Pasty kanapkowe to wdzięczny temat. Tak naprawdę nie potrzeba wiele składników aby przygotować smaczny i uniwersalny dodatek nie tylko na kanapki ale również do naleśników, placuszków, kasz, warzyw. Dzisiaj chciałabym zaproponować Wam przepis na pastę, który kiedyś znalazłam na blogu Jadłonomia i dość długo czekał na to aż go przygotuje.Składniki
250g ugotowanej białej fasoli
1-2 łyżki startego chrzanu (lub więcej)
2 łyżki oleju (u mnie z orzechów laskowych)
1 łyżeczka soku z cytryny
świeżo mielony czarny pieprz
ewentualnie 1/2 łyżeczki majeranku
ew. kilka 1-2 łyżki wody gdyby pasta była zbyt gęsta
Do przygotowania pasty użyłam świeżo ugotowanej białej fasoli – według mnie zmakuje znacznie lepiej od tej z puszki. Fasolę z puszki należy odsączyć i dokładnie przepłukać pod zimną wodą.
Składniki pasty umieszczamy w kielichu blendera i miksujemy na gładki krem. Gdyby pasta była zbyt gęsta dodajemy troszkę wody. Na koniec próbujemy i doprawiamy do smaku. Pastę przekładamy do wyparzonych słoiczków i umieszczamy w lodówce na przynajmniej pół godziny aby „przegryzła się”. Przechowujemy w lodówce.
Smacznego
UWAGI
Pastę można wzbogacić o ugotowanego/upieczonego czerwonego buraczka a także tahini
Wszyscy Ci którzy regularnie odwiedzają mój blog i/lub trochę bardziej mnie znają wiedzą, że do książek dedykowanym najmłodszym podchodzę ze szczególną uwagą a także sentymentem. Literatura dla młodego człowieka jest bardzo ważna – to ona po części kształtuje, to od tego co najmłodsi czytają w dzieciństwie decyduje czy w przyszłości nadal będą czytać a jeśli tak to, po jakie książki sięgać.
Obecnie rynek wydawniczy jest zalewany coraz to nowymi książkami i książeczkami, jednak nie wszystkie są warte przeczytania. Niektóre z nich albo nie wnoszą nic pożytecznego, albo ilustracje w nich są wręcz przerażające a nawet łączą te dwie cechy. Niestety taka prawda – brutalna ale nie można zaprzeczyć, że jest inaczej. Niedawno w moje ręce trafiła nowość od wydawnictwa Media Rodzina. „Wszyscy jesteśmy wyjątkowi” Katarzyny Baniewicz-Kowalczyk to zbiór dziewięciu opowiadań o dziewięciu różnych zwierzętach z których każde zostało obdarzone ludzkimi cechami. Spotkamy tutaj między innymi mrówkę podrygującą w rytm muzyki, pająka chcacego założyć orkiestrę czy owce w mini i na platformach. Każdy z nich jest inny, każdy ma inne marzenia a czasem czego innego się wstydzi…. Mrówka tańczy z jednorożcem, który obawia się aby ta nie nadepnęła mu na palce.
Zając nie posiada komórki ani zwykłego telefonu a kiedy chce zatańczyć jest zmartwiony bo zamiast tańczyć skacze – ma za długie nogi przez co czuje się odizolowany. Ale spotyka żyrafę o długich nogach z którą znajduje nić porozumienia i może dzielić pasję do tańca.
Malutka niepozorna mrówka ratuje niedźwiedzia w którego oczach staje się wielka.
Zwierzęta małe i duże. Grube i chude. Włochate, pasiaste, puchate, pstrokate. Spokojne, zamknięte w sobie, nieśmiałe ale również te żywe i gwarne. Przeróżne, tak jak różni są ludzie. Nie ma znaczenia to jak wyglądasz, co lubisz a czego nie, jakie lęki w sobie skrywasz o czym marzysz.
Nie musisz być doskonały bo nikt taki nie jest – nie ma ludzi idealnych.
Nie przejmuj się swoimi kompleksami – każdy je posiada i każdy się czegoś obawia. Zastanów się, czy Twoje obawy i strach nie są barierą przed spełnianiem marzeń i czerpaniu radości z życia.
Może jesteś jak ten zajączek, który twierdził, że przez swoje wielkie stopy nie może tańczyć? Może potrzebujesz tak jak on spotkać „swoją żyrafę” o długich nogach aby pokazała Ci, że tańczyć można i razem w nią ruszysz w pląsy?
A może niczym Chomik jesteś nieco uprzedzony do świata i myślisz, że inni powiedzą o Tobie coś niemiłego – nawet jeśli Ciebie nie znają? Pokochaj i uwierz w siebie nawet jeśli inni w Ciebie nie wierzą. Nie zamykaj się w czterech ścianach a otwórz na świat i to co ze sobą on niesie.
Pamiętaj…
Jesteś wartościowy i wspaniały…
Jedyny w swoim rodzaju, unikatowy….
Wyjątkowy i potrzebny… Takim jakim jesteś.
Ty również możesz robić wielkie, piękne i wartościowe rzeczy.
Takie właśnie jest przesłanie tych opowieści.
Tytuł: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi | Autor: Katarzyna Baniewicz-Kowalczyk | Ilustracje: Ewa Beniak-Haremska | Wydawnictwo: Media Rodzina | Okładka: twarda | Stron: 64
Jeszcze nie jadłam pasty z białej fasoli – podoba mi sie. Książka również wydaje się ciekawa 🙂
PolubieniePolubienie
Zachęcam do tego aby spróbować a książkę przeczytać 🙂
PolubieniePolubienie
Pasta wygląda to cudownie. A pewnie jeszcze lepiej smakuje 🙂 Książka fajna 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję za miłe słowa 🙂 Do książki warto zajrzeć i przejrzeć 😉
PolubieniePolubienie
Przesłanie niesamowicie ważne i jak bardzo potrzebne, nie tylko młodemu człowiekowi.. Ładne wydanie tej książki. Kusisz 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się – każdy z nas potrzebuje aby o tym przypominać a kusić nie musze 😉
PolubieniePolubienie
Postaram się przekazać to cenne wsparcie synkowi.. Dla mnie zawsze będzie wyjątkowy, ale ważne by i dla siebie był 🙂 (oczywiście bez przesady)
PolubieniePolubienie
Zgadzam się – duża zasługa w tym rodziców aby pokazywali to swoim dzieciom ale też dzieci pokazują to jak rodzice są wyjątkowi dla nich 🙂
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł na dodatek do kanapek.
Książki nie znam ale wydaje się fajna 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Jedna pasta z fasoli, którą robiłam to wegański smalec, ta również sprawia wrażenie smacznej, natomiast książka porusza tematy ważne nie tylko dla dziecka
PolubieniePolubienie
Kiedyś zrobiłam taki smalec i przyznam, że mi nie smakował – nie dla mnie takie połączenie ale są osoby, którym odpowiada 🙂
Rzeczywiście książka mówi o tym co jest wazne dla każdego.
PolubieniePolubienie
Nie sądziłam nigdy, że przeczytanie przepisu wywoła u mnie śmiech 😉 Ale to w żadnym razie nie wyśmiewanie, po prostu przypomniały mi się te wszystkie wege-oburze w wege-grupach, kiedy ktoś pokazywał, że kupił sobie jakiegoś gotowca czy cokolwiek, co można było zrobić samodzielnie. Zawsze pojawiały się komentarze, że przecież można samemu – będzie zdrowiej i smaczniej. I można z fasoli. Ta nieszczęsna fasola stała się swego rodzaju symbolem przeginania niektórych wege/wega z moralizatorstwem. Wiadomo, można zrobić samemu, ale można też kupić. Ba! Czasem można kupić coś niezdrowego, bezmięsnego, ale niezdrowego i świat się przez to nie zawali.
Mam nadzieję, że mój słowotok ma choć kapkę sensu. Taka dygresja mi się narodziła po zobaczeniu pasty kanapkowej z fasoli 😉 Oby ta kreatywność dopadła mnie za chwilę, kiedy zasiądę do niezmiernie ciekawych artykułów o żylakach…
Książka wydaje mi się jedną z tych mądrych, wartościowych książek. Nie mam za dużego doświadczenia (poza, oczywiście samodzielnym czytaniem w dzieciństwie), ale zgadzam się z Tobą, że sporo mamy na rynku takich śmietków, książek, które zamiast pomóc rozumieć świat, ukazują go w szkodliwy sposób. Szkodliwie dla dziecka.
PolubieniePolubienie
Pamiętam… wszystko robione z fasoli: kotlety, mielone, schabowe, parówki, kielbaski, ciasta, ciasteczka, deser… xD przypomniałaś mi o tym xD Ja jestem takiego zdania co Ty – można kupować tak zwane „gotowce” jak również przygotowywać samemu. Czasem powtarzające się komentarze „nie kupuję – robię sama” irytują. No dobrze – robisz ale nie każdy ma na to czas a niekiedy odpowiedni sprzęt, poza tym człowiek ma prawo spróbować czegoś „nowego”, tego gotowca… a jeśli smakuje to dlaczego ma nie jeść? Często tego typu komentarze pojawiają się również przy masłach orzechowych – ktoś pisze o maśle z migdałów a inny odpisuje, że robi sam w domu z fistaszków a gotowców nie kupuje i raczej nie kupi (bo bp. cena). A przecież fistaszki i migdały to co innego. Takie „czepianie się” (bo czasem to jest czepianie) to niekiedy podchodzi pod paranoje, ale nie moja sprawa. Ja ostatnio jadłam gotowe wegańskie pierogi z Kauflandu, które kupiła Mama – przecenili je z 7zł na 2,50zł. Mniejsza o to, że podejrzewam u siebie alergię na pszenicę (jestem jej pewna na 90% ale musze to jeszcze sprawdzić ale pojawiają się objawy) a pierogi jem sporadycznie – Mama chciała dobrze a ja przyznam, że nawet byłam ciekawa smaku. Jakoś nie umarłam xD A jeśli chodzi o syfiasty skład to tutaj np. osoby mające nowotwory jednak powinny uważać ale wszyscy inni jeśli zjedzą raz na jakiś czas to nie umrą 🙂
Zauważyłam też, że ostatnio panuje „moda” na gotowce i jak coś wegańskiego pojawi się w słynnych dyskontach to weganie biegną i kupują xD
Możesz podesłać mi linki do tych artykułów. Może moją Mamę zainteresują – pisze na poważnie 🙂
Niestety ale jednak niektóre z tych książek również stają się popularne (choć w tej chwili nie mogę sobie żadnej przypomnieć ale pamiętam, że widziałam takie)
PolubieniePolubienie
O, ja ostatnio dopadłam pierogi z Lidla, z ziemniakami i tofu. Szału nie zrobiły (mam duże wymagania po tych ze Szczyrku i ze Sławkowskiej w Krakowie), ale podsmażone i z dużą ilością cebulki były całkiem całkiem 🙂 No ale mogłam sama ulepić 😀
Jak skończę, to podeślę, tylko muszę pamiętać 🙂 To bardzo duże artykuły, zajmą mi pewnie sporo czasu.
PolubieniePolubienie
Na te pierogi jest szał ciał xD Weganie szaleją – raz widziałam je na przecenie ale nie kupiłam, bo tofu a tego nie mogę jeść i nawet nie powinnam. Z gotowcami ze sklepu jest problem ciasta, które w mojej opinii jest jałowe, bez smaku, rozlazłe – po prostu niesmaczne, jedynie co je ratuje to podsmażenie z cebulką xD Druga rzecz równie ważna to farsz, którego powinno być trzy razy więcej – to powinien być farsz obtoczony delikatną warstwą ciasta a nie jałowa papka z farszem wielkości zielonego groszki 😛 Niemniej dawno temu to od gotowców marki „U Jędrusia” zaczęła się moja miłość do szpinaku 😀
PS Chciałoby Ci się lepić? 😀
Nie spiesz się 🙂
PolubieniePolubienie
Faktycznie trudno trafić na dobre kupne. Jak sobie przypomnę smaki tych, które lata temu kupowałam, aż mi się słabo robi.. To były jakieś marketowe, takie typu 1 z Auchana. Albo z Tesco? Nie pamiętam, takie najtańsze w każdym razie 🙂
Nie chciałoby mi się 🙂 Spędzam w kuchni tylko tyle czasu, ile muszę. Ostatnio eksperymentowałam z młodą kapustą, więc siedziałam trochę dłużej i dziś znowu ją kupiłam, ale to taki impuls. Pewnie zaraz mi się znudzi i wrócę do starych sprawdzonych przepisów 🙂
Szefostwo nie podziela Twojego zdania 😀
PolubieniePolubienie
Ja te ze szpinakiem to kupiłam właśnie w Tesco xD potem raz trafiłam na mrożone ze szpinakiem w Kauflandzie i przyznam, że były lepsze – o wiele więcej farszu i sam szpinak. Wtedy mi smakowały – teraz pewnie juz nie. Ja ogólnie nie jestem „pierogowa” ale czasem mam ochotę ale od dawna nie smakują mi te pszennej mąki – potem z pełnoziarnistej a w tym roku od kiedy spróbowałam z gryczanej, to właśnie te uznałam za najlepsze. Nie lubię bialutkich, mięciutkich itp 😛
I co wyszło z tych eksperymentów? xD
Szefostwo powinno zrozumieć i przypomnieć sobie, kiedy byli na miejscu pracowników 😉
PolubieniePolubienie
Ostatnio kupujemy jedzenie na dowóz częściej niż wcześniej (czasem nawet dwa razy w tygodniu) i mam fazę na pierogi z borówkami. Wcinam, aż mi się uszy trzęsą 🙂 Porzuciłam dla nich placki z sosem pieczarkowym! 😀 A tak to nie kupuję już kupnych. Masło maślane, chodzi mi o to, że nie kupuję tak, żeby odgrzać w domu. Albo jem na mieście albo wcale. Albo mi przywożą 😉
Była zjadliwa, ale średnia. Przesadziłam z zasmażką, cytryną i pieprzem. Druga próba powinna wyjść lepiej 🙂
Szefostwo żyje na swojej chmurce i rozterki pracowników są im obce, niestety Jeden z członków zarządu był wcześniej u nas programistą, więc i tak lekceważył moją pracę. Bo co to jest napisać jakiś artykuł…
PolubieniePolubienie
Jeśli te pierogi są takie smaczne to czemu ich nie jeść? xD Ze śmietaną i cukrem? xD
U mnie makarony i pierogi na słodko nigdy nie wchodziły. Nie 😛
A co Gesslerowej się naoglądałaś i boisz się jeść na mieście? xD
A może trzeba było zrobić duszoną w pomidorach z ciecierzycą lub soczewicą albo bez? 🙂
Niech uważają bo z tej chmurki kiedyś spadną albo chmurka skończy żywot – chmury nie żyją wiecznie. Szkoda, że brak w nich empatii i zrozumienia 😦
PolubieniePolubienie
Uwielbiam fasolowe pasty i fajne książki ❤
PolubieniePolubienie
Połączenie idealne? 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam pasty do kanapek
PolubieniePolubienie
Masz swoją ulubioną? Chciałabyś spróbować tej pasty? 🙂
PolubieniePolubienie
Czy olej z orzechów nadaje jakiegoś innego smaku? 🙂
PolubieniePolubienie
Szczerze? Nie zauważyłam – chyba było go za mało ale w większej ilości na pewno dodał by aromatu i smaku. Ja dodałam z orzechów laskowych bo taki miałam (zlałam ze słoiczka z masłem orzechowym – nie chcialam mieszać bo wówczas masło byłoby dla mnie za rzadkie) 🙂
PolubieniePolubienie
Chętnie bym zjadla taką pastę bo kocham Chrzan 🙂
PolubieniePolubienie
W takim razie zachęcam aby przygotować 🙂 Jeśli masz ochotę możesz dodać do niej również ugotowanego buraczka – fajnie wzbogaci smak 😉
PolubieniePolubienie
Fakt, buraczki dobrze pasują do chrzanu, w koncu nie bez powodu jest cwikla z chrzanem 😀
PolubieniePolubienie
Lubię 😀 A Ty? 🙂
PolubieniePolubienie
Tez 🙂
PolubieniePolubienie
Ja również i im więcej chrzanu tym lepiej 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się 🙂
PolubieniePolubienie
Przyjemne palenie xD
PolubieniePolubienie
Tylko takie palenie, żadne inne 😀
PolubieniePolubienie
Naturalne xD
PolubieniePolubienie
Świetna na zapracowany poranek. Smaki bardzo fajne 🙂
PolubieniePolubienie
Lubisz takie połączenia? 🙂
PolubieniePolubienie
Jakoś nigdy nie brałam się sama za robienie past 😉
Obawiam się, że jednak u mnie w domu taki smak nie przejdzie. Mój chłop nie cierpi fasoli 😛
PolubieniePolubienie
Pod żadną postacią? A może taki wegański smalczyk z fasoli przypadł by mu do gustu? Według mnie nie smakuje fasolą 🙂 W przypadku tej pasty fasolę można zastąpić ugotowaną ciecierzycą 🙂
PolubieniePolubienie
Podoba mi się zarówno propozycja kulinarna, jak i książkowa 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam wszelkie pasty z fasoli lub ciecierzycy. Szybko się robi, są smaczne, tanie, sycące i można je mrozić 🙂
Nawiązując do książki. Kiedyś Martyna Wojciechowska na swoim fanpage napisała bardzo mądre słowa „Nigdy nie trać wiary w siebie. Jesteśmy wyjątkowi i możemy robić wspaniałe rzeczy. Mogą nimi być najmniejsze gesty, niekoniecznie od razu zmienianie świata od góry do dołu. Każdy z nas jest ważny – pamiętajcie o tym” – taka moja refleksja odnośnie tego co napisałaś.
PolubieniePolubienie
Kombinacji na własne pasty również jest wiele 🙂 Z mrożeniem zgadzam się – sama kiedyś mroziłam 🙂
Mądre, piękne i prawdziwe słowa ❤
PolubieniePolubienie
Wow! Chętnie wypróbuję przepis na pastę!
PolubieniePolubienie
Miło mi. Jeśli masz ochotę możesz wzbogacić ją u upieczonego lub ugotowanego buraka 😉
PolubieniePolubienie
Dobry pomysł, lubię takie!
PolubieniePolubienie
Z buraczkami? 😉
PolubieniePolubienie
Może być i z buraczkiem.
Spojrzałam teraz na książkę- sympatyczni bohaterowie, śliczne ilustracje, dobre przesłanie.
PolubieniePolubienie
Warto spróbować 🙂
PolubieniePolubienie
Kurczę!! Uwielbiam i fasolę i chrzan, ale takiego połączenia nigdy nie robiłam. Muszę spróbować. Zamiast opychać się wędlinami, czy jakimiś innymi sztuczniznami, tu takie proste składniki!
PolubieniePolubienie
Lubię proste połączenia, jednocześnie jestem świadoma tego, że na te niekiedy najtrudniej wpaść 🙂 Oczywiście ilość dodanego chrzanu jest orientacyjna – wedle upodobań. Pastę można wzbogacić o dodatek gotowanego buraczka 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No wlaśnie czytałam Twoj komentarz, że i taka wersja jest dobra. Kurczę, super ponysl!!
PolubieniePolubienie
*pomysł
PolubieniePolubienie
Taka ala ćwikła z chrzanem 🙂 Przyprawy i dodatki wedle upodobań – bazą jest ugotowana biała fasola 🙂
PolubieniePolubienie
Fajny pomysł na pastę i ksiązkę 😉
PolubieniePolubienie
Co według Ciebie jest fajniejsze? 🙂
PolubieniePolubienie
Bardz o ciekawy przepis
PolubieniePolubienie
Co sądzisz o książce?
PolubieniePolubienie
Książka z mnóstwem wartościowych przesłań. 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, że jest to ksiązka z przesłaniem 😉
PolubieniePolubienie
Ervisha, nareszcie przepis, który mogę wykorzystać, bo prosty i tani, hihihi. I całuski wielkie dla ciebie i cieszę się, że mogę znów być u ciebie!
PolubieniePolubienie
To moje przepisy do tej pory nie były proste i tanie? O popatrz – do tej pory myślałam, że gotuje prosto. Wyprowadziłaś mnie z błędu xD
Nawet nie wiesz jak cieszę się, że Ciebie tutaj widzę.. w końcu… po tak długiej nieobecności :*
PolubieniePolubienie
Świetna pasta 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię przeglądać przepisy z Jadłonomii, ale rzadko mam odwagę coś przyrządzić. Jednak ta pasta wygląda tak prosto, że grzechem byłoby nie spróbować 🙂
PolubieniePolubienie
Dlaczego? Czego się boisz? 🙂 Ja nie przygotowuje z przepisów Jadłonomii bo bardzo często zawierają długą listę produktów i sporo w nich takich, których u siebie w mieście nie kupię. Wolę coś prostszego i bardziej naszego bez tofu, soi itp 😉
PolubieniePolubienie
Jak pięknie brzmi to, co piszesz o tej książce! 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Nie spodziewałam się, że Ktoś tak pomyśli ❤
PolubieniePolubienie
Tak urokliwie i optymistycznie – zwłaszcza to, co piszesz w zakończeniu!
PolubieniePolubienie
Chciałam nieco dodać optymizmu każdemu kto tutaj trafi i przeczyta ten wpis ale reż nie ma tutaj fałszu. Taka jest prawda, tylko człowiek bardzo często w to nie wierzy. A powinien uwierzyć
PolubieniePolubienie
Świetny przepis. Wykorzystam 🙂
Książka ma dziwne ilustracje 😛
PolubieniePolubienie
„Dziwne”? Co masz na myśli? 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam pasty z fasoli. Są pyszne i można je przygotować na wiele sposobów 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Masz swoje ulubione połączenie i zastosowanie takiej pasty? 🙂
PolubieniePolubienie
No i z tych korzystam.
Twój też tam jest i Elizy. Tak mi pasuje, bo chociaż tematyka różna to Kulinaria też tam są!
🙂
PolubieniePolubienie
Ostatnio kupiłam w Kaufie pastę warzywną z suszonymi pomidorami i żurawiną! Mniamuśna!!!
Sama rzadko robię pasty ale się zdarza, np.jajeczna, rybna, z bobu. Ta fasola mogła by być, ale co zamiast chrzanu? Nie cierpię go od zawsze! ;-(
Pozdrawianki! :-)))
PolubieniePolubienie
Pamiętasz co to za pasta? Ja gotowców unikam z jednego powodu – są dla mnie za słone:P
Zamiast chrzanu? Można dodać pieczonego buraczka, trochę soku z cytryny i tahini – wyjdzie taki ala hummus. Albo przesmażyć cebulkę, czosnek i majeranek – tu już bez buraczków 😉
PolubieniePolubienie
Pisało warzywną i byłý różne dodatki. Np. Bakłażan. Ja wybrałam pomidorową. Nie sądzę aby była przesolona, sama mało solę więc wyczułabym.
A tahini jeszcze nie jadłam. Dopiero zaczynam przygodę z ograniczeniem mięsa i wędlin.
PolubieniePolubienie
A markę pamiętasz? 🙂 Ja w ogóle nie solę, dlatego sprawdzam zawartość sodu w tym co kupuję ale nie wątpię, że taka pasta jest smaczna 🙂
Tahini to pasta z sezamu (zmielony sezam z Primaviki jest łatwo dostępna po ok 5-6 zł za 185g) – sama w sobie jest gorzkawa (niektórzy mówią, że smakuje jak niesłodka chałwa) a w połączeniu ze słodkim ma smak chałwy. Ja wyjadam łyżeczką ze słoiczka 🙂
Myślałaś o tym aby poprzeglądać blogi wege? Polska kuchnia w wersji wegańskiej lub wegetariańskiej? Znam taki i drugi z prostymi przepisami ale już z dodatkiem egzotyki np. mleczka kokosowego ale nie zawsze. Tam też jest kilka przepisów na zupy i pasty 🙂
PolubieniePolubienie
Firma Wawrzyniec.
Mam w spisie blog wegański i wegetariański. Jeszcze z bloxa. Często z nich korzystam.
PolubieniePolubienie
A to znam markę i słyszałam, że smaczne 🙂
Powiesz co to za blogi? Może to te same? 🙂
PolubieniePolubienie
Są w moim spisie jako osobna kategoria!
PolubieniePolubienie
A to wdziałam – znam 🙂
Jednym z pierwszym blogów, które ja dowiedziałam był https://ammniam.pl/ a od jakiegoś czasu zerkam na weganona – weganizuje tradycyjne polskie potrawy 🙂
PolubieniePolubienie
Są w moim spisie jako blogi kulinarne.
🙂
PolubieniePolubienie
W blogach kulinarnych widzę 4 blogi – znam Wegeprzepis i Dietetyczne Fanaberie 🙂
PolubieniePolubienie
Na pewno również że zrobię tę pastę. Książeczka świetna.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że pasta posmakuje 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię fasolowe pasty☺
PolubieniePolubienie
Masz swoją ulubioną? 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy zrobię pastę, ale książkę muszę sobie kupić i czytać codziennie do poduszki.
PolubieniePolubienie
Nic na siłę. Książka nie jest zbyt długa ale do poduszki powinna się nadać 🙂
PolubieniePolubienie
Za chrzanem nie przepadam, ale fasola jest na tyle uniwersalna, że można z niej zrobić różnego rodzaju pasty 🙂
PolubieniePolubienie
Jak najbardziej 🙂
PolubieniePolubienie
No i z tych korzystam.
Twój też tam jest i Elizy. Tak mi pasuje, bo chociaż tematyka różna to Kulinaria też tam są!
🙂
PolubieniePolubienie
Ważne aby było wygodnie i przejrzyście 🙂 Ja od siebie tylko podpowiedziałam na jakie blogi czasem również można zwrócić uwagę. I jest mi bardzo miło, że wyróżniłaś mój blog. Dziękuję :*
PolubieniePolubienie
Połączenie białej fasoli i chrzanu musi być cudne- zdecydowanie muszę kiedyś spróbować!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
PolubieniePolubienie
Według mnie warto jak również zrobić podobną pastę ale z dodatkiem buraczka 🙂
PolubieniePolubienie
taką pastę bym widziała na pysznych żytnich grzankach…. 😉
PolubieniePolubienie
A jakieś warzywko do tego? 🙂
PolubieniePolubienie
ja do kanapek nudna jestem, pomidor i szczypiorek;)
PolubieniePolubienie
I masełko? 🙂
PolubieniePolubienie
O! Pastę chętnie kiedyś zrobię. Może w najbliższej przyszłości. 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi. Mam nadzieję, że posmakuje 😉
PolubieniePolubienie
Robiłam już pastę z fasoli, ale bez chrzanu, chętnie spróbuję tej wersji 🙂
PolubieniePolubienie
I jak smakowała bez dodatku chrzanu? 🙂
PolubieniePolubienie
Za pastę zdecydowanie podziękuję, nie lubię chrzanu, za fasolą też średnio przepadam 😀
PolubieniePolubienie
Fasolę zastąpić cieciorką, pominąć chrzan a dodać suszone pomidory, przyprawy i pasta gotowa 😀
PolubieniePolubienie
Recenzja jest dla mnie szczególnie cenna, nie sposób przeczytać wszystko…
PolubieniePolubienie
Co masz na myśli?
PolubieniePolubienie
Pastę chętnie wypróbuję
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
do past jeszcze się nie przekonałam, w tym sensie, że niestety przygotowuję dość rzadko. czas to zmienić, bo tak jak piszesz, jest tyle możliwości i aż szkoda z nich nie korzystać
PolubieniePolubienie
Według mnie warto tylko aby mieć czas i pomysły na takie pasty 🙂
PolubieniePolubienie
Podoba mi się to co tutaj pokazałaś i opisałaś 😉
PolubieniePolubienie
Dziekuję 🙂 co sposobało Ci się w szczególności? 🙂
PolubieniePolubienie
Takiej pasty jeszcze nie jadłam i jestem bardzo ciekawa smaku:) lubię smak fasoli i ostrość chrzanu 🙂
PolubieniePolubienie
W takim razie zachęcam aby spróbować 🙂
PolubieniePolubienie
Takiej pasty jeszcze nie jadłam, a składniki mi pasują 😛
PolubieniePolubienie
A z buraczkiem by Ci pasowały? 🙂
PolubieniePolubienie
Książkę kupię siostrze. Dziękuję za polecenie 🙂
PolubieniePolubienie
Nie ma za co. Przyjemność po mojej stronie 🙂
PolubieniePolubienie
Pasty bardzo chętnie spróbuję, zwłaszcza że uwielbiam chrzan ^^. Masz racje książkom dla dzieci warto jest poświęcić więcej uwagi, jest ich mnóstwo a nie każde coś wnoszą. Pozycja, którą zaproponowałaś porusza bardzo ważny temat. W tych czasach bardzo dużo osób boryka się z problemem samoakceptacji. Warto już kształtować u młodego człowieka tą cechę.
PolubieniePolubienie
Miło mi. Jeśli masz ochotę możesz dodać do niej ugotowanego bądź upieczonego buraczka 🙂
Zgadzam się – to może zaowocować w przyszłości, w dorosłym życiu ale my dorośli również niekiedy tego potrzebujemy…. brakuje nam tej wiary
PolubieniePolubienie
Ciekawy przepis, muszę wypróbować, bo już mnie nudzą „zwykłe” kanapki do pracy, a taka pasta mogłaby być fajnym urozmaiceniem ;).
Książeczka piękna, mądra, wartościowa i z uroczymi ilustracjami, wygląda na dobrą publikację dla najmłodszych 😉
PolubieniePolubienie
Miło mi. Jeśli chcesz połowę takiej pasty możesz zrobić z ugotowanym/upieczonym buraczkiem 😉
Tak naprawdę wszystko zależy od czytelnika, niemniej przesłanie tutaj jest 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie widziałam tam dopisek o buraku i pomyślałam, że to coś dla mnie, bo uwielbiam te warzywa ;).
Dobre przesłanie w książce jest ważne, zwłaszcza dla młodego czytelnika 😉
PolubieniePolubienie
O widzisz 🙂 I to w każdej postaci i formie? 🙂
Dokładnie 🙂
PolubieniePolubienie
Buraki, podobnie jak ziemniaki, jem w każdej formie ;).
PolubieniePolubienie
Ja ziemniaków nie jem ale buraczki lubię z tą różnicą, że jadłam tylko te gotowane i raz gotowe chipsy z buraka ale mi nie smakowały. Sama nie piekłam 😉
PolubieniePolubienie
W pierwszej chwili myślałam, ze to będzie recenzja pasty kokosowej xD ale pasta z fasoli też brzmi smacznie, zwłaszcza z dodatkiem chrzanu , który bardzo lubię 😀
PolubieniePolubienie
Haha… Nie tym razem – może kiedyś, chociaż na ten moment nie planuję 🙂
Miło, że podoba Ci się przepis (pomysł nie mój), taka pasta jest fajnym dodatkiem nie tylko do pieczywa 😉
PolubieniePolubienie
Nie znoszę chrzanu, więc choć pasta wygląda bajecznie to wolę ją podziwiać jako zamknięty słoik 😀 A z tymi książkami dla najmłodszych to prawda – nie rozumiem jak czasem mogą robić takie okropne obrazki, więc super, że pokazujesz te ciekawe i wartościowe pozycje 🙂
PolubieniePolubienie
Zbyt ostry dla Ciebie? 😀
W książkach nie tylko ilustracje potrafią straszyć ale również treść – ta jest tak samo ważna, jeśli nie ważniejsza. Czasem w zasadzie nie wiadomo o czym jest czytana opowieśc i co autor miał na myśli, kiedy ją pisał ;/
PolubieniePolubienie
Z chęcią spróbowałabym takiej pasty.
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
Zaintrygowałaś mnie tą pastą, na pewno wypróbuje to moje smaki, pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Miło mi. Taką pastę możesz przygotować w dwóch wersjach: jedną z dodatkiem gotowanego buraczka a drugą bez 😉
PolubieniePolubienie
Na kanapce taka pasta musi smakować wybitnie ❤
PolubieniePolubienie
Nie tylko na kanapce. Akurat w tej postaci zjadłam ją tylko raz 😀
PolubieniePolubienie