RECENZJA Z CZERWCA
Ostatnio opowiadałam Wam o Klopsikach od Dobrej Kalorii, które na przecenie kupiła moja Mama. Niedługo potem miałam możliwość spróbować burgerów roślinnych, tym razem kupionych przez mojego Tatę. Jesteście ciekawi? :)Skład: woda, kiełki słonecznika, teksturowane białko pszenicy (białko pszenne, mąka pszenna), olej rzepakowy, gluten pszenny, mąka amarantusowa, teksturowane białko grochu (białko grochu, mąka grochowa), ekstrakt z cebuli, ekstrakt drożdżowy, czosnek suszony, cebula smażona, sól kłodawska, pieprz czarny
Opakowanie: 170g/ 2 kotlety
Wartość odżywcza w 100g
Tłuszcz: 22 g (w tym kwasy nasycone: 2,4 g) Węglowodany 5,8 g (w tym cukry: 3g) Białko: 27 g Błonnik: 5,3 g Sól: 1,8 g
Żelazo: 3 mg Magnez: 94 mg Potas: 326 mg Wit. B1: 0,25 mgOpinia – Skład kotletów jest niemal identyczny do składu klopsów: to połączenie glutenu pszennego z wodą, kiełkami słonecznika, mąką z amarantusa i białkiem grochu oraz przyprawami. Bez dodatku soi ale z dość wysoką zawartością soli, bo na 100g jest jej aż 1,6g, tym samym nie jest to odpowiedni produkt dla osób unikających sodu w swojej diecie. Kotlety umieszczono na plastikowej tacce (średnica 9,4 cm, grubość 1 cm). Pachną jakby soją (mimo iż producent zapewnia, że soi nie ma w składzie) i tak troszkę pieczarkami – w przeciwieństwie do klopsów nie poczułam ani aromatu cebulki (mimo iż występuje ona w składzie).
W konsystencji zwarte i średnio twarde – z zewnątrz lekko suchawe a jednocześnie wyglądem zbliżone do mięsa. Po wyjęciu z tacki pozostała na niej bardzo delikatna warstwa oleju
SMAŻENIE
Pierwszego kotleta podsmażyłam suchej patelni dzięki czemu zyskał brązowy kolor chrupiącą skórkę. W konsystencji okazał się być zwarty i średnio twarde – na ciepło konsystencją niczym kotlet mielony zaraz po zdjęciu z patelni. Po spróbowaniu kawałka w pierwszej kolejności poczułam sól… dużą ilość soli, większą niż w klopsach a dopiero potem ten właściwy smak. Podobnie jak poprzednio tak i teraz ten ciężko jest mi go opisać – to nadal smak wyrobu własnego. Może gdybym wcześniej miała okazję spróbować innych gotowych burgerów, to miałabym porównanie, a tak jest mi ciężko. Trochę przypominał mi wyżej wspomniane kotlety sojowe z nutą grzybową a pod koniec ociupinką pieprzu, jednak przede wszystkim czuć tutaj sól. Ponownie zabrakło mi przypraw: mielonej papryki, chilli, odrobinki czosnku. Różnica między kotletem a klopsami była w konsystencji: klopsy wydały mi się bardziej mięsiste (nie mylić z tłustym), natomiast kotlet mimo iż niewysuszony i „soczysty” miał coś włóknistości, trochę jak z kotletów sojowych do namaczania.
PIECZENIE
Zaraz po wyjęciu z piekarnika, kiedy burger był jeszcze gorący jego konsystencja pod palcami była dość „miękka” i sprężysta – po lekkim naciśnięciu palcem odkształcał się po czym wracał do pierwotnej struktury niczym gąbka. Po lekkim ostygnięciu nadal był miękki i delikatny. Burger nie miał chrupiącej skórki tak jak po zdjęciu z patelni. Kiedy kroiło się większe kawałki rozpadały się one i rwały na mniejsze części, stając rozlazłymi – nieapetyczny widok. W smaku czuć przede wszystkim sól a także specyficzny smak wyrobu własnego. Ponadto w trakcie krojenia burger rwie się na włókna i rozpada – pod zębami strasznie włóknisty a zarazem „mięsisty”. Smak nie uległ zmianie. Klopsy nadal są wyraźnie słone, lekko mdłe i niedoprawione. Nie ma w nim przypraw z wyjątkiem soli. Jest słono, mdło, nijak… bez wyrazu i smaku. Nieciekawie i niezbyt smacznie.
PODSUMOWANIE
Jak już wspominałam z reguły nie sięgam po gotowce. Wszelkie nowości i nowinki nie wzbudzają we mnie większego entuzjazmu, jednak jeśli nie mam możliwość spróbowania takie z „czystym” składem to pojawia się nutka ciekawości. Jednocześnie bez nacisku, że koniecznie muszę tego spróbować
Co mogę powiedzieć o nowości od Dobrej Kalorii?
Po pierwsze smakiem są zbliżone do wcześniej opisywanych klopsów. Można powiedzieć, to to klopsy tylko w innej formie z tą różnicą, że bardziej włókniste.
Po drugie. Soli tutaj nie pożałowano, natomiast poskąpiono przypraw – tym samym kotlety trzeba mocno doprawić. I to nie tylko moja opinia ale również mojej mamy, która spróbowała pół kotleta.
Minusem podobnie jak ostatnio jest cena – 8zł za 2 kotlety o łącznej wadze 160g to dużo, nawet biorąc pod uwagę koszt produkcji jak również konsystencja i niezbyt dobry smak. Kotlety Dobra Kaloria nie są smaczne a wyraźnie słone, mdłe, jałowe, włókniste i rozwalające się. Nie mają przyjemnego zapachu a ten sojowy, nie mają przyjemnej struktury tylko włóknistą a jednocześnie mięsistą – przez cały czas czuć jakieś włókna a to nic przyjemnego. Do tego rozwalają się i nie wyglądają najlepiej. Jeśli macie ochotę spróbować – możecie, jednak nie nastawiajcie się na wyśmienite doznania smaków.
Wartość energetyczna w 100g – 338 kcal
Zakupione – Kaufland 7,99zł/przecenione na 2,40zł, dostępne są również w Lidlu
Ocena – 2/6
Ocena mojej mamy 5/6 – minus za to, że są za słone
Wpis sponsorowany przez Tatę ^_^
Nie wyglada to zbyt apetycznie 😛
PolubieniePolubienie
Nie wszystko co źle wygląda tak smakuje 😉
PolubieniePolubienie
Mnie smakował ten burger 🙂
PolubieniePolubienie
Miał prawo. Słyszałam, że smakuje 😉
PolubieniePolubienie
Na zdjęciach wraz z dodatkami wygląda smakowicie, ale po opisie to nawet nie będę próbować 😉
PolubieniePolubienie
Z dodatkami dało się zjeść w szczególności z sałatką 🙂 Wiesz to kwestia gustu. Kto wie, czy Tobie by nie posmakował 🙂
PolubieniePolubienie
Całkiem możliwe, ja tam nie jestem wybredna, zwłaszcza gdy ktoś ugotuje 🙂 Jedyne co mnie odrzuci od każdej potrawy, nawet tej, którą lubię to świeża cebula, smażona jeszcze ujdzie..
PolubieniePolubienie
A tutaj masz gotowiec – ktoś zrobił, zapakował i sprzedaje 😀
Smażona cebulka dodaje smaku i aromatu – surową trzeba lubić. Moja rodzinka lubi chleb z masłem i cebulą 🙂
PolubieniePolubienie
One są mega! Jak n arazie zjadłam jedno opakowanie ale bo są super 🙂
PolubieniePolubienie
W takim razie smacznego 🙂
PolubieniePolubienie
To nie dla mnie
PolubieniePolubienie
Nie lubisz gotowców czy roślinnych zamienników? 😉
PolubieniePolubienie
Nie musi wyglądać aby smakować!
PolubieniePolubienie
A jak według Ciebie wygląda? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie musi wyglądać ważny jest smak
PolubieniePolubienie
To fakt ale je się również oczami. Nie ma w tym prawdy? 😉
Tutaj według mnie smaku nie było – mnie nie przypadły do gustu 😉
PolubieniePolubienie
Jak już mówiłam nie lubię roślinnych zamienników mięsa więc bym się nie skusiła 🙂 ja kiedy nie mam czasu to lubię sobie zjeść na obiad makaron z serem, cukrem i śmietanka – tanio, szybko i pysznie 🙂
PolubieniePolubienie
No pewnie. Nie potrzeba wielu produktów aby zjeść smacznie, zdrowo i domowo 🙂 Sama nie kupiłabym tych burgerów, tata kupił i nie chciałam wyrzucać (na szczęście znalazła się osoba, która zjadła drugiego kotleta ^_^)
PS Niedawno zrobiłam całą blachę domowych wegańskich kotlecików i już większość zjedzona xD
PolubieniePolubienie
A jak zrobiłaś te kotlety? 🙂
PolubieniePolubienie
Będzie przepis na blogu, tylko nie wiem kiedy. Zdradzić Ci co nieco? 🙂
PolubieniePolubienie
Pewnie! 😀
PolubieniePolubienie
Pewnie 😀
PolubieniePolubienie
Jedne marchewkowe, drugie z selera i nie tylko… są jeszcze inne dodatki 🙂
PolubieniePolubienie
Ups, przez przypadek skomentowałam z anonima 😀
PolubieniePolubienie
Nic się nie stało 🙂
PS Teraz nie trzeba wpisywać e-maila – wyłączyłam tę opcje (być może była uciążliwa – teraz wystarczy wpisać nazwę oraz ew. adres strony ^_^)
PolubieniePolubienie
Ten kotlet z dobrej kalorii jest świetny. Jadłbym codziennie, jakby miał mniej soli ^_^
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście soli sypnęli tak od serca 😉
PolubieniePolubienie
Nie kupuję takich produktów.
PolubieniePolubienie
Jak wspominałam ja również – burgery kupił tata a że nie wyrzucam jedzenia (staram się nie marnować a wykorzystywać), spróbowałam, zjadłam a przy okazji opisałam 🙂
PolubieniePolubienie
Wszystko super, tylko ja sie zastanawiam dlaczego wegetarianie nazywają swoje dania jak mięsożercy – ryba po grecku z tofu, burgery roślinne, kotlety z soi, gulasz warzywny…
PolubieniePolubienie
Nie wszyscy przechodzą na wegetarianizm ze względów etycznych – niektórzy lubią mięso, smakuje im a eliminują je z diety ze względów zdrowotnych. Inna kwestia – burger to inaczej kotlet – dlaczego wegetariańskiego kotleta nie nazwać burgerem? Czy gulasz warzywny to zła nazwa, weźmy chociażby ratatouille, które jest jarską potrawą na wzór gulaszu. To takie uniwersalny potrawy, kiedyś jadło się kotlety z jajek, ziemniaków, fasoli, grochu…. były one znane i pojawiają się w starszych książkach kucharskich 🙂 Wątpliwości mogą budzić parówki, „ser” z ziemniaka, mleko sojowe, migdałowe… to nazwy zarezerwowane konkretnie dla tego ty[u produktów, jednak jakiś czas temu zabroniono w ten sposób nazywać produkty roślinne a przynajmniej miało zostać zakazane (teraz są napoje roślinne, krem orzechowy a nie masło). Kto wymyślił poprzednie nazwy i po co? Nie wiem ale pewnie chodziło aby były chwytliwe i wzbudzały zainteresowanie 😉
PolubieniePolubienie
Jotka przed chwilą znalazłam filmik, które być może Ciebie zainteresuje 🙂
PolubieniePolubienie
Filmik obejrzałam, nie czepiam sie składu, tak mi sie po prostu skojarzyło, że jeśli ktoś świadomie nie jada mięsa, a używa mięsnych nazw, to jakby jednak tęsknił za ich mięsną wersją…co do autorki filmiku, to trochę nie docenia konsumentów, jeśli idę do baru wegańskiego, to nie nie spodziewam sie mięsa w kotletach z fasoli…nie o to mi chodziło.
PolubieniePolubienie
Jotko nie pomyślałam, że czepiasz się nazwy lub składu – wiem, że to Twoja refleksja i dziękuję, że podzieliłaś się nią ze mną. Jeśli czym Ciebie uraziłam to przepraszam – nieświadomie :*
Czasami tak jest – niektórzy tęsknią za smakiem mięsa ale przestali je jeść ze względów zdrowotnych, może religijnych albo po jakieś traumie. Nie ukrywają, że mięso im smakowało ale nie jedzą bo mają swoje powody lub po prostu nie chcą jeść…. W pewnej wegańskiej grupie spotkałam się z takimi opiniami. Niektórym tego typu produkty, produkty przypominające smakiem mięso (nie tylko nazwą) pomagają stopniowo z niego zrezygnować (w przypadku kiedy chcą zrezygnować z jedzenia mięsa ze względów etycznych a lubią jego smak). Tak więc dobrze pomyślałaś 🙂
To też fakt podobnie jak w zwykłej restauracji zamawiając schabowego nikt nie oczekuje, że otrzyma kotleta sojowego.
PolubieniePolubienie
Nie kupuję takich gotowców, choć muszę przyznać, że kotleciki na zdjęciu zaraz po upieczeniu, wyglądają bardzo apetycznie. Skład zupełnie przyzwoity, więc dla osób nie przepadających za gotowaniem lub bardzo zajętych, a także tych lubiących poznawać nowe smaki, możliwość zakupu takich burgerów jest idealnym rozwiązaniem.
PolubieniePolubienie
Ja również nie. Burgery kupił tata – nie chciałam ich wyrzucać 😉
Zgadza się, chociaż nie jest powiedziane, że posmakują. Nie ma to jak domowe (niedawno robiłam), chociaż i takie domowe mogą nie posmakować 😉
PolubieniePolubienie
Burgery nie zrobiły na mnie wrażenia.
PolubieniePolubienie
Rozumiemy się 🙂
PolubieniePolubienie
jadłam i niestety szału nie było. 😊
PolubieniePolubienie
Dokładnie. Jaką ocenę byś im wystawiła? 🙂
Jadłaś klopsy Dobra Kaloria? 🙂
PolubieniePolubienie
Jadłam i jestem zadowolona, jednak za tę cenę zostanę przy pieczeniu swoich ^_^
PolubieniePolubienie
Nawet jeśli chodzi o smak to chyba żadne nie dorównają tym domowym 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba wolałabym zrobić sobie sama takiego kotleta. Nie dość, że wyszłoby mnie to taniej ( bo więcej kotletów) to jeszcze doprawisz sobie tak jak lubisz. Aczkolwiek czasem człowiek jest zmuszony sięgnąć po gotowca. Już wiem, że tego bym nie kupiła 🙂
PolubieniePolubienie
Niedawno robiłam – dwie wersje po całej blaszce… według mnie wyszły przepyszne (w szczególności te drugie) ❤ Same w sobie smaczne jak również z hummusem, warzywami, dodatkami 🙂
Czasem rzeczywiście człowiek musi kupić gotowca – dobrze mieć domowe zapasy w zamrażarce xD
PolubieniePolubienie
Najlepszy burger jaki jadłam do tej pory ^_^
PolubieniePolubienie
Sporo zjadłaś takich burgerów? Które smakowały najgorzej? 🙂
PolubieniePolubienie
Na gotowe raczej się nie skuszę, ale czekam na Twój przepis 🙂
PolubieniePolubienie
Widzę, że doczytałaś się w komentarzach 😀 Na blogu pojawią się dwa przepisy na domowe burgery/kotleciki, jednak jeszcze nie wiem kiedy – wszystko w odpowiednim dla siebie czasie. Miło, że udało mi się wzbudzić Twoje zainteresowanie 🙂
PolubieniePolubienie
Będąc w sklepie nie zwróciłabym na nie uwagi 😉
PolubieniePolubienie
Najprawdopodobniej mnie również nie wpadł by w oko 🙂
PolubieniePolubienie
A na opakowaniu tak zachęcająco wyglądają 😉 Teraz jestem głodna, więc tym bardziej nabrałam ochoty, ale w sklepie, przy regale, bez żalu sobie daruję. Lubię sól, ale bez przesady 🙂
PolubieniePolubienie
Duża zależy od tego co kto uzna za smaczne xD Przecież je jadłaś i mówiłaś mi, że grillowane są suche jak wiór. Już zapomniałaś? xD A jeśli jesteś głodna, musisz coś zjeść. Masz pomysł na kolację? 🙂
PolubieniePolubienie
To to jadłam? Pisałam Ci już o mojej pamięci 😀 Jeśli to te, to kojarzę. I nie kupię więcej, choć tragedii nie było.
Nie mam Zostało trochę kaszy z warzywami z obiadu, ale nie mam specjalnie na to ochoty. Może jutro spróbuję zrobić z tego kotlety? Przemek zaraz idzie do Żabki, więc kupi coś na kolację. I przekonam się, co będziemy jeść 😉
PolubieniePolubienie
Tak to to. Na grillu xD Mówiłaś, że smażony był lepszy ale ogólnie to trociny no i masz rację – ja go nie przesuszyłam a okazał się włóknisty… taki dziwaczny xD Jeśli już kupować gotowca to za 8zł lepiej innego 😛
Czyli dzisiaj Przemek decyduje co jecie 😀 Kotlety z kaszy to dobry pomysł – mogą być z marchewką i masłem orzechowym 🙂
PolubieniePolubienie
No popatrz 😉
Tak, dziś idzie i wybiera sam. Niech ma ;D
Marchewka… Kiedy ja się jej pozbędę z lodówki… 😉
PolubieniePolubienie
Zdarza się 🙂
A to nie jest tak, że on najczęściej wybiera? 😀
Zrób ciasto 🙂
PolubieniePolubienie
😉
Nie, on po prostu chodzi do sklepu, bo mnie się zazwyczaj nie chce. Poza tym musiałabym się ubrać, wymalować etc., więc zanim bym się przygotowała, on by już wrócił z dziesięć razy 😉
Na razie jest to w planach 😉 Na najbliższe nie mam pojęcia kiedy 😉
PolubieniePolubienie
nie możesz iść do Zabki bez makijażu? 😀
Nie ma chęci xD
PolubieniePolubienie
Mogę, ale nie chcę 😉
Nie ma
PolubieniePolubienie
Nie zmuszaj się jeśli nie chcesz :*
Ciekawe czy przyjdą xD
PolubieniePolubienie
Nic na siłę 🙂
Obaczymy. Ewentualnie będę się żywić marchewką po założeniu aparatu. Tarta i podawana na sto sposobów. Ciekawe, kiedy ją znienawidzę 😉
PolubieniePolubienie
No pewnie 😉
Aparatu? Na zęby? Wiesz z marchewki można wyczarować cuda niewidy – taka kiełbaska, bekon, łosoś xD
PolubieniePolubienie
Uwielbiam burgery a ten wygląda apetycznie 😍
PolubieniePolubienie
Masz ochotę spróbować? 😉
PolubieniePolubienie
Jak podobne do klopsów to może to ten sam produkt początkowy trochę inaczej wykończony?
PolubieniePolubienie
To możliwe… skład różni się nieznacznie – przede wszystkim to konsystencja i struktura je rozróżnia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdarza mi się kupować gotowce i niektóre są niezłe w smaku, ale co domowe to domowe
PolubieniePolubienie
Te gotowce to np. z Biedronki lub Lidla, czy masz na myśli sklep z garmażeryjką i wspomniane wcześniej pierogi? 🙂
PolubieniePolubienie
Ja ostatnio robiłam sama – z czarnej fasoli i płatków owsianych 🙂 Były pycha! 🙂
PolubieniePolubienie
Z pewnością. Nie ma to jak domowe jedzonko 🙂 Ja również przygotowałam domowe kotleciki i to dwa rodzaje – przepisy będą na blogu 🙂
PolubieniePolubienie
A ja nadal się nie zdecydowałam. W takich awaryjnych sytuacjach stawiam na sojowe kotlety. Są tanie i jest ich dużo. A te są drogie i tylko dwa. Ekonomia.
PolubieniePolubienie
Ekonomia, ekonomią. Sojowe kotlety możesz doprawić tak jak chcesz, zamarynować, nadać im smaku a tutaj nie masz takiej możliwości – musisz zaakceptować to co proponuje producent (a także cenę). Jeśli chciałabyś spróbowac tych, to najlepiej czekać i szukać promocji lub przecen 😉
PS Próbowałaś robić wegetariańskie domowe kotleciki np. z ziemniaków, marchewki lub soczewicy? 😉
PolubieniePolubienie
Ba! Pewnie! Robię czasem falafel, kotlety z soczewicy, ciecierzycy i różne cuda jak kotlety z kalafiora czy brokuła. Lubię eksperymentować w kuchni.
PolubieniePolubienie
Super. Warto eksperymentować – zawsze można odkryć ciekawy smak. Ja ostatnio eksperymentowałam z gotowym przepisem na kotleciki marchewkowe i po moich zmianach wyszły przepyszne (wiem nie jestem skromna ale takie jest moje zdanie). Falafel jeszcze przede mną… mimo iż nie mogę jeść smażonych (i nie powinnam) mam ochotę właśnie na smażonego ale nei w głębokim tłuszczu. Domyślam się, że Ty pieczesz 🙂 Twoja rodzinka lubi? 🙂
PolubieniePolubienie
Zauważyłam, że te „gotowce” z kategorii wege są z reguły jakieś takie bez smaku. Ja nie wiem, czy ci producenci myślą, że jak człowiek jest wegetarianinem czy weganinem, to traci kubki smakowe i można mu dać jakieś papki, pseudo kotlety etc. przesolone albo zupełnie bez soli…
PolubieniePolubienie
Kierują się tak zwaną „dietą szpitalną” z tą różnicą, że w przeciwieństwie do potraw serwowanych w szpitalach i na stołówkach (przynajmniej kiedyś, kiedy to kucharka gotowała a nie był zamawiany catering) nie żałują jednego soli… ale jak to mówią „sól zabije smak wszystkiego” xD Spotkałam się z opiniami osób, którym zarówno burgery jak i kotleciki posmakowały. Były również osoby, które wolały jedno lub drugie a także takie, którym smak tych produktów nie przypadł do gustu. Nie wiem czym kierują się producenci doprawiając swoje dania…. spotkałaś się z gotowcem bez soli? 😉
PolubieniePolubienie
Spotkałam się wielokrotnie z gotowcem, który jak dla mnie był niesłony i w ogóle bez smaku ;). Ale może to dlatego, że ja sporo solę, nie tyle, żeby zabić smak, ale więcej niż przeciętny człowiek ;).
PolubieniePolubienie
Strzelam, że to były sosy 😀
PolubieniePolubienie
Sosy akurat jadłam ok, ale gotowe pierogi, czy jakieś dania do zalania wodą (nie mówię tu o zupach chińskich, ale o daniach typu kasza z warzywami) to z reguły są niedoprawione, mdłe, bez smaku… A jeśli chodzi o nadmiar soli, to właśnie jem coś, co nawet dla mnie jest mocno słone ;).
PolubieniePolubienie
Pierogom to przede wszystkim brakuje farszu a do tego ciasto jest jakieś takie „jałowe” – ratuje je tylko podsmażenie xD. Jakby nie było producenci uważają z przyprawami… ciekawe czy to co według nich jest pikantne rzeczywiście takie jest 🙂 Istnieje gotowiec idealny? (wiem to pojęcie względne). Chyba nie 😉
PolubieniePolubienie
Idealne to jest domowe jedzenie, ale jadłam kilka gotowców, które mi smakowały, chociaż może składem nie powalały ;). A o pierogach niedawno konwersowałyśmy 😉
PolubieniePolubienie
To bez dwóch zdań – nie podlega dyskusji ale czasem człowiek jest zmuszony zjeść coś ze sklepu lub z jakiegoś baru 😉
Pamiętam 🙂
PolubieniePolubienie
A tak w ogóle to dziś mam kolejny test gotowca – zupy tajskiej firmy Pan Pomidor 😉
PolubieniePolubienie
Widziałam ich zupy w Lidlu i sama zastanawiałam się, czy są smaczne (przyszła taka myśl). Jestem ciekawa co powiesz 🙂
PolubieniePolubienie
Test zakończony i muszę przyznać, że ogólnie jestem zadowolona ;). Czuć przyprawy, widać warzywa, jest ten egzotyczny aromat. Jedyne, czego się mogę przyczepić, to tego, że dla mnie było trochę za mało słone i za dużo tam było pieczarek. Ale ogólnie test wyszedł na plus i chętnie spróbuję innych smaków 😉
PolubieniePolubienie
Miłe zaskoczenie? Czyli jednak gotowce potrafią być smaczne a producenci odpowiednio doprawić. A sól? Zawsze można dosolić – gorzej gdyby było niedosolone. Właśnie kiedyś czytałam pozytywne opinie o zupach tej marki a oni w ofercie mają nie tylko zupy (z orientalnych widziałam indyjską curry oraz marokańską) 🙂 Kiedy zerkałam na skład na ich stronie to zauważyłam, że jest niczym domowej zupy – nic dziwnego nie wpadło mi w oko 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie, to całkiem fajny gotowiec – smaczny, naturalny i niedrogi ;). No tak, lepsze niedosolone, niż przesolone danie.
PolubieniePolubienie
Można powiedzieć, ze jak domowy? Wiedziałaś, że oni mają też inne dania niżeli pierogi? 🙂
Dla mnie pewnie i tak byłoby za słone ale taki gotowiec to można też spróbować z ciekawości jeśli ktoś zastanawia się czy kuchnia orientalna by mu posmakowała (w wersji delikatnej). Ciekawe czy wyszłoby taniej niż w indyjskiej restauracji 🙂
PolubieniePolubienie
Nigdy takich nie jadłam, ale mało sięgam po klopsy. Jem w sumie tylko mojej mamy 😉
PolubieniePolubienie
To nie klopsy a kotlety ale mniejsza o nazwę 🙂
Jadłaś kiedyś warzywne kotleciki? 🙂
PolubieniePolubienie
Sól jest najtańsza więc pewnie dlatego jej nie poskąpiono, a zawsze daje jakiś smak 😉 Ja lubię oglądać gotowce, z reguły zawsze odkładam z powrotem na półkę po przeczytaniu składu, ale jak skład jest w miarę ok to próbuję.
PolubieniePolubienie
Daje smak czy go zabija? xD Dla mnie to co bez soli a dobrze doprawione jest smaczne, jednak to kwestia gustu (może dziwak ze mnie) 😉 Raz na jakiś czas z ciekawości można spróbować, bo czemu nie. Prawda? I jak w smaku wypadają te gotowce? 🙂
PolubieniePolubienie
Dlaczego Twoi rodzice kupują takie rzeczy? Z reguły właśnie rodzice są przeciwni kupowaniu gotowego jedzenia i sami gotują…Jestem na nie!
PolubieniePolubienie
Moi rodzice z reguły nie kupują tego typu produktów, nie sięgają po gotowce bo sami lubią zjeść domowe jedzenie i takie smakuje im najbardziej (i w domu jest gotowane). Nie korzystają z gotowych rozwiązań. Sami są na nie, jednak nie ukrywają, że jeśli chodzi o weganizm i wegetarianizm to są nieco „zieloni” (mama nie wie co i jak mogłaby ugotować) ale też za bardzo nie interesują się tym. Tych produktów sami byli ciekawi a że skład był ok to wzięli z ciekawości. Czy to coś złego? Mama nie wie co wegetariańskiego mogłaby mi ugotować, jak… tata nie gotuje i nikt rodziny podczas urządzania uroczystości nie bierze pod uwagi tego, że nie jem mięsa? Chcieli dobrze poza tym jak wspomniałam nie kupują gotowców a jeśli już coś kupią to na tak zwany „ruski rok”. Ja już wiem, że nic więcej takiego nie kupią 😉
PolubieniePolubienie
Czasem lubię zjeść takiego gotowca xD
PolubieniePolubienie
Trafiłaś na coś smacznego? 🙂
PolubieniePolubienie
Poczekam na Twój przepis, bo na wizus ten burger raczej mnie odrzuca!
Pozdrawianki! :-)))
PolubieniePolubienie
To możliwe xD
Na blogu pojawią się dwa przepisy na domowe kotleciki – wszystko w odpowiednim czasie 🙂
PolubieniePolubienie
„Wpis sponsorowany przez Tatę” ♥
Nadmiar soli to problem wielu gotowców – mam wrażenie, że to sposób na ukrycie swojej niekompetencji w kwestii smaku produktu… Jeśli o mnie chodzi, wolę mięsne (ale to wiesz), natomiast jeśli miałyby być wege to na pewno nie te. Przykro mi, że prezencik Ci nie posmakował, ale nie ma zwycięstw bez próbowania. 😉 Następne na pewno będą lepsze!
PolubieniePolubienie
Tatę, który nigdy nie kupuje gotowców ale kiedy jestem z Nim na zakupach płaci za słoiczek tahini mimo iż o to Go nie proszę 🙂
To jest to… solą można wszystko zabić – smak soli zabija brak smaku jak również zły smak. Odnośnie kotletów – są takie wegańskie kotleciki, które „mięsożercy” mylą z mięsnymi, bo tak smakują…. słyszałam 🙂 Mnie samej trudno jest to stwierdzić 🙂 Być może moje domowe kotleciki wzbudzą Twoje zainteresowanie a jeśli nie to nie pogniewam się 🙂
A co do tej przykrości to mnie nie jest przykro – nie sięgam po gotowce, nie kupuję a te kotlety zjadłam bo przecież nie wyrzucę (a może i troszkę ciekawość ^_^). Posmakowało mi tahini, które tata kupił w Biedronce – wyrównało się 😀
PolubieniePolubienie
Danie wygląda apetycznie- z kaszą i sałatką z pomidora.Szkoda,ze tyle minusów, więc się nie skuszę. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Pamiętaj, że to tylko moja opinia. Kto wie, czy Tobie te kotleciki nie przypadłyby do gustu, z drugiej strony za 8zł można przygotować sporo domowych kotlecików, które z pewnością będą smakować 🙂
PolubieniePolubienie
Wychodzi na to, że należy omijać Dobrą Kalorię szerokim łukiem. Dobrze wiedzieć, bo kiedyś mogłabym się skusić na jakich ich wyrób.
PolubieniePolubienie
Niekoniecznie. Każdy ma inne upodobania smakowe, każdemu będzie smakować co innego – widziałam wiele pozytywnych opinii na temat tych produktów. Kwestia tego co kto lubi i co komu smakuje 🙂
PolubieniePolubienie
Szkoda, że smak taki sobie
PolubieniePolubienie
I tak bywa. Smak domowych kotlecików rekompensuje wszystko 😀
PolubieniePolubienie
Najprawdopodobniej i tak bym ich nie kupiła, ale dzięki, że ostrzegasz 😉
PolubieniePolubienie
Ostrzegam? Mój wpis zabrzmiał jak ostrzeżenie? Po prostu napisałam o swoich odczuciach o tym produkcie 😉
PolubieniePolubienie
Kiedy nosiłam aparat przez trzy dni (kiedy bolało) jadło się miękkie, ale potem to i marchewkę chrupałam;) Co do burgera: trzeba czytać etykiety i decydować czy chcemy to zjeść. Są fajne produkty do jedzenia dla osób : niegotujących, nie mających czasu …a ja kiedyś też nie miałam po kupnie mieszkania płyty i piekarnika i zamawiana pizza bywała u nas na kolację.
PolubieniePolubienie
Marchewka powinna chrupać 🙂
Zawsze patrzę na skład – mój tata już nie koniecznie. Kupił zachęcony tym co co zostało napisane na pudełku – sama nie zwróciłabym na te kotlety uwagi a jeśli tak to obeszłoby się to dla mnie echem 🙂
W zamawianej pizzy nie ma nic złego – jeśli to sprawdzona i dobra pizzeria. Oryginalna pizza nie jest niezdrowa 😉
PolubieniePolubienie
Smacznie wyglądają z kaszą i sałatką 😉
PolubieniePolubienie
Miło, że tak uważasz 😉
PolubieniePolubienie
Ja jadam tylko swoje kotleciki, domowe☺
PolubieniePolubienie
To tak jak ja – to był wyjątek aby nie wyrzucić 🙂
PolubieniePolubienie
Prezentuje się apetycznie 🙂
PolubieniePolubienie
Chciałabyś spróbować? 🙂
PolubieniePolubienie
Spoko to wyglada 🙂
PolubieniePolubienie
Masz na nie ochotę? 🙂
PolubieniePolubienie
Ale to musi być pyszne 🙂
PolubieniePolubienie
Takie gotowe roślinne burgery? Kwestia gustu. Jesli masz ochotę możesz spróbować 🙂
PolubieniePolubienie
Ja staram się unikać soli , więc jest nie dla mnie 😉
PolubieniePolubienie
To tak jak ja 🙂
Nigdy nie zdarzyło Ci się zjeść tego typu produktu? 🙂
PolubieniePolubienie
One sa świetne!!!
PolubieniePolubienie
Często je kupujesz? 😉
PolubieniePolubienie
Rozumiem to, że czasem człowiek jest zmuszony kupić gotowy produkt, jednak zrezygnowałabym z zakupów w popularnych dyskontach a wybrała lokalny barek 🙂
PolubieniePolubienie
Tak byłoby najlepiej i chyba najbezpieczniej, jednak niestety nie w każdym mieście są takie sprawdzone lokalne bary/bistra lub w ogóle ich nie ma. Dobrym rozwiązaniem jest przygotować więcej i zamrozić, z drugiej strony trochę trwa nim taki produkt rozmrozi się i nie każdemu smakują mrożonki 😉
PolubieniePolubienie
Nie przekonują mnie takie gotowe wynalazki. Poza tym już nawet w wyglądzie nie za bardzo.
PolubieniePolubienie
Rozumiem. Sama wolę domowe kotleciki. Tych spróbowałam i już o nich zapomniałam – przypomniałam sobie dopiero wtedy kiedy zerknęłam na zapisane szkice wpisów 🙂
PolubieniePolubienie
Burgery wolę sama przygotowywać. Nie mam zaufania do takich wyrobów…
PolubieniePolubienie
To tak jak ja. Masz swoje ulubione? Sprawdzony przepis? 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie już sama ta sól odstrasza, lubię ją, ale od lat używamy jej dużo mniej, przez co jestem na nią wyczulona 😛
PolubieniePolubienie
Ja jej w ogóle nie używam to możesz domyślić się jak reaguje na jej dodatek 🙂
PolubieniePolubienie
Nie znam tego produktu
PolubieniePolubienie
To jest możliwe i nie ma w tym nic złego lub dziwnego 🙂
PolubieniePolubienie
Wolę zrobić swoje, te jakoś mnie nie przekonują 😉
PolubieniePolubienie
Rozumiem. Ja również wolę domowe – w szczególności te ostatnie, które zrobiłam 🙂
PolubieniePolubienie
Może kiedyś spróbuję. Jedyne co, to odstrasza mnie ta sól 😦 sama staram się mało solić.
PolubieniePolubienie
Jeśli już miałabym wybierać to wybrałabym klopsy, chociaż to kwestia gustu, natomiast w kwestii soli to niesłone dodatki powinny ją zniwelować 😉
PolubieniePolubienie