Książki

Śmierć na Nilu Agatha Christie

  Chyba od zawsze lubiłam kryminały, jednak warunek musiał i musi być jeden – to musi być porządny kryminał. W zależności od czytelnika i jego upodobań każdy inaczej będzie definiował to słowo – to zupełnie normalne, wszakże każdy z nas jest inny. Nie zmienia się jedno – dobry kryminał wciąga i dobrze się go czyta. Osobiście za „królową” kryminałów uważam Agathe Christie – zdaje sobie sprawę z tego, że jej powieści (a właściwie sprawy w niej opisane) nie są wybitnie skomplikowane a w dorobku pisarki można znaleźć „lepsze” i „słabsze” powieści, jednak nie można odmówić im wyrazistych i naturalnych postaci, akcji jak również dobrze poprowadzonej intrygi. Nie wiem jak Wam ale mnie powieści Christie czyta się bardzo dobrze i lubię do nich wracać.OLYMPUS DIGITAL CAMERA Śmierć na Nilu po raz pierwszy została wydana w 1937 roku i stanowi 17 tom z Cyklu o Herkulesie Poirot. Powieść do tej pory doczekała się dwóch adaptacji a w przygotowaniu jest kolejna, która ukaże się jeszcze tego roku. Historia zaczyna się dość niewinnie – słynny detektyw Hercules Poirot chcąc odpocząć od codziennych obowiązków postanawia wyjechać do Egiptu. Jako środek transportu wybiera ekskluzywny statek wycieczkowy „Karanak”, który ma płynąć po Nilu. Razem z detektywem tym samym statkiem podróżują znamienite osoby między innymi inteligenta, piękna i znana na całym świecie młoda milionerka Linnet Doyle ze swoim nowo poślubionym mężem, którego odbiła swojej przyjaciółce – ten rejs jest ich podróżą poślubną. Na statku nie brakuje również wspomnianej przyjaciółki Linnet – Jacqueline, która nie mogąc pogodzić się z utratą narzeczonego, nie opuszcza miliarderki na krok prowokując młodą parę do sprzeczek tym samym uprzykrzając im życie. Poirot swoim czujnym okiem od razu zauważa napięcie między nimi – ewidentnie kobieta zatruwa młodym życie, jednak Ci nie są w stanie uwolnić się od jej natarczywej obecności. Sytuacja staje się poważna pod dotarciu do Egiptu, gdy podczas zwiedzania egipskiej świątyni Linnet o mały włos nie zostaje uderzona wielkim głazem. Poirot wie, że to nie przelewki – młodej parze grozi niebezpieczeństwo. Już nie będzie tylko i wyłącznie obserwatorem – bierze sprawy w swoje ręce i postanawia chronić nowożeńców. Niestety dochodzi do tragedii…

  „Śmierć na Nilu” to powieść w której intrygę czuć już na pierwszej stronie. W mojej skromnej opinii już od początku „coś” zaczyna się dziać a tym czymś nie jest nic innego jak zagadka, akcja, tajemnica. Christie nie bawi się w kilkunastostronicowe wprowadzenie do właściwej fabuły a właściwie od razu zaczyna budować napięcie, rozwijając je z każdą stroną. I mimo iż samą główną sprawę można rozwiązać bardzo szybko (ja zrobiłam to błyskawicznie), całość wciąga tak bardzo, że nie można się od niej oderwać a my chłoniemy ją strona za stroną. A przynajmniej ja chłonęłam i nie przeszkadzał mi fakt, że początek może przypominać romansidło, to jak szybko domyśliłam się zakończenia, lekka schematyczność jak również fakt, że motyw zdradzonej kobiety – byłej żony w obecnych czasach jest dość oklepany i przereklamowany… u Christie wypada to naprawdę dobrze. Wszystko zasługa tego w jaki sposób fabuła została poprowadzona, wartkiej akcji, samej intrygi jak również lekkiego pióra pisarki.

  Pisarka poza głównym wątkiem czyli sprawą umieszcza w swojej książce również wątki poboczne, których w „Śmierci na Nilu” jest całkiem sporo. Miłość, zdrada, zazdrość, sława, żądza pieniądza, biedni, bogaci, statusy społeczne, problemy społeczne mieszkańców Egiptu… te i wiele innych w tle zagadki kryminalnej, która ani przez chwile nie została przyćmiona. To intryga jest na pierwszym miejscu i to ona stanowi „trzon” powieści – wszystkie poboczne tematy są jedynie dodatkiem, cieniem. Odniosłam wrażenie, że to celowy zabieg, jednak nie w celu sztucznego „nabijania” stron (jak to bywa w przypadku współczesnych pisarzy), jednak dodania atrakcyjności powieści a przede wszystkim zwiedzeniu czytelnika na manowce – wprowadzeniu nieco zamieszania, odwróceniu uwagi od wskazówek i od samego śledztwa, rozkojarzeniu. A sama zagadka mimo iż wydawać by się mogło banalna i błaha, tak naprawdę ma wiele odsłon i obliczy a jej zakończenie nie jest takie oczywiste jak na pierwszy rzut oka może się wydawać. I mimo iż osobiście szybko domyśliłam się zakończenia, to z pewnością wielu czytelników przeżyje nie lada zakończenie, kiedy powieść doczyta do końca (chociaż w mojej ocenie jest ono naciągane). Christie bawi się z czytelnikiem a może nawet czytelnikiem?

  Mocną stroną powieści jest nie tylko klimat i to w jaki sposób autorka prowadzi fabułę, ale również bohaterowie, których tutaj mamy różną plejadę – piękni, młodzi, bogaci, przepełnieni dumą, aroganccy, przebiegli, zawistni, zazdrośni ale i Ci nieświadomi, nieporadni, wpędzeni w wir wydarzeń wbrew sobie. Każda z nich ma coś do powiedzenia, jednak w mojej opinii najbardziej wyróżnia się Poirot – pewny siebie, poważny, inteligentny, skupiony, czasem nerwowy… może nieco staroświecki ale z klasą i potrafiący współczuć a także okazać empatię. Z pewnością spostrzegawczy i zwracający wielką uwagę na szczegółach – najpierw obserwator, potem analityk i działacz ale nie ten co postępuje pochopnie, tylko z rozwagą. Ślad za śladem, krok po kroku – powoli i dogłębnie analizując każdą poszlakę i wskazówkę. I tak aż doprowadzi do odpowiedzi na główne pytanie – poda rozwiązanie. Tak wiem, że schematyczne ale skuteczne, poza tym to w jaki sposób Hercules prowadzi całe śledztwo uważam za ciekawy. Czytelnik może poczuć się jak detektyw – razem z nim rozwiązywać sprawę a co ciekawsze i przyjemniejsze „wejść” w umysł detektywa, poznać jego sugestie, myśli, analizy a także to jak bardzo jest pewny swoich detektywistycznych umiejętności. A przecież pewność siebie bywa zawodna… czasem a może i częściej zawodzi. Czy w pewnej chwili zawiodła Poirota?

  Akcja, dość ciekawa fabuła, mnogość wątków w tym również społecznych, wyraziste postacie, intryga, ofiary, podejrzani, poszlaki, zagadki, wskazówki, możliwość prowadzenia własnego śledztwa – analizowania śladów, kombinowania, dedukcji, zgadywania kto i dlaczego, lekki język… i to nie wszystko, bowiem w powieści można odszukać również rys społeczno-historyczny. Szukając informacji o książce (tych technicznych) dowiedziałam się, że powieść ukazała się 15 lat po tym jak Egipt oficjalnie ogłosił niepodległość od Wielkiej Brytanii – mając tę wiedzę powieść można „widzieć” i rozumieć nieco inaczej – niektóre wątki nabierają większego sensu. Dla smaczku dostajemy niesamowity klimat oraz elegancję a jako wisienkę na torcie piękne wydanie, które wyglądem i klimatem nawiązuje do starych ksiąg historycznych. Kryminał idealny?

  Na te pytanie każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Osobiście mimo pewnej schematyczności i szybkiego rozwiązania zagadki (przeze mnie), bawiłam się wyśmienicie. Miło spędziłam z nią czas i opowiedzianą historią. Agata Christie potrafi tworzyć klimat, budować napięcie i umiejętnie prowadzić fabułę. Może i jest to historia, którą niektórzy rozgryzą bez głębszego namysłu ale jednocześnie może dostarczać sporo rozrywki a już z pewnością nie można odmówić jej swoistej klasy. Dla mnie to kawał dobrej literatury i wszyscy fani Królowej kryminału powinni być zadowoleni.

Tytuł: Śmierć na Nilu | Autor: Agatha Christie | Tłumacz: Natalia Billi | Wydawnictwo: Dolnośląskie | Okładka: twarda | Stron: 350

282 myśli w temacie “Śmierć na Nilu Agatha Christie

    1. Żaden wstyd 🙂 Nie mamy obowiązku czytać każdej książki, która tylko pojawi się w księgarni, nawet jeśli uznawana jest za klasyk w swoim gatunku. Mamy dowolność i wolny wybór, jednak gdyby pojawiły się chęci to zawsze wszystko można nadrobić 🙂

      Polubienie

    1. Klasyk klasykiem – według mnie to pojęcie względne i każdy za klasykę uzna co innego. Jeśli nie masz ochoty poznać powieści Christie, to nie ma sensu zmuszać siebie na siłę… przecież nie o to chodzi w czytaniu 🙂

      Polubienie

    1. Wciągnąć, zawirować i namieszać, kiedy ten usiłuje rozwiązać zagadkę. Niby schemat jest prosty – podążamy od jednej wskazówki do drugiej i tak aż do rozwiązania a jednak tak łatwo coś przeoczyć 🙂 Osobiście szybko rozwiązałam sprawę, jednak nie każdemu to się udaje (może to kwestia wprawy?) 🙂

      Polubienie

  1. Autorka jest mi znana, jej bohater również a jednak mimo całkiem niezłego dorobku czytelniczego, zwłaszcza w dziedzinie kryminałów, nigdy nie dotknęłam tych książek.

    Polubienie

  2. Uwielbiam kryminały Agathy Christie, a te z Herculesem Poirot to moje najbardziej ulubione, wracam do nich od czasu do czasu i cały czas mi się podobają 🙂

    Polubienie

    1. Miło kiedy mamy książki, które bawią nas tak samo dobrze za każdym razem nawet mimo tego, że znamy ich treść. Którą z powieści A.Christie lubisz najbardziej? 🙂

      Polubienie

    1. Warto dać szansę, spróbować i zobaczyć czy spodoba nam się czy nie 🙂 Fascynujące jest to, że niektóre książki nie starzeją się mimo upływu lat – cały czas są czytane, lubiane i zdobywają uznanie nowych czytelników 🙂

      Polubienie

  3. Agatę kiedyś czytałam namiętnie, ale teraz, jeżeli już czytam kryminały, to raczej te skandynawskie, bardziej moje klimaty. „Śmierć na Nilu” czytałam i jest to wciągające, ale dla mnie za dużo właśnie tego wątku romansowego 😉

    Polubienie

    1. Dużo dobrego czytałam o skandynawskich kryminałach o tym klimacie mrozu, zimna, napięcia, dreszczyku emocji i strachu…. ale chyba żadnego nie czytałam 🙂
      Bo to romans kryminalny xD

      Polubienie

    1. Niestety Worpdress zablokował tę możliwość, dlatego na samym końcu dałam odsyłacz do innego Story Cubes aby tam można było wyrazić swoje zdanie 🙂
      Znasz tę grę? 🙂

      Polubienie

  4. Ja mam z ksiązkami Pani Christie ten problem, że z początku były super, nowe, świeże i w ogóle, ale jak przeczytałam ich 10, 15, 20 to zaczęły mnie nużyć. Były zbyt podobne do siebie po prostu. Musiałam zrobić przerwę i przerwa ta trwa do dziś, a ja wcale nie czuję potrzeby wracać do lektury kolejnych dzieł autorki. Tej tutaj nie czytałam i nie jestem pewna czy to się kiedys zmieni.

    A tak w ogóle czy wyłączyłaś komentarze pod wpisem o kostkach z muminkami? Czy to ja jestem tępa strzała i nie potrafiłam znaleźć okienka do wpisania komentarza?

    Polubienie

    1. Wszystko z czasem się przejada i nudzi 😉 Rzeczywiście kryminały Christie są do siebie podobne co jednym nie przeszkadza a innym wręcz przeciwnie – zależy od tego co kto lubi. Niemniej nie ma sensu zmuszać się do lektury czegoś co nas nie interesuje 😉

      Wiem, wiem… to nie Twoja wina tylko WordPressa, który sam zablokował tę możliwość. Jednak nie zamierzam panikować. Wpis o grze Story Cubes Muminki jest niemal identyczny do wpisu o Story Cubes – tematyka taka sama. Przynajmniej dowiem się kto tutaj zagląda z sympatii i czyta a kto dla kliknięć i spamu. Wolę mieć wyłączoną opcję komentowania pod tym wpisem niż takie same (lub praktycznie takie same) komentarze co ostatnio (bo w zasadzie to ta sama gra) albo typu „fajnie” „ładnie” „nie znam” 😉

      Polubienie

      1. Tak, mnie też czasem ręce opadają jak widzę, że ktoś ewidentnie przeczytał z recenzji jedno zdanie wyrwane z kontekstu i komentarz wyszedł tak głupi i nie na temat, że mam ochotę iść na blog tej osoby i nawrzeszczeć, żeby więcej do mnie nie przychodziła…

        A co do muminków to miałam napisać, że wolę zwykła wersję, bo chociaż za dzieciaka oglądałam muminki namiętnie, to teraz już nic nie pamiętam i nie byłabym w stanie ułożyć żadnej historii. Ale wiem, że są ksiązki o muminkach, może się nimi zainteresuję 🙂

        Polubienie

      2. Przynajmniej ta osoba wysiliła się przeczytała chociaż te jedno zdanie. A co jak nie czytają i komentują, że to nijak ma się do treści albo pytają o coś co jest napisane we wpisie? Lenistwo, brak szacunku, obowiązek skomentowania czy aż tak wielka chęć zareklamowania swojego bloga? Rozumiem to, że czasem człowiek nie wie co napisać – nie potrafi odnieść się do wpisu bo sama tak mam (i nie tylko ja) ale co innego komentowanie od rzeczy….

        Wiesz.. przecież taka historyjka nie musi być związana z fabułą Muminków – tutaj sama tworzysz opowieść 🙂 Czytałam komentarze i ludzie lubią mieszać wersję muminkową z tą z Batmanem 😉
        Książki są i miałam do nich kilka podejść ale dam im jeszcze jedną szansę… za jakiś czas 😉

        Polubienie

  5. O tak, Christie zawsze czyta się dobrze. W miarę podobała mi się też ekranizacja Orient Expressu ta najnowsza, ale książek nie pobije nic 😀

    Polubienie

  6. Jeszcze nigdy nie czytałam nic Agathy Christie… Jakoś nie mam teraz ochoty na kryminały, ale tytuł zapisuję – na później 🙂 W ogóle wydanie, które pokazujesz, pięknie wygląda!

    Polubienie

  7. Również udało mi się odgadnąć zakończenie, a bawiłam się przy tym świetnie. Zresztą ja Christie wprost uwielbiam i cieszę się, że mimo poznania już wielu historii, które wyszły spod jej pióra, nadal mam bardzo dużo przed sobą 🙂

    Polubienie

    1. Christe ma talent – według mnie jej powieści zostały napisane tak, że mimo iż je znasz co jakiś czas możesz do nich wrócić i masz ochotę… a Jej dorobek pisarski jest owocny 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz