Dzień dobry
Kiedyś na blogu pytałam Was co sądzicie o postach, które łączą ze sobą dwie różne tematyki. Większość z Was odpowiedziała, że to dobry pomysł, ponieważ dzięki temu istnieje większa szansa, że czytelnik znajdzie coś dla siebie. Dzisiaj postanowiłam przygotować dla Was kolejny wpis z tej kategorii – recenzję spożywczą oraz książkową. Nie wymagam abyście czytali cały wpis – wiem, że nie wszystko może Was zainteresować. Jeśli chociaż jego część wzbudzi Waszą ciekawość będzie mi miło 😉
Chciałam również przypomnieć, że od jakiegoś czasu MagicznyKociołek zaistniał również w socjal mediach w postaci fanpage, gdzie serdecznie zapraszam. Dzięki temu nie tylko nie przegapicie nowych wpisów ale również dowiecie się co słychać w moim kulturalno-kuchnennym świecie. Tylko dzięki Wam będzie mógł istnieć. Jeśli jesteście ciekawi to serdecznie zapraszam 🙂
Słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć, jednak czasem odczuwam potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego. Wówczas najchętniej sięgam po RAW przekąski, których ostatnio na rynku pojawia się coraz więcej. W mieście z którego pochodzę wybór jest bardzo mały, jednak czasem można coś znaleźć.
Jakiś czas temu Biedronka w swoim asortymencie z okazji wege tygodnia oferowała RAW praliny. Wówczas ich nie kupiłam – nie wydały mi się ciekawe. W koszyku wylądowały po czasie – akurat trafiła się atrakcyjna oferta. Spośród trzech różnych smaków wybrałam jeden – z dodatkiem kakao i kawy.Skład: pasta z suszonych daktyli 81%, kawa mielona 8%, kakao 6%, kawałki orzechów laskowych 5%
Opakowanie: 84g/7 pralin
Wartość odżywcza w 100g:
Węglowodany 58 g w tym cukry 51,4 g Białko 3,2 g Tłuszcz 4,9 g kw.tł.nas. 0,3 g sól 0,01 g
Ocena: Praliny umieszczono w papierowym opakowaniu, który skojarzył mi się z produktem domowym lub eko. Znajdziemy w nim 7 okrągłych pralin obsypanych mieloną kawą – jedna pralina waży ok 12g. Pachną gorzką mieloną kawą – nie jest to kawa rozpuszczalna a zwykła i to mam wrażenie gorszego sortu. Praliny są zwarte nie podatne na odkształcenia w dłoni. Aby je przekroić należy zrobić to z naciskiem noża, natomiast zęby bez problemu zanurzają się w daktylowej masie. W przekroju z wyglądu bajaderkowata z większymi białymi kropkami – orzechami. Pralina pod zębami jest miękka. W smaku od razu czuć zwykłą czarną kawę tak jakby z domieszką kartonu/nutą zjęłczenia. Po chwili żucia uwalnia się delikatny kwasek charakterystyczny dla produktów RAW, by po chwili nasze podniebienie zalała fala słodyczy – jednocześnie smak kawy przez cały czas jest wyczuwalny. Odniosłam wrażenie jakby ktoś do masy daktylowej sypną mieloną kawę i to jeszcze zjełczałą lub taką, która kilka miesięcy przeleżała w piwnicy. Kakao ani orzechów w ogóle nie poczułam – czuć tylko i wyłącznie kawę. Słodycz jak na tego typu przekąski jest niska. Fit Balls z Biedronki to praliny, które najprawdopodobniej nie zadowolą nawet kawoszy – jeśli tak to tych, którzy tak na prawdę wszystko jedno jak ona smakuje ale by była kawą. Nigdy nie lubiłam i nadal nie lubię kawy, jednak wiem, że kawowe słodycze mogą być smaczne. Miałam okazję jeść dwa RAW batony z dodatkiem kawy (Dobra Kaloria oraz Agent od Zmiany Zmiany) jednak żaden z nich nie smakował taką kawą – byle jaką i do tego jakby przeterminowaną. Tam smak kawy był całkiem przyjemny – tutaj tak nie jest. Mój Tata powiedział, że to świństwo, Mama „Ciekawe” – mnie one nie smakowały.
Wartość energetyczna w 100g – 328 kcal
Wartość energetyczna w batonie (12 g) – 39,36 kcal
Cena – przecena 1,99zł Biedronka (potem obniżyli na 0,99zł)
Ocena – 2/6 „Życie pszczół” to druga publikacja Maurice Maeterlincka ukazana nakładem wydawnictwa MG, którą miałam przyjemność przeczytać. Tak samo jak w przypadku „Inteligencji kwiatów” tak i tym razem mamy do czynienia z książką w przepięknej oprawie graficznej. Okładka i widniejąca na niej rycina z 1864 roku autorstwa Alfreda Edmunda Brehma uwodzi a całe wnętrze (papier, wklejka na okładce i ilustracje) zachwyca – cieszy oko i zachęca aby po nią sięgnąć. Już od pierwszych stron można poczuć, że Życie pszczół (po raz pierwszy wydane w 1901 roku) została napisana z miłości, fascynacji i pasji do tych owadów. Autor nie pisze o pszczołach z naukowego punktu widzenia, nie zasypuje czytelnika nawałem informacji i nie stara się wpoić pewnych zasad tylko opowiada – szerze i z serca. Opowiada o swojej fascynacji, pierwszej pasiece, obserwacjach, badaniach i odkryciach. O życiu pszczół, pracy, zwyczajach, komunikowaniu się, zasadach, budowaniu kolonii, poświęceniu i tym jak ważną pełnią rolę w przyrodzie. O tym jak nazywa się nauka o pszczołach, jak wygląda życie wewnątrz uli, kim jest królowa i jak odróżnić ją od pozostałych pszczół oraz to jakie role odgrywają pozostałe pszczoły i znacznie więcej. Autor opowiada o całej pszczelej społeczności porównując ją do republiki pod pewnym względem podobnej do naszej ludzkiej w której nie brakuje również człowieka – osoby mającej za zadanie troszczyć się o pszczoły a nie je niszczyć. Maeterlinck pisze o pszczołach i przyrodzie w poetycki sposób, który z jednej strony może zachwycić, ale z drugiej sprawić, że człowiek poczuje się przytłoczony. W jego słowach jest wiele pasji i informacji, ale również rozbudowanych przemyśleń filozoficznych, często odbiegających od głównego tematu i będących po prostu nudnymi. To sprawia, że lektura nie należy do najlżejszych. Wymaga czasu, skupienia a przede wszystkim odpowiedniego nastroju – nie jest przeznaczona dla każdego. Życie pszczół to nie tylko kompendium wiedzy o pszczołach i pszczelarstwie (wiele z tych informacji nadal jest aktualna, chociaż brakuje tutaj współczesnego komentarza naukowego) przeplatanych filozoficzną gadką. To przede wszystkim hołd złożony naturze. Biorąc pod uwagę to w jaki sposób została napisana, nie jest lekturą łatwą, ale mądrą. Wierzę, że po jej przeczytaniu wiele osób inaczej spojrzy na pszczoły, świat, przyrodę i to co go otacza. Według mnie to ciekawa pozycja dla wielbicieli pszczelarstwa i przyrody, którym nie przeszkadzają filozoficzne wywody. Jednocześnie nie jest wskazana na początek przygody z tego typu książkami, bo najprawdopodobniej okaże się zbyt ciężka i „nudna”. Jesteś świadoma, że wielu nie zwróci na nią uwagi, jednak mimo tego zachęcam aby chociaż do niej zajrzeć, bo może pozytywnie zaskoczyć.
„Każda bowiem ich czynność wiąże się nierozerwalnie z błękitem nieba, z rozkwitem łąk, pól i lasów, z najrozkoszniejszą porą w ciągu całego roku. Pszczoły to dusza, dusza lata, to zegar znaczący okres dosytu i bujności życia, to skrzydło polatującej woni, to samoświadomość promieni słońca, to pobrzęk jaźni ogarniającej świat, to pieśń atmosfery przeciągającej się rozkosznie na wygodnej leży, a przelot ich jest wiadomym znakiem, motywem muzycznym owych niezliczonych radości i upojeń rodzących się z ciepła i żyjących w światłości. Przez pszczoły dochodzimy do zrozumienia szczęśliwych chwil, jakie daje nam przyroda.”
Tytuł: Życie pszczół | Autor: Maurice Maeterlinck | Wydawnictwo: MG | Okładka: twarda | Ilość stron: 480
Ilustracje Materiały Prasowe
Spodobał się Wam dzisiejszy wpis? Co najbardziej zwróciło Waszą uwagę? Co zaciekawiło? A może macie jakieś sugestie, uwagi i wskazówki odnośnie bloga i/lub fanpage. Piszcie śmiało 🙂
Praliny w ogóle nie dla mnie – nie dość że raw, to jeszcze kwasne i z kawą… Ja bym im najwyżej 1 pewnie dala w ocenie xD a książka wydaje się super! Pszczoly są fascynujace i niezwykle potrzebne, chętnie dowiedziałabym się o nich czegoś wiecej 🙂 podobno ludzkość szybko by wyginela gdyby zabrakło pszczół 🙂 ale niestety zawsze się ich balam xD
PolubieniePolubienie
Pralinka nie była kwaśna, tylko posiadała kwaskowatą nutę charakterystyczną dla produktów RAW a w pakiecie posmak piwnicy – smak, który przypominał mi czekoladę z szafy babci (wiesz taka stęchlizna) 😛 Dla mnie była słodka, jednak ja mam niski poziom tolerancji słodyczy 🙂 1 nie dałam bo jadłam rzeczy, które w moim odczuciu były gorsze xD
Książka rzeczywiście okazała się ciekawa (przynajmniej dla mnie), jednak sięgając po nią trzeba mieć na uwadze to o czym wspomniałam – na początek przygody z tego typu książkami ta może okazać się trudna. To jedna z tych pozycji, które czyta się powoli 😉
PolubieniePolubienie
Ja uwielbiam książki o zwierzętach, więc mi może się spodobać ^^
PolubieniePolubienie
Nie przeszkadzają Ci dłuższe wywody a niekiedy myśli filozoficzne o których wspomniałam? 😉 Niemniej jestem zdania, że warto dać książce szansę 😉
PolubieniePolubienie
Jeśli czytam o czymś co nie interesuje to nie mam nic przeciwko ^^
PolubieniePolubienie
Nie przeszkadza bo wciąga 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki za ostrzeżenie 😛
PolubieniePolubienie
Nie ma za co. Miałaś ochotę kupić? 🙂
PolubieniePolubienie
Praliny wolę przygotować sama. Złotówka za paczuszkę to atrakcyjna cena ale co z tego skoro produkt nie zjadliwy. Szkoda tej złotówki.
Książka na prawdę ciekawa.
PolubieniePolubienie
Wiadomo – domowe najlepsze jednak nie każdy ma możliwość przygotowania takich pralinek. Niemniej według mnie te spokojnie można sobie odpuścić 😉
PolubieniePolubienie
Miałabym ochotę spróbować pralin,żeby się przekonać czy mi pasują.
A książką bardzo mnie zaciekawiłaś, lubię takie pozycje, tym bardziej,że pracowałam kiedyś u pszczelarza- pasjonaty!
Miłego Świętowania Dnia Kobiet!
PolubieniePolubienie
Według mnie te pralinki spokojnie można odpuścić – istnieją o wiele smaczniejsze RAW łakocie w formie batoników np. w Lidlu przy kasach można kupić batonik na bazie daktyli w 4 różnych smakach po ok 2,50zł za 50g 😉
Na prawdę? Jak wspominasz ten czas? 🙂
Nie obchodze Dnia Kobiet ale kiedy wczoraj dostałam od Taty kwiaty ucieszyłam się jak małe dziecko – bardzo miły gest. Niemniej dziękuję i wzajemnie. Mam nadzieję, że mąż podaruje Pani wymarzony bukiet goździków. Wszystkiego dobrego 🙂
PolubieniePolubienie
W moim mieście nie ma Lidla, mam znajomych, którzy uwielbiają ten market i muszą jechać do sąsiedniego miasta. Poczekam na następną Twoją propozycję!
Mimo,że pracodawcą był zapalony pszczelarz, ja pracowałam tam jako przewodnik turystyczny i był to dla mnie fantastyczny czas.
Miło jest dostawać kwiaty na Dzień Kobiet,szczególnie od bliskich i ważnych dla nas mężczyzn.
Oj, a ja wczoraj widziałam wszędzie głównie tulipany i róże.A przyszły mi na myśl goździki…A co jeśli nie będzie?! Ale mój mąż uwielbia takie „tortury” – ” Wymyślisz sobie coś ,a ja potem ganiam za tym po całym mieście.” Gdyby nie chciał to by nie ganiał, no nie?! Zobaczymy po południu co z tego wyjdzie…
PolubieniePolubienie
A Rossman, Tesco lub Kaufland? Tam również bywają tego typu przekąski ale nie namawiam – tylko informuję:)
Zawsze to dodatkowe doświadczenie w życiu – kolejna cenna lekcja 🙂
Wczoraj byłam w marketach typu Lidl, Biedronka i Kaufland i goździki widziałam – były 🙂 Jeśli nie markety to zostaje kwiaciarnia, bo liczy się pamięć 🙂 Gania i tylko tak gada jak gada bo kocha – szczerze i chce sprawić prawdziwą przyjemność – nie jeden mężczyzna kupiłby inne kwiaty (bo co to za różnica) lub nie kupił w ogóle. On szuka – coś jest na rzeczy. A kto szuka ten znajduje 🙂
PolubieniePolubienie
No szkoda, że te praliny wypadły tak słabo. Skoro smakują jak przeterminowana kawa to nie chciałabym ich spróbować. Co do książki to mimo tego, że nie jest to łatwa lektura to mogłabym się na nią skusić. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o pszczołach. 🙂
PolubieniePolubienie
Według mnie spokojnie można sobie darować – jest wiele innych RAW słodyczy, które smakują lepiej (w tym również kawowych, których nie czuć zepsutą kawą). Po książkę warto sięgnąć – może zainteresować 😉
PolubieniePolubienie
W sumie to teraz nie żałuję, że u mnie ich nie było 😛
PolubieniePolubienie
Według mnie wiele nie straciłaś, chociaż wiadomo, że wszystko zależy od upodobań 😉
PolubieniePolubienie
Nie żałuję że ich nie kupiłam 🙂
Nie lubię miodu 😛
PolubieniePolubienie
Fakt, że nie lubisz miodu wpływa na fakt, czy sięgniesz po tę książkę, czy nie? 😉
PolubieniePolubienie
Lubię takie słodkości, więc podczas najbliższych zakupów w Biedrze ich poszukam. A jeśli chodzi o przeniesienie bloga to na tej platformie Twoja strona wygląda o niebo lepiej, niestety na Bloxie często nie otwierały mi się Twoje zdjęcia, a dodanie komentarza tez było uciążliwe.
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy jeszcze je znajdziesz – były na wyprzedaży. Jednak jeśli o mnie chodzi to na prawdę odradzam – nie warto. Według mnie lepiej troszkę dopłacić i kupić smaczniejszy RAW batonik – chociaż oczywiście upodobania są różne. Kto wie. Moze te pralinki przypadną Ci do gustu? 😉
Blox usunął niektóre moje zdjęcia i niestety tutaj na blogu również ich nie ma, dlatego powoli zacznę uzupełniać wpisy lub po prostu publikować je jeszcze raz. Jeszcze nie wiem. Chciałabym aby było przejrzyście. Cieszę się, że podoba Ci się ta zmiana – to miłe. Będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie od czasu do czasu 🙂
Miłego dnia i świętowania Dnia Kobiet 😉
PolubieniePolubienie
Książka przyciąga ilustracjami, ale ciągle mam obawy, że nie jest dla mnie, choć o pszczołach mogłabym się czegoś więcej dowiedzieć 😛 A co do kulek, to gdyby nie te dominujące daktyle …
PolubieniePolubienie
Akurat tutaj dominuje kawa drugiej świeżości:P
PolubieniePolubienie
Książka pięknie wydana. Jeśli chodzi o praliny, to lubię z dodatkiem kawy, kawę też uwielbiam, ale nie przypadły by mi one do gustu.
PolubieniePolubienie
Bardzo dokładnie – zwraca na siebie swoją uwagę samą okładką 🙂
Jeśli lubisz łakocie z kawą i te przygotowywane na bazie daktyli baton Dobra Kaloria kawa&orzech może Ci posmakować 🙂
PolubieniePolubienie
Gdyby nie ta kawa a książka przyciąga ilustracjami 🙂
PolubieniePolubienie
Ja również nie przepadam za kawą ale przekonałam się, że w niektórych słodyczach wypada całkiem dobrze – może smakować 🙂
PolubieniePolubienie
Piękna książka, ale tak jak przy „Inteligencji kwiatów” i tu się nie skuszę ;). Filozoficzne rozważania mnie nie za bardzo interesują, a pszczoły, choć piękne i pożyteczne, też niekoniecznie są w kręgu moich zainteresowań…
Odnośnie pralin, to zdecydowanie wolę te tradycyjne, z czekolady, dlatego na te pewnie bym nawet nie zwróciła uwagi w sklepie. Nie lubię też kawy, więc tym bardziej bym nie kupiła… Ale tak czy siak widać, że nie warto, więc nic nie stracę 😉
PolubieniePolubienie
Filozoficzne rozważania zostały wplecione w treść, poza nimi wiele tutaj ciekawostek i informacji (przede wszystkim), jednak rozumiem, że ten fakt może trochę zniechęcać w szczególności jeśli nie czujemy nawet odrobiny chęci aby poznać ich „życie” i ogolnie książkę z tego gatunku 😉
Robiłaś kiedyś takie czekoladowe pralinki? Masz swoje ulubione gotowe? 😉
No tutaj producent nie popisał się, chociaż wiem, że niektórym te pralinki posmakowały – moja Mama powiedziała, że są ok, ciocia, że smaczne, natomiast w internecie zdania są podzielone 😉
PolubieniePolubienie
Robiłam takie najprostsze – gorzka czekolada, mleko, trochę cukru oraz takie z kaszy jaglanej, coś jak rafaello ;). Nie lubię kaszy jaglanej, ale w tych pralinkach jej nie wyczuwam, są bardzo smaczne… A z gotowych to zjem prawie każde, byleby nie zawierały kawy i suszonych owoców ;).
No tak, każdy ma inny smak, ale ja wolę nawet nie próbować 😉
PolubieniePolubienie
Najprostsze z czekolady, cukru i mleka a ja takich nie znam – moja ciocia byłaby zadowolona 😀 Z kaszy jaglanej wiele osób przygotowuje budynie albo nutelle – kremy z dodatkiem kakao, masła orzechowego itp. są nawet serniki (jagielniki), bounty itp rafaello również jak wspomniałaś ale ja ich nie robiłam 😉
Może kiedyś będziesz miała okazję bez wydawania pieniędzy 🙂
PolubieniePolubienie
Te najprostsze są super, ja korzystam z przepisu http://kotlet.tv/pralinki-mocno-czekoladowe/ (a właśnie, tam jest też masło, zapomniałam o nim ;)). Jadłam też kiedyś budyń jaglany, również jest smaczny i nie wyczuwa się za bardzo smaku kaszy. A i naleśniki z tej kaszy też dobre. A samej kaszy jaglanej nie lubię ;). Spróbuj kiedyś rafaello z jaglanki, jest naprawdę łatwe w przygotowaniu i pyszne, o ile lubisz takie smaki ;).
PolubieniePolubienie
Smak tkwi w prostocie – często nie trzeba kombinować aby coś wyszło nam bardzo dobrze a w przypadku jedzenia smaczne 🙂 Jesli chodzi o pralinki to według mnie masło jest zbędne – w czekoladzie jest tłuszcz kakaowy… naturalny. Według mnie on w zupełności wystarczy 🙂
Ja robiłam taki z kaszy, banana, kakao z dodatkiem masła orzechowego i orzechów z wisienką jak na torcie 😀 Naleśniki z kaszy? Słyszałam ale nie robiłam – ciekawe. Tak samo jak pizza na spodzie z kaszy jaglanej 🙂
Ogólnie słodycze jem od czasu do czasu ale takie pralinki mogę przygotować dla cioci a przy okazji sama spróbować 😉
PolubieniePolubienie
Zastanawiałam się nad zakupem tych pralin i słusznie, że zrezygnowałam 🙂 Nie lubię takich książek ale ilustracje piękne 🙂
PolubieniePolubienie
Moze Tobie przypadłyby do gustu – upodobania są różne 😉
PolubieniePolubienie
Ooo, byłam tu już i czytałam ten wpis! Taki mam piątkowy zamot, że zapomniałam dać znać 🙂 Te słodycze nie bardzo mnie przekonują, za to książka – a i owszem. Nie mam nic przeciwko filozoficznym rozważaniom, o ile rzecz jasna mają sens 🙂
PolubieniePolubienie
Nic się nie stało 🙂 Nigdy nie jadłaś RAW przekąski? Wiesz.. kiedyś myślałam, że również mi nie posmakują ale po jakimś czasie miałam możliwość spróbowania batonów od Zmiany Zmiany i przekonałam się, że tego typu przekąski mogą być smaczne. Oczywiście są różne smaki, różni producenci – batonik batonikowi nie równy, tak samo pralinka ale można trafić na smaczne np. te z dodatkiem kakao 🙂
Ta książka ma sens i niesie ze sobą przesłanie. Z przyjemnoscią poznałabym Twoje zdanie 😉
PolubieniePolubienie
Te praliny, albo bardzo podobne lubi moja koleżanka. A u Ciebie raczej średnio zachęcająco…Mnie nie ciągnie
PolubieniePolubienie
Rynek oferuje wiele podobnych pralinek jak również tych tradycyjnych. Dzisiejsze zostały przygotowane na bazie daktyli i mimo iż od czasu do czasu lubię zjeść RAW przekąskę, te nie przypadły mi do gustu ;/
PolubieniePolubienie
Bardzo ładnie wydana ksiązka 😉
PolubieniePolubienie
Zgadzam się 🙂
PolubieniePolubienie
piękne ilustracje;)
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Przyciągają wzrok. Prawda? 🙂
PolubieniePolubienie
oj tak:) i radują oczy:)
PolubieniePolubienie
I człowiek szczęśliwszy 🙂
PolubieniePolubienie
Książka ma przepiękne ilustracje, które przyciągają wzrok. Jednak za pralinki podziękuję, bo wolę moją kawunię 😉
PolubieniePolubienie
A kawowe słodycze ale innego typu? 🙂
PolubieniePolubienie
Chętnie spróbowałabym tych pralinek!
PolubieniePolubienie
Mimo mojej nieprzychylnej opinii? Lubisz kawę i słodycze z jej dodatkiem? 😉
PolubieniePolubienie
Ilustracje przyciągają wzrok 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się 🙂
PolubieniePolubienie
Takie życie pszczół jest bardzo fascynujące – zwłaszcza ich komunikacja pomiędzy sobą, a także ta cała hierarchia. U mrówek też to jest bardzo interesujące 😀
PolubieniePolubienie
Czytałaś książki w tym temacie? 🙂
PolubieniePolubienie
Nie, wiesz że wolę inne książki. 😀 Oglądałam kiedyś film. 😉 Generalnie lubię takie filmy przyrodnicze. 😀
PolubieniePolubienie
Bywa, że jeśli jakaś ksiązka lub film wzbudza nasza zainteresowanie sięgamy po nią (lub po film) mimo iż zazwyczaj sięgamy po inne gatunki – czasem człowiekowi może się odmienić 😀 Filmy przyrodnicze są fajne i ciekawe, można wiele się z nich nauczyć 😉
PolubieniePolubienie
Pięknie wydana książka. Lubię kawę dlatego praliny mimo niskiej oceny spróbowałabym aby przekonać się czy by mi posmakowały. 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy jeszcze dostaniesz je w Biedronce – jakiś czas temu były na wyprzedaży. Być może Tobie by posmakowaly 😉
PolubieniePolubienie
To pozornie dwa różne tematy, wszak chodzi o słodycze:-)
ja niestety jestem łasuchem, ale na szczęście mój apetyt ograniczam do towarzystwa z kawą.
Takich pralin nie widziałam, ale wyglądają dość zamulająco w przekroju.
Książka natomiast należy do bardzo wartościowych, zwłaszcza jeśli ktoś lubi poznawać tajniki przyrody w sposób przystępny:-)
PolubieniePolubienie
Zależy od tego jak na to spojrzeć – na blogu poruszam różne tematy (książki, kuchnia, gry) poza tym niektórzy lubią schrupać coś w trakcie lektury książki, chociaż ja tego nie robię 🙂 Łasuszkiem nie jestem ale od czasu do czasu mam ochotę na coś słodkiego 🙂 Masz swoje ulubione łakocie? 🙂
Zgadzam się, że ta książka jest jedną z tych wartościowych i ważnych, jednak według mnie już trochę obeznanych z tym gatunkiem literackim – myśli filozoficzne mogłoby nie jedną osobę zniechęcić 😉
PolubieniePolubienie
Pomimo pięknego wydania książka nie zaciekawiła mnie na tyle bym chciała ją przeczytać. Odstrasza mnie ilość stron.
PolubieniePolubienie
Rozumiem 🙂
PolubieniePolubienie
Książkę, być może kiedyś przeczytam, ale praliny, zupełnie nie dla mnie.
PolubieniePolubienie
Rozumiem. W ogóle nie lubisz pralinek? 😉
PolubieniePolubienie
Bardzo podoba mi się Twoja nowa strona! ❤ A pralinkami bardzo mnie zaintrygowałaś. Koniecznie muszę ich spróbować 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Bardzo cieszą mnie te słowa. Chyba siłą rzeczy pod pewnym względem zmiana wyszła na lepsze 😉
Nie wiem, czy jeszcze je dostaniesz, ponieważ były na wyprzedaży. Jeśli jednak tak, to proszę podziel się ze mną swoją opinią 🙂
PolubieniePolubienie
Chciałam powiedzieć, że dobra przekąska do książki, ale nie lubię daktyli :p
PolubieniePolubienie
W niektórych RAW przekąskach na bazie daktyli aż tak bardzo ich nie czuć – na pierwszy plan wychodzą inne dodatki a daktyle nadają słodyczy – jednaka rozumiem, że można mieć co do tego pewne obawy 🙂
PolubieniePolubienie
moja siostra namiętne je takie pralinki, te też miała, dla mnie bardzo nieciekawie pachniały, taką gorzką, przypaloną kawą:(
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy to wina partii, czy czegoś innego ale ja czułam posmak „piwnicy” coś jak stęchlizna lub czekolada po latach wygrzebana z szafy dziadka – nieciekawe ;/
PolubieniePolubienie
Kuleczki miałam okazje skosztować, ale nie przypadły mi do gustu 😉 Jednak wolę tę robione w warunkach domowych 😀
A książkę widziałam ostatnio w Empiku, skojarzyła mi się z „Historią pszczół”, ale chyba tylko tytuł mają zbliżony 😉
PolubieniePolubienie
Mnie również. Wiadomo, że te domowe smakują najlepiej jednak nie każdy ma możliwość przygotować je we własnym zaciszu – w takiej sytuacji człowiek sięga po te gotowe, jednak te spokojnie można sobie odpuścić 😉
Nie czytałam „Historii pszczół” ale z tego co patrzyłam do inny gatunek literacki 😉
PolubieniePolubienie
Raczej nie jem pralinek 🙂
PolubieniePolubienie
A jakieś inne słodkości? 🙂
PolubieniePolubienie
Ja o pszczołach wypowiem się z innej strony XD Nie znoszę ani ich, ani os, ani bąków. Mam mega uraz po tym jak za dziecka użądliła mnie pszczoła w pachwinę. Nie dość, ze okropne miejsce to tak cholernie bolało, że teraz na widok pszczoły zamieram :c
PolubieniePolubienie
Mnie pszczoła nie raz użądliła – raz w kark, jednak nie mam po tym żadnego urazu. Niemniej rozumiem, że można się ich bać i nie lubić w szczególności, kiedy w dzieciństwie przeżyje się szok. Współczuję tych przeżyć 😦
Buziaki:*
PolubieniePolubienie
ciekawa pozycja. Może kiedyś po nią sięgnę. Doceniam pszczoły jako potrzebne owady, ale odczuwam przed nimi strach 😛 może jak pokonam swoje lęki to ta publikacja będzie dla mnie fascynującą lekturą ? 🙂
PolubieniePolubienie
Strach przed użądleniem? Wiele osób go posiada nawet jeśli nie mają uczulenia. Pszczoła tak chętnie nie żądli – utrata żądła jest związana z jej śmiercią. Tak stworzyła ją natura 😦 Ten strach to po jakiś konkretnych przeżyciach, czy z opowieści o użądleniach?
PS Lubisz miód? 😉
PolubieniePolubienie
Praliny zupełnie nie dla mnie, tak samo książka.
PolubieniePolubienie
Nie lubisz kawy, daktyli czy pralinek? 😉
PolubieniePolubienie
Mnie takie książki zupełnie nie interesują 😉
PolubieniePolubienie
Rozumiem. A pralinki? 🙂
PolubieniePolubienie
Ja lubię robić takie pralinki☺☺
PolubieniePolubienie
Jakiś czas temu brat pożyczył mi blender i również zrobiłam. Z jakimi dodatkami lubisz najbardziej? 🙂
PolubieniePolubienie
Lubię takie zdrowe pralinki. Może sobie zrobię podobne.
PolubieniePolubienie
Z jakimi dodatkami najbardziej? Jadłaś jakieś gotowe, które posmakowały Ci w szczególności? 😉
PolubieniePolubienie
Uwielbiam kawę, ale musi ona dobrze smakować. te praliny mogłyby mnie nie zadowolić.
PolubieniePolubienie
Najprawdopodobniej
PolubieniePolubienie
O, kolejna z oryginalnych książek Maeterlincka! Rzeczywiście piękne ilustracje. Myślę, że to dobrze, że piszesz o takich książkach też, wprowadzasz przez to trochę inną literaturę, która nie na każdym blogu się pojawi. Ten fragment, który przytoczyłaś, rzeczywiście nasuwa myśli o łące letnią porą. Uważam, że bardzo dobrze i rzetelnie napisałaś tę recenzję 🙂
PolubieniePolubienie
Miło, że tak uważasz. Dziękuję za miłe słowa. Według mnie warto poruszać różne tematy w tym opowiadać o różnych książkach – nigdy nie wiadomo, czy nie okaże się on dla kogoś pomocny, nie zainteresuje, nie skłoni do sięgnięcia po książkę. Mamy wiele przeróżnych książek w tym takich o których się nie słyszy a niekiedy warto by usłyszano 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nigdy jeszcze nie jadłyśmy pralinek, które można by było określić jako „świństwo” 😀 My chyba zjadłybyśmy każde pralinki, nawet te z kawą 😀
PolubieniePolubienie
Nawet te z nieświeżą kawą i trącące piwnicą? xD
PolubieniePolubienie
Daktyle i kawa… ciekawe czy by mi smakowało takie połączenie:)
PolubieniePolubienie
Jeśli chciałabyś zdecydować się na takie połączenie wybierz batonik Dobra Kaloria kawa&orzech (dostępny w niektórych Rossmanach) lub Zmiany Zmiany Agent Cooper – o wiele lepszy smak 😉
PolubieniePolubienie
Na Twoim blogu takie połączenie się sprawdza. Piszesz wciągająco!
PolubieniePolubienie
Tak uważasz? Miło z Twojej strony. Sprawiłaś, że uśmiechnęłam się. Dziękuję za to i za tak miłe słowa :*
PolubieniePolubienie
Nie jestem miłośniczką kawy, więc te kulki nie przypadłyby mi do gustu. Ale zapewne mój Połówek byłby nimi zachwycony.
PolubieniePolubienie
Wszystko jest możliwe. Ja nie lubię kawy, jednak przekonałam się, że kawowe łakocie mogą być i bywają smaczne. Niestety w przypadku tych pralin to nie miało miejsca ;/
PolubieniePolubienie
Maeterlinck! Pamiętam, że „Życie pszczół” mnie oszołomiło podczas pierwszej lektury. Może i bywało wyzwaniem, ale pasja autora dosłownie wyziera z każdej strony! Trudno było się tym entuzjazmem od Niego nie zarazić. 😉 A jeszcze te przepiękne ilustracje!!
Co do pralin – same w sobie lubię, nawet czasami sięgam po te bio i eko, ale nigdy z kawą. Nieznoszę smaku kawy (zapachu zresztą też nie) i po prostu słodycze z tym dodatkiem omijam szerokim łukiem.
PolubieniePolubienie
Dokładnie. Pasja i miłość – szczere i prawdziwe. To czuć od pierwszych stron. Duży plus tej publikacji 🙂
Ja za kawą również (chociaż lubię jej zapach), jednak zdążyłam przekonać się, że słodycze z jej dodatkiem mogą być smaczne – trzeba trafić. Jednocześnie mam świadomosć, że nawet takie „wyjątki” nie każdemu będą smakować 😉
PolubieniePolubienie