Książki

„Willa dziewczyna z lasu” Robert Beatty | wydawnictwo Literackie

   O dzisiejszej książce planowałam nie pisać wiele słów – nie chciałam zanudzać Was swoimi wywodami. Wyszło jak zwykle – długo, jednak mam nadzieję, że nie nudno i dokładnie. Dzisiaj opowiem Wam o najnowszej książce wydawnictwa Literackiego – ,,Willa, dziewczyna z lasu” Roberta Beatty’ego, którego część czytelników może kojarzyć z poprzedniej książki ,,Serafina”.

„Poruszaj się bez dźwięku. Kradnij i nie zostawiaj śladów”,
słyszała od kiedy skończyła pięć lat. I jeszcze:
„Nie ma żadnego «j a». Jest tylko «m y»”.

ZARYS FABUŁY
 
Bohaterką książki jest pochodząca z prastarego rodu/plemienia Duchów Nocy o nazwie Ferain 12-letnia Willa – szczupła dziewczyna, o długich czarnych włosach, okrągłej twarzy, szmaragdowych oczach, z widocznymi smugami oraz plamami. Jej klan od wieków zamieszkuje sam środek lasu w Górach Mglistych (góry te są rzeczywistym miejscem w Stanach Zjednoczonych – największy w Stanach rezerwat przyrody) i znany jest ze swoich niezwykłych umiejętności porozumiewania się ze zwierzętami oraz roślinami. Plemię żyje w zgodzie i w harmonii z naturą do czasu, gdy nowy władca zakazuje praktykowania leśnej magii oraz tradycji, stary język zastępuje angielskim a także decyduje o tym aby kraść rzeczy należące do Światłolubów, czyli ludzi.
  
Willa jest jedną z Jutek – ludzi specjalnie wyznaczonych do okradania ludzi. Jednak władce chce coraz więcej i z czasem chce polować również na zwierzęta, tym samym „niszcząc” pradawną tradycję w której zostali wychowani.
Willa nie jest zwyczajną Jutką. Jest „coś” co ją wyróżnia a mianowicie umiejętność „pojednania się z naturą” – nie tylko wtopić w otoczenie ale również wpłynąć na otoczenia sprawiając np. że korzeń się powróci. Kiedy dziewczyna trafia do siedliska ludzi i zauważywszy sprzeczność między tym co widzi a co mówi władca, jej serce zaczynają targać wątpliwości.

Czy będzie miała na tyle siły aby sprzeciwić się panującym tam zasadom a może ulegnie i przystanie na nowe dekrety władcy?

TREŚCI I BOHATEROWIE
  
Cała historia opowiedziana jest z punktu widzenia głównej bohaterki, która oprowadza czytelnika przez swoją krainę, świat a także całą opowieść. Towarzysząc jej w tej wędrówce, czytelnicy czytelnicy mogą lepiej wczuć się w jej postać a także doświadczyć wszystkich jej obaw i uczuć, zrozumieć motywy działania, wszelkie wątpliwości, które nią targają, poznać wyznawane zasady, zrozumieć jak wiele kosztuje ją to co musi poświęcić aby osiągnąć swój cel. Poczucia potrzeby uwolnienia się z ograniczających więzów a także narzucanych przez dorosłych konkretnych zachowań i zasad – wolności i możliwości samodzielnego podejmowaniu decyzji, wyboru ścieżki życia. Takie zajrzenie w głąb duszy bohaterki i możliwość lepszego poznania.

DALEJ O TREŚCI – PRZEMYŚLENIA
  
To Willa jest w centrum wydarzeń. Jej postać jest czasem popełnia błędy, jednak stara się je naprawić. Problem pojawia się z pozostałymi bohaterami, którzy są jednowymiarowi: albo diabelsko źli albo anielsko dobrzy. Nie ma tu odcieni szarości. Zauważyłam także, że praktycznie wszyscy Feraińczycy (oprócz babci Willi oraz Willa Gilliana) z którymi Willa wchodzi w interakcje, są morderczymi, agresywnymi, chciwymi, okropnymi ludźmi. Podobnie jest z ludźmi: dorośli, czy drwale z którymi bohaterka ma do czynienia są skorumpowani, okrutni i źli – to mordercy, z kolei przyjaciel Willi, Nathaniel, po prostu niesamowicie miły i pełen szacunku. Żadne z nich nie jest ani obojętne, ani bezinteresowne, czy też nie zmienia się pod wpływem wydarzeń, przez co powieść traci na wiarygodności.
  Ponadto jak dla mnie w książce jest dość dużo brutalności nie tylko wobec przyrody i zwierząt ale również wobec dzieci – może nie tej dosłownej a nieco „ukrytej” ale jednak. Pojawia się wojna i głód. Bohaterowie są maltretowani, wykorzystywani, torturowani, doznają kontuzji i skaleczeń (co zostaje dokładnie opisane), niektóre dzieci zostają uwięzione, inne umierają z głodu lub wycieńczenia lub są zabijane. To nie tak, że takie treści uważam za zbędne i nie potrzebne, bo młodych czytelników należy chronić, jednakże przystępując do lektury tej książki, bądź też zastanawiając się nad jej zakupem, wypadałoby mieć to na uwadze – dzieci mają różną wrażliwość.
  Pojawia się też sporo odniesień do Czirokezów i ich wierzeń,
jednak wątek ten został potraktowany po macoszemu (ale też i nie o to chodziło), natomiast wilki wbrew temu co może sugerować okładka, nie odgrywają w tej powieści znaczącej roli.

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/resources/2/willa%20z%20lasu%202%201080px.jpg

TEMPO POWIEŚCI
   Tempo powieści jest nieśpieszne – powiedziałabym, że bardzo powolne. Wertując przeróżne opinie zauważyłam, że wielu czytelników zachwycało się fabułą, stylem i językiem powieści, opisując go za magiczny i wyjątkowy.

Rzeczywiście coś w tym jest…

  Pierwsza połowa książki to w zasadzie opisy (a przynajmniej większość) – te świata przedstawionego, krajobrazów, lasów, przyrody… powolne, bardzo dokładne, sumienne i na swój sposób magiczne. Plastyczne, żywe, realne, takie prawdziwe. Dające możliwość poczucia go wszystkimi zmysłami: ujrzenia tej cudownej zieleni, drzew, korzeni, liści, zwierząt… poczucia zapachu liści, wody… usłyszenia śpiewu ptaków, dzikich odgłosów, rwącej rzeki, zwierzyny… tak jakby przejść się po tym lesie (rezerwacie przyrody). Takie zaproszenie do wędrówki po lesie w której każdy jej etap, każda część ma jakiś sens w historii. Miłe jeśli nie cudowne uczucie. Piękne emocje.

A jednak…

  Czasem miałam wrażenie, że powieść jest przeciągana na „siłę” (być może wymogi macierzystego wydawnictwa – chodzi o strony), tego że niektóre opisy, wątki i motywy powtarzają się lub są usilnie wpychane i tak naprawdę poza klimatem nie wnoszą nic więcej (nic co znacząco wpłynęłoby na fabułę i przebieg kolejnych wydarzeń) a jedynie „duszą” akcję. Z kolei pozostałe zostały pominięte, ewentualnie potraktowane po macoszemu np. o babci Willi i tego czego i w jaki sposób przekazywała wiedzę wnuczce.
   Nieznacznie więcej zaczyna dziać się w drugiej połowie książki, jednak nadal nie są to wielkie emocje. Jednak najprawdopodobniej taki urok tej powieści – właśnie zatrzymanie się w biegu, odetchnięcie pełnymi płucami, rozejrzenie dookoła siebie i uważne patrzenie.
   Patrzenie na otaczający nas świat, naturę i jej piękno.
   Powiązanie z człowiekiem, to jak wraz z nim tworzy jedność ale i jak bardzo jest od niego zależna z wzajemnością.
   Uwaga i skupieniem nie nad tym co jest a co nas otacza, co jest dookoła.
   Patrzenie i słuchanie nie zmysłami a sercem i duszą.

PRZESŁANIE
   „Willa dziewczyna z lasu” to jedna z tych powieści dla młodzieży, która mimo iż kierowana do młodszych czytelników może zachwycić także dorosłych. Baśniowa, magiczna, na swój sposób wyjątkowa.
Historia o miłości i poświęceniu.
   O przyjaźni, o przekraczaniu pewnych granic, pomocy, nadziei, zaślepieniu i podążaniu ściśle wytyczonymi ścieżkami wbrew własnemu sumieniu.
   O tym, że w życiu nie warto ślepo pędzić przed siebie – czasem trzeba zatrzymać się i rozejrzeć. Słuchać tego co podpowiada nam serce i kierować się nim.
   O tym, że w życiu nie zawsze okładają się do końca po naszej myśli – pojawia się wiele przeciwności, plany są niszczone lub my musimy je zmienić a mimo tego nie wolno się załamywać, poddawać i zniechęcać. Narzekać, czy użalać nad swoim losem a zaakceptować i odnaleźć w tym co los nam przyniesie.

  Taka, która pokazuje ślepe zapatrzenie w przywódców, do czego doprowadza chciwość, żądza bogactwa, brak szacunku i zniszczenie tradycji oraz pewnych wartości. Ludzi, którzy (co jest niezrozumiałe dla Willi) niszczą wszystko co jest na ich drodze, nie bacząc na żyjących tam ludzi, czy zwierzęta. Z jednej strony świat w którym jedni niszczą, natomiast z drugiej taki w którym nie skrzywdzi się nawet źdźbła trawy. Wyraźny obraz życia w zgodzie z naturą ale i „normalnego człowieka” takiego w którym to co oferuje świat jak np. drewno daje możliwość przeżycia.

Znalezione obrazy dla zapytania: willa dziewczyna z lasu

PRZESŁANIE CIĄG DALSZY
   „Willa dziewczyna z lasu” to baśń przesycona miłością do natury a także zrozumieniem, że każdy jej element ma znaczenie i każdemu należy się szacunek.
Taka, która może zaszczepić troskę o to co nas otacza, uświadomić o tym co dzieje się ze światem (jak powoli jest degradowany – wyniszczany przez człowieka) a także zachęcić do ratowania tego co na tym świecie pozostało.
Nauczyć szacunku, współgrania i współistnienia z przyrodą a także przynależności do niej.
   Sprawić, że nim bezmyślnie wytniemy kolejne drzewo lub połamiemy gałąź, zastanowimy się czy rzeczywiście jest to potrzebne.
   Uświadomić jak zło bywa przerażające ale i stworzyć więź między człowiekiem i naturą, sprawić by ten dostrzegł jak te dwa światy są od siebie zależne, wręcz uzależnione. Bowiem autor pokazuje także „drugą stronę medalu”... to, że człowiek od zawsze potrzebował schronienia, drewna, ognia oraz pokarmu i to wszystko musiał w jakiś sposób zdobywać. To nieodłączna kolej życia i nic na to nie poradzimy. Jednak jeśli już to robimy powinniśmy pamiętać aby nie niszczyć i nie zabijać bez opamiętania, bez zupełnego celu i sensu a dla „zasady” lub co gorsza zabawy. Naturze tak samo jak ludziom i całemu światu należy się szacunek. Jeśli go okażemy ona przyroda będzie w stanie się odrodzić i odwdzięczyć tym samym.

  To także wyraźne i piękne przesłanie „Bądź silny, walcz o to w co wierzysz, i akceptuj siebie. Przeżyj, kochaj, walcz w słusznej sprawie i chroń otaczający Cię świat”
   Wszystko bez przesadnego dydaktyzmu i silnego moralizatorstwa a umiejętnie wplecionego w treść i wynikające z opowieści. Opowieści w której czuć baśń, magię i miłość, z tradycyjnym happy end zaprawiony nutką goryczy. Trochę taka „Pocahontas”, Avatar (z jednej strony lud żyjący w zgodzie z naturą, z drugiej ludzie, którzy niszczą wszystko na swojej drodze) i „Księga Dżungli” w damskiej odsłonie w jednym.
   Szczerze przyznam, że może wciągnąć… mimo drobnych uwag i zbyt ckliwego zakończenia (które według mnie mogłoby być lepiej napisane – trzymać w napięciu, niepewności lub dawać pole do snucia własnych teorii) mnie wciągnęła i zauroczyła swoim baśniowo-magicznym klimatem oraz więzią z naturą a także całym światem… Mądra powieść, która mimo iż kierowana do młodszego odbiorcy powinna trafić do szerszego grona odbiorców.
Niestety zakończenie… no tutaj poczułam spory zawód. Dla mnie zbyt ckliwe, rozlazłe, banalne… szkoda, że nie pozostawiło czytelnika w niepewności, napięciu lub nie dało otwartego pola do snucia własnej historii. Przyznam, że nie zachęca aby czytać dalej, jednak mimo tego zrobię to ze względu na przesłanie, bo ogólnie książka nie jest zła – to dobra książka.
Ze względu na brutalność nie jestem pewna, czy powinna znaleźć się w kategorii książek 9-12 lat.

UWAGI
1. Ze względu na brutalność i  udział przemocy o której wspomniałam w recenzji, zastanawia mnie umieszczenie tej książki w literaturze dla dzieci 9-12 lat. Tak naprawdę nie mogę się z tym zgodzić – ze względu na pewne treści, uważam, że jest to książka dla starszej młodzieży oraz dorosłych (powyżej 12 roku życia)
Jeśli ktoś z Was czytał, to możecie dać znać co myślicie.
2. Szczerze przyznam, że może wciągnąć… mimo drobnych uwag mnie wciągnęła i zauroczyła swoim baśniowo-magicznym klimatem oraz więzią z naturą a także całym światem… Mądra powieść, która mimo iż kierowana do młodszego odbiorcy powinna trafić do szerszego grona odbiorców.
3. „Willa, dziewczyna z lasu” to pierwszy tom z serii Willa”Willa, dziewczyna z lasu” to pierwszy tom z serii Willa

Linia na bloga

ORYGINALNE OKŁADKI – PO LEWEJ STRONIE OBWOLUTA A PO PRAWEJ OKŁADKAZdjęcie

Tytuł: Willa dziewczyna z lasu | Autor: Robert Beatty | Przekład: Łukasz Małecki | Wydawnictwo Literackie | Oprawa: twarda | Liczba stron: 392

fotografie

unspash

544 myśli w temacie “„Willa dziewczyna z lasu” Robert Beatty | wydawnictwo Literackie

  1. Teraz jest tyle pięknych książek dla młodszej i starszej młodzieży, ze chciałabym mieć znowu kilkanaście lat i bez wyrzutów czytać podobne tytuły 🙂

    Polubienie

    1. Chyba nie do końca. Jak wspomniałam w recenzji „Trochę taka „Pocahontas”, Avatar (z jednej strony lud żyjący w zgodzie z naturą, z drugiej ludzie, którzy niszczą wszystko na swojej drodze) i „Księga Dżungli” w damskiej odsłonie w jednym.” 🙂

      Polubienie

    1. Ksiezniczka Zefiryna to taka Zosia Samosia, troszke indywidualistka, lubi chodzic swoimi drogami jak kot. Bardzo mi sie podoba ta opowiesc. Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieje ze u Ciebie wszystko ok Ervisho. Sciskam

      Polubienie

  2. Świetna recenzja. Zwracasz uwagę na wiele rzeczy. Zgadzam się, że Indianie zistali tu tylko statystami, ale w sumie nie o to chodzir, więc wybaczam. Brutalność fakt, jest, ale też mi bardzo nie przeszkadza. Mnie drażni ckliwość na ostatniej kartce. To zakończenie powinno być lepiej napisane. Ogólnie fajna książka.

    Polubienie

    1. Ślicznie dziękuję za tak miłe słowa, jest mi miło, że spodobał Ci się ten tekst – starałam się zwrócić uwagę na wszystkie aspekty, wraz z najdrobniejszymi szczegółami. No tak… zapomniałam o tym – mój mózg wyparł z pamięci… przyznam, że masz rację.. zakończenie powinno wzbudzić więcej emocji albo trzymać w niepewności, niemniej nie jest to banalna książka

      Polubienie

      1. Bardzo dobrze mi się ją czytało a główna bohaterka łapie za serce. Tkliwość na końcu trochę przeszkadza, ale do wybaczenia.

        Polubienie

  3. Witam serdecznie ❤
    Wspaniała recenzja. Jestem oczarowana i bardzo bym chciała poznać bliżej tę historię. Uwielbiam lekko baśniowe, magiczne motywy przeplatane z elementami brutalności – raczej nie jest to częste połączenie, zwłaszcza w tego typu książkach. Ciekawa jestem bardzo tej historii!
    Pozdrawiam cieplutko ❤

    Polubienie

  4. Dużo o tej książce teraz wszędzie. Ja jej nie chciałam przeczytać. Jakoś tak nie wiem do końca czemu. Okładka też mnie nie przyciąga… I nie pociąga. Temat natury jest ważny i to widzę na plus w książce.

    Polubienie

    1. Rozumiem. Nic na siłę. Sama na początku nie miałam ochoty ale mimo tego zdecydowałam się to zrobić… moje przypuszczenia w pewnej części spełniły się, jednak na szczęście jest w tej powieści morał 😉

      Polubienie

    1. Świetnie piszesz recenzje. Każda książka może robić wrażenie, kiedy ją komentujesz. Z pewnością sięgnę po ten tytuł, aby przeczytać i porównać opinię.
      Serdeczności zasyłam

      Polubienie

      1. Ultra Dziękuję za tak miłe słowa… nie spodziewałam się, to bardzo miłe ❤ Osobiście tak nie uważam, według mnie pisze przeciętnie i za dużo, jednak miło kiedy ktoś myśli inaczej, komuś to się podoba (o ile w ogóle czyta).
        Lubisz tego typu opowieści? Z przyjemnością poznam Twoją opinię ❤

        Polubienie

      1. Na razie nie mają w bibliotekach, do których chodzę. 😦 Albo więc za jakiś czas zakupię, albo potem jeszcze raz sprawdzę, bo skoro to świeża rzecz, możliwe, że później się pojawi w lokalnych bibliotekach. Teraz nie będę kupować, bo mam inne tytuły niedawno nabyte do przeczytania, plus takie, które jeszcze wcześniej kupiłam.

        Polubienie

      2. Trzeba poczekać.. jak piszesz to stosunkowo nowa książka 🙂
        Nie ma co się śpieszyć, „co nagle to po diable” 😛
        Dużo książek kupiłaś? 🙂

        Polubienie

      3. Ostatnio kilka, ale jeszcze mi zostały poprzednio kupione, bo wpierw częściej sięgam po te z bibliotek. Swoje mogę wszak przeczytać, kiedy chcę, a w bibliotekach są terminy zwrotu. Można też co prawda przedłużać, lecz jak ktoś już sobie zarezerwował i czeka na daną publikację, to wtedy, co zrozumiałe, trzeba przynieść bez prolongaty.

        Polubienie

      4. Rozumiem… a po jakie gatunki najczęściej sięgasz a jakie kupujesz? Czytałaś może mangi, oglądałaś anime? 🙂
        Z bibliotekami jest czasem tak, że na książkę trzeba czekać pół roku lub nie można przedłużyć, niemniej dobrze, ze są… może nie zawsze obfitują w nowości ale można przeczytać książki bez potrzeby kupowania, tym bardziej jeśli wiemy, że nie wrócimy do tej książki 😉

        Polubienie

    1. Najczęściej sięgam po kryminały i thrillery, ale też nie stronię od powieści obyczajowych oraz romansów. Lubię też przygodowe. Po horrory też czasem sięgam. Książek historycznych i fantastyki też nie unikam, ale ostatnio tak jakoś wyszło, że miałam od nich przerwę. Będzie trzeba coś nadrobić z tych kategorii. Mang nie czytałam, ale może to się kiedyś zmieni. Anime trochę oglądałam.
      Co do długiego czekania w bibliotekach, jak dużo osób złożyło rezerwację, to tak niestety bywa, zwłaszcza w przypadku szczególnie popularnych tytułów. 😦

      Polubienie

      1. Różnorodnie w zależności od gatunku i tego na co masz ochotę 🙂 Jesteś otwarta na wiele gatunków 🙂
        Pamiętasz jakie to anime? 🙂
        A jak ktoś przetrzymał… niektóre książki nawet od listopada? Niewesoło ;/

        Polubienie

      2. Dokładnie…. nie wiem jak można przetrzymywać kilka miesięcy – nawet jak ktoś wyjeżdża to wcześniej może wrzucić książkę do specjalnego pudełka, które stoi przed wejściem do biblioteki (ale w budynku) lub poprosić sąsiada 😉

        Polubienie

      3. Powody przetrzymywania mogą być różne i niektóre da się jeszcze jakoś usprawiedliwić, zwłaszcza jeśli akurat nie ma kolejek po dany tytuł.

        Polubienie

  5. Mimo wad trochę kusi. Może po prostu lubię ksiazki związane z naturą. Wiem, że w dzieciństwie byłabym zbyt wrażliwa na nią. Wtedy nie lubiłam brutalnych scen, za mocno je przeżywałam.

    Polubienie

    1. Ja nadal jestem… nadal czuje z nią więź, bliskość…. wiesz ja potrafiłam rozpłakać sie na filmie przyrodniczym i nadal porusza mnie jej krzywda 😦
      Wiesz co kiedyś usłyszałam i to kilkukrotnie? (pytam bo w razie czego nie chce Ciebie zanudzać)

      Polubienie

      1. Osoby mimo iż nie nie widziały na oczy – nie poznały osobiście, mówiły mi, że widzą mnie gdzieś na łonie natury z dala od zgiełku miasta… tam gdzie zielono, spokojnie, elektronika nie szaleje (mogą być góry – małe miasteczko) w otoczeniu roślin, drzew, w małym domku z psem i zwierzetami a ja tam wypiekam chleb, wyrabiam masło… żyje w zgodzie z naturą….
        Heh.. marzenie.. może masła bym nie wyrabiała bo jem wegańsko ale góry, mały domek na uboczu… marzenie od dziecka ❤
        Przypadek?

        Polubienie

      2. Naprawdę? 🙂
        Nie… miasto też nie jest wielkie ale tak pięknych widoków to ja nie mam, mimo iż mama ma ogród, kwiaty, kilka drzewek owocowych… ale to nie to 😉

        Polubienie

  6. Co do „Zefiryny…”, okładka wg mnie super. Jeśli zaś chodzi o treść, najlepiej, jak przekonam się sama, ale myślę, że książka ta ma szansę okazać się dla mnie przyzwoitą rozrywką.

    Polubienie

  7. Na początku czytania recenzji pomyślałam, że książka mogłaby się spodobać mojej córce. Z drugiej strony nie jestem pewna, czy dziecko w tym wieku (11 lat) chętnie czyta długie opisy, ktore wydłużają fabułę. Do tego trzeba chyba jednak jeszcze trochę dorosnąć.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Monika Anuluj pisanie odpowiedzi