Książki

„Ilustrowana krótka historia czasu” Stephen Hawking’s

  „Ilustrowana krótka historia czasu” Stephen’a Hawking’a to książka, którą razem z „Teorią wszystkiego” poleciła mi Marta z bloga W Sercu Książki. Trochę potrwało nim postanowiłam po nią sięgnąć. Wcześniej swoją „przygodę” z fizykiem rozpoczęłam od czegoś lżejszego a mianowicie dwóch tomów książek, które mężczyzna napisał razem ze swoją córką „George i tajemniczy klucz do wszechświata” oraz „George i poszukiwanie kosmicznego skarbu”. Ostatecznie do sięgnięcia po „Krótką historię czasu” zachęciło mnie najnowsze ilustrowane wydanie wydawnictwa Zysk S-ka.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Książka jest większych rozmiarów i w obwolucie pod którą skrywa się twarda, czarna okładka bez ilustracji pokryta tak jakby materiałem. Od razu skojarzyła mi się ze starymi księgami z antykwariatów lub średniowiecznych bibliotek. W środku mamy kredowy, śliski papier, druk z czytelną książką i ilustracje… wiele ilustracji galaktyk, odległych gwiazd, konstelacji, planet… kosmosu i wszystkich zagadnień poruszanych przez autora. Na prawdę robi wrażenie.OLYMPUS DIGITAL CAMERA

No dobrze ale jak to jest z treścią?

  Książkę napisał naukowiec – fizyk, więc rzecz jasna jakie porusza kwestie. To pozycja popularnonaukowa wydana po raz pierwszy w 1988 roku. Mimo iż od tamtego czasu upłynęło 31 lat, wydaje mi się, że wiedza w niej zawarta w większości jest aktualna. Wiadomo nowe fakty wyszły na jaw, ponieważ w kosmosie ciągle coś się zmienia, jednakże nie można powiedzieć, że z tej czytelnik nie uzyska wiedzy. Hawkinga we wstępie zaznaczył, że starał się być jak najbardziej zrozumiany przez ludzi dla których fizyka, kosmos i im podobne tematy są czymś zupełnie obce. Chciał aby zawarta w książce wiedza w miarę była przystępna dla każdego a nie tylko ludzi zajmujących się fizyką zawodowo. Muszę przyznać, że dla mnie osoby, która tak na prawdę dopiero niedawno poczuła większe zainteresowanie kosmosem niż tylko „popatrzeć w gwiazdy i nauczyć się rozróżniać podstawowe gwiazdozbiory” lektura tej książki nie należała do najłatwiejszych ale nie było również tak całkiem opornie i pod górkę. Bywało różnie.OLYMPUS DIGITAL CAMERA Autor opisywał wiele kwestii, które były mi zupełnie obce: takie o których nie słyszałam w ogóle lub słyszałam będąc dzieckiem. Nie jestem już dziewczynką uczącą się w klasach początkowych, nie mam nastu lat, to zrozumiałe, że mogłam o tym wszystkim zapomnieć (a nawet wtedy nie wszystko było dla mnie jasne), dlatego tekst czytałam bardzo powoli analizując to czego się dowiedziałam. Od czasu kiedy po raz pierwszy wzięłam książkę do rąk minęły trochę czasu a ja nadal nie przeczytałam całości – nie dlatego, że książka jest nudna lub zbyt trudna a ja poległam przytłoczona jej treścią. Po prostu nie jest to pozycja, którą czyta się od deski do deski na raz – lekturę trzeba sobie porcjować jak lek i przyjmować w odpowiednich dla siebie ilościach a także czasie. Nic na siłę i wbrew sobie, w przeciwnym razie czytelnik najprawdopodobniej rzuci książkę w kąt i nie będzie chciał na nią spojrzeć. Dla tych, którzy zakończyli swoją przygodę z fizyką w liceum książka może okazać się wyzwaniem ale i też przygodą. Tylko czy ciekawą? Tego nie wiem. Sama muszę przyznać, że pewne kwestie poruszane były dla mnie irytujące i nużące – nie miałam ochoty czytać o roli Boga w stworzeniu świata a także rozmyślań o tym czy Bóg istnieje, czy nie, zresztą nie o tym miała być ta książka. Moich przekonań w tej kwestii nikt nie zmieni (nie żeby Hawking chciał to robić)OLYMPUS DIGITAL CAMERA  W ostatnim zdaniu akapitu wyżej napisałam, że książka „może okazać się wyzwaniem” i nadal pod tym się podpisuje. Może ale nie musi – już tłumacze dlaczego. W prawdzie Hawking porusza tematy związane z fizyką oraz kosmosem co „dla laika” może wydać się z lekka przerażające, jednak robi to w miarę przystępny sposób, właśnie po to aby wspomniani laicy, czy mówiąc potocznie „mało kumaci”, mogli wynieść coś z przeczytanej treści. Jednocześnie zachowuje charakter swojej pracy, dzięki czemu wiemy z jakim gatunkiem literackim mamy do czynienia.
Naukowiec i astrofizyk w 11 rozdziałach opisuje historię czasu od wielkiego wybuchu aż po Czarne Dziury. Pisze o świetle, grawitacji, przybliża pierwsze koncepcje naukowe a także przeróżne teorie o wszechświecie (np. Galieusza oraz Kopernika) w tym również swoje. Czytelnik poznaje definicję czasu, przestrzeni a także zasadę nieoznaczoności. Dowiaduje się lub przypomina sobie odkrytą w 1924 r. teorię rozszerzającego się wszechświata a także czyta o odkrywaniu czarnych dziur i losach naszego wszechświata. Jest też w tym wszystkim rola Boga i pytanie „Czy Bóg istnieje?”OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Brzmi strasznie?

  Bez obaw. Nie jest to drętwy wykład astrofizyczny a pozycja, która zrodziła się z pasji. Autor rzeczywiście stara się w prosty i przystępny sposób przedstawić wszystkie zagadnienia, miejscami wplatając w nie przeróżne ciekawostki, anegdoty ze świata nauki, własne przemyślenia i zaczerpnięte z własnego życia, co tylko dodaje całości uroku jednocześnie czyniąc książkę bardziej osobistą. Ponadto dzięki uzupełnieniu treści o barwne ilustracje i umieszczone do nich ilustracje, treść i przekazywana wraz z nią wiedza stają się bardziej przystępne. Nie jestem pewna ale książka chyba zyskała miano pozycji popularnonaukowej. Całość spodoba się wszystkim którzy lubią fizykę – może spodobać się również tym, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w tym temacie. Jednocześnie jak wspomniałam jej lektura wymaga czasu, skupienia a także wyobraźni aby nie okazała się frustrująca i nużąca. Dla mnie mimo przystępnego języka pewne kwestie nadal pozostały niejasne. A może jestem głupia? Książka do najłatwiejszych nie nalezy.

Tytuł: Ilustrowana teoria czasu | Autor: Stephen Hawking | Wydawnictwo: Zyk S-ka | Okładka: twarda | Stron: 256

136 myśli w temacie “„Ilustrowana krótka historia czasu” Stephen Hawking’s

      1. Jakby mi wpadła kiedyś w ręce, to pewnie tak, chociaż sama jakoś chyba nie będę specjalnie szukać tej książki, bo tematy kosmosu niezbyt mnie fascynują 🙂 Może kiedyś 😉

        Polubienie

  1. Na pewno głupia nie jesteś tylko autor widocznie źle tłumaczy i tyle 😉 Fizyka do najłatwiejszych nie należy, ale da się ją przekazać w przystępny sposób, a Hawking tego po prostu nie umie :p Dziwi mnie, że są rozważania o Bogu, nie spodziewałabym się ich w takiej książce, więc tym bardziej mnie nie zachęciłaś :p

    Polubienie

    1. A może to zbyt trudne dla mnie – przecież jestem świeżakiem 🙂 Nigdy nie przepadałam za fizyką a wręcz jej nie lubiłam – szkolna zmora a jednak tutaj byłam w stanie czytać, więc to o czymś chyba świadczy xD
      Wiesz…. Hawking często zastanawiał się nad tym jaki wpływ miał Bóg w Stworzeniu – wiesz jaka jest religia katolicka 😉 Co ciekawe czytałam, że był osobą niewierzącą (uważał, że to prawa fizyki dostarczają nam rzeczywistego wyjaśnienia, jak zaistniał Wszechświat) i nie przeszkadzało mu to spotykać się z papieżami, m.in. Janem Pawłem II, Benedyktem XVI czy Franciszkiem 🙂

      Polubienie

  2. Czytałam „Krótką historię czasu” i chciałam mieć swoją, ale żałowałam pieniędzy. Jako że ta wygląda pięknie, chyba na nią się zdecyduję.
    Niejasne? Według mnie nie, więc chyba po prostu trzeba bardziej siedzieć w temacie. Może to przez pewne drobne skróty myślowe? Osobiście uważam, że język Hawkinga był wyjątkowo przystępny i trafny (wiadomo dlaczego, inaczej nie osiągnął by aż tyle). W książkach o fizyce coraz częściej jednak trafiam na nieporadność tłumaczy.

    Polubienie

    1. Chyba masz rację – nie czytam tego typu książek, nie jestem zaznajomiona dlatego pewne kwestie były dla mnie trudniejsze. Jednak ogólnie byłam zaskoczona, że wiedza, która jest tutaj przekazywana nie jest sztywna i drętwa jak w większości tego typu publikacji, których fragmenty czytałam. Słowa uznania należą się również tłumaczowi

      Polubienie

Dodaj komentarz