Dzisiaj pozostaniemy w klimacie ostatniego wpisu a mianowicie komiksów i powieści graficznych. Komiks czyli historia obrazkowa z dodanym tekstem to gatunek, który ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Jedni uwielbiają, inni przechodzą obok nich obojętnie a kolejna grupa uważa za infantylne i „literaturę niskich lotów” z nadużyciem słowa „literatura”. Będąc mniejsza sama po komiksy nie sięgałam zbyt często – wolałam inny gatunek literacki i inne tematy, które owe książki poruszają. Komiksy czytałam jedynie z siostrą dla towarzystwa: zawsze z podziałem na role, zmianą głosów, gestykulacją rąk a czasem nawet przebierankami. Taka zabawa w mini teatr przy słynnym Kaczorze Donaldzie (pierwsza taka „zabawa” to był dramat „Wesele”). Tak naprawdę na komiksy nie zwracałam szczególnej uwagi – wyjątkiem może stanowić okres, kiedy jako osesek nie potrafiący mówić uspokajałam się przeglądając obrazki z komiksów mojego brata. Patrzyłam na Tytusa, Romka i Atomka, Astelixa i Obeliksa, Kajtka i Koko lub Jonki, Jonka i Kleksa – śmiałam się, „gegałam”, „gugałam” – opowiadając własne historie. Jednak nie pamiętam tego okresu – wiem to jedynie z historii mojej Mamy. W czerwcu 2017 roku przypadkiem trafiłam na niezwykłą księgarnię Szymelka a w niej pisturebook, który na wstępie zauroczył mnie swoją kreską a po przeczytaniu historii zachęcił aby zagłębić się w ten gatunek. Przyszły kolejne picturebooki a także komiksy – tutaj od Kultury Gniewu. I mimo iż komiks nigdy nie uważałam za infantylny, czy też tych, którzy nie lubią lub nie chcą czytać (a co gorsze dla „niskich intelektualnie” bo i takie opinie słyszałam) a lekką i przyjemną formę rozrywki, po kolejnych egzemplarzach zaczęłam patrzeć na nie inaczej.
Zauważyłam, że można podzielić je na pewne grupy: komiksy, które bawią i relaksują, komiksy, które poruszają i wzruszają, komiksy, które przekazując ważne treści uczą np. historii, przyrody, biologii, komiksy biograficzne, naukowe i kolejne, które poprzez zabawę uczą – łączą ze sobą przyjemne z pożytecznym. Czytając komiksy autorstwa Samolika i Wajraka nieświadomie dowiedziałam się kilku ciekawostek przyrodniczych, natomiast Neurokomiksu od wydawnictwa Marginesy nie tylko przypomniałam sobie to co wiem o neurologii ale również poznałam nowe fakty. Po lekturze dwóch picturebooków „Wilki z Nowego Meksyku” oraz „Wyprawa Shackletona” poznałam prawdziwe historie, prawdziwych ludzi – ich determinację, siłę, wiarę w to co robią a także niesamowitą odwagę, determinację i siłę, która tli się w człowieku. „Ostatnie przedstawienie panny Esterki” oraz „Pamiętnik Blumki” przybliżając mi wojenne realia skłoniły do refleksji i wzruszyły, „Niezapominajka” oraz „Maja z księżyca” sprawiły, że wylałam sporo łez. Były też takie pozycje, które przeniosły do baśniowego świata – pozwoliły się odprężyć, zrelaksować a także przywołały wspomnienia z dzieciństwa i uczucie ciepła w sercu („Regulamin na lato”, „Opowieści z najdalszych przedmieść”, „Przybysz”). Opisuje to wszystko w skrócie – gdybym napisała o wszystkim dokładnie, to chyba musiałabym podzielić ten wpis na 3 części a jestem świadoma tego, że nie każdego ten temat interesuje. To nie jest tak, że w tym momencie faworyzuje komiksy i picturebooki. Nadal wolę powieści pisane ale jednocześnie daje komiksom i picturebookm szansę. Nie mogę zgodzić się głęboko utartą opinią, że to pozycje dla mało inteligentnych i leniwych osób. Nie bez przyczyny niektóre pozycje zyskują miano klasyki a wyczerpane nakłady można podziwiać w muzeach lub są „białymi krukami” dla kolekcjonerów. Tego wszystkiego były jakieś przyczyny – nie szał na kupowanie komiksów a coś znacznie więcej.
Nie jeden komiks i picturebook został lepiej przemyślany i napisany/namalowany niż wychwalany bestseller literacki. Nie jeden dostarczył więcej rozrywki, śmiechu, pozytywnych emocji i przyjemności z czytania. Nie jeden wzbudził więcej refleksji, pozwolił spojrzeć na pewne sprawy inaczej i czegoś nauczył. Nie jeden był niczym balsam dla zranionego serca i najlepszy nauczyciel z różnej dziedziny a także życia. Chciałabym Was zachęcić aby dać komiksom i picturebookom szansę – będąc w księgarni lub bibliotece wziąć jeden lub dwa z półki, zajrzeć, przejrzeć, przeczytać fragment i pomyśleć. Naprawdę możecie zostać pozytywnie zaskoczeni 🙂
Na koniec chciałabym opowiedzieć kilka słów o jednej z grup komiksów, które wspomniałam a mianowicie te, które relaksują i przenoszą do baśniowego świata. Jednym z nich jest „Hotel Dziwny. Jego Wysokość Król Grzybów” będący trzecim tomem serii komiksów o których pisałam w październiku ubiegłego roku (ARTYKUŁ) Jest to seria kierowana w szczególności do młodszego czytelnika, której akcja rozgrywa się w baśniowym świecie wyraźnie inspirowanym światem Muminków. W trzecim tomie do Hotelu Dziwnego zawitała jesień. Jego mieszkańcy zabierają się za poważne przygotowania do nadejścia zimy z których na pierwszy plan wysuwa się przygotowywanie konfitur z jeżyn. Niestety owoce te właśnie się skończyły, dlatego do lasu zostaje wysłany Kaki – puchaty, fioletowy i bardzo leniwy stworek. Na miejscu Kaki zamiast jeżyn odnajduje berło i koronę. Od razu zakłada ją na głowę przez co zostaje uznany za Jego Wysokość Króla Grzybów. Wydawanie rozkazów i poddani, którzy posłusznie je wykonują sprawiają Kakiemu wiele przyjemności. Jednak co stanie się kiedy jako król będzie musiał ocalić wyzwaniu Królestwo Grzybów przed wielkim niebezpieczeństwem. Tylko król może je ocalić. Fabuła komiksu bardzo prosta, podobnie jak kreska a jednocześnie na swój sposób urzekająca, klimatyczna i wciągająca. Podobnie jak przy poprzednich częściach tak i odnajdziemy sympatycznych bohaterów, humor, rozrywkę baśniowość a także przekazanie ważnych wartości bez usilnego moralizatorstwa. To baśniowa, zabawna i zarazem klimatyczna opowieść o sile przyjaźni, podejmowaniu decyzji, sumiennym wykonywaniu swoich obowiązków i tym, że nie powinniśmy obarczać nimi innych a także odpowiedzialności (również tej za kogoś) i o odwadze. Udana i przyjemna kontynuacja. Komiks najprawdopodobniej spodoba się młodszym czytelnikom w wieku przedszkolnym ale nie tylko bo temu wszystkiemu można ulec w szczególności kiedy powrócą wspomnienia z dzieciństwa. Dla dorosłych może to być sentymentalna podróż do dzieciństwa a także możliwość oderwania się od szarej codzienności… oczywiście jeśli mają w sobie jeszcze coś z dziecka.
Drugim komiksem jest „Bajka na końcu świata. Opowieść gołębia” będąca czwartym tomem z serii postapokaliptycznych komiksów kierowanych do dzieci i młodzieży ale napisanych w taki sposób, że zyskują uznanie również wśród dorosłych (pisałam o nich tutaj). Czwarty tom rozpoczyna się w momencie zakończenia trzeciego. Wiktoria i Bajka kontynuują swoją podróż w poszukiwaniu rodziców Wiktorii, którzy po wybuchu zniknęli w tajemniczych okolicznościach. Cel ich podróży jest nieznany – idą przed siebie w nadziei, że w końcu dotrą do celu. Wszędzie jak okiem sięgnąć nieprzyjemne widoki – dymiące kratery, wymarłe lasy i gruzowiska. Taki świat nie jest bezpiecznym miejscem dla małej dziewczynki i jej psa. Jednak co stanie się kiedy w pewnym momencie w tym zrujnowanym świecie nasi bohaterowie spotkają gołębia, który opowie im historię w której pojawią się domy, ludzie i inne psy a gdzieś w tle zagra muzyka? Czyżby to był kres podróży? „Historię gołębia” mogę uznać za dobrą i ciekawą kontynuację poprzednich części, których sam pomysł uważam za oryginalny i nietuzinkowy. Wizja postapokaliptycznego świata w formie komiksu to najprawdopodobniej coś czego jeszcze nie było na polskim rynku a przynajmniej ja niczego takiego nie kojarzę. Autor nie zmienił koncepcji historii – kreska jest taka sama, wyróżnia ją ta sama dynamiczność, barwa, kształty, jedynie kolory są nieco żywsze i pojawia się więcej zieleni. Jednocześnie nie brakuje tutaj symboli, które nie tylko dają szerokie pole do interpretacji ale również pobudzają wyobraźnię. Bo tak naprawdę tekstu jest niewiele. Historię opowiadają ilustracje – słowa są tylko ich uzupełnieniem. Sama fabuła została dokładnie przemyślana. Rozpoczyna się w momencie zakończenia poprzedniej części co daje odczucie kontynuacji serii a tym samym podróży z naszymi bohaterami. Ponadto autor nie podaje na tacy gotowego rozwiązania a stopniowo budując napięcie, podsuwa czytelnikowi pewne wskazówki, stopniowo i powoli odsłaniając kolejne elementy układanko. Tym samym nie ma tutaj miejsca na nudę, zmęczenie czy powielanie schematów – pojawia się niepewność, tajemnica, nutka adrenaliny. W głowie rodzi się pytanie „Czy poszczególne elementy wystarczą aby rozwiązać zagadkę i ułożyć tę układankę?” Nie brakuje również przesłania – to nadal opowieść o sile przyjaźni, walce z przeciwnościami losu i dążeniu do celu. Nadal przestrzega przed ludzką głupotą nie tylko w postępowaniu wobec otaczającego świata i przyrody ale również ludzi, których spotykamy na drodze. Z jednej strony dostarcza rozrywki a z drugiej uczy doceniania tego co mamy i zwrócenia uwagi na piękno, które nas otacza. Na koniec mam jako ciekawostkę powiem Wam, że prawa do serii zostały sprzedane do Francji, a na jej podstawie powstaje właśnie animowany serial. Jak już wspomniałam wpis nie ma na celu stawiania komiksów i powieści graficznych ponad inne gatunki literackie. Świat literatury jest piękny – nie ma podziału na „lepszych” i „gorszych” – każda książka, z każdego gatunku jeśli została dobrze napisana może przynieść korzyści (chociaż moje wątpliwości budzą erotyki) ale również rozczarować.
Oczywiście trafiają się lepsze i gorsze pozycje – takie, które ani nie bawią ani nie uczą i nie skłaniają do refleksji a rozczarowują lub wzbudzają irytację. Jednak znajdziemy je nie tylko wśród komiksów i picturebooków ale również literaturze pięknej, obyczajowej, faktu, naukowej… Autorzy są różni, mają różne wizje i różne są nasze upodobania i oczekiwania. Nie powinniśmy pakować wszystkich książek do jednego worka. Tym wpisem chciałam jednie zwrócić Waszą uwagę na te gatunki – pokazać, że mogą być ciekawe i dostarczać nie tylko rozrywki: bawić i uczyć… bawić ucząc i ucząc bawić. Warto dać im szansę, ponieważ można zostać pozytywnie zaskoczonym. Sama mimo wszystko najczęściej sięgam po powieści pisane ale pozostałym gatunkom nie mówię „NIE” – jestem otwarta i daje im szanse, w szczególności jeśli jakaś pozycja zwróci na siebie moją uwagę 🙂
LISTA PICTUREBOOKÓW / DLA DOROSŁYCH RÓWNIEŻ
Zgubiona dusza – Olga Tokarczuk, Joanna Concejo
Kiedy dojrzeją porzeczki – Joanna Concejo
Przybysz – Shaun Tan
Regulamin na lato – Shan Tan
Opowieści z najdlaszych przedmieść – Shan Tan
Wilki z Nowego meksyku – William Grill
Wyprawa Shackletona – William Grill
Wszystko ładnie opisałaś 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Jedyne komiksy, które pamiętam to „Kajko i Kokosz”, „Tytus, Romek i..” i historyjki Kaczora Donalda.. Jakoś teraz nie ciągnie mnie do takiej formy literatury, choć dla fanów gatunku Twoja recenzja na pewno wygląda zachęcająco 🙂
PolubieniePolubienie
Mój brat kolekcjonował te dwa pierwsze a siostra Kaczora. Jak wspomniałam nadal wolę powieści ale komiksom i picturebookom daje szanse 😉
PolubieniePolubienie
Pewnie, czasem warto przeczytać coś innego. Dla odmiany 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem a może nawet częściej coś co z reguły jest dla nas „obce” lub nowe pozytywnie nas zaskakuje 🙂
PolubieniePolubienie
Dziś przesyłam cieplutkie pozdrowienia, bo nie jestem w stanie napisać jakiegoś odpowiedniejszego komentarza – nie moja bajka te komiksy;)
PolubieniePolubienie
Wszystkie komiksy? 🙂
Cieplutkie pozdrowienia w zupełności wystarczają. Dziękuję :* Czasem tak jest, że nie wiemy co napisać 🙂
PolubieniePolubienie
Nie czytam i nie oglądam komiksów ale mogę się z Tobą zgodzić odnośnie tego, że nie istnieje podział na lepsze i gorsze gatunki – książka może być źle napisana
PolubieniePolubienie
Jak najbardziej może, podobnie jest nie tylko z książkami. Duże znaczenie w ocenia ma gust czytelnika 😉
PolubieniePolubienie
Ciekawe, że o tym piszesz 🙂
PolubieniePolubienie
O komiksach? Co dokładnie masz na myśli? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo dobra seria 🙂
PolubieniePolubienie
Którą serię masz na myśli?:)
PolubieniePolubienie
Jako nastolatka lubiłam takie klimaty 🙂
PolubieniePolubienie
Pamiętasz tytuły komiksów, które czytałaś? 🙂
PolubieniePolubienie
Ja komiksom zawsze mówię tak! 🙂
PolubieniePolubienie
Często je czytasz? Masz swoje ulubione?:)
PolubieniePolubienie
Już dawno nie czytałam komiksu 🙂
PolubieniePolubienie
Kiedy ostatnio?:)
PolubieniePolubienie
Jakoś nigdy nie umiałam przekonać się do komiksów ale ciekawie o nich napisałaś 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
W moim dzieciństwie zdecydowanie królowaly komiksy z Kaczorem Donaldem i to właśnie te kocham najbardziej ❤
PolubieniePolubienie
W moim również, chociaż mogę być w błędzie bo nie zagłębiałam się w świat komiksów 🙂
PolubieniePolubienie
Ja tez pamiętam tytus romek i atomek 🙂
PolubieniePolubienie
Czytałaś? 🙂
PolubieniePolubienie
Oczywiście! ❤
PolubieniePolubienie
A animacje oglądałaś? 😀
PolubieniePolubienie
Tego chyba sobie nie przypominam :p
PolubieniePolubienie
Było ich kilka 🙂
PolubieniePolubienie
Aa, myślałam że mówisz i tytus romek i atomek. Oczywiście że ogladalam asteriksa! Kto tego nie zna? 😀
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy ktoś nie zna xD Ja widziałam kilka razy i nadal lubię xD ale już te współczesne animacje mi się nie podobają ;/
PolubieniePolubienie
Mnie też nie. Wolę te stare albo bardzo lubię też filmy z aktorami 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie ale również te wcześniejsze a nie nowe… one mają klimat 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się 🙂
PolubieniePolubienie
To podobnie jak ze Smurfami w wersji animowanej, która ukazała się jakiś czas temu… to nie to samo. Tutaj ta nowoczesność szkodzi….
PolubieniePolubienie
Nawet Scooby doo się zmienił
PolubieniePolubienie
Widziałam i przyznam, że poczułam się zniesmaczona ;/
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię powieści graficzne ❤
PolubieniePolubienie
Jakie są Twoimi ulubionymi? 🙂
PolubieniePolubienie
Gdzie Ty znajdujesz te wszystkie komiksy?? xD
PolubieniePolubienie
Najczęściej to one znajdują mnie xD
PolubieniePolubienie
Za dzieciaka kochałam komiksy i czytałam każdy, który wpadł mi w ręce. Teraz jedynie oglądam co niektóre u znajomych, którzy mimo 40 lat na karku kochają je nadal. I kupują tak samo namiętnie, jak ja książki. I to jest fajne, jak gusta ludzi się różnią. 😉 Każdy znajdzie coś dla siebie.
PolubieniePolubienie
W jakich komiksach gustują znajomi? Jakie lubią najbardziej? 🙂
Tutaj jesteśmy podobne – kochamy książki i marzymy o własnej dużej bibliotece 🙂 Ja w szczególności zwracam uwagę i „upodobałam sobie” klasyki ale również to co związane z mitologią, starożytnością… od dziecka. Niemniej jestem otwarta na picturebooki itp 🙂
PolubieniePolubienie
Super. Musze polecieć do księgarni 🙂
PolubieniePolubienie
Konkretnie po jakieś książki? 🙂
PolubieniePolubienie
Urocze 🙂 ja komiksy po prostu kocham, pokochałam jako dziecko i czytałam namiętnie Kaczora Donalda (chyba najsławniejsze komiksy z lat ’90) ale również witch i czarodziejkę z księżyca. Później przerzuciłam się na mangę, również komiks 🙂 tak zostało do dziś, że od czasu do czasu przeczytam online jakiś tytuł 🙂 świetny wpis!
Pozdrawiam ciepło ♡
PolubieniePolubienie
Ja w planach mam właśne mangę – chciałabym przeczytać, zobaczyć ale niestety w mojej bibliotece nie ma 😦
PolubieniePolubienie
Proponuję udać się na jakiś konwent, albo popatrzeć na allegro, czasem można złapać używane tytuły dosłownie za grosze 🙂 Co do mangi, to z nią różnie bywa. Są różne tytuły, różne gatunki, różne kreski…. czasem cała historia bardzo mi się podoba ale przez mangę nie mogę przebrnąć bo postacie są tak brzydko narysowane 😀
PolubieniePolubienie
Niczego takiego w moich okolach nie organizują…. niestety ale kawał życia przede mną i wierzę, że jeszcze będę miała ku temu okazję. Jestem ciekawa, czy mi się spodoba 😉 Masz swoje ulubione Mangi i przez jakie nie możesz przebrnąć? 🙂
PolubieniePolubienie
Ślicznie dziękuję :* Trochę jest tego… w wolnej chwili przejrzę ale też wiem, że musi przyjść na to odpowiedni czas 😉
PolubieniePolubienie
Ja w zasadzie czytam/czytałam online. Mogłam w tedy wybrać tytuł, który najbardziej mnie interesował. Prz okazji, przy każdej mandze był dokładny opis jej historii. W domu mam ale tylko „pamiętnik kociłapki” – mangę niemalże całą o kocie, opisywaną oczami właścicielki, bardzo lekka przyjazna trochę zabawna lektura 🙂 Ciężko mi czytać mangi z kreską jak One piece, lubię ładne, klasyczne postacie z dużymi oczami. Lubuję się w horrorach, moje ulubione to Battle Royale, Elfen Lied, Doubt ale lubię też delikatne powieści jak Shugo Chara czy Chobits 🙂 jestem ciekawa, jaki byłby twój ulubiony gatunek 🙂
PolubieniePolubienie
A tak można? E-booki tak? 🙂
„Pamiętnik kociłapki” coś mi mówi – chyba widziałam, kiedy przeglądałam strony księgarni ale nie jestem pewna. Czytałaś moze „Wilcze dzieci”? Ja oglądałam anime – podobała mi się, polecam 🙂
Wpisałam „One piece” i to taka kreska „twarda” taka szorstka a nie delikatna…. Masz rację, że niekiedy to utrudnia lekturę a nawet bardzo czesto…
Domyślam sie, że coś baśniowego xD
PolubieniePolubienie
http://torascans.pl/manga-list – proszę bardzo, do wyboru do koloru 🙂 Nie, nie widziałam. Od dłuższego czasu nie czytałam mangi i nie oglądałam anime, muszę do tego powrócić 🙂
PolubieniePolubienie
Nie czytam komiksów, więc tym razem, to nie są moje klimaty.
PolubieniePolubienie
Pamiętam… nie czytasz i nawet nie zamierzasz dać im szansy – nawet zajrzeć. Zastanawiam się dlaczego niemniej szanuję 😉
PolubieniePolubienie
Świetny wpis, super, że podzieliłaś się z nami swoją opowieścią o odkrywaniu komiksów i picturebooków ;).
Ja sama wolę słowo pisane, o czym wielokrotnie wspominałam ;). Ale nigdy nie należałam do osób, które traktują komiksy i inne publikacje graficzne, jako mniej inteligentną rozrywkę, czy książki gorszej kategorii. Szanuję je i osoby, które je czytają i nie uważam ich za gorsze od tradycyjnych książek.
Ponadto jestem fanką filmów superbohaterskich, więc to komiksy dały mi moich ulubionych filmowych bohaterów ;). Co prawda nie czytałam ich, a wyłącznie oglądałam w wersji filmowej, ale jakby historie komiksowe są ich genezą. Więc tym bardziej je szanuję 😉
PolubieniePolubienie
Ja również o tym wspominałam zarówno na blogu jak również w rozmowie z Tobą, ale pisałam również o tym, że jestem otwarta na inne gatunki w tym również komiksy i inne powieści graficzne. Podobnie jak Ty nigdy nie uważałam, że inne publikacje niż te pisane są gorsze, ale przeglądając internet natknęłam się na takie opinie, dlatego o tym wspomniałam. Tak ogólnie, bo nie będę pakować wszystkich do jednego worka – jesteśmy różni i nasze upodobania są inne ale też mamy prawo do własnego zdania 😉 Co ciekawe czytałam, że niektórzy rozpoczynali swoją przygodę z książkami właśnie od komiksów 🙂
„Superman”, „Spiderman” „Avenegrs” itp? 🙂 Moja siostra widziała chyba wszystkie 😀
Kto wie? Może kiedyś zajrzysz do komiksów? Nie mówię o czytaniu ale przejrzeniu 🙂
PolubieniePolubienie
Avengersi i Spiderman to moi ulubieńcy ;). Kto wie, może kiedyś przeczytam jakiś komiks z tej serii, nie wykluczam tego 😉
PolubieniePolubienie
Słyszałam, że ostatnia część Avenegrsów wypada słabo. Jak oceniasz? 🙂
PolubieniePolubienie
Ostatnia część Avengersów to film dla fanów, pełen różnych mrugnięć okiem w ich stronę ;). Może nie jest najlepszy pod względem fabuły, ale ma swój klimat i emocje. Jest w nim i humor i nostalgia, wzruszenia i radości, bardzo fajne pożegnania i powitania. Oglądałam ten film już 3 razy i jako fan jestem zachwycona ;). Także co kto lubi.
PolubieniePolubienie
Jestem ciekawa tych „mrugnięć” – pewnie bym ich nie dostrzegła xD
A oglądałaś może „Spidermana” w wersji animowanej – tego najnowszego? 🙂
PolubieniePolubienie
Nie, tego animowanego nie oglądałam, ale mam w planach ;).
Te mrugnięcia to nawiązania do wcześniejszych filmów, ale i do znanych historii związanych z bohaterami.
PolubieniePolubienie
Ja widziałam do połowy 🙂
To moja siostra będzie wiedzieć o co chodzi – widziała wszystkie filmy z serii. Tak w ogóle słyszałam, że rezyser w swoich filmach właśnie nawiązuje do innych o superbohaterach 🙂
PolubieniePolubienie
To widzę, że Twoja siostra też jest fanką, więc na pewno zauważyła te nawiązania. Tak właściwie, to właśnie zdałam sobie sprawę, że tam są też nawiązania do komiksów ;). Czyli akurat w sam raz w temacie Twojego wpisu 😉
PolubieniePolubienie
I to bardzo… podobnie jak Loki i inni… mówiła, że śmieszne, świetne, miło się ogląda a mnie szczerze nieco nudzą i nie bawią – obracamy się w innych klimatach ale rozumiem, że mogą się podobać…. po prostu to trzeba lubić a mnie nigdy superbohaterowie nie kręcili 🙂
Jak najbardziej są w szczególnosci jeśli chodzi o animowanego „Spidermana” 🙂
PolubieniePolubienie
Gusta są różne, jak wiadomo ;).
PolubieniePolubienie
No pewnie – podobno filmy i książki. Czasem są nie w naszym guście a mimo tego mogą nam się spodobać 🙂
PolubieniePolubienie
Rewelacyjnie napisane. Włożyłaś wiele pracy w ten tekst 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję za miłe słowa – w każdy post wkładam wiele pracy – staram się i przykładam 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam czytać. Serdecznie pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Ja również 🙂 Jakie książki czytasz najchętniej? 🙂
PolubieniePolubienie
Ha ha ha z erotykami mam podobnie 😛 A prezentowane przez Ciebie gagatki mają cudowne okładki, nie mam do takich szczęścia stacjonarnie, a chciałabym, żeby młody sam coś mógł wybrać 😛
PolubieniePolubienie
Ja zaczęłam tylko jeden bo bibliotekarka mi poleciła i powiedziałam pas xD
O nawet udało Ci się zrymować. Może źle szukasz? 😀 W mojej opinii istnieją komiksy a w szczególności picturebooki których nie obowiązuje limit wieku 🙂
PolubieniePolubienie
Ja chyba też jestem gotowa dać komiksom szansę, choć przyzna, że nie sięgam po nie właściwie wcale…
PolubieniePolubienie
Wolisz powieści pisane i doskonale to rozumiem. Mam nadzieję, że Twoje pierwsze spotkanie z komiksem i/lub picturebookiem będzie udane 😉
PolubieniePolubienie
za dzieciaka kupowałam komiksy Kaczora Donalda, i chyba Tytusa miałam parę po tacie. I to tyle. Może kiedyś sięgnę?::)
PolubieniePolubienie
Moja siostra czytała i kupowała Kaczora – tak naprawdę to Mama kupowała…. bardzo lubiła czytać 🙂 Sięgnij… możliwe, że to będzie przyjemny powrót 😉
PolubieniePolubienie
Z komiksami niewiele miałam do czynienia, w dzieciństwie chyba miałam jakiś o „Tytusie, Romku i Atomku”, ale nie przekonałam się do takiej formy czytania 😉 Teraz komiksy kojarzą mi się najbardziej z historiami o superbohaterach 😀
PolubieniePolubienie
To klasyk.. mój brat miał kilka egzemplarzy ale niestety przepadły 😦 W ogóle posiadał takie komiksy, które dzisiaj zostały by uznane za „białe kruki”. Jak to mówią „Dobry zwyczaj nie pożyczaj” 😦
Jak widzisz po tym wpisie komiksy to nie tylko powieści o superbohaterach – to również opowieści baśniowe, biograficzne, historyczne jak również popularnonaukowe i nie tylko. Może jeszcze jakiś wzbudzi Twoje zainteresowanie 🙂 A co sądzisz o picturebookach? 🙂
PolubieniePolubienie
Jako dziecko czytałam komiksy, bo mój starszy brat był ich fanem, ale teraz jakoś zupełnie nie ciągnie mnie do takich lektur 🙂
PolubieniePolubienie
Rozumiem. Może jeszcze to się zmieni i znajdzie się komiks, który wzbudzi Twoje zainteresowanie? 🙂 Jakie komiksy czytałaś? 😉
PolubieniePolubienie
Mnie jakoś nigdy do komiksów nie ciągnęło. Mimo, że takie ładne i kolorowe. Jedyne jakie czytałam, to te takie krótkie w gazetkach dla dzieci. Własnie typu Kaczor Donald czy Barbie. 😀
PolubieniePolubienie
Mnie również – czytałam dla towarzystwa, ponieważ siostra mnie o to prosiła. Teraz czytam jesli coś mnie zainteresuje 😉
PolubieniePolubienie
Za komiksami nie przepadam, ale dzieciaki lubią, wiec czasami kupuję do biblioteki. Jeśli chociaż tak mogę zachęcić do czytania, to niech to będą komiksy.
PolubieniePolubienie
Może jeszcze nie trafiłaś na komiks, który wzbudziłby Twoje zainteresowanie – wszystko przed Tobą 🙂 A co sądzisz o picturebookach? 🙂
PolubieniePolubienie
Mogą być punktem wyjścia do rozwijania wyobraźni 🙂
Każdy gatunek ma swoich zwolenników i dobrze:-)
PolubieniePolubienie
Zgadzam się ale nie tylko…. nas dorosłych mogą skłonić do refleksji i głębszych przemyśleń 😉
PolubieniePolubienie
Zainteresowałaś mnie Przybyszem 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂 To książka bez słów – typowy picturebook co według mnie daje szerokie pole do własnej interpretacji 🙂
PolubieniePolubienie
Świetny wpis. Wiem, że pod twoimi postami często piszę: „świetny wpis”, ale zawsze używam tych słów z pełną odpowiedzialnością i nie kadzę. Po prostu Twoje wpisy często są świetne, więc to stwierdzam. A z tego wpisu dużo się dowiedziałam o komiksach i picturebookach widzę, że znasz temat.
Ja osobiście nigdy specjalnie nie interesowałam się komiksem, być moze zetknęłam się z nimi jako dziecko i to wszystko. Zawsze wolałam tę „klasyczną” formę literatury, uważałam, że jest ambitniejsza. Współczesnych komiksów nie znam, ale nie odrzucam tej formy. To bardzo możliwe, że mogą przekazać wiele wartości, a także być cenne pod kątem graficznym. Te, o których piszesz, brzmią interesująco. Również obrazki, które pokazałaś, wyglądają zabawnie i ciekawie.
PolubieniePolubienie
Nic nie szkodzi. Ne gniewam się i nie widzę nic złego w tym, że czytelnicy powtarzają słowa pod różnymi wpisami – to pierwsza myśl jaka przychodzi człowiekowi do głowy, skojarzenie 🙂 Miło mi i ciesze się, że podobają Ci się moje wpisy – wzbudzają Twoje zainteresowanie. Odnośnie komiksów i picturebooków to nie nazwałabym siebie specjalistą – opisałam swoje doświadczenia na przestrzeni tych 2 lat od kiedy trafiłam na księgarnię Szymelka i picturebook „Wilki z Nowego Meksyku” – tak naprawdę to od tej pozycji zaczęłam zwracać większą uwagę na picturebooki a potem również komiksy. Oczywiście wśród nich trafiły się pozycje, które zapowiadały się fajnie a mnie rozczarowały, jednak w tym wpisie chciałam pokazać ich „dobrą stronę”. Według mnie nie powinniśmy pakować wszystkich książek do jednego worka, bo i nasze upodobania są różne, podobnie jak wizje autorów. Ja podobnie jak Ty nigdy nie zwracałam szczególnej uwagi na komiksy – czytałam z siostrą dla towarzystwa ale jak już wspominałam po zetknięciu się z picturebookami (powieść obrazkowa ale nie komiks), samoistnie zaczełam zwracać uwagę na komiksy i kiedy mam ochotę i coś mnie zainteresuje to zerkam. Zauważyłam również, że moja Maleńka bratanica polubiła picturebooki i komiksy ze względu na ilustracje tak samo jak baśnie i opowieści pisane, chociaż tutaj zapamiętuje również tekst. Rok temu podarowałam jej w prezencie „Hortencja i cień” – ostatnio mama opowiadała mi jak była u niej wieczorem i kiedy podeszły do okna powiedziała „Babciu patrz. To jest mój cień a to jest Twój cień”. Z picturebooka „Noc bez księżyca” opowiada o księżycu, natomiast kiedy czytałam jej „Hotel dziwny” śmiała się z ilustracji, śpiewała to co bohaterzy (zapamiętała) a czasem powtarzała dialogi lub przytaczała sytuacje adekwatnie do sytuacji i w domu (chodzi o takie kiedy można czegoś się nauczyć). To tylko nieliczne z sytuacji po przeczytaniu książki, picturebooka lub komiksu. Jak wspomniałam we wpisie – taka nauka poprzez zabawę 🙂 Sama kiedy przegladam picturebooki (jednak wolę tę formę) niekiedy płaczę a innym za każdym razem dostrzegam coś nowego. Podobnie jest z książkami tradycyjnymi i literaturą piękną, którą szanuję i kocham od najmłodszych lat – to fascynujący, różnorodny i piękny świat literatury, który warto odkrywac i poznawać 🙂 Ilustracje, które pokazałam pochodzą z komiksów, które opisałam – to nowości wydawnicze, które pojawiły się również w mojej bibliotece a że czytałam poprzednie części (Hotel dziwny ze Szkrabem) postanowiłam o nich opowiedzieć. Jeśli byś chciała wpisz w google „Przybysz” Shaun Tan a także „Regulamin na lato” oraz „Opowieści dziwnej treści” tego samego autora – jestem ciekawa co powiesz o tych ilustracjach 🙂 Wzruszające są: „Maja z księzyca” (również ciekawa kreska) oraz „Niezapominajka (tutaj klasyczna – typowo dziecięca) – za każdym razem kiedy czytam, to płaczę. To takie książeczki z tekstem i słowami – zastanawiam się czy napisane dla dzieci, czy dla dorosłych. Według mnie piękne ❤
PolubieniePolubienie
O, dzięki za tę obszerną odpowiedź. Wzruszające jest to, co napisałaś o czytaniu i oglądaniu z Brataniczką – jak ona to przeżywa, ile się z tego uczy. To musi być urocze i cudowne, obserwować,jak dziecko reaguje na te książeczki.
Może kiedyś zainteresuję się tytułami, o których piszesz, i faktycznie poszukam w Internecie tych ilustracji. Dzięki za wspaniałą odpowiedź, za to, że poświeciłaś mi tyle czasu.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście trochę się rozpisałam 🙂
Przeżywa, dużo zapamiętuje i wiele się uczy – miło patrzeć 🙂
E tam zaraz poświęciłaś – niczego nie poświęciłam.. to była przyjemność :*
PolubieniePolubienie
:*
PolubieniePolubienie
Pozdrawiam 🙂 :*
PolubieniePolubienie
Komiksy to nie moja bajka 😉
PolubieniePolubienie
Pamiętam i domyślam się, że nie zamierzasz dać im nawet odrobinki szansy chociaż zaglądając 😉 A picturebooki? Nie miałabyś ochoty zajrzeć? 🙂
PolubieniePolubienie
Szczerze mówiąc, jakoś nigdy mnie nie przyciągało do komiksów, ale teraz widzę, że to również gatunek warty uwagi. Zawsze sięgałam po powieści pisane i komiksy mi umykały.
„Historia gołębia” wydaje się bardzo interesująca, szczególnie dlatego że niesie ze sobą przesłanie. Wydaje mi się, że może być odpowiednia dla młodszych i starszych osób. Dzieci uczy o wartościach ważnych w życiu, a młodzieży czy nawet dorosłym o nich przypomina.
Oprócz przekazu komiksy mogą dostarczyć czytelnikowi również wrażeń wzrokowych związanych ze sposobem przedstawienia tych historii graficznie.
PolubieniePolubienie
„Historia gołębia” to czwarta część z cyklu „Bajka na końcu świata” o którym kiedyś również pisałam na blogu – jeśli jesteś zainteresowana wpis w lupkę 🙂 Ostatnio pisałam również o komiksie popularnonaukowym „Neurokomiks” – dla starszej młodzieży. I tak… zarówno powieści pisane jak i komiksy oraz picturebooki mogą uczyć ważnych rzeczy i wartości a także o nich przypominać. Jeśli chodzi o wrażenia wzrokowe to z pewnością picturebooki – tutaj według mnie warto zwrócić uwagę na „Przybysza”, „Regulamin na lato”, „Zagubiona dusza”, „Kiedy dojrzeją porzeczki”. Według mnie są one kierowane dla nas dorosłych jak również starszej młodzieży. Zachęcam aby wpisać w google – nie wiem czy napiszę osobny wpis o picturebookach (tylko i wyłącznie)
PolubieniePolubienie
Świetny post
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Ja odkąd zainteresowałam się komiksami tez widzę w nich cudowny potencjał! Czasem dużo trudniej przekazać coś obrazami niż słowami. Tą pierwszą swoim dzieciom kupię 😀 A mnie samą zainteresowałaś tymi postapokaliptycznymi – nie wiedziałam, że takie też są 😮
PolubieniePolubienie
Kiedy zainteresowałaś się komiksami? W jakich komiksach dostrzegłaś ten potencjał (ja również go dostrzegam). Napiszesz coś więcej? 🙂
Niekiedy nie potrzeba słów – obrazy mówią więcej niż jakiekolwiek słowa… dlatego niektóre picturebooki są tak piękne 😉
Zarówno pierwsza jak i druga to kolejne części z serii – powinnaś mieć to na uwadze 🙂
PolubieniePolubienie
Zainteresowałam się ponad rok temu wraz z wejściem w świat Marvela i DC, najpierw przez filmy, potem komiksy. Więc na razie zgłębiam temat superbohaterów… Te historie wbrew pozorom też potrafią być inspirujące i mądre 🙂
Ale powoli szykuję się na inną tematykę – ostatnio przewertowałam dział w empiku z komiksami, ale dominowały te dla dzieci i superbohaterskie, więc muszę chyba zajrzeć do Internetu 🙂
PolubieniePolubienie
Rozumiem… słyszałam, że właśnie dzięki tym filmom niektórzy zaczęli zwracać uwagę na komiksy – jesteś tego przykładem 🙂 Nie czytałam żadnego komiksu o superbohaterach ale widziałam fragmenty filmów i chyba jeden film – nie są one w moim guście ale dostrzegam w nich to co dobre… bo to opowieści o przyjaźni, o jej sile o tym, że grupie jest siła i moc… że jeśli jesteśmy razem to pokonamy wszelkie trudne przeciwności, zwyciężymy to co złe ale też pokazuje jakie zło potrafi być niszczące i „drugą naturę” człowieka. To tak po tym co widziałam na podstawie urywków z filmu. Może się mylę? 🙂
Komiksy dla dzieci również potrafią być fajne i zabawne np. „Hotel Dziwny” – trochę jak Muminki xD
Z tych poważniejszych zerknij na tytuły z listy, którą dodałam do wpisu – to są picturebooki a z komiksów może „Neurokomiks” albo jakaś biografia? 🙂
PolubieniePolubienie
Kiedyś lubiłam komiksy 🙂
PolubieniePolubienie
Jakie najbardziej? Teraz czasem do nich wracasz, zerkasz? Co o nich sądzisz a co o picturebookach? 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawe komiksy
PolubieniePolubienie
Któreś konkretnie? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo sympatyczne te komiksy. Chętnie kupiłabym któryś małej. Ale ja jak byłam dzieckiem sama wybierałam sobie książki- dostawałam pieniądze i sama szłam do księgarni. Ona też taka jest , cieszy się gdy coś dostanie, ale najchętniej sama wybiera, to ją cieszy najbardziej.
PolubieniePolubienie
Według mnie tak jest najlepiej i rzeczywiście sprawia wiele radości. To też uczy, bo jeśli zdarzy się, że jednak coś jej się nie spodoba (możliwe, że tak się stanie), to nie może mieć do nikogo żalu 🙂
PolubieniePolubienie
Tak, uczy odpowiedzialności- No przecież sama wybrałaś- możemy powiedzieć.
PolubieniePolubienie
Dokładnie a także dysponowania pieniędzmi i tego na co je przeznaczymy
PolubieniePolubienie
Ja za dziecka czytałam tylko komiksy Kaczora Donalda 😀
PolubieniePolubienie
Tak jak moja siostra 🙂
Teraz nie chciałabyś przeczytać coś „innego”? 🙂
PolubieniePolubienie
W dziecinstwie zaczytywałam się chyba pierwowzorem picturebooków. To były Przygody Koziołka Matołka i Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki. Miałam je zaczytane do imentu!
Ale jakos do komiksów nie dałam rady sie przyzwyczaic. Zresztą, chyba kazdy ma swoje ulubione gatunki książek!
PolubieniePolubienie
Według mnie tak można je nazwać – dużo ilustracji a mało tekstu… powieść obrazkowa 🙂 Pamiętam „Koziołka Matołka”, kiedyś miałam jeden tom ale nie wiem co się z nim stało ;/
Dokładnie tak jest – ja również mam. Komiksy do tego gatunku nie należą ale daje im szansę i jeśli któryś mnie zainteresuje to do niego zerkam i czytam 🙂
PolubieniePolubienie
Wstyd się przyznać, ale żadnego nie czytałam 😛
PolubieniePolubienie
Może przyszedł czas aby poszerzyć horyzonty i otworzyć się na coś nowego? 🙂
PolubieniePolubienie
Z dzieciaka po komiksy wcale nie sięgałam, jakoś ciężko mi się je czytało. Dla mnie książka mogła nie mieć obrazków, wystarczyły literki hehe. Teraz widzę ile przegapiłam i zaczęłam doceniać komiksy. Zaczęło się od mang, sięgałam po nie jako fanka anime chcąc wyciągnąć z niektórych tytułów coś więcej, potem superbohaterzy, komiksy dla dzieci i te dla starszych. Dużo jest zabawnych i te lubię najbardziej 🙂
PolubieniePolubienie
Liczyły się słowa – słowa miały, maja i będą miały wielką moc. Ja również większą uwagę przykładałam do tekstu a na komiksy nie zwracałam uwagi – nie wiem czy kiedyś powstawały inne niż „Tytus, Romek i Atomek”, „Koko i Kajkosz”. „Astelix…”, „Kaczor Donald”…. Z pewnością na przestrzeni lat ten rynek ewoluował i znacznie się rozwinął a kolejne pozycje udowadnialną, że komiks to nie tylko historia o superbohaterach (np. „Neurokomiks”, seria „Hotel Dziwny”, komiksy biograficzne i historyczne). A przecież mamy jeszcze picturebooki… obrazy, które mówią więcej niż słowa 🙂
Które komiksy lubisz? 🙂
PolubieniePolubienie
Ja bardzo lubiłam czytać Kaczora Donalda 🙂
A na zdjęciu widzę „Łaumę” – ją kojarzę jako jedyną, bo podobno ma jakieś słowiańskie motywy 🙂 Ale nie czytałam jej.
PolubieniePolubienie
Tak jak moja siostra…. A wiesz, ze teraz Egmont w tomach wydaje Kaczora wydawanego w gazetkach? 😀
Dobrze kojarzysz.. Pamiętasz skąd? Chciałabyś przeczytać? 🙂
PolubieniePolubienie
Przyznam szczerze, że niezbyt często sięgam po komiksy.
PolubieniePolubienie
Pamiętam jak pisałaś, że nie przepadasz za komiksem, mimo tego sporadycznie sięgasz? 😉
PolubieniePolubienie