Michał – mały chłopiec, który ma tyko osiem lat dostaje na wakazje zadanie: codziennie ma zapisywać jedno zdanie w swoim zeszycie.
Nic szczególnego, wyjątkowego ani też męczącego. To tylko jedno zdanie. Najważniejsze aby tylko o nim pamiętać. Dzień po dniu od połowy lipca do połowy września – proste słowo, wydarzenie, myśl, urywek wspomnienia, marzenie…. tylko jedno zdanie. I tak zaczął powstawać dziecięcy dziennik – pisany ołówkiem w zeszycie w linie. Jedno wydarzenia z każdego dnia, które chłopiec przeżył, to czego doświadczył, zobaczył, pomyślał. Wydawać by się mogło, że będą to dziecięce „błahostki”, problemy, marzenia – dziecięce spojrzenie na świat…. Owszem jest tutaj codzienne życie – spacery, rodzina, zabawa ale jest coś jeszcze – znacznie więcej. Pierwszego września rozpoczęła się wojna… Od razu odpowiem na pytanie, które być może zrodziło się w Waszej głowie – które zadałam sama sobie. Książka nie jest fikcją literacką stworzoną na potrzeby rynku i z myślą o dzieciach. To autentyczny dziecięcy „dziennik” z wakacji wówczas ośmioletniego Michała – wakacji, które przerwała wojna. Jednakże nie znajdziecie niczego o autorze, ponieważ kiedy dorósł nie został pisarzem i nie pokazywał się w mediach.
To dziecięca wizja postrzegania świata, tego co dzieje się dookoła przed, w trakcie i po.
To próba zrozumienia tego co się dzieje dookoła, tego co ma miejsce, co wydarzyło się i co może wydarzyć.Dziecięce myśli, przemyślenia, pojmowanie tego co go otacza.
Świat dziecka – niewinnej istoty, której świat w jednym momencie uległ zmianie.
Świat, który chwyta za serce i najprawdopodobniej chwyci nie jednego rodzica – w szczególności, kiedy pomyśli, że podobnych wydarzeń być może doświadczyli ich rodzice, dziadkowie… Co gdyby smaku wojny zaznały teraz ich dzieci? Co gdyby teraz wybuchła wojna?
To jeszcze bardziej porusza i dotyka – dociera do zakamarków serca. Taką historię czyta się ze ściśniętym sercem – przeraża fakt, że takie „rzeczy” musiało przeżyć małe dziecko. Dziś pan Michał ma osiemdziesiąt lat. Nie znajdziecie o nim informacji w internecie, gdyż ani nie został pisarzem, ani nie udzielał wywiadów w internecie – jedynie swój dziennik zapisany ołówkiem udostępnił do publikacji. Może sam dla siebie a może jako świadectwo… niezwykłe świadectwo historii i tego co było.
To piękna, choć zarazem trudna i bardzo bolesna historia.
Historia wielu istnień i pokoleń. Naszych dziadków, babć, rodziców. Moja, Twoja, nasza….
Historia, którą czyta się z kamieniem na sercu, smutkiem, łzami w oczach…
Historia, którą należy ocalić od zapomnienia…
Tytuł: Widziałem pięknego dzięcioła | Autor: Michał skibiński| Ilustracje: Ala Bankroft | Wydawnictwo: Dwie siostry | Okładka: twarda | Stron: 128
Cudowna ❤
PolubieniePolubienie
Poruszająca…
PolubieniePolubienie
Poruszające 🙂 a pismo wygląda jak moje w pierwszej klasie podstawówki :p
PolubieniePolubienie
Poruszające bo pisane przez dziecko. To piękne świadectwo ❤
PS Pisałaś dokładnie tak samo? 🙂
PolubieniePolubienie
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Bardzo dobrze,że została wydana.
PolubieniePolubienie
Według mnie tego typu książki (będące świadectwem) nie są „zapychaczami” na rynku wydawniczym.
PolubieniePolubienie
Robi niesamowite wrażenie
PolubieniePolubienie
Bez dwóch zdań
PolubieniePolubienie
Jestem pod wrażeniem, formy wydania. Nie dziwię się, że chwyta za serce. Dziecięce pismo, jeszcze bardziej podkreśla ten trudny i koszmarny temat. Oby nigdy więcej..
PolubieniePolubienie
Oby…. oby…
PolubieniePolubienie
Niestety w wielu miejscach jeszcze ten koszmar trwa..
PolubieniePolubienie
I to jest okrobne. Straszne, Bolesne 😦 Serce krwawi
PolubieniePolubienie
Poruszyła mnie Twoja recenzja
PolubieniePolubienie
:*
PolubieniePolubienie
Jest potrzeba takich książek
PolubieniePolubienie
Świadectw nigdy za wiele
PolubieniePolubienie
Nie dziwi mnie, że zostałaś poruszona, już Twój opis i te ilustracje ścisnąły mnie za serce
PolubieniePolubienie
Nie wiem co mogłabym napisać…. Masz wrażliwe serce ❤
PolubieniePolubienie
Nic ująć. Wyjątkowa ❤
PolubieniePolubienie
Zgadzam się….
PolubieniePolubienie
Test
PolubieniePolubienie
Działa? ^_^
PolubieniePolubienie
Mam na liście do kupienia
PolubieniePolubienie
Polecam ❤
PolubieniePolubienie
Przeglądałam ją ostatnio. Pięknie wydana
PolubieniePolubienie
I pięknie napisana ❤
PolubieniePolubienie
Wygląda ciekawie.
PolubieniePolubienie
Zachęcam bu przyjrzeć się jej dokładniej 🙂
PolubieniePolubienie
Musze ją przejrzeć. Piękne ilustracje ❤
PolubieniePolubienie
Pięknie wydana i pięknie napisana… przez dziecko ale pięknie, z wrażliwością…
PolubieniePolubienie
Wzruszająca i piękna!
PolubieniePolubienie
Zgadzam się.. ❤
PolubieniePolubienie
Nie wiem, jakiego dzięcioła zobaczył Chłopiec, ale jestem pewna, że był wniebowzięty! Zobaczyć właśnie tego ptaka prawie na wyciągnięcie ręki, to rzecz prawie niemożliwa, ale się zdarzyć może! Skąd wiem? Ano z tej prostej przyczyny, że pewnego dnia, jadąc rowerem nad jeziorem, zobaczyłam , jak w trawie, dostojnym krokiem człapie dzięcioł zielony! Nie do zobaczenia przecież w takiej scenerii. Często w czasie leśnych wycieczek widziłam dzięcioła kowala ( taki z czerwoną czapeczką), ale zielonego? Nigdy. Żałowałam, że nie miałam aparatu! Ale może i dobrze!
PolubieniePolubienie
Bardzo często to co najpiękniejsze, takie chwile nie do zauważenia przychodzą raptem a niekiedy są na wyciągnięcie ręki, tylko my ludzie pędząc do przodu tego nie widzimy
PolubieniePolubienie
Jestem pewna, że to piękna książka
PolubieniePolubienie
Mnie poruszyła
PolubieniePolubienie
Bardzo interesująca pozycja, ciekawie wydana, na pewno chciałabym przeczytać!
Takie ćwiczenia z zapisywaniem codzienności są świetne dla rozwoju dziecka.
PolubieniePolubienie
Zgadza się są świetne ale co jeśli dziecko musi zapisywać takie przeżycia. Rodzice starają się uchronić ale dziecko widzi, odczuwa…
PolubieniePolubienie
Ciekawa książka i ciekawie wydana.
PolubieniePolubienie
Według mnie warto dać jej szansę 🙂
PolubieniePolubienie
Już po Twojej recenzji czują się poruszona, a co to będzie, jak przeczytam książkę. 😊
PolubieniePolubienie
Miło mi, że poczułaś piękno tej książki i masz ochotę po nią sięgnąć. Według mnie jest warta poznania
Pozdrawiam ciepło :*
PolubieniePolubienie
Gdzie można ją kupić?
PolubieniePolubienie
W księgarniach internetowych jak również bezpośrednio u wydawnictwa – nie wiem, czy książka pojawiła się już stacjonarnie 😉
PolubieniePolubienie
Mam ją w planach 🙂
PolubieniePolubienie
Z przyjemnością Poznam Twoją opinię 🙂
PolubieniePolubienie
To wydawnictwo coraz bardziej mnie intryguje. Pomyślało o wydaniu takiego dziecięcego dzienniczka, wcześniej czytałam o wysyłaniu egzemplarzy do recenzji w tekturowych pudełkach, a nie w masie plastiku. Podoba mi się, będę je mieć na oku 🙂
A sama książeczka… Prostota oddziałuje najbardziej.
PolubieniePolubienie
Ja w księgarni robiłam zakupy, dlatego wszystkie książki otrzymałam zawinięte w folię i w pudełku a nie w kopercie 🙂
Piękno tkwi w prostocie 🙂
PolubieniePolubienie
Aa, chyba że tak 🙂
Zgadzam się 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem jak książki dla recenzentów 🙂 To moje kolejne zakupy u wydawnictwa i jestem zadowolona 🙂
I to dotyczy nie tylko książek 🙂
PolubieniePolubienie
To chyba jakaś nowość z tymi tekturkami, więc może niedługo, za jakiś czas wszystkie będą tak pakowane. Oby, cieszyłabym się 🙂
PolubieniePolubienie
Możliwe… ale też tekturki są wytrzymalsze i książki nie będą dochodziły uszkodzone, bo z kopertami różnie bywa 😉
PolubieniePolubienie
Chyba, że będzie padać 🙂 Chodzi o ograniczanie plastiku, więc ma być bez bąbelkowych wkładek etc., ale sama tekturka nie ochroni przed zamoknięciem. No ale coś za coś. Mogę się poświęcić i dostać lekko wilgotną książkę, o ile faktycznie wyeliminują sztuczne elementy 🙂
PolubieniePolubienie
A koperta? Niby są bąbelki ale zdarzało się, że koperta była oberwana a książka uszkodzona…. dużo zależy od listonosza 😉
Powinniśmy dbać o środowisko 🙂
PolubieniePolubienie
To też prawda. Pracowałam kilka lat w firmie kurierskiej, widziałam, jak traktują paczki
Zgadzam się.
PolubieniePolubienie
Siostra mi mówiła, że niekiedy nie patrzą na naklejkę „nie rzucać” 😦
^_^
PolubieniePolubienie
Wtedy trzeba sprawdzić przy kurierze, a jeśli jest zniszczone, spisać protokół szkody. Kurier bierze paczkę z powrotem i wraca do firmy. Sprzedawca to sobie z nim wyjaśni. Problem jest wtedy, kiedy doręczy paczkę i już chce biec z powrotem, bo nie ma czasu. Oni wiecznie nie mają czasu. Wtedy najlepiej nagrać otwieranie paczki – przyda się jako dowód w reklamacji.
PolubieniePolubienie
No właśnie… nie mają czasu. Pędzą. U mnie to jak w poczcie w wakacje pracują jakieś chłystki dorywczo do zostawiają paczkę pod drzwiami. Słyszałam, że kurierzy potrafią paczkę przez płot przerzucić ;/
PolubieniePolubienie
Tak też się zdarza. Nie zależy im albo ludzie w większości odpuszczają, więc jest przyzwolenie na taką bylejakość. Dostałby po uszach jedną czy drugą skargą i/albo pojechaliby mu po wypłacie, to przemyślałby swoje postępowanie.
PolubieniePolubienie
Ja jednemu powiedziałam…. wszedł po schodach, zostawił paczkę pod drzwiami i idzie… akurat słyszałam to wyszłam i zapytałam „Nie łaska zadzwonić?”. Głupio mu się zrobiło. Wszedł na działkę, po schodach ale ręki już nie wyciągnął aby zadzwonić…. innym razem cały dzień byłam w domu, tata wraca o 21 do mieszkania i mówi, że koperta pod drzwiami… po 16 nie wychodziłam z mieszkania, więc to musiało być w tych godzinach. A co gdyby padało?
PolubieniePolubienie
Nie wiem skąd się to bierze. Tak brak szacunku do pracy i innych ludzi. Mówią niektórzy, że to wina kiepskiej płacy. No ale to moja wina, że mu kiepsko płacą? I skoro kiepsko pracuje, to jakie daje powody, żeby zacząć mu płacić lepiej? Nie ogarniam tego…
PolubieniePolubienie
Lenistwo? Głupota? Bezmyślność?
Wydaje mi się, że większość nawet jakby więcej zarabiała to odstawiała by tak zwaną lipę – znalazłby się inny powód. Nie chce im się – jakby praca na siłę. To nie pracuj.
PolubieniePolubienie
A teraz nawet bezrobocie im niestraszne, zwłaszcza kiedy mają dzieci. Kasa i tak się znajdzie, więc po co się przykładać.
PolubieniePolubienie
U mnie kiedy wprowadzili 500+ dużo osób zwolniło się z Biedronki bo zbyt ciężka praca a zarobki liche
PolubieniePolubienie
Też słyszałam z różnych źródeł, że ludzie (i to nie tylko kobiety) masowo się zwalniali, kiedy przyznawano im świadczenia. Nie mówię, żeby dawać się wykorzystywać i tyrać ponad siły, ale 500+ mogłoby być dużym wsparciem do budżetu. A nie głównym źródłem pieniędzy. Jeśli zarabiam np. 1,5 tys. zł i mam trójkę dzieci, to dodatkowe 1,5 tys. zł mogłoby mi naprawdę pomóc. Ale po co tak myśleć, lepiej się zwolnić i dalej mieć 1,5 tys. zł. Za siedzenie na tyłku…
PolubieniePolubienie
Czasem logika ludzka jest pokręcona i ciężko ją zrozumieć co nie zmienia faktu, że w mojej Biedrze to nawet nie mają czasu na tyłku usiąść aby coś zjeść… teraz jak zmieniła się kierowniczka to jest lepiej ale ta wcześniejsza to jedną osobę goniła do towaru a zaraz krzyczała czemu jej na kasie nie ma ;/
PolubieniePolubienie
Zawsze znajdzie się ktoś wyżej, do kogo można się zgłosić i złożyć skargę. Najlepiej nawet do samej centrali. U nas w firmie kurierskiej też była taka, co lubiła mobbing. Kiedyś zwolniła jedną z recepcjonistek, a ta później napisała długą skargę do prezesa oddziału małopolskiego. Opisała w nim wszystkie chamskie akcje kierowniczki, to, jak traktuje pracownice i jaką atmosferę wprowadza w pracy. Sam prezes zadzwonił później do tej kierowniczki i musiała się srogo tłumaczyć. Chodziła potem jak struta. Nie wiem też, czy nie dostała jakiejś kary. Tak że zawsze znajdzie się ktoś, kto utrze takiej osobie noska.
PolubieniePolubienie
Nie rozumiem takiego zachowania a niekiedy niektórzy czerpią z tego przyjemność. Przerażające. Może na tę kobietę ktoś doniósł i dlatego nie pracuje – co ciekawe kiedyś była kierowniczką w Carrefourze i też zniknęła… ale to nieprzyjemna była kobieta. Od jakiś 2 lat jej nie widze
PolubieniePolubienie
Tu nie ma co rozumieć. Po prostu są tacy ludzie, co wykorzystają każdą okazję, żeby komuś dopiec. Widać sami są nieszczęśliwi i cieszy ich, jeśli choć na moment popsują nastrój komuś innemu.
PolubieniePolubienie
woje problemy i emocje przelewają na innych…. „wyzywają się”, odreagowują stres?
PolubieniePolubienie
Pewnie wszystkiego po trochu.
PolubieniePolubienie
o jest straszne. Z jednej strony lepiej, że nie w domu np. na dzieciach ale z drugiej są inne formy i możliwości…
PolubieniePolubienie
Niby lepiej, choć gdybym była takim pracownikiem, wolałabym jednak, żeby wyżywali się w domu. Jak by to nie wyglądało, od wyżywania się jest siłownia, ogródek albo inne zajęcia domowe. Nie drugi człowiek.
PolubieniePolubienie
Właśnie o siłowni pomyślałam, albo nawet wyżyć się na poduszce czy coś ale nie na ludziach… wszyscy jesteśmy ludźmi – szanujmy się
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście piękno tkwi w prostocie 🙂
PolubieniePolubienie
Książka jest tego przykładem 🙂
PolubieniePolubienie
Podobają mi się ilustracje 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie również, pasują do treści 🙂
PolubieniePolubienie
Wygląda cudownie i smutno
PolubieniePolubienie
Nie jest to łatwy temat. Chciałabyś zajrzeć do tej książki?
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście ładnie wydana ale to nie mój gatunek
Pozdrawiam i zapraszam do mnie 😉
PolubieniePolubienie
Rozumiem. Nie będę zachęcać
Życzę miłego weekendu 🙂
PolubieniePolubienie
Ale poruszająca, coś pięknego! 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie ta opowieść poruszyła….Cieszę się, że została wydana i to w tak piękniej postaci 😉
PolubieniePolubienie
To powinna być lektura szkolna. A nie wmawianie dzieciakom, że umierać za ojczyznę to super fajna sprawa.
PolubieniePolubienie
Bez dwóch zdań. Nie jesteś jedyną osobą, która tak uważa
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękna 🙂
PolubieniePolubienie
Nie mogę zaprzeczyć
PolubieniePolubienie
To na pewno bardzo poruszająca lektura
PolubieniePolubienie
Tak naprawdę wszystko zależy od czytelnika
PolubieniePolubienie
Zainteresowałaś mnie, choć jestem nadwrażliwa więc nie wiem czy to książka dla mnie. Pozdrawiam!^^
PolubieniePolubienie
Nie wiem… nie mogę tego ocenić. To trudny temat, który każdy może i odbierze inaczej
PolubieniePolubienie
Beautiful
PolubieniePolubienie
I agree
Greetings 🙂
PolubieniePolubienie
Śłiczne oryginalne ilustracje ❤
PolubieniePolubienie
Pięknie współgrają z tekstem ❤
PolubieniePolubienie
Prawdziwy skarb,muszę kupić!
PolubieniePolubienie
Według mnie jest to książka warta uwagi i zakupu
PolubieniePolubienie
Dzień dobry!
Jejku, to może zabrzmieć głupio, ale po przeczytaniu opisu sama chciałabym założyć taki zeszyt, gdzie przez dwa miesiące, codziennie wpisywałabym jedno zdanie. Lubię bardzo wracać do takich rzeczy po latach.
Ale dobra, jestem zafascynowana tą książką. Już sam tytuł coś mi mówił, że „jak to pięknie brzmi, jak wręcz sielankowo”, a okazuje się, że lektura wcale sielankowa nie jest ani trochę. Wcale nie dziwię się autorowi, że raczej nie chciał wchodzić w świat mediów, a „tylko” opublikował swoje myśli. Mnie zaciekawiłaś, a zdanie: ” Historia, którą należy ocalić od zapomnienia.” ruszyło mną. Pięknie, że dzielisz się taką literaturą! Bo mi samej tytuł nawet nie obił się o uszy. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Dzień dobry Pando.
Miło, że po przerwie zawitałaś do mnie ponownie – pamiętaj jesteś tutaj mile widziana i zawsze chcianym gościem 🙂
Głupio? Dlaczego? Dlaczego zapisywanie wspomnień, uwiecznianie chwil, momentów, skrawków z życia uważasz za dziwne? Według mnie to piękne, mądre, ważne… cudowna pamiątka na całe zycie. Ile drobnych chwil, momentów ucieka, zostaje zapomniana, przeoczona… tyle się dzieje, człowiek pędzi do przodu, gna, nie patrzy co jest dookoła… a wystarczy zatrzymać się, rozejrzeć aby zobaczyć ile piękna i dobra jest dookoła. Kiedyś czytałam artykuł o dziennikach jednozdaniowych, dziennikach wspomnień (prowadzę), przeróżnych formach zapisywania wspomnień…. jest ich wiele. Można pisać, wyklejać, rysować, szkicować, mieszać wszystkie techniki…. znaleźć odpowiednia dla siebie. A to co tworzymy to historia, nasze wspomnienia, przeszłość… coś co było i już nie wróci.
Nie chciałabym niczego zdradzić ale dobrze przeczuwasz – nie jest sielsko, błogo i wesoło mimo iż „krew nie leje się dookoła”, nie ma obozów itp. Wojna nie jest lekka, wojna nie jest wesoła o wojnie ciężko piać, ciężko słuchać w szczególności kiedy dotyczy to tych najmniejszych i bezbronnych…..
Autor nie miał „parcia na szkło” i na sławę… został poproszony o świadectwo – najprawdopodobniej poczuł, że powinien to zrobić. Nie chciał wchodzić w cały ten brud, błoto, bagno…. i tak to co przeżył musiało być dla niego szokiem – wszakże był małym chłopcem. Chciał się od tego odciąć… tak mi się wydaje…
A o książce mogłaś nie słyszeć, ponieważ swoją premierę miała dość niedawno – to nowość, którą wielu rodziców uznało za pozycję godną lektury szkolnej. Według mnie o takich ksiązkach powinno się mówić….
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję za komentarz, Twoją myśl, słowa i przemyślenia…
Miłej niedzieli :*
PolubieniePolubienie
Kochana, to nie ma co, tylko zakładam taki zeszyt ze wspomnieniami 😉 A pomysł z wyklejaniem go (np, wywołanymi zdjęciami!), rysowaniem bardzo mi się podoba. Ostatnio zainwestowałam w akwarele, więc może się troszkę pobawię w to, a jak napisałaś: to nasze wspomnienia, coś, co już nie wróci. Warto zacząć robić coś takiego. Niedawno założyłam pamiętnik, żeby pozbierać swoje myśli i polecam bardzo 😉
Ervisho, a i ja chętnie do Ciebie zaglądam! ❤
PolubieniePolubienie
Moja rada? Niech to będzie ładny zeszyt – może być nawet notes abyś mogła mieć go przy sobie i w każdej chwili coś zapisać… dzieki temu z chęcią będziesz po niego sięgać. Bardzo fajne są również Dzienniczki Wdzięczności, które można prowadzić w kalendarzu 🙂
Jak najbardziej – można mieszać różne techniki, tworzyć kolarze, wklejać zdjęcia i coś dopisać… ja w swoim czasem umieszczam również przepisy kulinarne ze zdjęciem jak taka potrawa mi wyszła 🙂 Starałam się również każdego dnia robić jakieś zdjęcie aby wkleić ale to nie wypaliło – fotografia to nie mój konik, nie jest to moja pasja a ja sama nie mam do tego ręki i nie mam pomysłów na to co fotografować. Piszę wybiórczo ale Dzienniczek Wdzięczności prowadzę codziennie 🙂
Akwarele? Popatrz w tej książce ilustracje są właśnie jakby farbami… artystka pięknie dobrała obrazy do słów co daje niesamowity efekt ❤
Pamiętniki, dzienniki prowadzę od lat… ulala ile ja ich już mam xD
Kilka wyrzuciłam bo były takimi zwykłymi głupotami ale te, ktore uznałam za ważne pozostawiłam.
Piszę kiedy czuje potrzebę i przynosi mi to ogromną przyjemność. Mam nadzieję, że Tobie również przyniesie :*
Bardzo mi miło ❤
PolubieniePolubienie
Ciekawy pomysł na książkę – wydanie w formie dziecięcego dziennika 😉
PolubieniePolubienie
To jest dziecięcy dziennik – prawdziwy, taki, który kiedyś został napisany. Prawdziwe świadectwo napisane przez chłopca 🙂
PolubieniePolubienie
Zrozumiałam, tylko spodobało mi się, że został wydany w tej samej formie 😉
PolubieniePolubienie
Tak, tak wiem… Powiem Ci, że książce brakuje tylko okładki wzorowanej na starą książkę tak jak w „Sekretnym życiu krasnali…” ^_^
PolubieniePolubienie
Przejmujący pomysł na publikację. Chętnie bym wzięła tę książkę do rąk. I to taka pozycja akurat na teraz: rocznica Powstania, za chwilę wybuchu II wojny światowej. Przepięknie napisałaś o tej książce, Ervisho.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za te słowa – miło, że zostałaś poruszona i poczułaś książkę w sercu..
Dokładnie kochana i w tym czasie miała premierę… idealny czas, pora aby uczcić pamięć ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeju.. przeczytałam tylko twoją recenzję i parę zdań ze zdjęć i już się wzruszyłam. Chętnie sięgnę po książkę. Zawsze mnie ciekawił świat postrzegany przez dzieci, a tu taki autentyczny dziennik w dodatku w trudnych czasach napisany. Czasem jedno zdanie może wyrazić więcej niż długie opisy.
PolubieniePolubienie
Nie spodziewałam się, że mój wpis może wzbudzić takie emocje… Cieszę się, że udało mi się przekazać piękno tej książki, jej przesłanie, to jaka ona jest… Masz wrażliwą duszę i to jest piękne.
Dzieci bardzo często widzą więcej niż my ludzie – widzą to co powinniśmy zauważyć, jednak zawsze umyka nam przed oczami. I masz rację mówiąc o tym jednym zdaniu… niekiedy słowa są zbędne…
PolubieniePolubienie
Piękna rzecz. Szkoda, że nie jest szerzej znana.
PolubieniePolubienie
Potrzeba czasu… książka jest nowością wydawniczą. Wszystko w swoim czasie 🙂
PolubieniePolubienie
Wpisałam od razu na listę do przeczytania, bo takie dziecięce spojrzenie na świat potrafi bardzo poruszyć. A jeszcze dziennik pisany w takich okolicznościach… Na pewno sięgnę.
PolubieniePolubienie
Według mnie warto zwrócić na nią uwagę – wydaje mi się, że wzbudzi w Tobie wiele emocji w tym również wzruszy.
PolubieniePolubienie
Ty to zawsze coś fajnego znajdziesz 😀 Wzruszyła mnie twoja recenzja
PolubieniePolubienie
Miło, że tak uważasz. Chciałabyś zajrzeć do tej książki? 🙂
PolubieniePolubienie
Zawsze uciekałam od książek o tematyce wojennej, ale nie dlatego, bo nie chciałam zatruwać sobie umysłu grozą tamtych czasów ale dlatego, że odrzucał mnie obecny w nich patos. W większości pisze się o bohaterach na tle koszmaru, podczas gdy sam Koszmar powinien być głównym bohaterem, bo to własnie on zdominował życie ludzi. Jednak tę książkę chciałabym przeczytać, bo wiem, że dziecko nie dba o podniosłość a po prostu przelewa na papier to, co czuje i widzi.
Odchodząc od tematu książki, teraz żałuję, że wyrzuciłam swoje pamiętniki z okresu podstawówki. Chciałabym móc przypomnieć sobie jak wtedy patrzyłam na to, co się wtedy działo w moim życiu, a jak widzę to z perspektywy lat.
PolubieniePolubienie
Osobiście zauważyłam, że sporo książek o tej tematyce na siłę próbuje wzbudzać żal, współczucie a także wywoływać łzy wśród czytelników…. na siłę uwrażliwiać, kruszyć serca co w rezultacie wypada sztucznie. Tego typu książki niekiedy mijają się z prawdą, są wzorowane na historii a nie stanowią historii. Jednakże wielu osobom to się podoba i chwyta za serca. Nie ma to jak świadectwa i opowieści snute przez dziadków, pradziadków itp. To jest historia.
Rzeczywiście miło jest wrócić do tego co było, jednak co się stało już się nie odstanie. Możesz za to zacząć prowadzić nowe zapiski – spisywać historię 🙂
PolubieniePolubienie