Książki

„Lilana” Małgorzata Strękowska-Zaremba

  Jakiś czas temu pisałam o dwóch książkach Małgorzaty Strękowskiej – Zaremby, dzisiaj chciałabym opowiedzieć o najnowszej „Lilana”. Główną bohaterką książki jest Natalia, która wraz z rodzicami i młodszym bratem Kajtkiem, przeprowadza się do malowniczej Liliany. Rodzina zmęczona życiem w zatłoczonej i głośnej Warszawie potrzebowała wytchnienia, odpoczynku i spokoju a przypadkowo odkryta miejscowość wydawała się idealnym miejscem. W końcu tata dziewczynki może na spokojnie pracować, mama realizować swoje malarskie pasje, maleńki Kajtuś rozwija się a ponadto ma wyśmienitą opiekę a Natalia poznała nowych przyjaciół. Rodzice śmieją się, żartują, czują pełen spokój, relaks, zadowolenie… są szczęśliwi i przypuszczają, że to szczęście będzie trwać wiecznie. Nie chcą niczego zmieniać – chcą aby ta chwila trwała wiecznie i przypuszczają, że tak będzie. Jest jednak coś co zaczyna niepokoić Natalię. Okazuje się, że to na pierwszy rzut oka piękne, spokojne i szczęśliwe miejsce skrywa mroczną tajemnicę, którą może odkryć tylko dziewczynka. Jednak czy ona tego chce?https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/66449517_2478605852182473_1009478002171445248_o.jpg?_nc_cat=100&_nc_oc=AQmtpaddmX9hKyfkiOOTT8h9KC5MpkW6tGQIT9pQGoAcxdcrd-ustfMZeGM1z_r8MWk&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=445846179a7136794b3ac050c2e6acc8&oe=5DF4EDAB  Język powieści jest prosty, natomiast fabuła opiera się na opisie fotografii z życia głównej bohaterki, które zostają przytoczone we wspomnieniach. Nie ma tutaj chronologii – to wybrane momenty z życia o których opowiada Natalia aby nadać tor dalszym wydarzeniom ale również budują klimat tajemnicy i nie tylko. Urywki wspomnień, ćmy, kobieta z mgły, lalki wyglądający jak ludzie, tajemniczy pies… aura tajemniczości, strachu, niepewności. Sen i jawa. Wyobraźnia i marzenia. Pragnienia, to czego człowiek pragnie i czego się lęka. Niczym baśń ale ten świat nie jest do końca baśniowy i tak kolorowy jakim się wydaje. Kolory blakną. Pojawiają się odcienie szarości, strach.

  Jak poradzić sobie z myślami kotłującymi się w głowie a także uczuciami w sercu?
Co zrobić kiedy szczęśliwe życie rozsypuje się niczym domek z kart?
Czy na świecie istnieje miejsce idealne? Takie w którym zawsze i bez względu na wszystko możemy czuć się bezpieczni i jesteśmy szczęśliwi?
A może to tylko fantazja? Wyobraźnia?
Czym są poczucie bezpieczeństwa i szczęście?
Jakie inne sekrety skrywa Liliana i czy Liliana w ogóle istnieje?
Człowiek pragnie wierzyć, że takie miejsce istnieje, że to wszystko jest możliwe.
Jaka jest prawda?

  „Lilana” to powieść pełna metafor i przeróżnych ukrytych symboli, które nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka. Tak na prawdę pod płaszczykiem historii o baśniowej i tajemniczej rodzinie kryje się coś więcej – znacznie więcej. Autorka porusza ważne problemy, jednak nie mówi o tym otwarcie – stopniowo odkrywa po jednej karcie, daje wskazówki i malutkie elementy układanki z której powoli tworzymy całość. To czy nam się uda poskładać fakty zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Z pewnością nie będzie to łatwe a odpowiedź poznajemy dopiero na samym końcu. Zaskoczenie i szok gwarantowane.

Tytuł: Lilana | Autor: Małgorzata Strękowska-Zaremba | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Oprawa: twarda | Strony: 192

128 myśli w temacie “„Lilana” Małgorzata Strękowska-Zaremba

  1. Ty zawsze wyszukujesz i prezentujesz książki, o których nikt inny nie mówi i potem mam zagwozdkę skąd tu więcej informacji zaczerpnąć 🙂 Jak zwykle czytałam z przyjemnoscią, a i sama książka mnie zaciekawiła, ale niestety czytelniczy kalendarz już pęka mi w szwach więc nic więcej nie wcisnę…

    Polubienie

    1. Uwierz, że nie zawsze. Nie jestem pierwszą osobą, która pisze o tej książce – już pojawiła się na różnych stronach w sieci, tylko Tobie do tej pory nie wpadła w oko ale też nie musiała… po prostu nie było okazji. Jestem pewna, że prędzej czy później usłyszałabyś o tej książce 🙂
      Cieszę się, że udało mi się Ciebie zainteresować i rozumiem, że nie znajdziesz czasu na tę, chociaż może jednak coś kiedyś się zmieni? Lektura tej książki nie zajmuje wiele czasu. Może kiedyś ją przeczytasz. Kto wie? 🙂

      PS Zapisujesz w kalendarzu jakie książki przeczytać? 🙂

      Polubienie

    1. Zgadzam się – to jeden z autów jej powieści. Czytelnik w trakcie lektury nie tylko czerpie z niej przyjemnosć ale też wynosi wiele dobrego i pożytecznego. Ponadto dzięki temu w takiej książce za każdym razem mozna odkryć coś nowego 🙂

      Polubienie

      1. Jak tego dokonałaś? Ja mam tak, że jak nie dokończę to mam uczucie, że czegoś nie dokończyłam…..

        Dziękuję – przyda się bo ostatnio ogólnie z książkami bywa różnie 😉

        Polubienie

      2. Właśnie z tego względu, że szkoda czasu na to co kiepskie, jest dużo wspaniałych książek i to je warto wyszukiwać i czytać. Czasem coś nie wciągnie od pierwszych stron, wtedy daję szansę do ok 20 strony, jak nadal jest beznadziejnie – po co się męczyć. Czas jest zbyt cenny 🙂

        Polubienie

      1. Kiedyś miałam, takie poczucie jak pisałaś, niedokończenia, albo poczucie obowiązku że dokończyć trzeba bo jak to tak. A na końcu zamiast poczucia dobrze spełnionego „obowiązku” tylko jeszcze większe poczucie rozczarowania książką. To na co mi to, teraz odkładam bez żalu. A raczej wyłączam w czytniku 😉

        Polubienie

      2. Żeby to było tylko i wyłącznie rozczarowanie… rodzi się irytacja, zmęczenie, niechęć…. Potrzeba mi czasu i być może ja również nauczę się odkładania „złej” książki na bok 😉

        Polubienie

    1. Premiera książki miała miejsce dość niedawno, ponadto nie jest ona szeroko promowana, chociaż wpisy o niej już pojawiły się w sieci. Na pewno prędzej czy później trafi w Pani ręce 😉

      Polubienie

  2. Dobry wieczór, Kochana Ervisho!
    Pierwszą rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę to przepiękna okładka, która aż prosi się o robienie zdjęć! Prześliczna i nawet dla ozdoby w pokoju warto ją kupić, ale jak również za treść, jak wychodzi z Twojego wpisu. Bardzo zainteresował mnie fakt, że w książce nie zachowano chronologii,a historia oparta jest na opisie fotografii – ciekawy zabieg. Mnie zainteresowałaś bardzo, bardzo! Pozdrawiam Cię cieplutko i dobrej środy 😉

    Polubienie

    1. O tej porze już dzień dobry :*
      Rzeczywiście okładka wpada w oko i może zachęcać do tego aby sięgnąć po tę książkę – nie wykluczone, że robić jej zdjęcia (jednak do tego trzeba mieć rękę). Masz jakiś pomysł, swoją własną wizję? 🙂 Kupować książki dla ozdoby? To tak się robi? xD Możliwe – mało wiem xD Treść jak najbardziej na tak, chociaż jestem świadoma, że nie każdy się w niej odnajdzie – nie każdy odnajdzie się w świecie, który stworzyła autorka i zrozumie przesłanie. Ciesze się, że udało mi się Ciebie zainteresować. Czy to oznacza, że w miare możliwości przeczytasz opisywaną ksiązkę? 😉

      Polubienie

  3. Nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie już czytałam o tej recenzji, na szczęście w końcu mnie oświeciło, że na innym blogu, u znajomej blogerki. Pisała, że nie wie, do jakiego wieku dopasowałaby czytelnika, bo na pewno nie do tego sugerowanego przez wydawnictwo. Za ponura na to ta książka. Przyznam, że mnie zaintrygowała.

    Polubienie

    1. Chyba książce nie recenzji… mam rację? To miałaś na myśli? 😀
      Odnośnie sugerowanego wieku zawsze jestem zdania, że wiele zależy od dziecka, tego ile rozumie, jak zostało wychowane, czego boi się a czego nie… poza tym na różnych etapach tę samą treść, te same motywy widzimy inaczej. Wydawnictwo sugeruje 10-14 lat i ja bym próbowała skoro już 8-latki czytają i przeglądają Bestiarusz słowiański

      Polubienie

      1. Tak, o książkę chodziło 🙂 Pisała jako matka, więc przytaczam tu czysto matczyną opinię 😉 Dzieci czytają i oglądają dziś rzeczy zdecydowanie nie dla nich, więc tym bym się w ogóle nie sugerowała 😉

        Polubienie

      2. Ja również nie tym bardziej, że dzieci oglądają i czytają za zgodą rodziców bo to oni często wybierają dla nich lekturę i filmy… Przerażający to jest Gumbal czy jak jemu tam z Cartoon Netwoork 😛
        Wiele zalezy od rodzica – każdy jest inny 😉

        Polubienie

      3. Musiałam sobie wyguglać tę nazwę. Dziwne to :/ Pewnie to jest od dawna, ale jako że nie mam kontaktu z dziećmi, nie odnotowałam wcześniej, że „nowoczesne” bajki są pełne kolorów, migających rzeczy i dźwięków. Nabodźcowane tak, że głowa zaczyna mnie boleć po kilku minutach patrzenia w monitor.

        Polubienie

      4. Ja gdzieś raz zerknęłam…. dziwne a jakie głupie (pozbawione jakiegokolwiek sensu, przesłania, treści). I tak zastanawiam się, czy to nie jest bajka dla doroslych, tylko nie wiem jakich 😛
        Ale ogólnie te „współczesne” bajki często są dziwne np. taka Świnka Peppa i nie wiadomo o co w nich chodzi i czy w ogóle ma o coś chodzić.

        Polubienie

  4. Cudowna recenzja, jak zawsze napisana w taki sposób, że człowiek aż czuje że książkę ma w dłoni. Nie znam nikogo, kto by piękniej o książkach pisał, nie znam nikogo, kto by książki obdarzał taką miłością i czułością! Z Ciebie to tylko przykład brać kochana! Książka wydaje się być interesująca, na pewno ma piękną do przekazania zawartość, warto po nią sięgnąć, wyłącznie do tego zachęca 🙂
    Pozdrawiam ciepło ♡

    Polubienie

    1. Sprawiłaś, że palę się ze wstydu i jakoś źle się czuje pod nawałem tylu komplementów… zbyt bardzo mnie chwalisz, zbyt wiele słów i zbyt wiele słodyczy… przeceniasz mnie naprawdę.. jest wiele osób, które pięknie i pięknie piszą o książkach…. uwierz… ja jestem zwykłym przeciętniakiem. Niemniej miło i cieszę się, że moje wpisy podobają Ci się.. dziękuję :*
      Odnośnie książki…. jest na tyle interesująca abyś mogła/chciała ją przeczytać? 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz