Książki

„Ewolucja według Calpurnii Tate” oraz „Niezwykły świat Calpurii Tate” Jacqueline Kelly | wydawnictwo Dwie Siostry

  „Ewolucja według Calpurnii Tate” i „Niezwykły świat Calpurii Tate” Jacqueline Kelly wydawnictwa Dwie Siostry to książki, które intrygowały i zachęcały mnie od dawna swoją tajemniczą a zarazem magiczną okładką. Twarda oprawa, odcienie złota a na niej drzewa niczym ornamenty i postać małej dziewczynki… tak jakby jej cień. A obok niej mała ważka i dwa motylki. Z kolei na drugiej w takim samym klimacie dziewczynka, chłopiec i pies…. Czyż nie bije z nich magia, blask a człowiek nie ma wrażenia, że trzyma przed sobą magiczną księgę pełną tajemnic, zagadek, sekretów? Czy to nie zachęca do sięgnięcia i zagłębienia się w jej treść? A ta również intryguje, ciekawi…Dwie Siostry IIw

O FABULE PIERWSZEJ CZĘŚCI
Teksas, upalne lato 1899 roku u schyłku XIX stulecia. Wychowana w wiejskiej posiadłości, już prawie 12-letnia (dokładnie lat 11 i 3/4) Calpurnia Tate od najmłodszych lat interesuje się przyrodą. Uzbrojona w swój Notes Naukowy bacznie obserwuje rośliny i zwierzęta, skrupulatnie zapisując swoje spostrzeżenia, myśli, uwagi jednocześnie próbując odgadnąć prawa rządzące naturą. Nie w głowie jej chłopcy, bale, sukienki, czy zamążpójście a jednocześnie jest świadoma, że musi posiąść takie umiejętności jak gotowanie, haftowanie, szycie aby w przyszłości stać się przykładną żoną i gospodynią. A jednocześnie dziewczynka ma własne plany i marzenia, inne pasje, których nie rozumie nikt poza jej dziadkiem. Staruszek mimo iż już w sędziwym wieku i o opryskliwym charakterze wspiera lubiący eksperymentować w swoim laboratorium, wie co to są indywidualne zainteresowania. Kiedy dziewczynka przełamuje swój lęk i odwiedza go w jego „zakątku”, jednocześnie powoli nawiązując coraz bliższe kontakty, zaczyna wspierać w jej pasjach a także marzeniach. Staruszek widzi we wnuczce wielki potencjał jak również spostrzegawczość, inteligencje, umiejętność łączenia faktów oraz dedukcje. Powoli zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu: dziadek pożycza Calpurnii dzieło Darwina, zabiera ją na wędrówki a także uczy Metody Naukowej a wnuczka nie tylko cieszy się ze zdobytych umiejętności ale również, że zdobyła nowego przyjaciela. Czas upływa im w miłej atmosferze i żadne z nich nie przypuszcza, gdzie zaprowadzi ich wspólna wędrówka.OLYMPUS DIGITAL CAMERA

O FABULE DRUGIEJ CZĘŚCI – „Niezwykły świat Calpurii Tate”
Zaczyna się rok 1900 i w teksańskim Fentress spada śnieg, co Calpuria uważa za znak, że ten rok  będzie wyjątkowy. I tak też się staje. Dziewczynka powoli wkracza w „dorosły świat”, poznaje ówczesne realia, zasady, które twardo mówią, że kobieta ma zostać przykładną żoną i sumienną panią domu. Jednak ona – żywa dusza ma swoje marzenia, plany, ambicje… nie chce poddawać się tym zasadom. Z jednej strony dojrzała, więcej dowiedziała się o sobie samej jak i świecie i założyła ma  nowy Zeszyt Naukowy a z drugiej wciąż pozostała tą samą dziewczyną z ambicjami, planami i determinacją aby je realizować, którą polubiłam.
Kolejny rok a dokładnie wiosna i lato upływają jej na ratowaniu z tarapatów brata, który uparcie próbuje oswajać kolejne dzikie zwierzęta. Jesienią z kolei przyniosła to co nieprzyjemne: nadmorskie miasteczko Galveston zostało zniszczone przez powódź a w Fentress pojawia się skrywająca pewną tajemnicę kuzynka oraz weterynarz, dzięki któremu Callie odkryje swoje życiowe powołanie. A to nie koniec niespodzianek… przecież życie każdego dnia pisze dla nas nowe scenariusze….

ZARYS AKCJI – MIEJSCE, CZAS, KLIMAT, MOTYWY HISTORYCZNE
Zastanawiałam się co napisać o tej książce aby nie pisać za wiele a jednocześnie napisać wszystko, dlatego przyznam, że pisanie tego tekstu trochę mi zajęło. Fabuła książki przenosi nas do Teksasu u schyłku XIX stulecia i opowiada nie tylko o dorastaniu i pasjach głównej bohaterki a także zmianie jaka w niej zachodzi (jak mogłoby się wydawać) – śmiało mogę powiedzieć, że to również kawałek historii a tym samym podróż w przeszłość. Akcja książki rozpoczyna się upalnego lata 1989 roku i trwa do pierwszego dnia Nowego Roku 1900 (jednak nie jest to pierwszy dzień kolejnego XX wieku). Tym samym jesteśmy świadkami zmieniających się czasów, nieco ówcześnie panujących zasad, realiów (jest teoria Darwina) i pojawiających się nowinek technicznych takich jak pierwszy telegraf, telefon, automobil, mikrospory…. choć jak we wstępie wspomina sama autorka, jest to dość luźne i lekkie podejście do historii Teksasu z nagięciem niektórych faktów. Samo tło społecznie nie jest zbytnio rozbudowane – poznajemy główną bohaterkę, jej relacje z dziadkiem (na pierwszym planie), marzenia, relacje z matką, gdzieś w tle przewijają się bracia dziewczynki. Najprawdopodobniej jest to spowodowane tym, że Jacqueline Kelly te wszystkie zmiany jakie zachodzą w świecie wprowadzać powoli i stopniowo, tak by główna bohaterka równie powoli, krok po kroku wkraczała w „nowy” świat, poznawała go, oswajała się z nim, odkrywała i oswajała – bez pośpiechu i presji a w odpowiednim dla siebie czasie. Z jednej strony może to i dobrze – nastoletni czytelnik do którego książka jest kierowana również powoli będzie wkraczał w ten świat, a z drugiej zastanawiam się, czy wyraźniejsze tło społeczne sprawiłoby, że całość jest monotonna? Dla mnie dorosłego to byłby plus, ale czy dla nastolatka?

BOHATEROWIE
Główna bohaterka jest jest inteligentna, pełna życia i ciekawa świata. Z jednej strony daleko jej do całkowitego lekceważenia ówcześnie wyznawanych poglądów odnośnie roli kobiety (jest świadoma tego, że powinna posiąść podstawowe kobiecie umiejętności ale zazdrości braciom niezależności a także swobodny) a z drugiej ma swoje plany, marzenia, pasje jak przyroda, nauka, pójście na uczelnie i zdobywanie tam wiedzy. Nierozumiana przez matkę i przybita ograniczeniami narzucanymi przez jej płeć zaczyna się buntować co wyraża miedzy innymi stopniowym ścinaniem swoich długich włosów, tak by umknęło to uwadze matki. Niechętnie oddaje się nauce manier, gotowania, prania czy haftowania a otacza przyrodą, marząc o samodzielności i realizowanie swoich pasji.

  Jedyną bratnią duszą dziewczynki okazuje się jej dziadek, który sam jest niezależny a do tego lekceważy wszelkie zasady poza tymi naukowymi. Wraz z tym jak między nim i wnuczką rodzi się silniejsza więź, coraz bardziej ją wspiera, pokazując świat takim jakim Calpurnia do tej pory nie widziała, ujawniając jego sekrety a także tajemnice. Dba o rozwój intelektualny dziewczynki, udowadniając, że nie jest dziwakiem za jakiego powszechnie się go uznaje a także, że wiele kobiet tak jak on poświęciło się nauce. Jest przeciwieństwem tego co mówią rodzice, którzy wszelkimi sposobami próbują „usidlić” córkę i sprawić aby poddała się ogólnie przyjętym zasadom, wbrew jej woli. Z kolei rodzice a w szczególności matka, na siłę wpaja córce wszechobecne zasady, chcąc aby się im poddała.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA  W drugiej części Calpuria nieco dorasta i dojrzewa. Ma większą świadomość świata, panujących w niej zasad, tego czego pragnie w życiu i czym chce zająć się w przyszłości. Jednocześnie w głębi pozostała tą samą nieco szaloną dziewczyną z ambicjami, planami i determinacją, którą polubiłam. Tą samą, która sprzeciwia się wszechobecnym i uznawanym zasadom i pragnie sama wyznaczać swoje ścieżki – drogę, którą podąży. Nadal pragnie zostać naukowcem (nawet założyła Nowy zeszyt), kroczyć właśnie tą ścieżką…. dzięki Dziadkowi (cudowna postać) uwierzyła we własne możliwości, siły,  w to, że jeśli czegoś się mocno pragnie, można tego dokonać. I mimo iż zawsze był, jest i zawsze będzie jej autorytetem – można powiedzieć mentorem, doradzą i przewodnikiem, nauczyła się egzystować niezależnie od niego… rozpostarła skrzydła i uniosła się wysoko aby realizować siebie i dokonywać tego co wydaje się niemożliwe. Jednocześnie nie zapomniała o tym, że gdzieś w głębi jeszcze jest młoda – może i dzieckiem… pozostała nieco szalona, zwariowana, co też wiąże się z ciekawością i chęcią poznawania świata.

Nie można zapomnieć o młodszym bracie Calpurii Travisie, który postanowił wytaczać własne ścieżki. Zarówno Dziadek jak i Calpuria z jednej strony „oswajają” go z nauką i wiedzą, natomiast z drugiej postanowili nie „mieszać się” w podjęte przez niego decyzje. Jednocześnie zawsze stoją gdzieś obok i czuwają – w szczególności dziewczynka, zawsze gotowa aby podać bratu pomocną rękę,  nawet wtedy, kiedy on uważa to za zbędne (chłopak podziwia siostrę, jednak woli działać, instynktownie i z potrzeby serca).

  PRZESŁANIE ALE I KILKA NIEDOCIĄGNIĘĆ – MOJE REFLEKSJE
„Ewolucja według Calpurnii Tate” to debiut literacki Jacqueline Kelly, lekarki i prawniczki urodzonej w Nowej Zelandii, mieszkającej w Kanadzie. Mogłabym zaliczyć ją do powieści na pewno uroczych, z wyrazistą a także naturalną główną bohaterką – nieco chłopczycą (młodzi czytelnicy mogą jej kibicować) i dobrze naszkicowanymi pozostałymi bohaterami (dziadek taki zrzęda, produkujący wishy z orzechów pekan, kochający swoją wnuczkę), niezależni bracia, przesiąknięci konwencją społeczną rodzice (matka tak jakby chciała aby córka spełniła jej wszystkie marzenia, których jej samej w młodości nie udało się zrealizować ze względu na wojnę), przyjaciółka Calupurnii będąca jej przeciwieństwem (słodka, wesoła) a także wybranymi scenkami z życia codziennego oraz sąsiedzkiego.

   W drugiej części Jacqueline Kelly rozwija wątek wątku emancypacji kobiet z wyraźnym nakreśleniem kwestii dostępu dziewcząt do edukacji a właściwie jej braku. Mimo iż wraz z 1901 rokiem rozpoczęło się nowe stulecie a wraz z nim przyszły kolejne zmiany, takie jak większy rozwój technologiczny czy dostępy do ropy naftowej, w kwestii równouprawnienia niewiele – w zasadzie nic się nie zmieniło. Młode dorastające dziewczyny traktowane są jak ktoś „gorszy”, „słabszy” od mężczyzn – osoby, które nie potrafią i nigdy o siebie nie zadbają… takie bezradne, które „zapakowane” w długie suknie z falbanami, muszą zając się domem, rodzić dzieci, sprzątać gotować, dobrze wyglądać i być posłuszne mężowi. To nic, że mają swoje marzenia, ambicje, plany na przyszłość… chcą same wytaczać swoje ścieżki, własną drogę i same decydować za siebie. Inteligentne, rządne pogłębiania swojej wiedzy, co było uniemożliwione,wręcz absurdalne i zabronione…

CZEGO BRAKOWAŁO
Osobiście jak na omawianą tematykę zabrakło mi opisów przyrody (jednak tak naprawdę kto chciałby je czytać – chyba jestem dziwakiem). Ponadto mimo iż akcja została osadzona w realiach „Południa” (z wspomnieniami wojny secesyjnej), tuż po zniesieniu niewolnictwa, zabrakło mi ówczesnego klimatu jak również wyraźniejszego nakreślenia tła społecznego, czy też reali historycznych (mimo iż są naznaczone) aby móc w pełni poczuć klimat powieści, przenieść się do odległych czasów a także zobaczyć ten świat własnymi oczami… to jak wyglądał dom głównej bohaterki, pracownia dziadka, ogród, pustynia, miasteczko ze swoimi plantacjami? Miejsca, które były celem wędrówek i obserwacji głównej bohaterki – las, rzeka, jeziora…. Jak wyglądały zwierzęta i owady, które zobaczyła a jak ludzie z jej otoczenia? Jak pachniało powietrze, poczuć ten wiatr a także promienie słońca na własnej twarzy. Doświadczyć tego czego doświadczyli bohaterowie…. I dlaczego? Dlaczego książka nie ma ilustracji, takich jak te na okładce?

  PODSUMOWANIE
Po pierwszym tomie, który okazał się przyjemną lekturą pozostało we mnie uczucie niedosytu i wrażenie „zminimalizowania” powieści – wyciągnięcia z niej esencji.

A może to była chęć wzbudzenia ciekawości, zaintrygowania aby sięgnąć po drugi tom, bo przecież i on istnieje?

  Na szczęście miałam taką możliwość i od razu się do tego zabrałam. I ponownie miło spędziłam czas, nawet pomimo tego, że akcja nie zachwyca i może nie porywa a ponadto, jak na poruszaną tematykę jednak zabrakło mi tych opisów przyrody, wszystkich wspomnianych miejesc…. bo jednocześnie nie nudziłam się a wyciszyłam, poczułam zrelaksowana, odprężona…. A tego potrzebowałam.  Według mnie to na prawdę dobre i ciekawe książki z gatunku książek przygodowych dla młodzieży (i nie tylko) zarówo pod względem językowym jak i kreowania postaci – świat trochę został niedopracowany, jednak jest piękny i może wciągnąć..

Mimo pewnych „niedociągnieć” jest przyjemnie, tak dla rozrywki… o przyrodzie, zwierzętach, chęci aby go poznawać i poznawaniu. O pasjach, zainteresowaniach, marzeniach, ich sile a także dążeniu do ich spełnienia. O małych-wielkich ludziach, którzy mają siłę i chęci aby zmieniać świat i co więcej robią to.
Wszystko w pięknej odsłonie graficznej do której brakuje tylko staroświeckich, czarno-bialych ilustracji w stylu wycinankowych, jakie widnieją na okładce.

Tytuł: Ewolucja według Calpurnii Tate / Niezwykły świat Calpurii Tate | Autor: Jacqueline Kelly | Przekład: Katarzyna Rosłan | Cykl: Calpuria Tate (tom 1 i 2) | Wydawnictwo: Dwie Siostry | Okładka: twarda | Stron 336/328

Dwie Siostry, dziękuję za relaks i odprężenieDrewniaczek - lista producentów

459 myśli w temacie “„Ewolucja według Calpurnii Tate” oraz „Niezwykły świat Calpurii Tate” Jacqueline Kelly | wydawnictwo Dwie Siostry

  1. Rzeczywiście patrząc na okładki, czuć jakąś tajemnicę i ma się wrażenie, że w tej książce można znaleźć coś naprawdę magicznego. Niestety tym razem sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam 😉

    Polubienie

  2. Bardzo mnie zaciekawiła ta okładka (podobnie jak Ciebie), ale wiem, że Dwie Siostry świetnie wydają książki. Czytam tu, że jednak są pewne niedociągnięcia. Szkoda, ale to debiut, więc można coś tam wybaczyć. Fajnie, że mamy Taksas, bo uwielbiam ten kawałek Ameryki.

    Polubienie

      1. Ogólnie seria przypadła mi do gustu i za jakiś czas do niej wrócę. Tutaj nalezy mieć na uwadze, że powstała z myślą o młodszym czytelniku, więc siłą rzeczy pewne „zabiegi” mogły być celowe aby nie nudzić a zainteresować 😉

        Polubienie

    1. Masz rację. Zaraz czuć, gdy książka celuje tylko w młodszego czytelnika, tylko w dzieci, to oczywiście nie jest zarzut – choć ja wolę typ „Piotrusia i Wandy”, lub „Alicji w Krainie…” albo „Kubusia Puchatka” gdzie i młody i stary znajdzie swoje 🙂

      Polubienie

  3. Muszę przyznać, że zachęciłaś mnie do tej książki. Nawet mimo tego opisu rzeczy, których Ci w niej brakowało 😀 Książki wyglądają na pięknie wydane. Btw jestem pod wrażeniem ilości komentarzy, jak ty to robisz? 😀

    Zapraszam na konkurs: czytanko.pl

    Polubienie

    1. Myślę, że tak być może 🙂
      Nie znasz. Masz na myśli, że nie czytałaś książek od Dwóch Sióstr – bo pisać pisałam wielokrotnie i wypowiadałaś się pod tymi wpisami 🙂

      Polubienie

  4. Same książki mnie średnio interesują, ale podobają mi się ich okładki i Twoja jakże szczegółowa i ciekawa recenzja. Zainteresowało mnie jedno zdanie, że zabrakło Ci opisów przyrody. Jestem zaskoczona, bo jesteś chyba jedyną osobą mi znaną, która takowe opisy lubi ;). Ale w sumie to super, bo ci biedni autorzy nie piszą nadaremnie pięknych opisów, mają czytelniczkę 🙂

    Polubienie

    1. Dziękuję. Miło mi 🙂 Wiesz wszystko zależy od nastroju i od książki – ta ze względu na fabułę aż się o to prosiła, jednak wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo a upodobania są różne 😉

      Polubienie

      1. Wiem, wiem, za dużo opisów to też nie dobrze, tak samo jak za mało. Mam jednak wrażenie, że autorzy jakoś nie mogą znaleźć złotego środka, przez co albo co chwilę pojawia się opis przyrody, albo nie ma tego wcale… Ja osobiście wolę wersję minimalistyczną 😉

        Polubienie

      2. Opisów jak najmniej xD Rozumiem – sama niejednokrotnie czułam znużenie i czuje a z drugiej strony to też zależy od klimatu książki, tego jak ten opis został poprowadzony i czy nie jest zbyt „przesadny”. Może i nastrój… tak to też 😀

        Polubienie

  5. Czytałam tylko część pierwszą, nie miałam pojęcia o tym, że ukazał się też drugi tom do teraz.
    Również mam obawy czy młody czytelnik ją doceni…

    Polubienie

    1. To tylko moja opinia – osoby dorosłej. Komuś innemu może to nie przeszkadzać.. mało tego – to książka dla nastolatków a Ci najprawdopodobniej poczuliby znużenie 😉

      Polubienie

  6. Myślę, że te wszystkie opisy, których Ci brakowało by bardziej wczuć się w klimat znudziłby po prostu młodszego czytelnika. W sumie czy to dobry temat na książkę dla młodszych. Można by stworzyć dzieło dla dorosłych z dziecięcą bohaterką.
    Okładki są niesamowite, Tu przyznaję Ci rację, mają w sobie tyle tajemniczości ❤

    Polubienie

    1. Dokładnie tak… wiem o tym, dokładnie wiem i dlatego autorka chciała ich uniknąć 🙂 Dlatego też książki oceniam pozytywnie i wiem, że do nich wrócę 🙂
      A okładki… cudne 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz