Książki

„Większa od obrazu. Myśli o Matce Bożej Częstochowskiej” ks Jan Twardowski

  Jan Twardowski – ksiądz, prałat, katecheta, poeta, ksiądz piszący wiersza a przede wszystkim człowiek. Skromny, wrażliwy, pełen pokory, wiary, optymizmu. Dostrzegający piękno w otaczającym go świecie i tym co on ze sobą niesie – nawet w najmniejszym promyku, uśmiechu. Kochający Boga, zwierzęta, rośliny, dzieci… Człowiek prawdziwy, czujący powołanie i podążający zgonie z nim – drugiej takiej osoby już nie będzie.Większa od obrazu II  Wspominałam jakie wyglądają moje relacje: ja-ksiądz Jan Twardowski, dlatego nie będę się powtarzać. Mimo iż nie było mi dane poznać księdza osobiście wiem, że to był dobry człowiek – ksiądz z powołania… po prostu to czuje. Każde słowo, które wypowiedział i które zostało spisane trafiało głęboko do zakamarków mojego serca. Do każdego utworu i nowej książki podchodzę ze szczególną uwagą i przygotowaniem.

  „Większa od obrazu. Myśli o Matce Bożej Częstochowskiej to zbiór wierszy i rozważań ks. Jana Twardowskiego (nowość) które opracowała Aleksandra Iwanowska poświęconych Matce Bożej Częstochowskiej. Ksiądz Jan Twardowski objaśnia i tłumaczy czym jest obraz jasnogórski, dlaczego jest taki piękny oraz wyjątkowy a także dlaczego ma takie znaczenie. Słowa proste, szczere, pełne pokory i płynące prosto z serca przez co prawdziwe. Czytając je można poczuć się jakby czytać wyznania syna, który opowiada o swojej Matce a właściwie to Mamie.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Zwierza się z tego co czuje i jakie jest Jego zdanie – twierdzi, że ten cudowny wizerunek jest nie tylko znakiem wiary nie tylko chrześcijan ale również znakiem Bożej łaski. Snuje własne refleksje i przemyślenia o wierze, nadziei, dobru ale również spotkaniu człowieka z Bogiem za pośrednictwem Maryi. Nie ma tu patosu, umoralniania, pouczania, czy kaznodziejstwa. Ksiądz Jan Twardowski nigdy tego nie robił i nie robi również tym razem. Za to są słowa szczere i płynące z serca…. refleksje i przemyślenia, które mogą być punktem wyjścia do zadawania sobie pytań, udzielania na nie odpowiedzi i zastanowienia się nad sensem swojego życia – własnego ja. Bycia tu i teraz. Bycia człowiekiem.

  Ksiądz Twardowski nie poucza, nie umoralnia, nie narzuca swojego spojrzenia na świat – przekazuje prawdy pozostawiając wolną drogę wyboru. Pewnie dlatego Jego teksty chwytają za serca tak wielu ludzi. Według mnie „Większa od obrazu…” to książeczka, którą warto rozważyć jako prezent np. z okazji rocznicy ślubu, imienin lub urodzin mamy, babci, dziadka….

Tytuł: Większa od obrazu. Myśli o Matce Bożej Częstochowskiej | Autor: ksiądz Jan Twardowski | Wydawnictwo: Święty Wojciech | Okładka: twarda | Stron: 104

78 myśli w temacie “„Większa od obrazu. Myśli o Matce Bożej Częstochowskiej” ks Jan Twardowski

    1. Wiesz dlaczego? W jednym z pokoi w mieszkaniu księdza (w starej kamienicy) stało drewniane łóżko z baldachimem, regał z książkami i kufer, w którym ksiądz trzymał swoje rzeczy. W pokoju tym było pełno ludowych figurek, rzeźbionych zwierzątek, bociany na parapecie a także sporo biedronek. Wszystkie te drobiazgi ksiądz lubił i cenił a ze względu na te biedronki, kazał nazywać siebie „Janem od biedronek” 🙂

      Polubienie

  1. Zarówno wiersze, jaki i rozważania o Matce Bożej Częstochowskiej mogą być piękną „strawą” dla każdego wierzącego. A w wydaniu księdza Twardowskiego szczególnie. Śliczna jest okładka tej książki. Ten obraz jest tak charakterystyczny, tak bliski wielu ludziom…

    Polubienie

  2. Też mam ją komu sprezentować 🙂 Chrzestna Małego i moja teściowa już któryś raz z kolei pojechały do Częstochowy, myślę że obie by się uciszyły i zaczytały w tej książce.. A następnym razem zabieramy się i my do Częstochowy 🙂

    Polubienie

    1. Nie przepadasz za tego typu książkami, czy nie czujesz potrzeby aby je czytać? Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj – prawdą jest, że nie jest są to książki dla każdego i na każdy czas…

      Polubienie

  3. Kolejna ciekawa pozycja.
    Ostatnio wybrałam się do koleżanki na imieniny i w księgarni szukałam książki z wierszami Jana Twardowskiego( Gosia jest po teologii) ale były zaledwie dwa małe albumy, z płytą. Wiersze czytał Krzysztof Kolberger.A wymarzyła mi się jedna z tych książek, którą już wcześniej widziałam u Ciebie na blogu.
    W rezultacie kupiłam coś innego.
    Sobie też sprawiłam prezent.

    Polubienie

    1. Na blogu pokazywałam kilka małych tomików z wierszami jak również fragmentami kazań i refleksji księdza, jednakże istnieją tomiki tylko i wyłącznie z poezją np. „Potrzebne do szczęścia” bądź też „Nie przyszedłem Pana Boga Nawracać” – ten pierwszy posiadam.
      Nie tym razem, to następy – mam nadzieję, że uda się pani znaleźć coś wyjątkowego – taki tomik, który przemówi do Pani. Jaką inną książkę kupiła Pani dla siebie w prezencie? 😉

      Polubienie

      1. Jeśli te pytania Ciebie męczą, to pisz śmiało a ja przepraszam. Po prostu interesują mnie książki 🙂
        Autorkę znam ale nie słyszałam o tej książce i jeśli ją kiedyś zobaczę to przejrzę. Przyjemnie samemu robić takie prezenty. Ja dwa dni temu zamówiłam książki przez internet a wśród nich jest ostatni egzemplarz wznowienia jednej z książek literatury klasycznej dla dzieci i młodzieży, które ukazywały się kiedyś, kiedyś… Nie chciałam zamawiać w antykwariacie „staruszka”, ponieważ tak naprawdę nie wiem w jakim stanie a tutaj będę miała nową książkę (chociaż podobno z nieznacznie zagiętą okładką). Na pewno będę pisać o tych ksiązkach na blogu 🙂

        Polubienie

    2. Wiedziałam,że o to spytasz. Joyce Meyer- Zakończ dobrze swój dzień. Rozważania na każdy wieczór roku. Po pierwsze lubię tę kobietę. Często oglądam na YouTube- „Codzienną radość życia” ( ona tak super naprowadza na ważne sprawy w wierze) Po drugie książka w tak ślicznej szacie graficznej,że nie mogłam się oprzeć. Jej punk widzenia znam i dała temu wyraz w swoich rozważaniach, więc jakby 3 w jednym. Przy okazji zamówiłam sobie książkę, którą od wczoraj mam i czytam( najprawdopodobniej zamieszczę recenzję na swoim blogu po przeczytaniu tej książki)

      Polubienie

      1. Oczywiście,że nie męczą mnie te pytania, bo ja tak jak Ty uwielbiam książki i lubię o nich mówić. Dobrze jest coś wyszukać w antykwariacie, ale dobrze kupić nowe wydanie. Ja lubię obserwować zmiany w wydaniach książek. Na przykład Jan Sztaudynger i jego „Piórka” towarzyszą mi od szkoły średniej. On sam – choć już nie żyje- jest mi bardzo bliski przez te fraszki. Jego syn mieszka w Łodzi i znalazł na moim blogu wiersz ojca i nawiązał ze mną kontakt listowny, przysłał mi książkę. Mam stare, zaczytane „Piórka”,ale teraz myślę,żeby sprawić sobie „Puch ostu” wydanie z 2016 roku( 448 stron) Uwielbiam jego fraszki,a okładka tego wydania- jest obłędnie piękna!

        Polubienie

      2. Nie mam nic przeciwko antykwariatom, ponieważ można znaleźć tam prawdziwe perełki, jednakże wolałabym kupować w nich stacjonarnie a nie online – wówczas dokładnie widzę w jakim stanie książkę kupuję (zdjęcia nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistość). Te stare książki sprzed lat, egzemplarze mają swój urok, czar…. czuć na nich piętno czasu a i bardzo często wiąże się z nimi historia.
        Pewnie poczuła się Pani zaszczycona, kiedy nawiązała kontakt z autorem – to musialo być wyjątkowe przeżycie i doświadczenie. Widziałam ten nowy tomik o który Pani pisze, wprawdzie online ale jednak… to taki w twardej granatowej oprawie, czy pomyliłam książki?

        Polubienie

      3. Tak, właśnie ten. Takie wydania z motywami roślinnymi, fantazyjne, eteryczne urzekają mnie. Jedna z książek Jana Twardowskiego, którą prezentowałaś też była tak wydana. Wiesz, nastawiłam się ,że właśnie takie wydanie znajdę w księgarni. Ale okazuje się,że jednak trzeba by trochę poszperać online.
        Książkę, którą zamówiłam też spodziewałam się otrzymać w innej okładce.Podałam tytuł( Zadyma w dzikim sadzie) i powiedziałam mężowi- bo on ją odbierał z księgarni- Książka będzie w zielonej okładce…Śmiał się- ” To jest ta zielona książka?” A jest bardziej niebieska niż zielona, po prostu zasugerowałam się okładką książki, którą znalazłam w Wydawnictwie Literackim. Ale tu akurat nie ma to znaczenia. Po prostu było kilka wydań, a treść jest przecież ta sama.

        Polubienie

      4. Takie wydania kojarzą mi się ze starymi książkami sprzed lat – mają swój urok. Tomiki księdza Twardowskiego od wyd. Święty Wojciech również posiadają takie okładki. Piękne są… czasem jeden pojawia się w Biedronce „Tylko Miłość się liczy”, jednakże najłatwiej online. Czasem dochodzi do takich pomyłek w szczególnosci, kiedy książki są wznawiane ale z różnymi okładkami. Tak jak Pani wspomniała treść ważniejsza a ta jest taka sama 🙂

        Polubienie

  4. Ech, ten obraz za bardzo kojarzy mi się z paskudną akcją wokół tęczy i aresztowaniem tej kobiety. Jeśli to ten sam, który jest w Częstochowie (nazwa na to wskazuje, ale wszak Panorama Racławicka wcale nie jest w Racławicach), to widziałam go raz jako dziecko i do dziś pamiętam rozczarowanie po zasłonięciu. Myślałam, że zasłonią jeden drugim, będzie to jakoś bardziej widoczne, a patrzyłam, patrzyłam i nie dostrzegłam żadnej różnicy po całym ceremoniale. I tyle pamiętam z całej wycieczki. Aaa, nie! Pamiętam też spowiedź i niemiłego księdza, który mnie bardzo nieprzyjemnie wypytywał. Tyle lat temu to było, przed komunią, a do dziś to pamiętam…

    Polubienie

    1. O tamtej akcji wolałabym nie wypowiadać się publicznie, zresztą rozmawiałyśmy na ten temat i nie chcę dalej drążyć go publicznie. Jeszcze z tego rozpęta się jakaś wojna. Odnośnie obrazu widziałam go w Częstochowie chyba w V czy VI klasie i pamiętam, że podczas odsłaniania wewnętrznie czułam coś czego nie jestem w stanie opisać słowami, chociaż jeśli chodzi o sam kościół to nie czułam nic nadzwyczajnego – dużo ludzi, tłok… brakowało mi tej skromności, pokory, wyciszenia, których szukam w takich miejscach. Nie czułam „potęgi” tego miejsca, co innego w mniejszych kościółkach w innych miastach – takich skromnych. Jednakże jestem świadoma, że to wynika z wnętrza człowieka – tego co ma w sercu, i duszy.. jego przekonań (nie w sensie człowiek pokorny, dobry, bogobojny, zły, zawistny itp). Wiesz o co mi chodzi?
      A nawiązując do tego księdza i wypytywanie… na jednym z kazań ksiądz mówił, że jeśli podczas spowiedzi ksiądz pyta np. „Ile razy nie byłeś w kościele w miesiącu” lub „Dlaczego nie byłeś na Mszy Świętej” to nie ze wścibskości ale obowiązku dobrej spowiedzi… człowiek mógł nie pójść do kościoła nie z lenistwa a złego samopoczucia i wówczas to nie jest grzechem. Jeśli ksiądz nie wyspowiada dokładnie to sam ma grzech z którego musi się spowiadać. Jednocześnie „nieprzyjemne wypytywanie” można zrozumieć dwojako…. I to nie tak, że bronię księży, bo wiem, że każdy ma swoje przemyślenia, racje związane między innymi z przeżyciami, tylko mówię…. Ja nie oceniam i nie kwalifikuje ludzi pod tym kątem 😉

      Polubienie

      1. Możliwe, że wiem, o jakie uczucie i jaki stan Ci chodzi. Miałam go kiedyś, we wczesnym dzieciństwie, to takie coś w rodzaju euforii czy wielkiego szczęścia. Brałam wtedy wiarę „na wiarę”, o nic nie pytałam, wystarczało mi w zupełności to, co mówił ksiądz. Wierzyłam w to naprawdę szczerze, a później zaczęłam stawiać sobie kolejne pytania, miałam coraz większe wątpliwości i tak już mam do dziś.

        Nie pamiętam o co dokładnie pytał ten ksiądz, pamiętam tylko, że był bardzo niemiły, opryskliwy. Dziś nie wyobrażam sobie iść do spowiedzi i wyznawać swoje grzechy (?) innemu człowiekowi. Zresztą mam tak z całą kościelną otoczką, mszami etc. Oglądam to jak przedstawienie, a sama czuję się wtedy bardzo obco. Bywam tylko na pogrzebach i ślubach. Uważam, że jeśli ktoś jest dobry, to jest dobry, nieważne, czy jest wierzącym (w jakiegokolwiek boga), czy ateistą. Sam wie, że nie powinno się krzywdzić innych istot, nie potrzeba mu do tego kazań. Ot tyle, to moje zdanie, nie dążę do żadnej „burzy” 😉 czy innej dyskusji.

        Polubienie

      2. Nie do końca to miałam na myśli. Chodziło mi o uczucie, kiedy człowiek czuje, że przebywa z Bogiem, czuje Jego miłość, potęgę, moc ale i miłość oraz troskę. Czuje się taki mały i bezradny ale jednocześnie bezpiecznie i szczęśliwy. A na to jak człowiek postrzega sprawy wiary wpływa wiele czynników między innymi własne doświadczenia i przeżycia.

        Nawet nie śmiałam o to pytać, bo spowiedź to „rzecz święta” i obowiązuje tajemnica. Z tego co piszesz ksiądz nie zachowywał się tak jak powinien – w mojej opinii kiedy człowiek idzie do spowiedzi to nie wyznaje grzechów przed księdzem a przed Jezusem a ksiądz to tylko pośrednik. Powinien wysłuchać, wyspowiadać tak jak trzeba ale i doradzić, wesprzeć, dać jakąś wskazówkę, radę – naukę na życie i jak radzić sobie ze słabościami. Wspomniałaś o Mszy – przedstawieniu… jak ja tego nie lubię… jak ja nie lubię, kiedy pod koniec Mszy zaczyna bić się brawa dla organisty, przewodniczącej kółka różańcowego, czy gosposi bo mają imieniny albo piekarzowi (i to wymienić z nazwiska) za to, że dał chleb. Bicie braw w Kościele? Albo jakieś skoczne melodie, przerobione pieśni kościele na bardziej żywe (dla mnie bardziej popowe) – nie tak jak zapamiętałam je kiedy szłam do Komunii Świętej i nie tak jak kiedy nasi rodzice byli mali. Gdzie ta pokora, skromność? Od razu przychodzi mi na myśl przypowieść jak Jezus wypędził ze Świątyni kupców i handlarzy. Rzeczywiście to wygląda jak przedstawienie….. Jedni zachwycają się taką otoczkom ale wiem, że nie wszystkim ona się podoba.
        Zgadzam się z Twoimi ostatnimi zdaniami. Można nie chodzić do kościoła a być dobrym człowiekiem, pokornym, skromnym i szczerzyć dobro, miłość i pokój 🙂

        PS Nie pomyślałam o tym, że Ty możesz rozpętać burzę ale jakiś „anonimek”, który tutaj trafi. Nie wszyscy potrafią kulturalnie dyskutować w sieci i wymieniać się zdaniem 😉

        Polubienie

  5. Twój blog mi uświadamia jak wielu książek ks. Twardowskiego jeszcze nie znam ;). Dziękuję Ci za te posty, dzięki Tobie wiem co mam jeszcze do nadrobienia 🙂

    Polubienie

    1. Miło, że tak uważasz. Przyznam, że zastanawiałam się czy kontynuować ten cykl ale wewnętrzny głos podpowiadał mi, że warto. Cieszę się, że wśród czytelników znajdują się osoby w których tego typu wpisy wzbudzają zainteresowanie 🙂 A książki z nazwiskiem księdza? Sama wszystkich nie poznałam 😉

      Polubienie

      1. Ja znam tylko tomiki wierszy, a dopiero dzięki Tobie wiem, że wydano również rozważania i kazania tego wspaniałego, skromnego, mądrego człowieka…

        Polubienie

      2. Między innymi po to są blogi internet aby poszerzać horyzonty i wzbogacać swoją wiedzę. Miło mi, że odlazłaś to na moim blogu 🙂

        Polubienie

    1. Według mnie warto w szczególności jeśli dostrzegasz jej piękno i przesłanie. Potrafisz podać tytuł wiersza autorstwa księdza, który podoba Ci się (urzekł Ciebie) najbardziej? 🙂

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do moja enklawa Anuluj pisanie odpowiedzi