Książki

„Złodziejka książek” Markus Zusak’

  „Złodziejka książek” Markus Zusak’a to książka o której od dawna jest głośno. Pozycja, która od dawna podbija serca czytelników na całym świecie i zdobywa słowa uznania. Do tego pomijając okładkę filmową została starannie wydana. Szara twarda okładka z dziewczynką tańczącą ze śmiercią wydaje się taka tajemnicza. I ten tytuł.. „Złodziejka książek” intryguje, wzbudza ciekawość i może zachęcać do tego aby sięgnąć po tę książkę – mnie cztery lata zainteresował. Mimo iż powieść czytało mi się szybko i dobrze, nie poczułam tego „czegoś” co sprawiłoby abym zachwyciła się tą opowieścią. Do książki wróciłam po kilku latach – dobrze znałam jej treść zarówno z wersji pisanej jak i filmowej. Chciałam przekonać się, czy moje zdanie o tej powieści uległo zmianie.OLYMPUS DIGITAL CAMERA   Tytułową złodziejką książek jest sześcioletnia Liesel Meminger, która w czasie trwania wojny została oddana przybranym rodzicom w fikcyjnym Molching na przedmieściach Monachium na terenie III Rzeszy. Swoją pierwszą książkę kradnie na pogrzebie młodszego brata i jest nią „Podręcznikowi grabarza”. Potem przychodzi czas na kolejne książki, które stają się nieodłącznym elementem jej życia. Jednak życie w czasach wojny nie jest bezpieczne w szczególności kiedy daje się schronienie Żydowi. Śmierć czeka tuż za rogiem…

Żeby żyć. Bo życie warte jest życia. Choćby ceną była wina i wstyd.”

  I to właśnie nie kto inny a Śmierć opowiada całą historię – można powiedzieć, że jest świadkiem opisanych wydarzeń. Opowiada o tym co zobaczyła i czego doświadczyła a historię Liesel przybliża na podstawie odnalezionego podczas bombardowania dziennika dziewczyny. Mogłoby się wydawać, że Śmierć będzie „złą”, zjawą w kapturze z kosą, która zabiera ze sobą kolejne dusze – wszakże w ten sposób zapisała się w kulturze. Jednak Zussak miał inną wizję i nadał Śmierci ludzkie uczucia. I tak Śmierć potrafi uśmiechnąć się, współczuć i żartować (jej humor jest „specyficzny” i nie dla każdego). Widzi, czuje, myśli, pracuje – zmęczona tym czym się zajmuje i chcąca z tego zrezygnować, jednak świadoma, że nie jest to możliwe.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Mogłoby się wydawać, że „Złodziejka książek” to powieść historyczna, jednak w rzeczywistości tak nie jest. Według mnie nie taki był jej zamiar. Rzeczywiście przez treść przeplata się sporo wątków nawiązujących do historii, jednak większość opisanych wydarzeń jest fikcją – została zmyślona na potrzeby książki. Z jednej strony widzimy wojnę z kilku różnych punktów widzenia (oczami Śmierci, dziecka, dorosłego a także narodowości żydowskiej), natomiast z drugiej odniosłam wrażenie, że autor usiłuje wzbudzić w czytelnikach smutek, współczucie, żal. Ściskać za serca, poruszać, wzruszać i wyciskać łzy… jakby na siłę ale najprawdopodobniej to właśnie emocje miały odegrać w powieści największe znaczenie – być jej napędem i siłą. Nie historia a uczucia i fakt aby ścisnąć za serce.

„Najgorzej ze sprawiedliwą oceną. Chciałem ją zapytać, jakim sposobem te same rzeczy mogą się wydawać równie obrzydliwe i równie wspaniałe, dlaczego te same opowieści bywają równie wstrętne i równie cudowne.”

  „Złodziejka książek” usiłuje skłaniać do refleksji i chwili skupienia. Pokazać, że nawet w obliczu nieszczęścia, wojny i wszelkiego zła, które ze sobą ona niesie, człowiek może pozostać człowiekiem. Pomagać, współczuć, ratować i okazywać serce względem drugiego człowieka. Po prostu pozostać sobą a nawet odkrywać w sobie nowe. pokłady dobra. Wojna jest zła, jednak to nie oznacza, że człowiek również ma taki zostać. To również przyjaźń, honor i odwaga niezależne od płci, rasy i wieku.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Autor bardzo ładnie opisał relacje miedzy ludzkie w szczególności tę między Liesel a Maxem, która przypomina mi więź siostry z bratem, jak również  zrodzoną między nią a jej nowym opiekunem Hansem Hubermanne’m  (ciepła, prawdziwa i szczera miłość córki do ojca i ojca do córki). Miłość, którą niczym nasionko w ziemi, Liesel zasiała w sercu swojej przyszywanej mamy, następnie pielęgnowała i dbała a ta powoli rozkwitała, by w końcu rozwinąć się w całej swojej okazałości i pięknie.
Jest też miłość do książek, słowa i  słów – tym jak wielką mają moc. Wypowiedziane z szacunkiem, innym razem bez zastanowienia jak również zapisane na papierze są potężną bronią, która może nieść dobro, miłość i pokój ale również siać zniszczenie, zło i nienawiść. I tak Zusak gra na emocjach, ale pewne kwestie udało mu się przedstawić w piękny i poruszający sposób.

Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach”

  Tyle z plusów. Teraz trochę o minusach, których doszukałam się w tej powieści – pewne z nich przemilczę. Nie do końca spodobał mi się styl autora, który jest pourywany jakby nie dokończony a nawet miejscami podchodził mi po „grafomańsko”. Ponadto Zusak słowami Śmierci bardzo często wyjawia to co wydarzy się za moment – najprościej mówiąc spojleruje – by zaraz powrócić do punktu wyjścia. Z jednej strony nie można odmówić mu talentu literackiego, natomiast z drugiej miejscami wyszło bez ładu i składu niczym notatki na marginesie. Na usilnego można by jeszcze przyczepić się tego w jaki sposób ukazuje pewne kwestie związane z historią (nie wspomnę o nich), jednak to już szukanie na siłę a jak wspomniałam NIE JEST TO POWIEŚĆ HISTORYCZNA I NIE TAKI BYŁ JEJ ZAMIAROLYMPUS DIGITAL CAMERA  „Złodziejka książek” to powieść, która ma swoje zalety jak i wady. Można odnaleźć w niej fragmenty skłaniające do refleksji i zadumy, ale nie brakuje w niej również pewnych zgrzytów, które dostrzegłam jako czytelnik dorosły. Za dużo w niej ckliwości, zbyt wiele błahostek, czasem traktowania tematu „po omacku” i historia, którą znam nieco inaczej. Z drugiej strony wszakże nie jest to książka o wojnie a rozgrywająca się w czasach wojny i dziecku, które w takich realiach jest zmuszone dorastać z kolei tutaj trochę upraszcza. Najprościej: to wojna oczami autora.

„Czasem ludzie są piękni.
Nie z wyglądu.
Nie w tym, co mówią.
W tym, kim są”

  Z pewnością przystępując do lektury powieści nie można oczekiwać relacji historii i Holocaustu – ta książka nigdy nią nie była, nie jest i nie będzie. Nie można traktować jej jak powieść historyczną a bardziej jako współczesną, obyczajową i z nutą fantasy. To książka pisana z myślą o młodszym czytelniku a ten zinterpretuje ją inaczej niż dorosły, który zna chociaż odrobinę historii. Dorosłemu prawdziwa historia może towarzyszyć w tle – dziecko nie znające tematu najprawdopodobniej jej nie dostrzeże a zauważy co innego.Złodziejk

Przeczytać?

  Myślę, że tak. Może w moich oczach nie jest to powieść idealna, jednak zła również nie. Ma swoje walory, przekaz, może skłonić do pewnych refleksji jak również wzruszyć i poruszyć serca, ale nie została też pozbawiona wad. Jednakże nic i nikt nie jest idealny.  Najlepiej gdybyście sami wyrobili własne zdanie o powieści. Pamiętajcie, że nie jest to powieść historyczna i najprawdopodobniej nie taki był zamiar autora

Ocena: 4/6

Tytuł: Złodziejka Książek | Autor: Martin Zusak |Ilustracje:Trudy White | Tłumaczenie: Hanna Baltyn | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Okładka: twarda | Stron 496

138 myśli w temacie “„Złodziejka książek” Markus Zusak’

  1. Czytałam, czytałam… Z opisem wad się po części zgadzam, zwłaszcza jeśli chodzi o ten urywany styl autora. Zwracam uwagę na warsztat literacki i tu mi coś nie do końca grało. Jednak wprost uwielbiam takie odwracanie konwencji, jakim był zabieg ze Śmiercią – genialna sprawa! W czasie, kiedy sięgnęłam po tę historię, zrobiła na mnie duże wrażenie i poruszyła. Chyba czegoś takiego wówczas potrzebowałam. Książki historyczne też lubię, ale chyba lepiej, że „Złodziejka książek” do nich nie należy i koncentruje się na czymś innym. Nie wiem, jaki byłby mój odbiór teraz, ale lekturę wspominam bardzo dobrze 🙂

    Polubienie

    1. Taki pourywany styl może być męczący ale niektórym przeszkadza 🙂
      Znasz inne powieści z podobnym zabiegiem? 😉
      Myślę, że tak – dzięki temu trafia do szerszego grona (wszakże nie każdy chce i lubi czytać o historii, poza tym do przekazywania wiedzy służą inne książki i coraz no nowe fakty wychodzą na jaw a wiele jeszcze nie wiemy) a jej treść skłoni do refleksji nad życiem, jego wartością, ceną, celebracją życia, słowem itp. Wiem, że nie każdego ale jak wspomniałam mimo wad jest to książka która przekazuje pewne wartości 🙂 I tak są książki, które przeczytane w odpowiednim dla nas czasie przynoszą wiele dobrego i po prostu nas urzekają 😉

      Polubienie

    1. Rozumiem Twoje obawy, wahania oraz przypuszczenia, jednak i one czasami bywają błędne. Według mnie najlepszym sposobem aby nabrać pewności i przekonać się czy ksiązka spodoba nam się, czy nie jest sięgniecie po nią (mimo wszystko) 🙂

      Możesz podać konkretnie którym tytułem? 😉

      Polubienie

  2. Nieśmiało, między nami muszę się przyznać, że tej książki wcią jeszcze nie czytałam. Ale muszę to zrobić i sprawdzić jak ja będę się z nią czuła i… Już nie moge się tej przygdy doczekać! 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz