„Podbiegł do regału i przyniósł znalezisko tacie. Na rysunku Józef i Maria pochylali się nad żłóbkiem, w którym leżał malutki Jezus. W głębi klęczeli trzej mędrcy ze Wschodu. Przed stajenką stali pastuszkowie z owcami, a na niebie unosiły się anioły. Jeden dął w trąbę.”
Zbliża się Boże Narodzenie, jednak przed nim Adwent, który trwa od 1 do 24 grudnia. W niedzielę we wszystkich kościołach katolickich a także niektórych domach rozbłysła pierwsza adwentowa świeca. Ludzie w różny sposób odliczają kolejne dni i przygotowują się na przyjście Jezusa Chrystusa. Od lat modne są słodkie kalendarze adwentowe a od jakiegoś czasu również te książkowe – do czytania po jednym rozdziale każdego dnia – w sumie jest ich wszystkich 24, tyle ile dni w Adwencie. Tak naprawę nie musi to być taka książka i ten sposób odliczania – każdy może wybrać własny, taki jaki jemu odpowiada, jednak dzisiaj skupię się na książce… książce z 1992 roku, która po raz pierwszy została wydana w Polsce w 2016 roku i o której we wszystkich nowościach książkowych chyba zapomniano. Książce Josteina Gaardera pt „Tajemnica Bożego Narodzenia” Jak możecie się domyślić powieść została napisana w formie kalendarza adwentowego i kolejnymi rozdziałami odlicza czas od 1 do 24 grudnia – do Wigilii. Ciężko jest opisać fabułę tak aby nie zdradzić z niej to co najlepsze, jednak postaram się w skrócie ją nakreślić. Pewnego dnia Joachim otrzymuje od siwowłosego księgarza ostatni dostępny już kalendarz adwentowy. Jednak nie jest to zwykły kalendarz, taki jak wszystkie inne – okazuje się, że skrywa on w sobie tajemnice a nawet wiele tajemnic. Z każdym kolejnym odsłoniętym okienkiem mają miejsce rzeczy niesamowite, wyjątkowe i magiczne – takie, które nie mają miejsca na co dzień i o których człowiek by nie pomyślał. Chłopiec poznaje historię Elisabeth, która wybiega z domu towarowego za małym barankiem. Następnie czas zaczyna się cofać, z nieba zstępują aniołowie, pojawiają się pastuszkowie, baranki, owieczki a Elizabeth wraz z orszakiem podąża ku Betlejem aby przywitać nowo narodzone dziecię… maleńkiego Jezusa Chrystusa, oddać Mu hołd i złożyć pokłon.
Narracja powieści toczy się dwutorowo: w czasach współczesnych (w których żyje Joachim) a także w przeszłości (tutaj poznajemy historię Elisabet). Każdego dnia z kalendarza wypada jedna karteczka z zapisaną na niej krótką historią z życia Elizabeth – mają miejsce nowe wydarzenia, pojawiają się nowe postacie, wychodzą na jaw nowe, często zaskakujące fakty… Obraz się zmienia, zmienia się również rzeczywistość powoli tworząc jedną spójną całość. Bardzo powoli i bez pośpiechu tworząc klimat nostalgii, refleksji, dając czas na snucie własnych przypuszczeń ale i uporządkowanie myśli – tego co zrodziło się nie tylko w głowie ale również i sercu.
Z jednej strony fabuła nie zaskakuje – śmiało mogę powiedzieć, że jest powtarzalna, schematyczna i nieco monotonna. Natomiast z drugiej jest w niej klimat tajemnicy a w głowie rodzą się pytania odnośnie Elizabeth. Kim jest dziewczynka, która podróżuje z XX wieku do narodzin Chrystusa? Czy to o jej zaginięciu pisały gazety w 1948 roku? Może to Elisbeth Hansen, która jako mała dziewczynka zaginęła podczas przedświątecznych zakupów? Jak taka podróż w przeszłość jest możliwa?
Jest też magia ale i powaga, bo właśnie w takim tonie powieść została utrzymana. Nie ma w niej miejsca na kpiny, drwiny, żarty, śmiechy i chichy… I nie ma z czego żartować bo to o czym opowiada nie jest tematem do zabawy – narodziny Chrystusa to dla chrześcijan wielkie wydarzenie… wielkie, ważne będące powodem do radości ale i takie które należy traktować poważnie. Sama powieść w dużej mierze odwołuje się do wydarzeń biblijnych. Powieść Jostein’a Gaarder’a nie jest książką, która spodoba się każdemu nie tylko ze względu na schematyczność fabuły a wraz z nią lekką monotonność (która może nużyc) ale również jej biblijny wydźwięk. Jak już wspomniałam autor bardzo często odwołuje się do wydarzeń opisanych w Biblii, tak jakby na niej opierał swoją opowieść, co nie każdemu może się spodobać. Osobiście mnie to ani trochę nie przeszkadzało – jestem osobą wierzącą a klimat, który posiada książka sprawił, że opisana w niej historia zainteresowała mnie i wciągnęła. Była niezwykłą przygodą.
Czytelnik wraz z bohaterami wyrusza w podróż w przeszłość by następnie podążać ku Betlejem. W trakcie wędrówki poznamy historię Izraela i chrześcijaństwa a także geografię Europy, spotkamy anioły, Kwiryniusza, Cesarza Augusta i dołączą do nad Kacper, Melchior oraz Baltazar a naszym oczom ukażą się niezwykłe wydarzenia. Jednak to wszystko będzie warte trudu i podjętego wyzwania, bo na miejscu spotkamy Maryję i Józefa a wraz Nimi maleńkie dziecię, które spoczęło w żłobie – Jezus Chrystus, na którego czekał cały świat i który jest istotą Świąt Bożego Narodzenia. To wszystko jak również konstrukcja kalendarza adwentowego a wraz z nim powolne dozowanie tekstu, ma na celu stopniowo wprowadzić w świąteczny nastrój… i może wprowadzić. Mnie udzielił się klimat tej powieści – wiem, że będę do niej wracać.
„Trzeba cieszyć się z tego, co się ma. To bardzo ważne. Choćby się miało odrobinę, zawsze będzie to nieskończenie więcej niż nic.”
Tytuł: Tajemnica Bożego Narodzenia | Autor: Jostein Gaarder | Wydawnictwo: Czarna Owca | Okładka: twarda | Stron: 240
Fajna książka na świąteczny okres.
PolubieniePolubienie
Chciałabyś przeczytać? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo nastrojowo 😉
PolubieniePolubienie
Warto tworzyć ten nastrój 😉
PolubieniePolubienie
Za rok przeczytam 😉
PolubieniePolubienie
Dlaczego dopiero za rok? Już za późno? 🙂
PolubieniePolubienie
W tym roku już chyba nie dam rady przeczytać. 😊
PolubieniePolubienie
Może jednak dasz… kto wie? Chyba, że masz inne plany 🙂
PolubieniePolubienie
Interesująca lektura 😉
PolubieniePolubienie
Według mnie warta zainteresowania 🙂
PolubieniePolubienie
Magiczna książka 😉
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście posiada swój klimat 😉
PolubieniePolubienie
Ksiązka z przesłaniem;)
PolubieniePolubienie
Zgadza się 😉
PolubieniePolubienie
Dobry pomysł na prezent 🙂
PolubieniePolubienie
Warto rozważyć, jednak nie bedzie to odpowiedni prezent dla każdego 🙂
PolubieniePolubienie
Sama nie wiem, czy przeczytam, trochę mnie zachęciłaś, a trochę zniechęciłaś 🙂
PolubieniePolubienie
Tak pomiędzy? Myślę, że nie zaszkodzi zajrzeć 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy to jest książka dla mnie, ale w sumie chciałabym chociaż do niej zerknąć 😛
PolubieniePolubienie
Według mnie nie zaszkodzi 😉
PolubieniePolubienie
Jeszcze nie wiem czy przeczytam ale mnie korci xD
PolubieniePolubienie
Korci? Jeśli korci to chyba warto zajrzeć ;D
PolubieniePolubienie
Chyba coś dla mnie 🙂
PolubieniePolubienie
„Chyba…”? Nie masz pewności? 🙂
PolubieniePolubienie
Zaopatrzyłam się w Dickensa 😉 A ta też wygląda ciekawie:)
PolubieniePolubienie
Dickens i „Opowieść Wigilijna”? Klasyka ❤
PolubieniePolubienie
Idealna lektura na święta 🙂
PolubieniePolubienie
To dobra pozycja 😉
PolubieniePolubienie
Mam już od dawna na liście do przeczytania, więc zgodnie z zasadą, którą wymyśliłam sobie w tym roku – czyli co roku jedna powieść świąteczna – tę przeczytam za dwa lata 😀 Bo za rok biorę się za „Świąteczny skarbczyk”, o którym wspomniałaś u mnie 🙂
PolubieniePolubienie
Rozumiem 🙂 Nie myślałaś aby przed Świętami czytać dwie takie świąteczne opowieści? Możesz więcej zyskać 😀
PolubieniePolubienie
Nie mam ich aż tak dużo na liście, żeby czytać po więcej, za szybko by się skończyły 😉 Jest pełno książek świątecznych, ale jakoś żadna nie zwróciła mojej uwagi szczególnie 😉
PolubieniePolubienie
Wolisz dawkować powoli… smakowac niczym najlepsze ciasto 🙂
PolubieniePolubienie
Książki tego autora są dość specyficzne, ale mnie się bardzo podoba jego pisanie. Zapisuje zatem 😃
PolubieniePolubienie
Czytałaś inne książki autora? 🙂
PolubieniePolubienie