Komiks

W walce o prawa kobiet… Olimpia de Gouges, Jose-Louis Bocquet

  Jakiś czas temu pisząc o powieściach graficznych wspominałam o tym, że jedną z ich grup są komiksy biograficzne, będące jednocześnie powieścią obrazkową. Właśnie takim komiksem jest powieść „Olimpia de Gouges” w Polsce wydana nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu (w oryginale Casterman). Jego treść przybliża życie i postać Marie Gouzes znanej jako Olympia de Gouges – francuskiej abolicjonistki, feministki a także dramatopisarkiOlimpia  Jej ojciec był rzeźnikiem natomiast matka praczką, która uznawała ją za nieślubną córkę markiza Pompignan, jednak ten nigdy nie uznał jej za swe dziecko. Wydarzenia z dzieciństwa jak i własne uczucia sprawiły, że postanowiła walczyć o uznanie praw dzieci nieślubnych – tę walkę również podjęła.
Wyszła za mąż w wieku 18 lat a niedługo potem została matką, jednak jej małżeństwo nie trwało długo – zaledwie po 5 latach została wdową. Owe wydarzenie jakoś specjalnie nie odbiło się na jej psychice – tak naprawdę dopiero wóczas poczuła się wolna i szczęśliwa – rozłożyła skrzydła… porzuciła rodowe nazwisko zostając Olimpią de Gouges i przeniosła się do Paryża, gdzie napisała inspirowaną własną biografią powieść epistolarną pt. „Wspomnienia pani de Valmont”. W Paryżu prowadziła również własny salon literacki a zainteresowana sztuką napisała wiele własnych w tym najsłynniejszą „Zamor i Mirza, czyli szczęście zatonięcie” krytykującą niewolnictwo i będącą pochwałą wolności a także równości wszystkich ludzi bez względu na kolor skóry. Jednak to nie wszystkie z Jej osiągnięć….Olimpia de Gouges  Olimpia w 1791 roku wzorując się na Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, ogłosiła Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki – dokument który odegrał znaczącą rolę w późniejszym postrzeganiu kobiet nie tylko we Francji ale na całym świecie. W tym odważnym jak na współczesne czasy dokumencie postulowała o przyznanie kobietom prawa do edukacji, głosowania, rozporządzania własnym majątkiem, równości w rodzinie a nawet uczestnictwa w siłach zbrojnych. Na owe czasy to było nie do pomyślenia – kobieta oddająca głos w wyborach, startująca w nich a także w armii? Aburd. Niedorzeczność. Kobieta miała być „kurą domową” – być potulna i posłuszna nie tylko prawu ale przede wszystkim swemu mężowi, który był niczym pan i władca… wszystko wiedzący i wszechpotężny. Olimpia postanowiła i próbowała to zmienić. Koniec z podziałami na lepszych i gorszych – wszyscy jesteśmy ludźmi a tym samym sobie równi.Olimpia de Gouges  Nie jestem pewna, czy powinnam o tym pisać ale gdyby nie pewna sytuacja najprawdopodobniej nie zwróciłabym na tę powieść uwagi a chcą przybliżyć sobie postać Olimpii de Gouges, sięgnęłabym po tradycyjną książkę lub wiedzę zaczerpnęła z internetu. Nie dlatego, że nie doceniam potencjału tej publikacji, bądź też została źle napisana (przecież nie wiedziałabym co jest „w środku”) ale z powodu kreski, która nie do końca do mnie przemawia – nie jest to moja stylistyka. Jednocześnie lubię wyzwania, dlatego mimo niepewności postanowiłam dać powieści szansę.Olimpia de Gouges  Od razu muszę zaznaczyć, że postać Olimpii de Gouges wcześniej nie była mi znana. Możliwe, że nazwisko usłyszałam na lekcjach historii lub w telewizji, jednak do tej pory nie zagłębiałam się w tajniki jej życia. Tym samym zrozumiałe jest, że ciężko ocenić mi całość pod okiem tego na ile wszystko zostało skorcone a z pewnością miało to miejsce – taka cecha nie tylko współczesnych powieści graficznych zajmujących się biografiami. Nie oszukujmy – mimo dość obszernych rozmiarów to nadal skrócony życiorys Olimpia de Gouges z opisujący najważniejsze wydarzenia i motywy z życia francuskiej abolicjonistki, mających wpływ na jej późniejsze decyzje, wybory i działanie. Można by powiedzieć, że trochę pobieżnie, jednak nie musi to być wadą – wszystko zależy od oczekiwań i wymagań czytelnika. Istotny jest również fakt, że całość została napisana w nurcie iście feministycznym z rewolucją francuską w tle co jest ściśle związane z czasami w których żyła Olimpia jak również jej działalnością.Olimpia de Gouges  Autorzy w 490 stron i blisko 300 planszach/scenach próbują nakreślić postać i życie kobiety (jak również jej otoczenia), która z determinacją walczyła o prawa wszystkich kobiet i ludzi za co przyszło zapłacić jej najwyższą cenę. Możliwe, że dla znawców tematu (życiorysu Olimpii) nie okaże się niczym odkrywczym, jednak nie wykluczone, że ze względu na formę w jaki sposób książka została wydana, wzbudzi ciekawość. Jestem pewna, że zainteresuje tych, którzy lubią i doceniają graficzne powieści biograficzne.

Tytuł: Olimpia de Gouges | Scenariusz: Jose-Louis Bocquet | Rysunki: Muller Catel | Tłumaczenie: Katarzyna Koła-Bielawska | Wydawnictwo: Kultura Gniewu | Okładka: twarda | Stron 490

Plansze Aleja Komiksu

112 myśli w temacie “W walce o prawa kobiet… Olimpia de Gouges, Jose-Louis Bocquet

  1. Ciekawa publikacja, muszę przyznać, że nie słyszałam jeszcze o tej postaci… Nie za bardzo się lubię jednak z komiksami, gdyby to była „zwykła” biografia, to chętnie bym po nią sięgnęła, jednak forma obrazkowa mnie zniechęca. I żeby nie było: to tylko moje własne preferencje, nie uważam komiksów za coś gorszego, po prostu ich nie lubię 😉

    Polubienie

    1. Nawet tak nie pomyślałam – pamiętam, że taka forma przekazu do Ciebie nie pasuje i szanuję to. Całe szczęście, że rynek wydawniczy jest różnorodny 😉

      Polubienie

      1. Napisałam to na wszelki wypadek, jakby ktoś czytający mój komentarz uznał mnie za osobę negatywnie nastawioną do komiksów 😉

        Polubienie

    1. Zgadza się ale i nie tylko – czasem człowiek z reguły nie sięga po książki z danego gatunku a jednak jeśli w drodze wyjątku raz zmieni zdanie, może zostać pozytywnie zaskoczonym 🙂

      Polubienie

    1. Wspominałam we wpisie ogólnym o powieściach graficznych 🙂 Wyleciało Ci z pamięci – masz cały dzień zaplanowany i wypełniony. Dzień pełen wrażeń 🙂

      Polubienie

      1. U mnie każdy dzień taki 😉 a ilość informacji czasem przekracza możliwość spamiętania.. wybacz, że nie pamiętałam.. Miłego wieczorka 👋

        Polubienie

      2. Nie przepraszaj bo nie masz za co. Mózg zapamiętuje rzeczy, które uzna za istotne – taka błahostka jak tutaj nie ma większego znaczenia :*
        Wypoczywajcie. Spokojnego wieczora 🙂

        Polubienie

      3. To nawet nie kwestia istoty rzeczy, ostatnio zauważyłam że pojemność pamięci mocno się zmniejszyła.. jest już tak przeładowana, że trudno wcisnąć coś nowego. Ale już teraz o komiksowej biografii będę pamiętać 🙂 Dziękuję, wieczór był koncertowy, zamiast spokoju przyniósł dużo emocji i jak tu teraz zasnąć 😉

        Polubienie

      4. A to pamięć trzeba trenować i ćwiczyć – będzie się rozrastać chociaż sama mam wrażenie, że niektóre rzeczy mózg sam wypiera aby dać miejsce na inne – te, które uzna za ważniejsze 😉

        To pozytywne emocje – wieczór był udany a Wy macie wspaniałe wspomnienia i dobrze się bawiliście. To duży plus. Odespać można następnego dnia 😀

        Polubienie

    1. To już wizja autora… możliwe, że to podkreślenie faktu iż powieść dedykowana jest starszemu odbiorcy ale szczerze przyznam, że mnie nie brakowało tych kolorów 😉

      Polubienie

    1. A próbowałaś zajrzeć do tych biograficznych lub historycznych albo z picturebookami typu „Pamiętnik Blumki” lub „Ostatnie przedstawienie panny Estery”? – te dwa ostatnie powinny przypaść Ci do gustu (ale nie dam sobie ręki uciąć) 🙂

      Polubienie

    1. Tak naprawdę to jest mi ciężko to stwierdzić. Jak już kiedyś w przeszłości nie czytałam komiksów (teraz nadal częściej sięgam po powieści pisane) – nie wiem, czy pojawiały się te biograficzne. Jednakże dla „niewtajemniczonych” rzeczywiście taka forma będzie czymś „nowym” 🙂

      Polubienie

  2. Nie wiem dlaczego, ale biografie uwielbiam od dziecka. Nie znałam tej postaci i fajnie było się o niej dowiedzieć:) Biografie najszybciej czytane przeze mnie książki. Żałuję, że nie miałam takich książek.

    Polubienie

    1. Rynek czytelniczy rozwinął się i nadal rozwija a upodobania czytelnicze nie tylko są różne ale i wraz z tym co oferują wydawnictwa może się zmieniać. Kiedyś rzeczywiście chyba nie słyszało się o graficznych formach biografii. A jeśli by były obecne i znane, to czy zyskałyby uznanie? Nie wiem. Miałabyś ochotę zajrzeć do opisywanej książki? 😉

      Polubienie

  3. Wydaje mi się, że nie słyszałam wcześniej o Olimpii, ale lubię czytać o nieznanych mi wcześniej osobach (o tych znanych też), dlatego kiedyś może skuszę się na tę książkę. Jestem ciekawa czy taka forma komiksu przypadnie mi do gustu. 😉

    Polubienie

  4. Rewolucji francuskiej zwolenniczką nie jestem, więc jeśli ten komiks przy okazji ją gloryfikuje, to już byłby nie dla mnie. Ale sama biografia i cele tej kobiety, tak jak je opisałaś, fascynują mnie i wydają mi się jak najbardziej słuszne. Naprawdę wyprzedziła swój czas.

    Polubienie

    1. Rewolucja francuska jest jakby w tle tej powieści (życie kobiety przyszło na ten okres) – na pierwszy plan wysuwa się przybliżenie postaci Olimpii. Słyszałaś o niej wcześniej? 😉

      Polubienie

      1. Nie, właśnie nie słyszałam. A przecież to niesamowita postać, miała takie odważne dążenia. Mam wrażenie, że przynajmniej w okresie, w którym ja odbywałam edukację, nie było o niej zbyt głośno.

        Polubienie

  5. Z komiksami to ja tak średnio, ale sama postać bardzo mnie zainteresowała. Widzę „feminizm”, od razu strzyżę uszami 😉

    Wpadłam na chwilkę, żeby życzyć Ci udanej soboty, a sama biegnę na miasto. Konkretnie na grilla. Ciekawe czy doniosę na niego faszerowane pieczarki 😉

    Polubienie

    1. Wiem co masz na myśli – komiks musi przykuć uwagę, zainteresować a kiedy po niego sięgniemy wciągnąć. Podobnie jak z picturebookami 🙂 Strzyżesz jak zadowolony konik, czy przeciwnie? 😀

      Dziękuję za życzenia i za to, że znalazłaś chwilkę aby do mnie zajrzeć. Mam nadzieję, że spędzisz miło czas a pieczarki dotrą na umówione miejsce całe i zdrowe. Wypocznij – zasłużyłaś i baw się dobrze :*

      Polubienie

      1. Strzyżę (a może: strzygę?) jak zaintrygowany konik 🙂

        Dotarły i okazały się jeszcze lepsze, niż sądziłam. Tylko niestety zaczęły się rozwalać, przynajmniej niektóre. Może w końcu zmienię nastawienie do obierania pieczarek i te przeznaczone na grilla tylko umyję, zostawiając im skórki. Jakoś nie mogę się przemóc. Nie znoszę żadnych skórek! 🙂

        Polubienie

      2. Tego już nie wiem ale zaintrygowanie jest 😀

        Z tego co wiem to pieczarek się nie obiera, tylko pozbywa błonek spod kapelusza ale rozumiem „awersję” do skórek 😀 Czym nafaszerowałaś pieczarki? Podasz przepis? 😀

        Polubienie

      3. 🙂

        Nieobrane wydają mi się jakieś takie brudne, ale może następnym razem dam radę to znieść. W imię nierozpadnięcia się na tacce 😉

        A przygotowuję je tak, że po prostu wyskrobuję ze środka kapelusza blaszki, żeby zrobić więcej miejsca dla farszu, potem te blaszki mieszam z pokrojonymi nóżkami i tym, co mam w lodówce i mogłoby się nadawać – papryka, cebula, czasem cukinia… Jak mnie wena poniesie 😉 Mieszam, dodaję masło i przyprawy. Wczoraj dodałam czosnek granulowany, przyprawę do gyrosa i trochę słodkiej papryki. Upchnęłam delikatnie masę do kapeluszy, dodałam maciupki kawałek pomidora i odrobinkę humusu, po czym przykryłam całość żółtym serem. I tyle, nic więcej 🙂

        Polubienie

      1. Wolałabym obrać, ale to rozpadanie jest dosyć mocnym argumentem za nieobraniem – i myciem 😉

        Dokładnie tak 🙂 Wymieszać poszatkowane składniki, nafaszerować nimi kapelusze, przykryć serem i wstawić na ruszt 🙂

        Polubienie

  6. Nie znam wielu powieści graficznych, ale w zeszłym roku przeczytałam Mausa i bardzo mi się podobało, a dawno temu czytałam komiks o Marie-Antoinette (bardzo go lubię, ale jest niestety bardzo krótki). Mam planach jeszcze zapoznać się z Persepolis (nawet czeka na mnie na półce!), ale o tej książce nie słyszałam! Zaciekawiłaś mnie, na pewno przeczytam.
    Bardzo ciekawy blog, na pewno będę tu zaglądać!

    Polubienie

    1. Dziękuję za miłe słowa i za odwiedziny na moim blogu. Mam nadzieję, ze Ci się spodoba i rozgościsz się 🙂
      Z powieści, które wymieniłaś znam Maus oraz Persepolis – słyszałam, ze to dobre powieści biograficzne (chyba coś w rodzaju pamiętnika), jednak sama nie miałam okazji nawet zajrzeć do środka. Z przyjemnością poznam Twoje zdanie o tych powieściach – z takich biograficznych jakiś czas temu czytałam „Lżejsza od swojego cienia”, który według mnie nie jest łatwym komiksem. Komiks o komiks o Marie-Antoinette? Nie kojarzę. Co to za pozycja?

      Jeszcze raz dziękuję za wizytę i komentarz.
      Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

      1. Maus jest dość nietypowy, bo powieść biograficzna, ale wszyscy są przedstawieni jako zwierzęta (w zależności od narodowości czy pewniej grupy – np. Żydzi są myszami). Syn przedstawia tutaj życie swojego ojca, który wiele przeszedł (w trakcie i po drugiej wojnie światowej) i odbiło się to na jego zachowaniu. Czarno-białe, kreska, do której trzeba się przyzwyczaić… ale myślę, że warto i że jest to bardzo ciekawa powieść w ciekawej formie.
        Persepolis jeszcze przede mną, więc nic narazie nie mogę powiedzieć, a komiks Marie-Antoinette to francuski komiks („Marie Antoinette, reine de France 1755-1793, De l’or a la pourpre”), który kiedyś kupiłam w muzeum i nie sądzę, by był on wydany w Polsce. W każdym razie przedstawia on historię królowej niedługo przed Wersalem – zaczyna się kiedy to na austriackim dworze mały Mozart spada ze stołka i przyszłą królowa pomaga mu wstać – a kończy się oczywiście jej śmiercią na gilotynie, ale pokazuje też, jak niedługo później Napoleon miał austriacką partnerkę i wszyscy skandują jej narodowość (wcześniej bardzo wypominali to Marie-Antoinette). Bardzo lubię ten komiks, bo pokazuje, że nie wszyscy nienawidzili królowej, że niektórzy nawet próbowali jej pomóc uciec z więzienia i przedstawia jej tragiczny los. W dodatku od małego interesuje mnie ta postać historyczna, więc mam dodatkowy sentyment do tego komiksu 😉
        Na pewno będę tu do Ciebie często zaglądać!
        Pozdrawiam serdecznie 🙂

        Polubienie

      2. Widziałam kilka plansz z tego komiksu i właśnie widziałam – trochę mnie to zastanawia. Czyżby wynikało to z faktu w jaki sposób autor postrzega dane narodowości? Chodzi mi o charakter. Występują tam świnie? Jak zostali ukazani Polacy jeśli są? Odnośnie czarno-białej kreski wydaje mi się, że zważywszy na temat i klimat taka jak najbardziej pasuje ale nie miałam komiksu w rękach, więc gdybię.

        Persepolis to również biografia – czytałam, że „nierówna” jeśli chodzi o fabułę, ale każdy obiera książki inaczej. Tytuł komiksu – tego francuskiego wpisałam w google ale niestety nie znalazłam plansz aby przejrzeć, niemniej opisałaś go ciekawie – krótko ale ciekawie. Kiedyś oglądałam film o Marie Antoinette i zobaczyłam w nim, że ona mimo tych wszystkich luksusów nie była naprawdę szczęśliwa – to nie było prawdziwe szczęście. Wydaje mi sie, że zaczęła tak balować i korzystać z życia aby wypełnić uczucie pustki, osamotnienia, bezradności, które ją przepełniały… chciała je zagłuszyć. Tak mi się wydaje ale może się myle. Nie wiem….
        Mogę zapytać skąd u Ciebie zainteresowanie właśnie tą postacią? 🙂
        Milo mi :*

        Polubienie

      3. Wybacz tak późną odpowiedź! Nie widziałam Twojego komentarza i byłam bardzo zajęta nauką.
        Czarno-biała kolorystyka jak najbardziej pasuje w Mausie. Polacy są przedstawieni jako świnie (mam nadzieję, że dobrza pamiętam…) – i tak, w ten sposób ukazuje narodowości, każde zwierzę może być różnie interpretowane 🙂 Polacy są różnie przedstawieni, ale niestety rodzina autora miała wiele nieprzyjemnych sytuacji, niektórzy Polacy w ogóle nie udzielili im pomocy lub im przeszkodzili i wydali. Naprawdę bardzo ciekawa lektura.

        Och, Marie-Antoinette mnie interesuje od dawna… od dziecka. Nie wiem dokładnie, co mnie tak zainteresowało, ale nadal jestem w pewien sposób zafascynowana tą postacią. W podręcznikach od historii jest mało o tej królowej, w ogóle skupienie jest raczej na niektórych królach i na ważnych wydarzeniach. Przez rewolucję francuską, los Marie-Antoinette nie jest zagłębiany. Bardzo mi jej szkoda – nie dość, że wyszła za mąż w młodym wieku za nieznajomego i musiała przenieść się do inego kraju, to akurat trafiła na brutalną rewolucję. Wcale nie chciała całego tego przepychu i ceremonii, wolała spędzać czas w Le Petit Trianon czy Le Hameau w bardziej prosty sposób zamiast w samym zamku Wersalu. Oczywiście teraz trudno jest dowiedzieć się prawdy, ale bardzo możliwe, że w pewne rzeczy królowa była wrabiana, by lud jej znienawidził. Chciała za wszelką cenę uratować swoje dzieci, bardzo o nie dbała i dlatego zdecydowała się na ucieczkę (tu też istnieją teorie, że została do tego przekonana) – co doprowadziło ją i króla do zguby. Bardzo lubię ten francuski komiks, bo mimo że bardzo krótki, przedstawia historię od zupełnie innej strony, przybliża los królowej. Kupiłam go baaardzo dawno temu (w dodatku nie w księgarni, tylko w muzeum) i nie wiem nic o jego dostępności, ale wątpię, żeby był przetłumaczony. W Google znalazłam tylko sam początek: https://www.google.com/search?q=marie+antoinette+de+l%27or+a+la+pourpre&client=firefox-b-d&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=wICHZbdKCo77IM%253A%252CJQJgQ9ypxxhf8M%252C_&vet=1&usg=AI4_-kR4eRE7-wL0SNIOkljXRxdhaA98NQ&sa=X&ved=2ahUKEwjb3IKZgeniAhVwUBUIHWMZA7oQ9QEwAnoECAYQBA#imgrc=8eL_oiziyWvqyM:&vet=1

        Pozdrawiam serdecznie 🙂

        Polubienie

      4. Nie masz za co przepraszać. Nic się nie stało. Nie masz obowiązku zaglądać tu codziennie i odpowiadać na każdy komentarz.. Przyznam, że przyjemnie wdać się w dyskusję ale są ważniejsze i ciekawsze sprawy niż mój blog. I dziękuję za czas, który tutaj spędzasz, za każde słowo i komentarz 🙂

        Odnośnie Mausa to przykre doświadczenia i przeżycia mogły sprawić, że autor właśnie tak postrzegał Polaków jak również inne narodowości, wszakże to tak jakby jego pamiętnik..

        Powiem Ci, że przyjemnie czytać o takiej pasji, człowiek aż sam się uśmiecha. Wydaje mi się, że w tamtych czasach kiedy kobiety w są zasadzie nie miały żadnych praw, takie traktowanie było na porządku dziennym. W sumie kobieta miała rodzić dzieci i ewentualnie pokazywać się z władcą/mężem – jako taka ozdoba. To przykre i smutne. Smutna jest jej historia – nie wiem dla ile film odzwierciedla rzeczywistość i prawdę tę którą znamy ale jak już wspomniałam, w filmie było mi jej żal, szkoda… Piszesz o ratowaniu dzieci ponad wszystko – to matczyna miłość, to zrozumiałe. Jaka matka zostawiłaby dzieci na pastwę losu? To nie ludzkie….

        Zerknęłam na ten link – przyjemna kreska 😉
        Z pozdrowieniami 🙂

        Polubienie

    1. To możliwe, chociaż po opiniach w internecie zauważyłam, że to w szczególności dorośli (mężczyźni) byli zainteresowani tą powieścią, co nie oznacza, że nie mogą sięgnąć po nią również kobiety 😉

      Polubienie

  7. Na początku, muszę Ci oddać szacunek, na żadnym blogu, nigdy nie przewijałam tak długo komentarzy 😀 Jak dziecko, bardzo lubiłam komiksy, wiem, że są teraz publikacje dla dorosłych, muszę się nimi zainteresować, dobry pomysł na lekturę na wakacje 🙂

    Polubienie

    1. Szacunek? W związku z czym? Ilością komentarzy na blogu? 🙂
      Myślę, że warto chociaż z tą „lekką lekturą” może być różnie – powieści graficzne mimo iż „obrazkowe” poruszają różne tematy np. Maus, który jest tematyką obozową (nie czytałam a jedynie słyszałam). Niemniej są również i te lżejsze pozycje 😉

      Polubienie

  8. Szalenie inspirująca postać, a też o niej do tej pory nie słyszałam. Mam wrażenie, że powinnam, choćby z racji pracy licencjackiej: głównym motywem były związki, portale randkowe, ale sporą część poświęciłam też feminizmowi, zmianom obyczajowym, mnóstwo literatury przewinęło się przez moje ręce i ani słowa o tej Pani.
    Postaram się znaleźć jej biografię w formie tradycyjnej, bo taka odpowiada mi najbardziej. Wtedy z chęcią podzielę się wrażeniami 🙂

    Polubienie

    1. Trochę dziwne… nie uważasz? Była jedną z ważnych pionierek jeśli chodzi o prawa kobiet i feminizm a gdzieś ją pominięto. Może naumyślnie historia chce ją zamaskować? Jakby nie było na owe czasy to co głosiła wzbudzało kontrowersje i może nadal w niektórych wzbudza?
      Rozumiem – przyznam, że mnie samej biografie czyta się lepiej w formie tradycyjnej a jeszcze przyjemniej jeśli to powieść historyczna tylko niezbyt fabularyzowana. Z przyjemnością poznam Twoje zdanie :*

      Polubienie

  9. Ciągle graficzna powieść biograficzna nie trafiła w moje ręce 😛 Może kiedyś, ale ta jakoś mnie nie przyciąga 😛

    Polubienie

    1. Rzeczywiście zarówno historia jak i sam feminizm to coś więcej. Jednak czy aby na pewno książka zagłębiała się aż tak bardzo w ten temat? Nie mam pewności – komiks ma na celu przybliżyć postać Olimpii francuskiej abolicjonistki i feministki. Z pewności poznajemy jego podstawy we Francji, to co było motorem napędowym do jego narodzin, jak się kształtował – wszystko wplecione w życiorys Olimpii, bo nierozerwalnie z nią związane.

      Polubienie

  10. Wolę tradycyjne książki, ale pamiętam, że w dzieciństwie zaczytywałam się w komiksowych dziejach królów Polski. Na pewnym etapie dorastania komiks jest najlepszą formą przemycania treści 🙂

    Polubienie

    1. Nie kojarzę takich komiksów – pamiętasz tytuł? 🙂
      Masz rację chociaż obecnie jest wiele powieści graficznych kierowanych do dorosłych i wielu nadal lubi taką formę przekazu 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz