Książki

Dom nie z tej ziemi i Złodzieje snów,Małgorzata Strękowska – Zaremba |

OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Krótkim słowem wstępu chciałabym zaprosić Was do recenzji dwóch książek, które wyszło spod pióra Małgorzaty Strękowskiej – Zaremby. Książek, które w prostą historię wplatają niezwykle ważne i zarazem trudne tematy – takie o których trzeba mówić, jednakże w odpowiedni sposób.

„Na stole stały trzy talerze, inaczej niż zwykle. Basia dostawiła czwarty, dla taty. Mama jednak wyrzuciła ten talerz do kosza na śmieci. Basia znowu dostawiła czwarty talerz, a mama znów wyrzuciła go do kosza”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Basia nie ma pełnej – szczęśliwej rodziny. Jej rodzice zamierzają się rozstać i tata wyprowadził się z domu – zostało tylko puste miejsce. Wraz z ojcem dziewczynki z czasem znika również coś jeszcze… znikają kolorowe sny dziewczynki a zamiast nich pojawia się nicość, ciemność i smutek. Dziewczynka wraz z bratem nie śpią spokojnie… tak naprawdę nie mogą zasnąć i spać. Słyszą płacz mamy, widzą jej łzy, smutek w oczach i smutek w sercach dzieci. Nie pomagają zabawki przynoszone przez tatę, kiedy przychodzi w odwiedziny, spełnianie zachcianek nie daje radości. Nie pomagają bajki opowiadane przez snem, które tak naprawdę bajkami nie są. Radość i spokój nie przychodzą. Nie przychodzą również kolorowe sny. Jest nicość i pustka.
I wtedy Bartek, starszy brat dziewczynki odkrywa prawdę. Marzenia i sny Basi ukradły złośliwe skrzaty. Dzieci postanawiają wyruszyć w niebezpieczną podróż aby je odnaleźć.9788310134547_2.jpg  „Złodzieje snów” od Naszej Księgarni to wznowione wydanie tego opowiadania z ilustracjami Daniela de Latoura. Książka została wyróżniona w konkursie Książka Roku Polskiej Sekcji IBBY (2008) jak również zdobyła II Nagrodę w I Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej, ponadto została wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

Zastanawia Was dlaczego?

  Wszystko za sprawą metaforycznej treści i przesłaniu, które książka ze sobą niesie.9788310134547_3.jpg Treść podzielono na 36 króciutkich rozdziałów, ponumerowanych najpierw rosnąco a następnie malejąco, napisanych prostym językiem, z powtarzającymi się zdaniami, „i nic więcej tam się nie wydarzyło” a także „to nie była bajka”. Wszystkie wydarzenia zostały przedstawione z punktu widzenia dziecka i opisują trudny temat. Rodzice bohaterów rozstali się, jednak w żaden sposób nie próbują wytłumaczyć dzieciom co się stało i dlaczego. Zamiast tego smutek, pustkę i pytania rekompensują zabawkami, prezentami i opowieściami – robią wszystko aby zrekompensować to co się stało, sprawić, że dzieci ponownie zaczną się uśmiechać. Jednak pieniądze to nie wszystko – majątek nie zastąpi dziecku to co w jego życiu jest najważniejsze: miłości, ciepła rodzinnego ogniska, poczucia bezpieczeństwa. Nie dadzą całusa przed snem, nie przywitają uśmiechem z rana, nie przytulą do serca. Nie zastąpią mamy lub taty. Nie dadzą tego co daje rodzina.9788310134547_4.jpg  Owszem zdarza się, że rodzice dzieci rozchodzą się – takie jest życie. W takiej sytuacji dzieci czują się bezbronne a niekiedy winne zaistniałej sytuacji – myślą, że to ich wina, że to one są przyczyną a tak nie jest. Wówczas ważna jest rozmowa… trzeba rozmawiać i to jak najwięcej. Wytłumaczyć, że czasem tak się zdarza, jednak to nie ma wpływu na dalsze relacje między nimi w rodzinie. Mówić, że rodzice zawsze pozostaną rodzicami i zawsze będą kochać swoje dzieci. Mówić ale i okazywać – nie poprzez spełnianie zachcianek i kupowanie zabawek ale zainteresowanie… czułość, drobne gesty okazywane na co dzień. Bycie zawsze obok, wsparcie i oddanie. Dziecko to poczuje – będzie wiedziało, że jest kochane.9788310134547_5.jpg  Książka „Złodzieje snów” nie podaje na tacy gotowego rozwiązania problemu a jedynie zwraca uwagę na pewne kwestie, uwrażliwia i uczula a to wiele. Ponadto może pomóc zaznajomić i oswoić się z zaistniałą sytuacją – zrozumieć to co się stało jak również fakt, że dziecko nie jest niczemu winne. Pokazuje, że życie i dzieciństwo nie muszą być i nie są perfekcyjne ale to nie oznacza, że mają być nieszczęśliwe. Opowieść prosta w odbiorze ale po brzegi wypełniona emocjami, natomiast zakończenie daje możliwość dopowiedzenia dalszych losów Basi. To my zakończymy jej historię…

Tytuł: Złodzieje snów | Autor: Małgorzata Strękowska – Zaremba | Ilustracje: Daniel de Latour | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Okładka: twarda | Stron: 112

ilustracje

OLYMPUS DIGITAL CAMERA  „Dom nie z tej ziemi” to kolejna książka, która porusza ważne tematy, takie o których trudno jest i mówić, i milczeć. Opowiada historię Marysi, która poznaje Daniela… a tak naprawdę to Daniel poznaje Marysię, która chowając się w krzakach obserwuje pewien dom. Ta przypadkowa znajomość jest początkiem nie tylko niesamowitej przygody ale również ogromnej przyjaźni, przeżyć i ważnych dylematów.
Bo o to dom, który na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłym budynkiem, takim jakich wiele na tej ulicy, okazuje się skrywać pewien sekret. Sprawia, że w sercu Marysi pojawia się „dziwny” niepokój i strach – uczucia, które są trudne dla wrażliwej dziewczynki patrzącej, widzącej i odczuwającej świat „inaczej” niż inne dzieci. Chłopiec, któremu wieczne zabawy w głowie nie dostrzega tego co jego nowa koleżanka – widzi, tylko to co jest na zewnątrz a nie patrzy co jest poza tym. Dopiero z czasem zaczyna dostrzegać, że świat składa się z różnych kolorów a także odcieni szarości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

,Żeby opowiedzieć o wszystkich tajemnicach tego domu, trzeba było mieć serce chronione twardym pancerzem, a nie takie zwyczajne, w kruchej jak ptasie jajko skorupce.”

  W domu nie z tej ziemi dzieją się złe rzeczy – rzeczy straszne i dlatego Marysia się go boi, tym bardziej, że w jakimś stopniu jest on jej bliski i znajomy. Nie tylko widzi go codziennie ale również doświadcza i czuje – doświadcza i czuje wszystkiego co ma w nim miejsce.
To dom, który mamę zamienia w niemy kamień, a ojca lwa z kłami i pazurami..
Dom, który zamiast dawać poczucie bezpieczeństwa i miłości, sieje strach i spustoszenie.
Dom w którym jest strach, krzyk, i dzieci które potrzebują pomocy. Taki, który nie daje bezpieczeństwa a smutek, ból i cierpienie.
Dom, który się mści.
Niemy krzyk, wołanie o pomoc, której nikt nie słyszy.
Dom, który musi zostać odczarowany.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

„Nie bij, nie bij, nie bij – nakazywała swojemu sercu dziewczynka. Chciała, żeby jej serce stanęło. Chciała żyć bez serca, bo gdy się nie ma serca, widzi się mniej i mniej się czuje. Temat, który przeraża i boli… rani serca, ciało, duszę.”

  Książka pełna metafor, która pod pretekstem historii o ciekawskich dzieciach i budynku, który krzywdzi swoich mieszkańców poruszająca niezwykle istotny, trudny i bolesny. Temat, który często jest zamiatany pod dywan i który na jaw wychodzi dopiero po czasie. Trzeba o tym mówić i to głośno. Mówić, krzyczeć, apelować… jednocześnie trzeba wiedzieć w jaki sposób, bo mówienie o tym nie jest łatwe, w szczególności, kiedy temat dotyczy nas lub naszych bliskich. Książka ważna i potrzebna. Dla małego i każdego, dla każdego.OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tytuł: Dom nie z tej ziemi | Autor: Małgorzata Strękowska – Zaremba | Ilustracje: Daniel de Latour | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Okładka: twarda | Stron: 240

OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Na tym kończę dzisiejszy wpis. Wydaje mi się, że dalsze słowa są zbędne – mój tekst powinien powiedzieć wszystko… a zarazem może mówić tak mało. Tego typu książki są warte uwagi, warte tego aby po nie sięgnąć, przeczytać, przemyśleć. Wiek nie ma znaczenia – nie ważne, czy masz 9, 16, 25, czy 40 lat. Tematy, które poruszają te książki są ciągle aktualne i niezwykle ważne. O nich trzeba mówić – mówić i to bardzo głośno. Jednocześnie trzeba wiedzieć w jaki sposób, bo mówienie o nich nie jest łatwe. Książki do przeczytania i przemyślenia – w głębi swojego serca, duszy i umysłu. Nie obyło się bez łez…

„To tylko książka, książkom może być wszystko jedno, jak się kończą opisane w nich historie. Ale ludziom nie powinno”

Książki ukazały się nakładem Nasza Księgarnia

112 myśli w temacie “Dom nie z tej ziemi i Złodzieje snów,Małgorzata Strękowska – Zaremba |

    1. „Tajne”? Tajemnicze? Wydaje mi się, że dziecko i młodzież po ich przeczytaniu zostanie nakierowane jak radzić sobie z tym o czym one mówią a dorosłym dadzą one do myślenia – skłonią do refleksji a może i działania

      Polubienie

      1. Nic się nie stało – zdarza się 🙂
        W moich oczach to mądre powieści również dla dorosłych i dorośli powinni zwrócić na nie uwagę. Mogą wyciągnąć pewne wnioski… 😉

        Polubienie

  1. Akurat, gdy czytałam ten post, słuchałam piosenki z refrenem „Talk to me”. Masz rację, trzeba rozmawiać, trzeba mówić głośno o takich sprawach. Nieważne jaka rodzina, ważne, żeby była w niej miłość, a jeśli są w niej dzieci – żeby miały poczucie bezpieczeństwa.

    Polubienie

    1. Dokładnie…. a z tym poczuciem bezpieczeństwa bywa różnie. Pewne rzeczy pozostają w rodzinie i to zamiecione pod dywan – wychodzą na jaw kiedy jest już za późno 😦

      Polubienie

      1. I całe życie siedzi to gdzieś z tyłu głowy, nieprzepracowane. Potrafi wyjść niespodziewanie i narobić zamieszania, zepsuć relacje w swojej nowej rodzinie, pokazać, że rany tak naprawdę wcale się nie zabliźniły…

        Polubienie

    1. To musiało być ciekawe i przyjemnie doświadczenie. Sama z przyjemnością porozmawiałabym o tych książkach z autorką (nigdy nie byłam na żadnym spotkaniu autorskim a chciałabym między innymi z Adamem Wajrakiem, który dwa tygodnie temu był w niedzielę w Zamościu – niestety nie miałam jak dotrzeć) 😦

      Polubienie

    1. Jak najbardziej….. są takim wstępem a dzieciom mogą pomóc w tym aby radzić sobie z pewnymi problemami. Może nie podają gotowego rozwiązania ale wskazują drogę, którą można podążać

      Polubienie

  2. Piękna recenzja, wzruszająca.. jak o książki mówiące o strachu i krzywdzie dzieci. Straszne jest to, że tyle dzieci na świecie ma już porozbijane rodziny, a i takie w których rządzi lanie i krzyk. Od czasu gdy jestem mamą, jeszcze bardziej jestem uwrażliwiona na krzywdę dziecka i tak mi szkoda tych maluchów, które nie zaznają ogromu miłości i cudu dobrej rodziny..

    Polubienie

    1. Dziękuję za tak miłe słowa :*
      Niestety i takie sytuacje mają miejsce, jednakże nawet rozbita rodzina może być szczęśliwa. Czasem rodzicom się nie ułożyło ale to nie oznacza, że mają być dla siebie wrogami (chociaż są różne sytuacje rozpadu rodziny) a przede wszystkim nie mogą cierpień na tym dzieci. Nie mogą a przynajmniej nie powinny tego odczuć a nadal doświadczać miłości…. Niestety rodzina rozpada się także z trudnych powodów 😦 Przemoc w rodzinie, przemoc wobec dzieci…. na to nie ma uzasadnienia i usprawiedliwienia

      Polubione przez 1 osoba

      1. Nie ma i wszystko we mnie się buntuje na taką krzywdę dziecka, które przecież małe i nie może się obronić. A później niesie te przeżycia w dorosłe życie (i w związki), które często się przez to nie układa.. Przykre..

        Polubienie

      2. Serce boli, to prawda… z drugiej strony istnieją przypadki kiedy dziecko ma charakterek i naużywa swoich praw, szantażuje rodziców, że zaskarży mimo iż nic złego mu się nie dzieje… jednak to już skrajne przypadki (jak to mówi moja mama recydywa). Krzywdzić dziecko… krzywdzić bezbronnych i niewinnych. Jak tak można? 😦

        Polubienie

  3. Wspaniale że powstają takie książki 🙂 Nie można uciekać od trudnych tematów, a czasem książki potrafią pocieszyć i przekazać wiedzę w niezwykle delikatny i pomocny sposób 🙂

    Polubienie

  4. Nie. Dziękuję. Ja nie chcę. Często sięgam po literaturę dziecięcą, ale po to, żeby oderwać się od szarej codzienności i jej problemów. Po to, żeby przeżyć epicką przygodę i móc przez chwilę poudawać, że jestem znowu beztroskim berbeciem. Nie chcę książek, które zepsują mi tę moją małą enklawę szczęścia, jaką jest dla mnie literatura dziecięca.

    Polubienie

    1. Książki nie mówią wprost jakie tematy poruszają, o co tak naprawdę chodzi. Wszystko zostało opisane za pomocą licznych metafor, symboli, znaków. Autorka stara się być delikatna, nie chce być dosłowna, jednak w trakcie lektury dorosły czytelnik zaczyna rozumieć o co tak naprawdę chodzi. To może skłonić do refleksji, przemyśleń, może wzruszyć ale nie koniecznie… Czytałam różne opinie, różne przemyślenia, analizy – znalazły się w nich również opinie młodych czytelników, którzy nie widzieli tego co ja, czy inna dorosła osoba (np. mama). Kwestia podejścia i patrzenia. Nie wiem, czy książki rzeczywiście zepsują tę enklawę – nie wiem. Nie będę też zachęcać do lektury – może kiedyś dasz im szanse i chociaż zajrzysz. Nie będe nalegać. Rozumiem.

      Polubienie

  5. Oj ta pierwsza musi być bardzo wzruszająca – bardzo trudny i nie do końca rozwiązany problem wciąż 😦 Najgorsze, że małe dzieci nie do końca rozumieją, dlaczego rodzice się kłócą, a ponieważ wciąż mają przeświadczenie, że są w centrum wszechświata to myślą, że to ich wina 😦 Tej pozycji na pewno poszukam w księgarni 😉

    Polubienie

    1. Zgadzam się, chociaż i jedna i druga książka porusza ważny, delikatny i bolesny temat. Taki, który kiedy dotyka najmłodszych rani jeszcze bardziej.Według mnie nie są to książki, które pozostawiają czytelnika z niczym. O nich się pamieta.

      Polubienie

  6. Wiesz co bardzo podobają mi się te publikacje. Już okładki i super ilustracje są dla mnie na plus. Jednak podejmowane tematy przebijają wszystko. Zyjemy w takiej rzeczywistości, że dzieciom trzeba tłumaczyć coraz trudniejsze rzeczy

    Polubienie

  7. Wrażliwa jestem… Szczególnie jeśli chodzi o takie tematy, łzy napłynęły mi do oczu czytając recenzję. Jednak dobrze, że są takie książki, poruszające te niezwykle trudne dla dzieci tematy. Rodzice tez powinni nauczyć się jak rozmawiać z dzieckiem, gdy w domu dzieje się źle. W sercu dziecka, które niewiele rozumie często tworzy się krzywy obraz rodziny i w dorosłym życiu tworzy te same schematy. Książki nie mówią jak właściwie poradzić sobie z problemami ale cóż… Nie jest to łatwe i pewnie dużo zależy od konkretnej sytuacji. Dziecko jednak na pewno nie powinno zostawać samo ze swoimi myślami.

    Polubienie

    1. Nie spodziewałam się, że mój wpis może tak bardzo poruszyć czyjeś serce. Jednocześnie te książki takie są – dobrze, że udało mi się przekazać te emocje, chociaż w części. Niestety rodzice nie zawsze chcą rozmawiać – nie chodzi o to, że nie wiedzą ale nie chcą. Nie widzą lub udają, że nie widzą, że to co ma miejsce nie dotyka ich dzieci, myślą, że prezenty wynagrodzą wszystko. A to tak nie działa. Miłości nic nie zastąpi – zabawka to nie miłość., to nie uczucie ciepła i bezpieczeństwa. Jednocześnie nie można szufladkować – jak wspomniałaś wiele zależy od konkretnej sytuacji

      Polubienie

  8. Jak zawsze cudowna, szczera recenzja. Obu książek nie znam, ale zaciekawiły mnie już od samego rzucenia okiem na okładkę. Przyznam, że „Dom nie z tej ziemi” bardziej mi się spodobał. Lubię takie trudne historie, oczywiście ta z wcześniejszej powieści też nie jest łatwa, bo chyba dla każdego dziecka koszmarem jest odejście rodzica, ale jednak dom, który się mści… oryginalna historia, dobra na film. Ten motyw przewodni bardzo, bardzo mnie zaciekawił. Świetne pozycje, na pewno warte zapoznania 🙂
    Pozdrawiam ciepło ♡

    Polubienie

    1. Dziękuję za miłe słowa. Z przyjemnością poznam Twoje zdanie o tych książkach. – głębsze przemyślenia, nawet po zerknięciu. Dom który się mści to oczywiście metafora autorki, która ma głębsze znaczenie. Domyślasz się o co może chodzić?

      Polubienie

  9. Mam wrażenie, że raczej dla starszych dzieci… Tzn moim bym tego w tym momencie nie czytała, może podsunęła nastolatkom. I ja też wolę raczej optymistyczne zakończenia, w książkach i w życiu… i fabułę dodająca otuchy, bo rzeczywistość bywa trudna i bez trudnych książek 🙂 choć takie pozycje wiele rzeczy pomagają zrozumieć.

    Polubienie

    1. Na stronie wydawnictwa przedział wiekowy „Domu nie z tej ziemi” to 10-14 lat, natomiast „Złodziei snów” 6-10. Książki nie kończą się źle ale też nie dają gotowych rozwiązań – my sami tak jak w życiu decydujemy o tym jak potoczą się losy… i tak życie bywa trudne a niekiedy człowiek jeszcze je sobie utrudnia.

      Polubienie

  10. Tak, ludziom nie powinno być wszystko jedno,, jak się kończą ich historie… Wspaniały wpis, Ervisho, pełen ciepła i troski, pełen serca…
    Ach… – chciałoby się westchnąć boleśnie… Niestety dorośli nieraz nie umieją żyć, a dzieci na tym cierpią… Odejście rodzica, przemoc… Są to zbyt trudne i tragiczne sprawy, żeby można było je załatwić jednym zdaniem. Może dobrze, że są takie książki. Ale jeśli miałabym sie podzielić swoją opinią, to winien takich problemów jest niestety brak odpowiedzialności dorosłych… Dorosłych, którzy zakładają rodzinę, nie mając świadomości, co się z tym wiąże… Że jesli pojawią się problemy, to trzeba je rozwiązywać, a nie odchodzić… lub się awanturować. Dorośli, którzy nie są dojrzali. Być może nie umieją kochać. Nie starają się nauczyć. Może na tym skończę…
    Pięknie napisałaś ten post…

    Polubienie

    1. Kochana Emmo z jednej strony masz rację a z drugiej życie bywa przewrotne – różnie układa się ludziom, czasem nie układa. Czasem jest boleśnie, czasem ludzie nie dobrali się, nie wpasowali…Rozmawiają ale to nic nie daje. Po prostu to był błąd (albo ktoś czymś zawinił) innym razem sprawy załatwiają po cichu i miedzy sobą a zapominają o dzieciach. Myślą, że zabawki, prezenty i upominki wynagrodzą wszystko, że dzieci nie widzą, że nie rozumieją. To wynika z niewiedzy, jak wspomniałaś braku dojrzałości. Nie myślą a może i nie chcą myśleć. Brak dojrzałości, bolesne zycie – chyba to jest odpowiedź.

      Polubienie

      1. No właśnie dlatego, że życie jest przewrotne, to trzeba pracować nad małżeństwem. Wydaję mi się, że w dzisiejszych czasach za łatwo się usprawiedliwiamy, nie walczymy o związek. Kiedy ludzie się z sobą wiązali , to coś chyba do siebie czuli. To może warto na powrót to wydobyć, odświeżyć… Czasem ludzie odchodzą po prostu dlatego, że oczarował ich ktoś inny i nie chce im się być wiernym. Chciałam po prostu powiedzieć, że rodzina to też zobowiązanie, a nie wszyscy o tym pamiętają. No i z tego powodu cierpią potem dzieci i powstają takie książki. To tylko takie moje przemyślenia, na marginesie tych książeczek, o których piszesz. Z pewnością są bardzo wartościowe. Ja jedynie uważam, że rozwodu czy odejścia rodzica nie da się tak naprawdę dziecku wytłumaczyć, ono zawsze będzie cierpieć i już zawsze to w nim będzie. Najlepiej po prostu nie doprowadzać do rozstania.
        No, ale to tylko takie moje moralizowanie 🙂 Ściskam Cię 🙂

        Polubienie

      2. Masz rację. Człowiekowi najlepiej iść na łatwiznę – tak jest człowiekowi wygodnie. Oczywiście nie można pakować wszystkich do jednego worka, bo są rodziny, które starają się ratować małżeństwo, związek ale nie wszystkie. Innym mimo prób nie udaje się tego wszystkiego skleić – tak też bywa. Co nimi kierowało jak ze sobą się wiązali? Uczucie ale czy to była miłość? Nie chce oceniać, oczerniać, mówić… każdy przypadek jest inny ale błędem jest to, że się nie rozmawia… brak szczerej rozmowy, chęci, słów. Brak zainteresowania. Masz rację, że o rodzinę trzeba dbać – to zobowiązania ale i wielka odpowiedzialność. Jak widać nie każdy jest w stanie to unieść, nie każdy jest w stanie podołać. Do tego aby założyć rodzinę trzeba dojrzeć. Książka nie tłumaczy rozwodu, nie daje gotowego rozwiązania ale pokazuje, że takie sytuacje mają miejsce, to że z dzieckiem należy rozmawiać bo dziecko widzi, czuje, doświadcza…. widzi i jak wspomniałaś cierpi. Prezenty też nie zabliźnią tej rany. Potrzeba czułości, miłości, zainteresowania….
        I tak jak napisałaś robić wszystko aby ratować rodzinę ❤

        Polubienie

Dodaj komentarz