Książki

„Przepowiednia” Emilia Kiereś, Marcin Minor | Akapit Press

  Na blogu wspominałam o tym, że lubię pióro Emilii Kiereś – córki pani Małgorzaty Musierowicz. W książkach, które wyszły spod Jej pióra jest nie tylko lekkość ale przede wszystkim cudowna historia, która wzbudza przeróżne emocje – od humoru poprzez refleksje i łzy wzruszenia jak również wspomnienia. Kiedy sięgam po kolejne powieści pisarki wiem, że czeka na mnie niezapomnienia lektura, emocje i przeżycia. Byłam ciekawa, czy tak też będzie z najnowszą książką autorki „Przepowiednią”OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Rodzeństwo Adam i Klara wiodą spokojne i szczęśliwe życie. Oczywiście miewają swoje problemy, jednak kto ich nie ma – przecież takie jest życie i to, że pojawiają się w nim „wyboje” jest czymś zupełnie normalnym. Dzieci nie narzekają i są szczęśliwe. Wszystko odmienia się wraz z wizytą niespodziewanego gościa, który nie tylko zakłócił ich spokój ale również wprowadził wiele napięcia, niepewności, smutku… Dawno zapomniana przeszłość ożyła i ponownie dała o sobie znać odciskając po sobie coraz głębsze piętno – znak nie tylko w życiu ale również w sercach. Pojawiły się kolejne zagadki a także tajemnice, które zamiast wyjaśnić się, zaczęły jeszcze bardziej się plątać. Jest coraz trudniej, ciężej i boleśniej.

Co zrobić w takiej sytuacji?
Jak sobie poradzić?
Czy naprawienie błędu popełnionego w przeszłości jest możliwe a jeśli tak to jak to zrobić?
Jak rozwiązać zagadkę, która zaczyna Ciebie prześladować?
Jak zrozumieć i jak zdjąć pradawną cygańską wróżbę? Czy warto ją zdejmować?

  Powieść zainteresowała mnie swoim tytułem na długo przed premierą – dla mnie jest w nim coś z tajemnicy, którą czytelnik chciałby odkryć i poznać. Poza tym zawsze kiedy słyszę nazwisko autorki, uśmiecham się i przypominam sobie o pewnej serii książek, która zdobyła moje serducho rodząc w nim wiele ciepła ale i miłych wspomnień. Dla mnie to był taki „pewniak” – może nie na tyle bym określiła go powieścią idealną, rewelacyjną, cudowną i tym podobne, jednak rodziła miłe emocje zapowiadając przyjemną lekturę. Z drugiej strony jak zawsze miałam na uwadze fakt, że istnieje wyjątek od reguły – w zależności od upodobań w oczach czytelnika nawet ulubionemu pisarzowi może „podwinąć się noga” a jego powieść nie przypaść do gustu. Na szczęście tym razem nic takiego nie miało miejsca, chociaż jak już wspomniałam nie mogę powieści wychwalać po niebiosa. Niemniej powieść wciągnęła mnie – pochłonęła, „pożarła” i w tej baśni pozostawiła już od pierwszych stron.  Zgadza się… wciągnęła mnie ta opowieść swoim klimatem, tajemnicą, lekkim jednak nie infantylnym a plastycznym językiem, swoją opowieścią… Pani Emilia słowami stworzyła świat w którym to co realne przeplata się z baśnią, ludowym folklorem, cygańskimi wierzeniami, magią, kulturą, tradycją, tajemnicą i przygodą. Cygański tabor, folklor, tajemnicza przepowiednia, zaginiony cień, dziewczynka, która nie posiada swojego odbicia w lustrze, obicie uwięzione w odłamku lustra, opuszczony dwór, muzyka, własny cel w życiu, przyjaźń, miłość, magia….
To zalewie skrawek tego wszystkiego co czytelnik znajdzie w tej książce. W trakcie lektury jesteśmy świadomi, że świat, który stworzyła pani Emilia jest fikcyjny, z drugiej strony został on przedstawiony w taki sposób, że to o czym czytamy wydaje się takie realne, takie prawdziwe. Czujemy ten klimat, czujemy każdy powiew wiatru, promień słońca, ciepło ale i chłód. Słyszymy cygańską muzykę, wesołe śpiewy, dźwięk gitar, dzwoneczków, tamburyna, trykot kół wozu… ciepło ogniska – czujemy je, ten żar przy którym możemy się ogrzać, słyszymy starą przepowiednię, która wzbudza niepewność i strach. Kolejne obrazy przewijają się przed oczami, nie jesteśmy tylko i wyłącznie czytelnikami czy obserwatorami a bohaterami tej opowieści. Przynajmniej ja byłam…
Przepowiednia  Jednak nie mylcie, że „Przepowiednia” to tylko i wyłącznie napisana plastycznym językiem baśń, która może pochłonąć młodszego jak i starszego czytelnika. To także pełna wartości, trzymająca w napięciu piękna i poruszająca opowieść o szybkim i przymusowym dorastaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości – swoich korzeni i własnego ja, wolności, szukaniu tej jednej – słusznej drogi którą powinniśmy kierować się w życiu, wyjściem poza swój horyzont a tym samym i odwadze. O tym co małe, większe, wydawać by się mogło, że nie istotne a tak naprawdę o wielkim znaczeniu i bezcenne. O rodzinie tej bliskiej ale i dalszej, o przyjaźni – szczerej i prawdziwej, o więziach, które łączą, relacjach, które już powstały i które się buduje o miłości, poświęceniu, bezinteresownej pomocy, trosce i odpowiedzialności za drugiego człowieka. O tym co tak naprawdę jest ważne w życiu, co jest istotne, ma znaczenie, na co powinniśmy zwrócić uwagę – spojrzeć i poprzeć uważnie. Według mnie nie jest to tylko i wyłącznie książka dla dzieci i młodzieży – dorośli również mogą znaleźć w niej coś dla siebie. Jednak OSTRZEGAM. Nie będę  ukrywać, że całość jest bardzo nierealna, czasem wydawać by się mogło, że absurdalna… z pewnością baśniowa, czasem „dziwna” co nie każdemu przypadnie do gustu.

Tytuł: Przepowiednia | Autor: Emilia Kiereś |Ilustracje: Marcin Minor | Wydawnictwo: Akapit Press | Okładka: twarda | Stron: 166

305 myśli w temacie “„Przepowiednia” Emilia Kiereś, Marcin Minor | Akapit Press

  1. O widzisz, bardzo chętnie przeczytałabym coś spod pióra córki pani Małgorzaty 😉 Nigdy się z panią Emilią nie spotkałam, jeśli chodzi o twórczość, ale w przyszłości na pewno chwycę po którąś z pozycji, chociażby po „Przepowiednię” (która ma tak cudowną, magiczną okładkę, że zakochałam się od razu!) A połączenie ludowego folkloru, cygańskich wierzeń i magii – brzmi niezwykle intrygująco! Ja lubię dziwaczne historię, więc czuję się całkowicie skuszona do tej książki 🙂 Dziękuję za recenzję i dużo zdrówka życzę!

    Polubienie

    1. W takim razie książka wydaje się być taką, która powinna przypaść Ci do gustu a także zachęcić by w przyszłości sięgnąć po inne książki p. Emilii. Według mnie jak najbardziej warto – to może być miłe spotkanie czytelnicze 😉
      Ślicznie dziękuję za życzenia. Tobie również dużo dobra i zdrowia.
      Dziekuję za odwiedziny i za komentarz 😉
      Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  2. Lubię jak jest absurdalnie. Absurdalne jest dobre. Pozwala sie oderwać od ponurej rzeczywistości. No i ta okładka… cudo. Z przyjemnością się zapoznam – tym bardziej, że generalnie lubie takie lektury 🙂

    Polubienie

    1. Zawsze absurdalne jest dobre? Nie zdarza się, że bywa nieprzyjemnie lub zbyt bardzo absurdalnie? :)Jakby nie było ciesze się, że książka wzbudziła Twoje zainteresowanie – z przyjemnością poznam Twoje zdanie o tej książce 🙂
      Pozdrawiam 😉

      Polubienie

    1. O książkach pani Emilii Kiereś wspominałam kilkukrotnie i chyba nawet komentowałaś te wpisy, niemniej uważam, że jak najbardziej warto poznać Twójrczość córki pani Musierowicz 😉

      Polubienie

  3. Czuję, że to zdecydowanie coś dla mnie! Lubię baśniowe (nawet jeśli nieco dziwaczne!) klimaty, a romski folklor jest bardzo kuszący, niewiele wartościowych książek na ten temat powstaje. Skoro tak Cię wciągnęła to czuję, że i mnie porwie, zwłaszcza, że tak chwalisz plastyczny język. 🙂 Będę szukać!

    Polubienie

  4. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Zdolna matka, zdolna córka. Historia warta przeczytania. Fanką Musierowicz jestem od zawsze więc może i twórczość jej córki mi podejdzie. Piękne wydanie. Pozdrawiam Cię serdecznie Ervisho.

    Polubienie

  5. Ta nierealność właśnie mnie przyciąga. Czasem lubię odpocząć od rzeczywistego świata i przenieść się w ten baśniowy. Lubię książki, w którym można tak mocno wczuć się w ten klimat. Na pewno będę ją miała na uwadze :). Jeszcze tyle wartościowych rzeczy, że pięknie byłby czytać z dziećmi. Niestety własnych nie mam, a rodzeństwo mi dorasta szybciej niż ja haha. Mają swoje gusta i guściki.

    Polubienie

    1. Uwierzysz jak napiszę, że tak właśnie pomyślałam – przeczuwałam książka może Ciebie zainteresować. Nie pozostaje nic innego jak tylko ją przeczytać… poza tym jak wielokrotnie wspominałam pewne rzeczy nie obejmuje wiek (zresztą wiek to pojęcie względne) – książkę przeczytałam sama dla siebie i nie powstydziłabym się aby postawić ją u siebie na półce 😉

      PS Bardziej gusta czy guściki? 🙂

      Polubienie

      1. Nie ma się co wstydzić sięgania po bajki :). Wiele wartościowych nadaje się również dla dorosłych. Co do rodzeństwa to równie czasem polecą mi coś co mnie równie mocno jak ich wciągnie i zafascynuje, a czasem eh o gustach się nie dyskutuje ale może z tego wyrosną hehe. Jednak wybredni są, długo wybierają na co poświęcić czas, a ja wielu różnym dziełom szansę daję :). Czasem się zawiodę ale też często miło zaskoczę :).

        Polubienie

      2. No pewnie, że nie…przecież bajki, baśnie, podania, legendy są na tyle uniwersalne, że można sięgać po nie bez względu na wiek.. ich nie obejmuje przedział wiekowy, granice, które ustala człowiek. Zresztą… jeśli przeczytasz wstęp do „Bajarki opowiada” dowiesz się (i każdy się dowie), że baśnie powstawały z myślą o dorosłych, którzy potrzebowali otuchy, chwili wytchnienia, relaksu ale i nauki, upomnienia, morału i lekcji życia… baśnie miały upominać, przestrzegać, uczyć ale i przenosić do innej – baśniowej/bajkowej krainy. W czytaniu bajek/baśni nie ma nic złego 🙂
        Wybredność również ma swoje zalety 😀 Jaką książkę ostatnio Ci polecili? 🙂

        Polubienie

      3. Owszem baśnie były pisane dla dorosłych, widać to też po pierwotnych wersjach, które dla dzieci często są zbyt brutalne.
        Siostra mi daje każdą część Wojowników. Jeju ile to ma części, to się za głowę można złapać ale uwielbiam. Podchodziłam na początku do tego ze średnim zainteresowaniem, myśląc, że jestem za stara na bajki o kotach. A ile się przy tej serii napłakałam i trzymałam w niepewności :D. To wcale nie taka bajeczka, a mocno wciągający cykl. Później jeszcze poleciła mi poradnik „Jak się nie zabić i nie zwariować” :P. Nie wiem czy to nie kolejny poradnik, który ma chwytliwy tytuł i nic nie wnosi, czy ma jakiś tam sens. Zobaczę. Brat mnie pozytywnie zaskoczył bo polecił mi Dziennik Anny Frank, a nie czytałam :).

        Polubienie

      4. Bez wyjaśnienia zaleciało hipokryzją. Za stara na bajki a pisałam, że uwielbiam bajki i baśnie. Chodziło bardziej o to, że wiele współczesnych bajek jest trochę na jedno kopyto i nie po wszystkie warto sięgać ale tu się pozytywnie zaskoczyłam.

        Polubienie

      5. Na owe czasy w ogóle nie były – właśnie takie miały być 🙂
        Wojownicy? A kto to wydaje? Nowa Baśń? Jeśli to seria o kotach to słyszałam, że świetna 😉 Zdradzisz szczegóły? 🙂
        „Jak się nie zabić i nie zwariować” – coś kiedyś obiło mi się o uszy ale nic nie wiem o tej książce 😉 „Dziennik….” nie jest książką na każdy czas i do przeczytania od deski do deski za jednym razem…. można czytać tygodniami…

        Wiem co masz na myśli… taka Świnka Peppa, wszechobecny lukier, słodycz która aż mdli i jest przesadzona ;/ Co innego cukier w rozsądnych porajach przeplatany dramatyzmem i gorzkością a co innego tęcza i jednorożce ;/

        Polubienie

      6. Wojownicy – tak koty od Nowej Baśni. Wspaniała seria, mocno wciąga, niesamowite jak można się zżyć ze zwierzęcymi postaciami i pokochać jakby były ludzki, dużo emocji, przygód. Koniecznie muszę o serii post napisać 🙂
        Świnka Pepa potrafi być gorzka i dramatyczna https://www.youtube.com/watch?v=hN8q2Op7soA przynajmniej filmowa, książeczek nie czytałam 😀

        Polubienie

      7. Napisz, napisz 🙂 Jest to seria do której można wracać, do której będziesz wracać? A może można w internecie przeczytać fragment? 🙂 Masz rację – niesamowite jest to jak można zżyć się z bohaterami, przeżywać ich porażki, sukcesy, śmierć…. chcieć aby w książce było ich więcej. Ja tak miałam ze „Zwiadowcami” – chodzi mi o to, że bardzo polubiłam Halta i brakowało mi jego… że tak mało w serii xD
        Odnośnie bajek dla mnie Peppa jest okropna 😛 Cieszę się, że za moich czasów emitowano „Smurfy”, „Gumisie”, „Baśnie Braci Grimm”, „Baśnie rosyjskie”, „Andersen opowiada”…. piękne wspomnienia 🙂

        Polubienie

      8. Nie wiem czy gdzieś jest fragment. Czy będę do niej wracać też ciężko mi powiedzieć, bo tak chce się wracać do takiej serii ale ciągle wychodzą nowe części, a będzie ich dużo :P. W sumie najlepiej to wypożyczyć, bo nie wiem gdzie moja siostra np. to wszytko pomieści. Na razie ponad 20 książek trzyma poziom, co też jestem w szoku, bo spodziewałam się, że pomysły się w końcu wyczerpią.
        Nie no świnki też nie lubię tylko ten odcinek mnie rozbroił ;p ale też nie przepadałam za Gumisiami i Smurfami. Co lubiłam to bardzo mi się zmieniało. Później to już weszły te kanały z samymi bajkami i miało się wybór, chociaż niektóre jak patrzę na nie z perspektywy czasu to ryły psychikę 😛 Całe Cartoon Network chyba nie miało być dla dzieci ;p

        Polubienie

      9. Ponad 20? Toż to tasiemiec xD I nadal trzyma poziom? To niespotykane…. naprawdę to rzadkosć 🙂
        I ta muzyka xD
        Ja za Smurfami średnio ale lubiłam Gumisie 🙂
        Ten kanał nadal jest i np. natki Gumbal 😛

        Polubienie

  6. Nie miałam pojęcia, że córka Pani Musierowicz też pisze. Jeśli jednak odziedziczyła talent po matce, to warto sięgnąć po jej książki. Na pewno poszukam tej pozycji i przeczytam, choćby z ciekawości.

    Polubienie

    1. Jak najbardziej warto.. po tę jak również po „Srebrnego dzwoneczka”, „Miedzianego listka” a także „Złotą gwiazdkę’…. polecam w szczególności te, chociaż i „Przepowiednia” posiada swój urok 🙂

      Polubienie

  7. Mi okładka od razu skojarzyła się z taką książką dla dzieci „Porwanie w Tiutiurlistanie”, znasz? Tam też było dużo cygańskości, cygańska klątwa, tabor… To nie moje klimaty, więc po tę powieść nie sięgnę, ale z Twoich recenzji nadal mam w głowie „Brata”, „Łowy” i „Kwadrans” – chciałabym sięgnąć po dwie pierwsze w wakacje (trzeciej niestety nigdzie u mnie nie ma), zobaczymy jak będzie się miała sprawa z bibliotekami. Ja w tej chwili czytam tylko to, co mam w domu 🙂

    Polubienie

    1. Nie znam.. pierwszy raz słyszę. O której okładce myślisz? Podeslesz? Można tutaj wkleić link z adresem ilustracji 🙂 Rozumiem, jednakże mity, baśnie, legendy…. to chyba juz Twoje klimaty? Może chociaż zajrzysz do tej książki, chociaż namawiać nie będę 🙂 Niemniej ciesze się, że chcesz i zamierzasz dać autorce szansę z innymi tytułami – bardzo mi miło. Mam nadzieję, że nie poczujesz zawodu i że otworzą biblioteki 🙂
      Twój domowy stosik jest wysoki? 😉

      Polubienie

  8. Ja nie należałam do fanek pani Małgorzaty Musierowicz, choć przeczytałam jedną z części Jeżycjady. Jakoś jednak mnie nie wciągnęły. O jej córce nie miałam pojęcia. Sama ta książka na pewno przyciągnęłaby mój wzrok w księgarni. Fikcja kompletnie mi nie przeszkadza, jestem ogromną fanką Harrego Pottera:) Kto wie może kiedyś sięgnę po „Przepowiednię”. Kiedyś lubiłam tego typu książki:)

    Polubienie

    1. To tak jak mnie jednakże z małym wyjątkiem…. „Noelkę” pokochałam ❤ Razem z "Opowieścią wigilijną" to moja coroczna przedświąteczna tradycja… mało tego – w "Noelce" widzę inspirację "Opowieścią…" ale "Opowieść wigilijna" jest tylko jedna 🙂
      Kto wie? Kto wie? Myślę, że warto dać autorce szansę – będąc w księgarni, czy to bibliotece zajrzeć do książki i przeczytać chociaż fragment 😉

      Polubienie

  9. Wow that was strange. I just wrote an incredibly long comment but after I clicked submit my comment didn’t appear.
    Grrrr… well I’m not writing all that over again. Anyways, just wanted to say wonderful blog!

    Polubienie

Dodaj komentarz