dokładnie?;)
PolubieniePolubienie
Ranking pierwsza klasa, wygląda profesjonalnie 🙂 Ale tyle jem i czytam, a nie trafiłam na żadną z tych książek i nie próbowałam żadnego z tych batonów. Jak to możliwe? 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Jest mi bardzo miło 🙂
Obracasz się w innych jedzeniowych i książkowych ciekawostkach 😀
PolubieniePolubienie
Co nie oznacza, że nie można poszerzać horyzontów i popróbować nowości 🙂
PolubieniePolubienie
Według mnie jak najbardziej 🙂 Można zacząć od poszukiwań w Lidlu – przy kasach na półce po lewej stronie powinny być jakieś RAW batoniki, chociaż zdaje sobie sprawę, ze nie we wszystkich i inne niż te z listy 😉
PolubieniePolubienie
Porozglądam się, przyda się zdrowa przekąska między głównymi posiłkami 🙂
PolubieniePolubienie
I słodka 🙂 Na jednym z blogów czytałam, że Sante również wyprodukowało RAW batoniki ale tych na oczy nie widziałam – musi być napisane RAW i trzeba czytać skład 🙂 Lubicie bakaliowe przekąski? 🙂
PolubieniePolubienie
Jak to możliwe że nie jadłam żadnego z nich?
PolubieniePolubienie
Być może nie zwracasz uwagi na tego typu przekąski – zdradzę, że RAW batoniki są w Lidlu przy kasach (inne niż te, które opisałam ale z dobrym składem) 😉
PolubieniePolubienie
Mogę jeść tylko te bez cukru. Są takie?
PolubieniePolubienie
Te batoniki są bez cukru ale na bazie daktyli z dodatkami np. kokos, kakao, orzechy ziemne (jeśli dobrze pamiętam, te chyba nie są Tobie wskazane)
Widziałam również takie, ale tutaj trzeba czytać skład – nie wiem czym są słodzne
PolubieniePolubienie
Batony mniej mnie interesują, ale o książkach przeczytałam z radością 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi. To taki skrót – o książkach napisałam więcej w osobnych wpisach 🙂
PolubieniePolubienie
Dziwne, że nie znam 😉
PolubieniePolubienie
Bywa i tak 😉
PolubieniePolubienie
A ja nic z tych rzeczy nie znam 😮 jak to się mogło stać.
PolubieniePolubienie
Nie zwracałaś na to uwagi – obracałaś się w innych tematach ale zawsze możesz to nadrobić 🙂
PolubieniePolubienie
Naprawdę piękny wpis. Bardzo mi się spodobał twój ranking picturebooków. Najbardziej mnie zainteresowały „Ostatnie przedstawienie panny Esterki” i „Przybysz”. Przepięknie napisałaś o tych picturebookach, użyłaś takich slow, że poczułam się naprawdę zaciekawiona i zainspirowana.
PolubieniePolubienie
Możesz domyślić się jak jest mi miło. Miło mi i cieszę się, że wpis wzbudził w Tobie pozytywne emocje i poczułaś się zaintrygowana. Miałam nadzieję, zwrócić uwagę na ten gatunek literatury – fajnie, że mi się to udało 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba z innego wymiaru jestem, przynajmniej wiekowego ( hi,hi,hi ), bo zupełnie nie wiem, co to picturebooki, mogę się tylko domyslać, że chodzi o ksiązki bogato zilustrowane. Dla mnie najlepszym ilustratorem był Jan Marcin Szancer, którego ilustracje to obrazy mojego dzieciństwa.
Zilustrował ponad 200 książek, ( jak podaje ciotka Wiki ) m.in. do Akademii Pana Kleksa, O Janku, co psom szył buty, Pinokio, Pan kotek był chory, O krasnoludkach i o sierotce Marysi, Brzechwa dzieciom, Lokomotywa, Rzepka, Ptasie radio, Dziadek do Orzechów, Baśnie Andersena; dla dorosłych ilustrował Bajki i Satyry Krasickiego, Pana Tadeusza Mickiewicza, Trylogię Sienkiewicza, książki Amicisa, Carlo Collodiego, Cervantesa, Haška, Edith Nesbit, Puszkina, Swifta, Twaina.
Co do batonów, to nie moja bajka zupełnie, bo nie kupuję słodyczy żadnych poza czekoladą gorzką. Sama robię, jak mi się zachce! ;-)))))
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Kiedy sięgam pamięcią do czasów dzieciństwa i przypominam sobie książki dostępne na półkach w księgarniach i bibliotekach dochodzę do wniosku, że kiedyś picturebooki również były wydawane jako ksiązka obrazkowa. Słowo „picturebook” przyszło do nas z zagranicy – niektórzy znają a inni nie ale taka forma książki zawsze była 🙂
Sznacer to Mistrz przez duże M – tak było, jest i będzie. Uwielbiam jego obrazy – są cudowne, pełne detali, szczegółów, przeróżnych elementów i barw… coś pięknego i wyjątkowego czego się nie zapomina. I aż żal, że w domu nigdy nie miałam i nadal nie mam ani jednej książki przez Niego ilustrowanej. Wiem, że są wznowienia ale to już nie to samo 😦
Jako dorosła osoba poznałam również Srokowskiego i Jego „W pustyni i w puszczy” ale tylko z internetu. Zna Pani? 🙂
Ja słodycze jem tak rzadko, że od czasu do czasu taki gotowiec nie ujmuje na mojej kieszeni, chociaż nie ukrywam, że domowe jest najlepsze 😉
PolubieniePolubienie
Hej! Nie „paniuj” proszę! Jak napisała Anka, jesteśmy przyzwyczajone do mówienia sobie po imieniu, nicku czy po prostu – Ty
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam, czy mogę – teraz już wiem. Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawe 🙂
PolubieniePolubienie
Napiszesz coś wiecej? 🙂
PolubieniePolubienie
Nigdy nie jadłam batonów RAW 😀 Szok, co nie? 😀
Fajne są takie zestawienia. 🙂
PolubieniePolubienie
Według mnie wcale. Nie każdy wszystkiego spróbował ale zawsze można spróbować czegoś nowego 🙂 Masz Lidla – podobno są tam przy kasach za ok. 2,50zł – 50g. 🙂
PolubieniePolubienie
A no czasem tam bywam. Ale zawsze mi się drogie te batony wydają. 😀 Chociaż 2,5 przy innych batonach to normalna cena.
PolubieniePolubienie
Według mnie jak na batony RAW o wadze 50g to nie jest wygórowana cena, zwłaszcza, że najprawdopodobniej produkuje je firma Raw Energy (cena tych batonów w Rossmanie to ok 6-7zł) 🙂
To takie batoniki 🙂
PolubieniePolubienie
dużo dowiedziałam się o rzeczach o których nie wiedziałam, że istnieją
PolubieniePolubienie
Jest mi miło, że mogłam wzbogacić Twoją wiedzę 🙂
PolubieniePolubienie
Dobra robota. Świetny ranking 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Dawno nie jadłam takich batonów ☺
PolubieniePolubienie
Nawet domowych? Wolisz inne słodkie przekąski? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny ranking. Z batoników znam jedynie ten z Oho ale nie wiem czy konkretnie tan sam smak.
Natomiast jeśli chodzi o picturebooki nigdy nie czytałam takiej książki. Bardzo zainteresowała mnie „Ostatnie przedstawienie panny Esterki”
PolubieniePolubienie
Picturebooki czyli książki obrazkowe to takie pozycje w których albo nie ma słów albo słowa uzupełniają obrazy (tak jak w przypadku „Esterki..”). Wydaje mi się, że wcześniej zetknęłaś się z taką książką, tylko pod inną nazwą 🙂
PolubieniePolubienie
Ostatnie przedstawienie panny Esterki – czuję się zaintygowana.
Fajny pomysł na topki 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję – zachęcam do lektury książki 🙂
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz widzę ranking batonow. Hehe
PolubieniePolubienie
Kiedyś musiał nastąpić ten pierwszy raz 😉
PS To ranking najlepszych jakie jadłam – kolejność jest przypadkowa 😉
PolubieniePolubienie
Fajna lista 🙂
PolubieniePolubienie
Dziekuję. Miło mi 😉
PolubieniePolubienie
Fajne nazwy mają te batony, przyjemne opakowania wizualnie:)
PolubieniePolubienie
Chciałabyś spróbować? 🙂
PolubieniePolubienie
Fajne zestawienie batonów, przyda mi się 🙂 Ta królicza książeczka mnie zainteresowała 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂 Chciałabyś przeczytać? 🙂
PolubieniePolubienie
Z tych batonów miałam jedynie kakaowy od Natural Energy. Dobry był.
PolubieniePolubienie
Jadłaś te Lidlowe? 🙂
PolubieniePolubienie
Rozbawiłaś mnie tym szukaniem batona i piosenką – mam nadzieję, że rzeczywiście w końcu go znajdziesz 😀 I sama jak na niego wpadnę to kupię, bo przejechałam się już kilka razy na batonach białkowych, więc skoro polecasz to musi być smaczny :> Batony z Vitanelli jakoś nigdy specjalnie mnie nie zachęcały…
A ranking picturebooków bardzo fajny 🙂 jeszcze nie miałam w rękach takiego, ale zachęciłaś mnie do spojrzenia! Szczególnie ten z królikami jakoś tak mi wpadł w oko… Spojrzę przy najbliższej wizycie w księgarni 🙂
PolubieniePolubienie
Tak mi się skojarzyło xD Miło mi, że mogłam poprawić Ci humor – rozbawić. Śmiech to zdrowie 🙂
Chciałabym wrócić do tego batonika ale w moim mieście tego typu przekąski nie są łatwo dostępne 😦 Chciałabym sprawdzić jak odbiorę jego smak po latach. Z białkowych ciekawe są również te od Zmiany Zmiany. Ten batonik z Biedry zaskakująco wyszedł smaczny 🙂
Mnie się wydaje, że miałaś ale pod inną nazwą – picturebook to powieść obrazkowa. Możliwe, że w dzieciństwie czytałaś lub przeglądałaś. Według mnie warto się im przyjrzeć 🙂
PolubieniePolubienie
Szkoda, że tego batonika z burakiem od Vitanelli nie ma już dostępnego
PolubieniePolubienie
Był bardzo smaczny – zjadłam tylko jednego ale pamiętam smak… powinien wejść na stałe do oferty
PolubieniePolubienie
Bardzo lubimy takie smakołyki w zdrowszej odsłonie 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem je kupujecie, czy sami przygotowujecie? 🙂
PolubieniePolubienie
Muszę bardziej zainteresować się picturebookami 😛
PolubieniePolubienie
Według mnie warto. Jakieś konkretnie wpadły Ci w oko, wzbudziły Twoje większe zainteresowanie? 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawy ranking z top 5 dwie ostatnie pozycje mnie zainteresowały, takie refleksyjne 🙂 a z batonów żadnego nie jadłam ale chętnie spróbowałabym kawowego, bo kawosz ze mnie straszny 😛
PolubieniePolubienie
Kawa ze wszystkim i do wszystkiego? 😀
PolubieniePolubienie