Książki

„Czarna książka” Rita Kaczmarska, wyd. Dwie Siostry

  Pewnie już wiecie, że lubię picturebooki oraz artbooki, które zresztą cieszą się coraz większą popularnością nie tylko wśród dzieci ale również starszych i dorosłych. Nie ukrywam, że nowości wydawnicze rozbudzają moją ciekawość a kiedy do nich zajrzę bardzo często również wyobraźnię a także otwierają serce oraz umysł. Niedawno dzięki uprzejmości sklepu miałam przyjemność przejrzeć (i przeczytać) publikację niepozorną i jednocześnie nieoczywistą jaką jest „Czarna książka” Rity Kaczmarskiej od wydawnictwa Dwie Siostry.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  To co wiedziałam o książce przed jej otworzeniem to fakt, że jest czarna, ma słowo „czarny” w tytule i jest skierowanych do młodszych czytelników. W środku również taka była – czarna, czernią malowana i cieniowana. Czarna z występującymi krótkimi i prostymi słowami ale nie takimi „zwyczajnymi”. Tekst książeczki przypomina dziecięcą wyliczankę, którą być może pamiętają niektórzy z Was.

„Była czarna, czarna góra.
A na tej czarnej, czarnej górze
czarny, czarny las”

  Jak widzicie słowo „czarny” występuje tutaj w różnych formach i odmianach. Być może teraz wydaje się to „zwyczajne” i „pospolite” – faktycznie same słowa mogą nie wzbudzać większych emocji, jednak jeśli połączymy je z obrazem otrzymujemy zupełnie inny efekt. Strony książki są czarne a w tej ciemności można dostrzec cienie, zarysy, odbicia, niewyraźne kształty.. Czarna góra, las, dom, okno, strych z drabiną, czyjaś twarz…
A tam? Coś świeci!!! A może tylko tak się wydaje.
W ciemności wszystko wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości – jest straszniejsze, niepewne, niejasne i zagadkowe.

Była czarna, czarna książka. A w tej czarnej, czarnej książce…

https://cdna.artstation.com/p/assets/images/images/013/909/158/large/rita-kaczmarska-czarnaczarna2.jpg?1541613563  Powtarzające się słowo „czarny”, czarna strona – połączenie słuchu z tym co widzą oczy. A przecież umysł często płata fligle a oczy pokazują coś, co w rzeczywistości wygląda inaczej. Czego być może nie ma. A może jednak jest? Kto to wie? Tutaj nic nie jest pewne. To połączenie stopniowo dawkuje napięcie, tworząc klimat grozy. Jest niepewnie, strasznie, coraz straszniej…. niczym w filmach z dreszczykiem, kiedy widz nie wie co wydarzy się za chwile.

Co wyłoni się z ciemności? Co to będzie?
A co jeśli za chwile wydarzy się coś nieprzyjemnego? Strasznego?

  Jest ciemno. Jest cicho i niepewnie. Pojawia się niepokój, może nie tak intensywny jak można by oczekiwać (z pewnością nie jest w horrorach) ale niepewność rośnie z każdą stroną – krok po kroku. Być może nawet w tej ciszy niektórzy usłyszą bicie własnego serca a jeśli nie to z pewnością poczują niepokój i rozbudzą swoją ciekawość. W szczególności, kiedy staną przed wielką czarną szafą…

Co teraz będzie?
Otworzyć szafę, czy nie?
Co skrywa się za jej drzwiami?
Nie wiem… ale z pewnością nie jest to przejście do Narnii.

  Książka wzbudziła moje zainteresowanie przede wszystkim ze względu na pomysł i na wykonanie. Została zbudowana na zasadzie skojarzeń ludzkich emocji, przemyśleń a przede wszystkim iluzji, złudzeń i tym co podpowie nam wyobraźnia. Proste, rymowane słowa i czerń dookoła w której widać przeróżne kształty budują napięcie jednocześnie wprowadzając klimat obawy. Bo oto, kiedy zgasną światła ludzkie zmysły zaczynają pracować zupełnie inaczej: nagle słychać niewyjaśnione stukanie, pukanie, szuranie i skrobanie a z mroku wyłaniają się nieznane, bardzo często groźnie wyglądające kształty. Wszystko dookoła wygląda inaczej. Jest zupełnie inne – staje się obce i nieznane.  Publikacja tajemnicza, która ma na celu i może pomóc najmłodszym na oswojenie się ze swoimi lękami – nie tylko strachem przed ciemnością i wszystkim tym co z nią związane ale również „potworami”, które żyją tylko i wyłącznie w ich głowie – pod łóżkiem lub w szafie. Pokazuje, że to co widzimy nie zawsze jest tym, czym się wydaje. Tłumaczy, że strach czasem ma wielkie oczy ale też jest niepotrzebny. To, że ciemność nie musi być złowieszcza i straszna a może stanowić furtkę do świata wyobraźni – tej pozytywnej i miłej. Bo te wszystkie strachy, które widzimy oczami naszej wyobraźni, tą samą mocą możemy zamienić na coś przyjemnego i miłego. Ciemność z jednej strony zagadkowa a z drugiej fascynująca, ciekawa niczym świat do odkrycia.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Picturebook/artbook o oswajaniu się z tym co obce i ze strachem. O wyobraźni i jej sile. O rozwiązywaniu problemów, zmaganiu się z przeciwnościami i własnymi lękami – lepszym ich poznawaniu i akceptowaniu. O tym, że to co czarne nie musi być złe i niebezpieczne – czerń również potrafi być przyjemna a w niej ukryte piękne, miłe i dobre. Książka ciekawa do ciągłego odkrywania i poznawania za każdym razem, kiedy się po nią sięga – nawet kiedy znamy już zakończenie. Jak to możliwe? To jedna z tych pozycji,  które skrywają w sobie tak zwane „drugie dno”, nie tylko działają na wyobraźnię ale również umysł i skłaniają do przemyśleń….

bo coraz więcej widać w ciemnościach
nie wszystko jest takie jakim się wydaje

Książka niespodzianka z nieoczekiwanym i zaskakującym zakończeniem
Do ciągłego odkrywania i poznawania

Tytuł Czarna książka | Tekst i ilustracje: Rita Kaczmarska | Wydawnictwo: Dwie Siostry | Okładka: twarda | Stron: 40

 

108 myśli w temacie “„Czarna książka” Rita Kaczmarska, wyd. Dwie Siostry

    1. Jak najbardziej możesz widzieć sztylet – nie mam wpływu na to co zobaczą Twoje oczy i co podpowie Ci Twoja wyobraźnia…. Ilustracje możesz interpretować dowolnie, bo o to w tym chodzi 🙂

      Polubienie

      1. Chętnie bym przejrzała, chociaż niekoniecznie bym chciała mieć tę książkę na półce ;). Może kiedyś, przy okazji obejrzę ją w księgarni, bo wygląda ciekawie 😉

        Polubienie

      2. Jeśli ktoś lubi artbook oraz picturebooki to ta książka może okazać się ciekawym „nabytkiem” do kolekcji, jednak jeśli nie, to wystarczy przejrzeć i już można wyrazić opinię 🙂 Jestem ciekawa, czy zaskoczyło by Ciebie zakończenie – rozwiązanie zagadki tajemniczych drzwi…. moja mama była zaskoczona (i to nie mało) 🙂

        Polubienie

      3. Ooo skoro zaskoczenie jest zaskakujące, to jeszcze bardziej czuję się zachęcona do zerknięcia do tej publikacji ;). Uwielbiam zaskoczenia 😉

        Polubienie

    1. Tylko powoli odkrywaj każdą stronę – czytaj, patrz na ilustracje, pomyśl…. Ani ja ani moja Mama nie spodziewałyśmy się takiego zakończenia, chociaż ja coś przeczuwałam – Mama była bardziej zaskoczona 🙂

      Polubienie

    1. Książka na pierwszy rzut oka może wydawać się nieszczególna – ot czarna książka i tyle, jednak kiedy dokładnie jej się przyjrzymy (ilustracjom) rzeczywiście uruchamia się wyobraźnia. Według mnie można czytać ją na wiele sposobów i kilka razy, tylko bez wówczas radziłabym wstrzymać się przed odsłonięciem ostatniej strony. Zakończenie naprawdę potrafi zaskoczyć 🙂

      Polubienie

    1. U nas na chwile obecna nie ma problemów z baniem się ciemności. Najprawdopodobniej jest to zasługa książek „Noc bez księżyca” oraz „Hortensja i cień”, które pomogły małej oswoić się z księżycem, nocą, cieniami…. 🙂

      Polubienie

  1. Jestem z tych, co akurat bardzo nie lubią się bać. Żadnych horrorów i strasznych opowieści. Nie oglądam, nie czytam, brr 🙂 Moja wyobraźnia jest zbyt wybujała, a straszności (z filmu czy książki) zapamiętuję na zbyt długo. Nawet nie będę próbowała wyobrażać sobie, co tam bym mogła dojrzeć na stronach tej książki. Wolę spać spokojnie 🙂

    Polubienie

      1. Jedna osoba dostrzegła sztylet.. wyobraźnia – w ciemności widzimy różne rzeczy a ksiązka ma na celu oswajać z tym i pokazać, że ciemność potrafi być fascynująca i nie musi skrywać nic strasznego 🙂

        Polubienie

    1. Zgadzam się. Książki, które wydają są wybierane ze starannością i posiadają głębię – przesłanie… Któreś z tytułów w szczególności utkwiły Ci w pamięci? 😉

      Polubienie

  2. Ciekawe 🙂 Od razu przypomniało mi się, że jako dziecko nie bałam się ciemności. Niczego się nie bałam, bo nie wiedziałam, że czegoś mogę czy powinnam się bać. Strachy przyszły z czasem 🙂 Przypomniała mi się też Ania z Zielonego Wzgórza, która pytana czemu chodzi po ciemku, odparła, że ciemność nie jest zła. Dopiero kiedy zapali się światło, taka się robi. Nie pamiętam dokładnie cytatu, ale był piękny 🙂

    Polubienie

    1. Ja chyba również. Przypuszczam, że te strachy przychodzą z tego co dziecko ogląda w telewizji (a na różne programy, fragmenty, bajki trafia) a także, że niektórzy rodzice myśląc, że uchronią dziecko przed tym co złe sami je straszą np „bądź grzeczny bo przyjdzie pan i ciebie zabierze” lub wspominają coś o „stworkach” spod łóżka. Moi rodzice nic takiego nie mówili ale niektórzy mają pomysły. Bywa też, że dorośli nic nie mówią a w niektórych takie strach same się rodzą – na to nie ma reguły.
      Rzeczywiście to musi być piękny cytat i ma on sens – nawet na „chłopski rozum” – w ciemności nie widzimy wszystkiego więc nie wiemy, że ewentualnie jest w niej coś czego można by się bać, jest jakaś nuta tajemnicy a jednocześnie to samo może rodzić strach bo nie wiemy co w tej ciemności się skrywa i czasem widzimy coś co w rzeczywistości jest inne (wyobraźnia). Nie można z pewnością powiedzieć, że w ciemności nie ma czegoś na swój sposób fascynującego i pięknego 🙂

      Polubienie

  3. Wspaniała recenzja kochana! Jak zawsze, cudownie 🙂 Przyznam, że książka zaciekawia. Mnie na przykład tytuł i okładka zachęca- kojarzy mi się z jakimiś czarnymi mocami, zakazaną księgą coś takiego 🙂 Zresztą, moje pierwsze skojarzenie było całkiem inne. Znasz może taki horror- film Babadok? O takim potworku z książki. Niby nie są to takie same książki, ale jakoś wyczuwam w nich podobieństwo 😀
    Pozdrawiam cieplutko :*

    Polubienie

    1. Dziękuję za tak miłe słowa – cieszy mnie ten fakt ale chyba za często z Twoich ust słyszę pochwały 🙂
      Książka sprawia wrażenie tajemniczej. Prawda? Ponadto ma też swój klimat, który rośnie z każdą stroną… „Babadok”? Coś kiedyś obiło mi się o uszy… Jak myślisz? Czy z tej książki wyskakuje takie Babadok? 😀

      Polubienie

  4. Suflerzy śpiewali: „Kiedy nasz rozum śpi, demony budzą się”… tak dokładnie jest z lękami, trzeba je oswajać, bo często okazuje się, że strach ma wielkie oczy. Książka bardzo pomysłowa i kreatywna, wydaje się wręcz wyjątkowa 🙂

    Polubienie

  5. Tak intrygująco i tajemniczo napisałaś o tej książce, nie zdradzając wszystkiego do końca. O czym właściwie jest? O strachu, o ciemności. Ale do końca nie wiemy. Ale właśnie dobrze, że tak o niej napisałaś, bo to tajemnicza książka i myślę, że trzeba ją odkrywać samodzielnie. Byłoby bez sensu, gdybyś wszystko zdradziła. A tak myślę, że wiele osób zachęciłaś do sięgnięcia po nią. Czyli recenzja osiągnęła swój cel! 🙂

    Polubienie

    1. Dokładnie…. Gdybym od razu odkryła wszystkie karty osoba zainteresowana zrezygnowałaby (bo po co jeśli zna odpowiedź). A tak pozostaje ta niepewność a może nawet i chęć sięgnięcia. Chciałabym zainteresować ale oczywiście nie zmuszam. Cieszę się, że w Twoich oczach to mi się udało. A Ty? Chciałabyś do niej zajrzeć? 🙂

      Polubienie

      1. Wiesz co, z jednej strony mnie intryguje, ale z drugiej nie wiem, czy nie jest za bardzo „dziecięca”. Nie mam specjalnej ochoty na książki skierowane ścisłe do małych dzieci. Ale jeśli jest bardziej „uniwersalna”, to owszem, zajrzałabym 🙂

        Polubienie

      2. Według mnie jest uniwersalna tak jak większość (jeśli nie każdy) artbook. Patrząc na ilustracje, uruchamia się wyobraźnia, człowiek zaczyna dostrzegać różne kształty, zarysy, kontury, symbole, „istoty” – można powiedzieć, że to obcowanie ze sztuką. A to też może skłonić do refleksji. Oczywiście to moje zdanie i punkt patrzenia 😉

        Polubienie

      1. Książki i płyty z czasem zbierają kurz (można sprzedać jeśli się nie używa) a czekoladę przynajmniej człowiek zje, coś poczuje i doświadczy jakiś emocji. Co po leżącej i zbierającej kurz książce? 😉

        PS Pomyślałam właśnie o czekoladach 🙂

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do Karolina Anuluj pisanie odpowiedzi