Książki

„Dolina Muminków w listopadzie” Jansson Tove | Nasza Księgarnia

 POWIĄZANY WPIS —> NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ – TOVE JANSSON KLIK

Linia na bloga   Chyba nie ma osoby, która nie znałaby Muminków, czy to z Wieczorynki, czy serii książek. Fińska pisarka Tove Jansson (1914–2001) stworzyła fikcyjne, nieco podobne do hipopotamów istoty, zamieszkujące pewną dolinę gdzieś w Finlandii, których przygody podbiły wiele serc ludzi w przeróżnym wieku na całym świecie. Osobiście w dzieciństwie nie przepadałam za wieczorynką, książki również jakoś mi nie podchodziły – nawet jeszcze kilka lat temu. Jednak w tym roku stało się „coś” co sprawiło, że zaczęło „ciągnąć mnie” do tych opowieści i zapragnęłam zebrać je wszystkie – w wydaniach upamiętniających 100 rocznicę urodzin autorki – te nowe nie przypadły mi do gustu.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Mimo kalendarzowego czerwca i tego, że bliżej nam do lata niżeli zimy, postanowiłam sięgnąć po ósmy tom z serii a mianowicie „Dolinę Muminków w listopadzie”, który uważany jest za najbardziej nostalgiczny, dojrzały i mroczny ze części. Co ciekawe w listopadowej Dolinie Muminków nie spotkacie Muminków a całą masę innych postaci jak Włóczyki, Filifionka, Paszczak, Mimbla, Homka Tofta czy Wuj Truj, którzy wspominają bądź mówią o Muminkach. Jesień powoli chyli się ku końcowi a coraz chłodniejsze dni zwiastują nadejście zimy. Niektórzy mieszkańcy Doliny Muminków skrywają się w swoich ciepłych domach, natomiast inni postanawiają na czas zimy opuścić swój rodzinny dom. Taką osobą jest miedzy innymi Włóczykij, który będąc „wolną” duszą, nie wyobraża sobie wiecznie siedzieć na miejscu – jego naturalna natura i charakter, ciągną go do podróży, poznawania świata i doświadczania tego co on ze sobą niesie. Jednak zawsze wraca i zamierza wrócić również i tym razem – wiosną. Jednak Filifionka zostaje – mimo iż jej życie jest jałowe, czuje się dobrze tu, gdzie jest teraz. Pewnego dnia podczas domowych porządków omal nie traci życia i wówczas zaczyna zastanawiać się nad jego sensem – tym jaki jest sens jej istnienia.muminki. | Tove jansson, Moomin, Children's writer  Jest jeszcze Homek Toft, którzy marzy o wizycie w Dolinie Muminków wyobrażając sobie, że spotkał się z Mamą Muminka, Muminkiem oraz jego przyjaciółmi. Podobnie Wuj Truj, który nie może poradzić sobie za starością i jest mu przykro, że rodzina a także krewni traktują go jak zbędny balast a ponadto uważają za „zgrzybiałego, zrzędliwego starca”, Paszczak a nawet Włóczykij, który mimo iż odszedł w poszukiwaniu zgubionej piosenki, szybko wrócił – tak bardzo tęsknił. Każdy z nich myśli bądź wyobraża sobie Dolinę Muminków aż w końcu z tęsknotą i nadzieją w sercu na znalezienie odpowiedzi na dręczące pytania jak również rozwiązanie osobistych problemów, udaje się w to miejsce. Każdy przynosi ze sobą własny problem, własną bolączkę… niestety na miejscu okazuje się, że Dolina Muminków jest cicha i pusta – nie ma w niej Muminków, gdyż odpłynęli swoją łodzią na Wyspę. Cała szóstka zastanawiają się co było przyczyną odejścia Muminków i postanawiają poczekać na ich powrót. Skazani na własne towarzystwo i samodzielne zmierzenie się z problemami, zwiedzają ich dom przy okazji nieco go sprzątając i nie tylko… to daje im możliwość do refleksji a także zajrzenia w głąb siebie.

„Wszystko trzeba odkryć samemu. I również przejść przez to zupełnie samemu”.

  Tove Jansson miała niesamowity talent do opisywania charakterów. Stworzyła plejadę niesamowitych – różnych postaci z których każdy prezentuje inny charakter, inne obawy, lęki, strach. Bohaterowie różnią się od siebie nie tylko zewnętrznie ale przede wszystkim wewnętrznie. Mają swoje zalety, wady jak również marzenia, pragnienie i obawy. Każdy z chciałby być inny niż jest (czego nie kryje a mówi o tym otwarcie), z czymś się mierzy, zmaga a odpowiedzi szuka w Dolinie Muminków, dlatego postanawiają do niej wyruszyć. Ich wędrówkę mogłabym porównać do podróży życia lub w celu poszukiwania jego sensu, celu, odpowiedzi na to co niejasne, tajemnicze, zagadkowe. Moty wędrówki i podróży – życia, bo przecież życie jest taką wędrówką, ciągłym stąpaniem do przodu, czasem cofaniem się, odchodzeniem a także powrotami.There are those who stay at home and those who go away, and it has ...   Jednak to nie wszystko z bohaterów odzwierciedla charakter ludzi, których być może spotkaliśmy lub spotykamy na swojej drodze. A może my sami mamy podobne problemy lub jakieś inne? Czy nie jest tak, że niekiedy chcielibyśmy w sobie coś zmienić, czasie, coś nas dręczy i męczy, z czymś sobie nie radzimy, za czymś lub kimś tęsknimy? Odczuwamy obawy i lęki, szukając lekarstwa na swój strach?
Dokładnie tak samo jak bohaterowie „Doliny Muminków w listopadzie”, to jest realne i prawdziwe, dzięki czemu czytelnik w jakimś stopniu może utożsamić się z bohaterami i wczuć w fabułę.
Jednak co kiedy nie znamy odpowiedzi na nurtujące pytania a „lekarstwa” na nasze boleści nie ma?
Nie pozostaje nic innego jak stanąć z lękami twarzą w twarz. I właśnie to robi szóstka naszych bohaterów, choć nie do końca świadomie bo oto lekarstwo znajduje się samo… powoli i z czasem.

Właściwie chodzi wyłącznie o to, żeby nie poddać się zmęczeniu, nigdy nie dopuścić do braku zainteresowania, do obojętności, nigdy nie zagubić swej bezcennej ciekawości, bo wtedy człowiek sam sobie pozwala umrzeć.”

  Nie tylko bohaterów uważam za ciekawie zbudowanych – na uwagę zasługuje cały świat jaki stworzyła autorka, który jest jedną wielką i głęboką metaforą ludzkiego życia wraz ze wszystkim tym co on w sobie skrywa i co ze sobą niesie. Może trochę „ciasny” i nieco „mroczny”, jak to muminki, jednak nie „sztuczny” a prawdziwy. Jak już wspomniałam w bohaterach można odnaleźć swoje traumy, strach, obawy – być może pojawią się również odpowiedzi.

Czy to trudne do dostrzeżenia?

   Nie wiem… według mnie to już zależy bez czytelnika. Z pewnością dla jednych obraz ten będzie wyraźnie czytelny, natomiast dla innych niekoniecznie, ponadto nie każdy odnajdzie się w tym klimacie i opowieści… Nie da się ukryć, że nie jest to łatwa książka i kiedy czytam ją jako dorosła osoba zastanawiam się, czy rzeczywiście powstała z myślą o najmłodszych czytelnikach.

Tak, czy nie? Jak to było naprawdę?
Tego chyba nigdy się nie dowiemy

Interior Image   „Dolina Muminków w listopadzie” pełna jest melancholii, nostalgii, refleksji nad życiem, sobą samym, tym co było i co będzie. Sporo w niej rozważań i przemyśleń nie tylko nad sensem bytu ale i własną naturą. Psychologia… nie da się ukryć. To także opowieść o pogodni za własnymi marzeniami, pragnieniami, tym co chcielibyśmy osiągnąć, lecz jest to nie możliwe.
O zmianach – tych które mogą nastąpić, są nieuniknione ale i akceptacji samego siebie w całości bez udawania kogoś innego – kim się nie jest. Rzeczywistości, która okazuje się zupełnie inna niż w naszych wyobrażeniach, tym, że trzeba mierzyć się z własnymi traumami – stawiać im czoła a nie tkwić w poczuciu bezpieczeństwa, które bardzo często okazuje się fałszywe i nas unieszczęśliwia. Wychodzeniu poza wyznaczone sobie bariery, z „własnego ogródka” i patrzeniu poza horyzont – dalej i głębiej. Prędzej czy później i tak przyjdzie nam z tymi wszystkimi problemami i traumami się zmierzyć.
Co kiedy będziemy na to zupełnie nie przygotowani a w pobliżu nie będzie nikogo do pomocy? A może taka osoba będzie, tylko my jej nie zauważymy?
Warto rozejrzeć się i najwyższa pora docenić ludzi których mamy wokół, w szczególności tych cichutkich, którzy nie krzyczą, nie wołają i nie pchają się drzwiami i oknami a porostu są.

„Wszystko trzeba odkryć samemu – powiedziała. – I również przejść przez to zupełnie samemu”.

  Możecie się domyślić, że „Dolina Muminków w listopadzie” jest dość dojrzałą ale wymagającą lekturą – nie dla każdego i nie każdy czas. Powiedziałabym, że do powolnego odkrywania – w swoim i odpowiednim dla siebie tempie. Najlepiej bez pośpiechu a uważnie. Niewykluczone, że wówczas czytelnik zupełnie przypadkiem między i za tym co na pierwszy rzut oka widoczne, zobaczy coś więcej – morał, przesłanie, naukę, własne odbicie – swoje i swoich problemów. Być może odnajdzie odpowiedzi na dręczące go pytania, odkryje co w życiu jest ważne.

Tytuł: Dolina Muminków w listopadzie | Autor: Tove Jansson | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Okładka: twarda | Stron: 192

Linia na bloga

Książka jest dostępna w księgarni Gandalf.pl w dziale książek dla dzieci i młodzieżyhttps://magicznykociolek.wordpress.com/wp-content/uploads/2020/01/ad36d-gandaf2blogo2b92bcom-05.png

Ilustracje pinterest oraz KLIK

479 myśli w temacie “„Dolina Muminków w listopadzie” Jansson Tove | Nasza Księgarnia

    1. Ciekawe, czy wszystkie części spodobają się Młodemu. A Ty, którą lubisz najbardziej? 🙂
      Zawsze kiedy czytasz w bohaterach upatrujesz się własnych cech charakteru? 😉

      Polubienie

      1. Nie zawsze, jakoś tak od początku kiedy zaczęłam czytać wydawało mi się że najbardziej pasują do mnie cechy Włóczykija 🙂 Myślę, że mu się spodobają, ciągnie go już do kolejnych rozdziałów.. Ja najbardziej lubię W Dolinie Muminków i Lato Muminków 🙂

        Polubienie

      2. Ale fajki nie palisz? xD
        Włóczykij… spokojny, zrównoważony, ceniący samotnośc, podróże ale i popełniający błędy 🙂
        Tak zapytam…. dowiedziałam się, że był przyrodnim bratem Małej Mi (zawsze wydawali mi się jacyś tacy podobno do siebie xD). Ten wątek jest poruszony w książkach? 😉

        Dlaczego właśnie te części? 😉

        Polubienie

    1. Nie ma w tym nic dziwnego, czy złego – jeszcze taki się nie urodził co przeczytałby wszystkie książki (Jest to możliwe?). Chciałabyś przeczytać? A może masz ochotę? 😉

      Polubienie

    1. Czytałam, że Muminki bajkowe są mało muminkowe – w porównaniu do książki bardzo łagodne i spłycone , jednak jeszcze sama nie mogę tego stwierdzić. Co do sentymentu to rzeczywiście niektóre bajki, animacje, książki i nie tylko, takie rodzą 😉

      Polubienie

  1. Kiedyś czytałam. Wieczorynki nie lubiłam, ale książki podobały mi się bardziej… Choć też nie należą do ulubionych 🙂 Za dużo kobiet ma kompleks mamy Muminka xD

    Polubienie

    1. Chyba wiem o czym mówisz… ten klimat rzeczywiście czasem był „dziwny” (mimo iż Muminki oglądałam sporadycznie) – wydaje mi sie, że w książkach jest jeszcze bardziej odczuwalny…

      Polubienie

    1. Mnie Buka nigdy nie przerażała a budziła współczucie, smutek.. Było mi jej szkoda – taka samotna, opuszczona, poszukująca przyjaciół, ciepła, nie mogąca ogrzać się przy cieple ogniska, ponieważ, kiedy się zbliżała ogień gasł…. nielubiana 😦 Według mnie Buka nie była i nie jest straszna a samotna i opuszczona, jednak jestem świadoma, że wzbudzała (i wzbudza różne emocje). To normalne 😉

      Polubienie

    1. Jest to możliwe. Jeśli Twoja córeczka jest jeszcze malutka Muminkową przygodę zaczęłabym od książeczek z opowiadaniami inspirowanymi książkami Tove Jansson np. „Opowieści z Doliny Muminków” wydawnictwa Egmont, chociaż oczywiście możesz spróbować z oryginałami – jedna z mam pisała tutaj, że jej malutki synek polubił (czytają po kolei) 🙂

      Polubienie

  2. Uwielbiałam Muminki i poluję na dwa zbiorcze wydania 🙂 W komentarzach pisałaś, że nie bałaś się Buki, ja również. Ale z tego co pamiętam to jej pojawieniu się towarzyszyły Hatifnaty? Jakkolwiek się to pisze 🙂 Takie małe, białe stworki. Ich nie lubiłam 🙂

    Polubienie

  3. Muminki i Smerfy to wieczorynki mojego dzieciństwa! To były bajki! Pamiętam jak na nie czekałam i wciąż wywołują we mnie przyjemne wspomnienia. Książki z chęcią bym przygarnęła, bo powrócić do lat dzieciństwa 🙂

    Polubienie

    1. Smerfy, Gumisie, Muminki, Simsala Grimm. Baśnie Braci Grimm, Pan Andersen opowiada, Kaczor Donald… w niedzielę czasem Kubuś Puchatek… miłe i ciepłe wspomnienia 🙂

      Polubienie

  4. Książki o Muminkach przewinęły się w dzieciństwie przez moje ręce i miło je wspominam, podobnie jak serial animowany, przy czym myślę o tej kreskówej wersji. Swoją drogą, bardzo ciekawie przeanalizowałaś treść książki, którą to omówiłaś w tej recenzji.

    Polubienie

    1. Nie mam jednej najbardziej ulubionej postaci, ale jest parę bohaterów, do którym mam szczególny sentyment (w tym Włóczykij, Mała Mi i Buka). Kiedyś zresztą o tym wspominałam w innym komentarzu, bo już mnie o to pytałaś swego czasu. Pozdrawiam i życzę spokojnego popołudnia.

      Polubienie

    1. Piosenki mogły wpaść w ucho a ja będąc dzieckiem miałam pamięć do takich piosenek i wierszyków 🙂

      „Muminki się cieszą radością i życiem
      Muminki!
      i tym, że im chmurki bieleją o świcie,
      Muminki!
      że wszystko jest dobre i jasne jak błysk,
      że one kochają, że kochasz je ty!
      Muminki!
      Muminki”

      xD

      Polubienie

  5. Muminki są kultowe. Oglądałam wieczorynkę. Nie powiem, ciekawiły mnie losy Muminków, ale z drugiej strony ta bajka jest trochę dziwna i gdzieś zawsze trochę mnie lekko mnie przerażała.

    Polubienie

    1. Może to ten specyficzny klimat, aura… podobno klimat książek jest inny (napisałam podobno, ponieważ nie czytałam wszystkich części). Przerażała Ciebie Buka a może jednak nie? Jaka bajka była Twoją ulubioną? 🙂

      Polubienie

      1. Chyba właśnie tak. Ten klimat. Taki lekko straszny, niepokojący. Właściwie trudny do określenia. Buka była dla mnie jakaś taka niekoniecznie szkodliwa. Pojawiała się i zaraz jej nie było. Ulubiona bajka? Hmm, chyba nie mam takiej. Lubilam Gumisie, Smerfy, Tabalugę. Raczej wolę baśnie.

        Polubienie

      2. Buka była samotna, opuszczona, poszukująca przyjaźni i przyjaciół… smutna 😦
        Klimat anime jest taki creepy, natomiast książek skandynawski z miejscem na refleksje, nostalgię… ale i nie dla każdego
        Przypomniałaś mi o Tabaludze 😀

        Polubienie

      1. Koszulki i kolorowanki? Chciałabym zobaczyć 😀
        Dlaczego właśnie Mała Mi? Nie miałaś ochoty wrócić do Muminków po latach? 🙂

        Polubienie

Dodaj komentarz