Książki

Świąteczne Listy od Feliksa, wydawnictwo Mamika

  Kiedy byłam mała pamiętam jedną z bajek emitowanych w odcinkach przez TVP 1. Była nią opowieść o żółtym zajączku Feliksie – ukochanej maskotce dziewczynki o imieniu Zosia. Nie jest to jednak zwykły króliczek – Feliks jest wesoły i uwielbia psocić, przygody a także podróżować…ciągnie go do poznawania świata, dlatego ciągle ucieka od Zosi by wyruszyć w nieznane. Ze swoich wojaży przesyła Zosi listy – jeden z jednej podróży, którą odbył.feliks2.jpg

  Z sentymentem wspominam tę niemiecką animację – była przyjemna tak jak przyjemny wydawał się Feliks. I zaczęłam zastanawiać się, czy współczesne dzieci polubiły by serialowego Feliksa. Gdyby tak odświeżyć grafikę w animacji ale nie sprawić by była „komputerowa” tylko bardziej „żywa” to kto wie? Wiem jednak, że dzieci polubiły Feliksa z książki, który pojawił się dzięki wydawnictwu Mamika. Nasza Mała uwielbia zajączki – kiedy do nas przyjeżdża zawsze bierze mojego białego pluszowego zajączka, którego kiedyś dostałam od Mamy i próbuje „przemycić” do siebie do domu. Wiedziałam, że książkowy Feliks będzie strzałem w dziesiątkę 🙂https://sklep.mamika.pl/801-thickbox_default/swiateczne-listy-od-feliksa-tom-4-przedsprzedaz.jpg  Mała poznała Feliksa dzięki „Świątecznym listom od Feliksa” wydanym przez Wydawnictwo MAMIKA. To 4 tom przygód długouchego bohatera, jednak dla nas było to pierwsze spotkanie – pierwsze i od razu udane. Jednak nim przejdę do samej książki chciałabym zwrócić Waszą uwagę na to jak pięknie książka została wydana – twarda okładka i bardzo przyjemna oprawa graficzna, uśmiechnięty króliczek, który spogląda na nas… nie sposób samemu się nie uśmiechnąć ^_^  Wiecie już, ze Feliks jest pluszowym zajączkiem mieszkającym wraz z Zosią, jej rodzicami i rodzeństwem w Niemczech. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia na które z utęsknieniem czeka Zosia i jej cała rodzina. Każdy lubi ten czas i powoli rozpoczyna przygotowania, jednak Malte – kolega Zosi uważa, że to wszystko jest bez sensu a Święty Mikołaj nie istnieje. Chłopiec naśmiewa się z Zosi, że ta ciągle wierzy w świętego, nadal pisze do Niego listy i nosi przy sobie Feliksa. Dziewczynce jest przykro dlatego Feliks postanawia sam napisać list do Świętego z pytaniem „Czy Ty naprawdę istniejesz?” Po kilku dniach zając otrzymuje odpowiedź – list od samego świętego a wraz z nim plan domku Mikołaja a także zaproszenie do siebie jako potwierdzenie, że ten istnieje naprawdę. W mikołajkowy poranek Feliks znika bez śladu…https://sklep.mamika.pl/803-thickbox_default/swiateczne-listy-od-feliksa-tom-4-przedsprzedaz.jpg  „Świąteczne listy od Feliksa”, oczarowała nas od pierwszego spotkania. Bo to nie jest „zwyczajna” książka z kartkami, rysunkami i tekstem… to ciepła, przyjemna i ciekawa opowieść z miłymi bohaterami a także „tajemniczym” akcentem. O co chodzi? W książce umieszczono prawdziwe koperty z prawdziwymi listami! Listami, które napisał Feliks ale również i listem kierowanym do Feliksa – tym napisanym przez Świętego Mikołaja. Możecie domyślić się jak korciło mnie by dowiedzieć się jakie sekrety skrywa tajemnicza koperta… nie tylko mnie, bo moja mamę również ^_^ Jednak wytrzymałyśmy i owe sekrety poznawałyśmy wspólnie z małą po wcześniejszym poznaniu bohaterów. I jaka radość z otwierania, czytania, z listu… radość i emocje trudne do opisania. Coś niesamowitego! W sumie wszystkich listów jest 5.  Książka okazała się być nie tylko przyjemną lekturą ale przede wszystkim niesamowitą przygodą. Mała była zachwycona z lektury – śmiała się, piszczała z radości, pokazywała paluszkiem, opowiadała to co widzi na rysunkach ale i zadała kilka pytań. W pewnej chwili wyrwała mi książkę z rąk, usiadła na dywanie pod choinką i spoglądając na ilustracje zaczęła wymyślać własną historię o przygodach zajączka… cicho i pod nosem, tylko dla siebie. Wówczas wszyscy zamilkliśmy wsłuchując się w jej opowiadanie – jej historie. Uwierzcie to naprawdę niesamowite uczucie, emocje, wspomnienia… Piękne i bezcenne. Na zawsze. To piękne jak tak drobne elementy jak np. książka działają na wyobraźnię dziecka ale przede wszystkim łączą ludzi, budują więź, wspomnienia… „Świąteczne listy od Feliksa” to książka, która nie tylko umili oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia ale ogólnie Świąteczny czas. Pełna przygód, zagadek, tajemnic ale i swoistego piękna. Idealna książka dla rodzin z małym dzieckiem – wydanwictwo sugeruje, że od 5 roku życia ale my czytaliśmy wcześniej. Uważam, że można spróbować – przecież każde dziecko rozwija się inaczej (w naszej rodzinie lekarze są zdziwieni tym jak bardzo Mała jest rozwinięta zważywszy na jej wiek). I tak sobie myślę…. kto z lektury tej książki miał najwięcej przyjemności… czy aby na pewno Mała? xD

Tytuł: Świąteczne Listy od Feliksa | Autor: Annette Langen | Tłumaczenie: Monika Michałowska | Ilustracje: Constanza Droop | Wydawnictwo: Mamika | Ilość stron: 40 | Okładka twarda

Tak pięknie zapakowaną książkę i z dedykacją zamówicie TUTAJ

136 myśli w temacie “Świąteczne Listy od Feliksa, wydawnictwo Mamika

  1. Zupełnie nie przypominam sobie bajki, o której wspominasz na początku, ale to na marginesie, bo odkryłam dzięki Tobie nowe wydawnictwo, więc teraz sobie podglądam, co tam jeszcze wydają dla dzieciaczków 🙂

    Polubienie

    1. Bardzo mi miło. Według mnie warto zajrzeć, chociaż to małe wydawnictwo nie nastawione na popyt i zysk a na radość z dzielenia się pięknymi opowieściami z dziećmi. wydawnictwo, które tworzy z pasji i miłości ^_^ Znajdziesz tam inne książeczki o Feliksie a nawet jego maskotkę 🙂

      Polubienie

  2. „Feliks jest wesoły i uwielbia psocić, przygoda a także podróżować…ciągnie go do poznawania świata” – coś dla mnie i Jagodzianki 🙂 Ładna książeczka chętnie bym ją widziała na naszych kaiążkowych półkach! Dobrego piątku :*

    Polubienie

  3. Żałuję, że jej w grudniu nie miałam 🙂 To był idealny okres, czystej przyjemności dziecka ze wszystkiego co ten okres daje 🙂

    Polubienie

  4. Świetne zakończenie recenzji, aż się roześmiałam! 🙂 Szczerze powiem, że nie znam tego długoucha, ale jest niezwykle czarujący. Za to przyznam szczerze, że i ja byłam wielbicielką tych ssaków – jak byłam mała to wyprowadzałam swoją maskotkę króliczka na spacery. 😉

    Polubienie

    1. Naprawdę? Miło mi, że mogłam poprawić Tobie humor (o ile miałaś kiepski) a jeśli nie to, że się roześmiałaś. Śmiech to zdrowie 😉
      Feliks – ten stary a nie uwspółcześniony był emitowany rano, kiedy chodziło się do szkoły dlatego od czasu do czasu mogłam go oglądać jedynie kiedy byłam chora. Nie była to rewelacyjna bajka ale przyjemna (milej wspominam Papirusa) ^_^
      Miałaś maskotkę króliczka? Jak miał na imię? 😀

      Polubienie

Dodaj komentarz