Książki

Piękna, wzruszająca i potrzebna historia… „Kary Klejnot” Sewell Anna

  Dzisiaj chciałabym powrócić z Wami do kanonu klasyki. Opowiem Wam o książce, którą może kojarzyć lub znać z ekranizacji filmowej a mianowicie Black Beauty w polskim tłumaczeniu „Czarny Książę”, „Mój Kary” lub „Kary Klejnot”. Jest to powieść dla dzieci i młodzieży autorstwa brytyjskiej pisarki Anny Sewell opublikowana w 1877 roku, która w latach 1978 oraz 1987 doczekała się animowanych adaptacji a także przeniesiona na ekrany w postaci filmu z 1994 roku. Jest to jedyne dzieło pisarki, która zmarła zaledwie kilka miesięcy po ukończeniu dzieła.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Historia została opowiedziana w pierwszej osobie z punktu widzenia głównego bohatera, którym jest koń Kary Klejnot (w oryginale Black Beauty). Opowiada nam on o swoich losach od momentu bycia beztroskim źrebakiem z białą gwiazdą na czole po przez wyrośnięcie na pięknego rumaka, służbę wojskową i zasłużony odpoczynek na wsi, gdzie zaznał wytchnienia. Jednak życie Karego nie nie było usłane różami. Z biegiem lat trafia do kolejnych właścicieli, poznaje nowe konie i ich historie. Doświadcza nie tylko wiele dobra ale również zła, bólu i cierpienia – a wszystko ze strony człowieka.
Złe traktowanie, wyzysk kierowane własnymi ambicjami lub chęcią wzbogacenia się, okrutne metody takie jak bicie w celu osiągnięcia celu za wszelką cenę. Zwierzęta traktowane jak narzędzia – przedmioty bez uczuć. To i znacznie więcej. Rany, blizny i ślady nie tylko na ciele ale również w sercu, pamięci i duszy, takie które nie chcą zniknąć i zabliźnić się. Na całe życie. Jednak w tym wszystkim jest również dobro i nadzieja…OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Kary Klejnot opowiada o ogromnie bólu i cierpienia, które zadał mu człowiek, jednak nie zapomina również o tych chwilach w których doświadczył współczucia, przyjacielskiej troski, opieki, ciepła i przede wszystkim miłości. Opowiada o niej: o miłości, przyjaźni i więzi, która łączy człowieka a zwierzę – tej która stawia ich na równym poziomie. O trosce, ciepłych słowach i delikatnym dotyku, który wynagradzał trud pracy. O istocie tej więzi i jej sile. Nie zwierzę i człowiek, pan i sługa a przyjaciel i przyjaciel – rodzina.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  To było moje pierwsze spotkanie z tą powieścią, chociaż historię mniej więcej znałam i znam z filmu, który za każdym razem kiedy go oglądam wzrusza mnie do łez. To piękna i według mnie ważna historia poprzez którą autorka chciała zwrócić uwagę na jej zdaniem częste okrutne traktowanie koni. Z tego też powodu pierwotnie książka była adresowana głównie do właścicieli tych zwierząt (chociaż w treść wpleciono również uniwersalne prawdy dotyczące religii i moralności), z czasem stając się książką dla dzieci. Niemniej książka odegrała ważną rolę w poprawie warunków zwierząt w ówczesnej Anglii.   Powieść dorosłemu czytelnikowi może wydać się zbyt dziecinna, ponadto niektórych może razić czasem zbyt częsty dydaktyzm autorki, który można by rzecz miejscami zahacza prawie o kaznodziejstwo. Jednocześnie w mojej opinii nie są one aż tak nachalne jak mogłoby się wydawać i przez cały głoszone w słusznej sprawie  – są prawdzie.
  Same opisy krzywd jakie człowiek przysporzył zwierzętom są przykre i ściskają za serce, tym bardziej kiedy jest się osobą wrażliwą a w szczególności dzieckiem, poznającym świat. Jednocześnie nie są one tak drastyczne jak mogłoby się wydawać – gorsze rzeczy można usłyszeć w wiadomościach czy przeczytać w Internecie. Niemniej uwrażliwiają a ja osobiście poczułam ścisk w sercu i gardle, jednak mam opinie osoby aż nadto wrażliwej.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  „Mój Kary”/”Czarny książę”/”Kary Klejnot” tytuł nie ma znaczenia – liczy się treść a ta według mnie jest piękna i ważna. To nie tylko opowieść o koniu i człowieku ale również miłości, oddaniu, poświęceniu i krzywdzie jaką człowiek zadaje zwierzętom (a z drugiej strony również ciepła). Taka przez którą mimo smutku przebija się również optymizm i wiara, że świat można ulepszyć. Może nie wycisnęła ze mnie łez ale poruszyła. Sama powieść odegrała ważną rolę w poprawie warunków zwierząt w ówczesnej Anglii.

Tytuł: Kary Klejnot | Autor: Sewell Anna | Wydawnictwo: Zysk S-ka | Okładka: twarda | Stron: 372

132 myśli w temacie “Piękna, wzruszająca i potrzebna historia… „Kary Klejnot” Sewell Anna

  1. Bardzo lubię takie piękne książki, które potrafią poruszyć. Muszę przyznać, że nie słyszałam o niej, ekranizacji też nie oglądałam, ale chcę nadrobić zaległości. 😉

    Polubienie

    1. Film zapamiętałam jako ten, który wzrusza – nie należy do „młodziaków” ale wspominam go jako jeden z najpiękniejszych jakie widziałam. Książka również niesie ze sobą przesłanie, chociaż jesteś świadoma, że nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak człowiek nie przekona się póki sam się z nią nie spotka 🙂
      Pozdrawiam 😉

      Polubienie

  2. Ja też z tych zbyt wrażliwych. Mocno cierpię gdy czytam o krzywdzie zwierząt czy dzieci i to zostaje ze mną jeszcze na długo po przeczytaniu.. Książka jednak potrzebna by uwrażliwić tych, którym taka krzywda jest obojętna. Ale domyślam się, że tacy raczej po nią nie sięgną. A szkoda.

    Polubienie

    1. Ja również, podobnie jak po obejrzeniu czy usłyszeniu. Pamiętam jak jakieś 2 miesiące temu w telewizji mówili o rzeźniach i niehumanitarnym traktowaniu zwierząt – nie oglądałam tego, jednak kiedy mój tata zaczął o tym mówić i rozmawiać, to doprowadził mnie do płaczu i rozstroju nerwów. Nie mogę czegoś takiego… 😦
      Wracając do książki zgadzam się, że pewne książki jak i filmy muszą szokować, poruszać serca i to niekiedy dość boleśnie – moralizować i pouczać. Taki zetknięcie ze ścianą jest potrzebne – niestety jak wspomniałaś Ci co powinni najprawdopodobniej po nie nie sięgną lub jeśli sięgną to odbije się to od nich jak groch o ścianę, chociaż powieść przyczyniła się do lepszego traktowania zwierząt w ówczesnej Anglii, czyli spełniła swoje zadanie. Szkoda, ze obecnie takie „rzeczy” niewiele dają 😦

      Polubienie

  3. Książki, w których opowiada się o wydarzeniach z perspektywy zwierząt, są bardzo ciekawe. Było już takich kilka. A jeśli pisarz ma talent, taka książka może być naprawdę świetna.
    A może i to „kaznodziejstwo” autorki było potrzebne, skoro przyczyniło się do bardziej humanitarnej postawy wobec zwierząt.

    Polubienie

    1. Było i ciągle powstają nowe, jednak ich przekaz i sposób napisania jest różny.
      Jak najbardziej – wydaje mi się, że obecnie również jest to potrzebne.

      Polubienie

  4. Właśnie wczoraj uczennica zdawała mi tę książkę i przypomniała mi jak wspaniała jest ta historia. Teraz Ty o niej piszesz, więc chyba los mi mówi bym przeczytała ją jak najszybciej 😉

    Polubienie

  5. Ervisho, przyznam Ci się ze wstydem, że chociaż opisujesz to jako klasyka, to ja o tej książce ani filmie nie słyszałam! Co oczywiście nadrobię, a przynajmniej filmowo na pewno w najbliższym czasie. Jedno muszę Ci napisać, masz oko do pięknych okładek. Przeglądam teraz Twoje wcześniejsze wpisy (bo chwilę mnie na Twoim blogu nie było!) i „Neurokomiks” czy „Madeline w Paryżu” i inne książki wyglądają ślicznie.
    A i ja należę do tej grupy wrażliwców, więc przypuszczam, że mnie też gardło by ściskało i pewnie łzy napływałyby do oczu, gdybym czytała o krzywdzie wyrządzanej zwierzętom. Bardzo cieszę się, że ta powieść wpłynęła na Anglię i pomogła czworonogom. Pięknie jest czytać, że literatura tak wpłynęła na społeczeństwo i oby powstawało coraz więcej książek, filmów, itd., które będą nas uświadamiać.
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Polubienie

    1. Według mnie to nie jest wstyd – nie ma człowieka, który wiedziałby i słyszał o wszystkim. Jesteśmy ludźmi i kształcimy się przez całe swoje życie – to jeden z jego nieodłącznych elementów. Jeśli chodzi o wydanie książek to dla mnie liczy się nie tylko to w jaki sposób wydano książkę ale również jej treść – to co ze sobą niesie i czy w ogóle niesie jakieś przesłanie. Okładka to taki dodatek do tego co jest w środku – zresztą nie tylko ja wyłapuje takie pozycje niemniej dziękuję 🙂
      Bycie wrażliwym to nic złego i nie powinniśmy się wstydzić tej cechy ani łez – to nie jest oznaka słabości a właśnie wrażliwej duszy. I ja również cieszę się, że książka spełniła swoje zadanie – mam wrażenie, że jeszcze długo będzie aktualna. Książek, które uświadamiają nigdy nie jest zbyt wiele.
      Miłego weekendu 🙂

      Polubienie

      1. Konie to nie tylko piękne ale i szlachetne zwierzęta 🙂
        Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie lubię oglądać ich na zawodach.. nigdy nie lubiłam ale moja Mama czasem tak 🙂

        Polubienie

  6. Nie mogę czytać ani oglądać niczego co wiąże się z krzywdzeniem zwierząt. Film słuchałam fragmentami, Mąż oglądał i miał łzy w oczach. Jeśli ktokolwiek zmienił stosunek do naszych braci mniejszych dzięki filmowi czy książce – to chwała autorce i filmowcom. Oby była to jak największa liczba.

    Polubienie

    1. Rozumiem. Przykre słuchać, czytać i patrzeć na takie rzeczy – serce się kraje podobnie kiedy krzywda spotyka dzieci (tych bezbronnych) jak również innych niewinnych i bezsilnych istot. Pewne książki, filmy itp są mocne przez to że są prawdziwe i muszą takie być – czasem to jedyna droga aby coś zmieniło się na lepsze. To przykre i bolesne ale prawdziwe – niekiedy świat potrzebuje szoku aby przejrzeć na oczy a niekiedy i to nic nie daje. Ja mam nadzieję, że tego typu publikacje (które są ciągle aktualne) będą spełniały swoje zadanie.

      Polubienie

      1. Masz rację, niech szok w odbiorze przyniesie zmiany w myśleniu/odczuwaniu. Ja nie oglądam, nie mogę, nie dam rady, zresztą mnie przekonywać nie trzeba. Wolę energię, którą zużyłabym na dochodzenie do równowagi i zapomnienie, zużyć na coś pozytywnego. Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

      2. Czasem i on nie pomaga i nie wiem co może pomóc 😦
        Ja również nie chcę patrzeć na takie rzeczy – to dla mnie zbyt wiele, zbyt bolesne i okrutne. Nie oglądam filmów z rzeźni, farm itp…. tutaj poczułam, że jest warta tego aby ją przeczytać. Być może ktoś jeszcze poczuje to samo.
        Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

  7. Przyznam szczerze, że nie znam ani książki, ani filmu na jej podstawie… Chyba pora nadrobić, skoro to klasyka, chociaż nie za bardzo lubię się z powieściami, gdzie ważną rolę odgrywają zwierzęta 😉

    Polubienie

      1. Bo przyznam szczerze, że nie za bardzo się lubię ze zwierzętami. Nie nienawidzę ich czy coś, po prostu nie mogę się przekonać do zwierząt… Jakoś tak mam…

        Polubienie

      2. Zastanawiam się co rozumiesz przez słowo „nie lubię” – o nienawiści nawet nie pomyślałam 😉 Nie widzisz np. kota lub psa u siebie w domu? 🙂

        Polubienie

      3. Zwierzak w domu nie musi oznaczać brudu ale rozumiem (nawet rybka? xD)
        Chyba kiedyś wspominałaś o przykrych przeżyciach związanych z psami 😦

        Polubienie

      4. Miałam kiedyś rybkę, ale niestety pożegnała się z życiem pod moją opieką… Może była chora, a może ja nie umiałam się nią opiekować, w każdym razie przeżyła wyłącznie kilka miesięcy…
        Miałam też kiedyś psa – kundelka o imieniu Mika, ale to już dawno temu. To Miki się nie bałam, ale wszystkich innych psów się boję, niestety

        Polubienie

      5. Rybki chyba nie żyją zbyt długo i rzeczywiście można ze sklepu przynieść chorą 😦 Na pewno miała u Ciebie dobrze 🙂
        Wiesz… każdy ma swoje lęki i to normalne… Mika – bardzo ładne imię :*

        Polubienie

  8. Mówisz , ze to znana książka? a ja jej nie znam, może dlatego, że to młodzieżówka a ja należę już do innej kategorii:) ale to nie znaczy nie jej nie poszukam:)

    Polubienie

  9. Chyba oglądałam film, ale książki nie czytałam. I raczej po nią nie sięgnę, choć absolutnie nie dlatego, że uważam, że nie warto. Po prostu nie chcę czytać o krzywdzie zwierząt. Wolę działać (choćby na minimalną skalę) w ich sprawie, ale nie mam ochoty oglądać więcej filmów gospodarstw, z rzeźni czy farm. Z czytaniem tak samo. Czasem coś zaatakuje moje oczy, np. na FB, gdzie film włącza się od razu, kiedy na niego najedziesz, ale jeśli tylko mogę wyłączyć, robię to. Widziałam już tyle, że naprawdę nie chcę więcej.

    Polubienie

    1. Wiem o czym mówisz… ja również nie chcę patrzeć na takie rzeczy – to dla mnie zbyt wiele, zbyt bolesne i okrutne. Nie oglądam filmów z rzeźni, farm itp. itd. Pamiętam jak kiedyś zaczęłam oglądać film „Przygoda na Antarktydzie” i nie obejrzałam do końca – potem po latach dowiedziałam się, że przy kręceniu tego filmu rzeczywiście kilka psów poświęciło swoje życie. Okrutne 😦
      Wracając do książki…. tutaj poczułam, że jest warta tego aby ją przeczytać

      Polubienie

      1. Z tego samego powodu nie oglądam starych filmów, takich sprzed okresu, od którego nie morduje się już zwierząt w filmie dla jednej czy dwóch scenek. Wiem wtedy, że one NAPRAWDĘ zginęły. Szkoda nerwów.

        Polubienie

      2. Ja nie rozumiem jak można mordować zwierzeta dla jednej sceny (chyba Wajda ma jeden taki film w którym koń zostaje wrzucony do przepaści). W „Przygodzie na Antarktydzie” chyba zginęły „przypadkiem” – nie zabili ich naumyślnie. Dobry mi przypadek 😦 Straszne

        Polubienie

      3. „Wizja artystyczna”, tja… Mnie jeszcze rozbraja zdumienie niektórych ludzi, że szkoda mi zwierząt w filmie, a ludzi nie. Jakby to było jakieś strasznie trudne do pojęcia, że ludzie tylko grali umierających,a zwierzęta były zabijane naprawdę.

        Polubienie

    2. Wizja? Dla mnie to znęcanie się i to świadome – łamanie praw zwierząt. Człowieka również czasem może być szkoda ale to inny rodzaj współczucia – tak jak mówisz: człowiekowi nic się nie dzieje a zwierzeta cierpią (nie wiem czy zawsze ale jednak) 😦

      Polubienie

  10. Film pamiętam, klasyk z dzieciństwa. Warto właśnie dzieciom wpajać miłość i szacunek do zwierząt od najmłodszych lat, a ta książka może okazać się bardzo pomocna. Sama lekcję tej miłości mam mam na co dzień, od trzynastu lat i…zapewniam, że nie spotkałam wierniejszego przyjaciela niż mój Edek 🙂

    Polubienie

    1. Zgadzam się – wedle przysłowia „Czym skorupka za młodu nasiąknie…” 🙂
      Tacy Przyjaciele to Skarb ❤ Edek jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju ❤ Ciekawe, czy mnie by polubił xD

      Polubienie

  11. Niby klasyka, a ja o niej nie słyszałam. Nie wiem czy podołam tej książce, bo nie mam nerwów do czytania o krzywdzie zwierząt (poza pająkami – spalić wszystkie pająki!), zaraz mi ciśnienie skacze i mam zepsuty cały dzień. Ale chyba spróbuję, bo szkoda byłoby przegapić taka piękną opowieść.

    Polubienie

    1. To nic strasznego – nie ma człowieka, który słyszałby o wszystkim 🙂
      Faktycznie takie książki z jednej strony mogą poruszać i chwytać za serca a z drugiej irytować głupota i postępowaniem człowieka. Niemniej takich publikacji potrzeba – one są niczym apel i wołanie o opamiętanie. Jeśli mogą pomóc to niech zostają wydawane – oby tylko ludzie je czytali (w tym Ci odpowiedni)

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Ervisha Anuluj pisanie odpowiedzi