Książki

„Pan”, „Wiktoria” i „Marzyciele” Knut Hamsun

  Dzisiaj chciałabym skupić się na literaturze pięknej a dokładnie trzech powieściach wydanych w jednym tomie przez wydawnictwo Zysk S-ka – Pan, Wiktoria i Marzyciele, których autorem jest Knut Hamsun.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Pan to lirycznie i nostalgicznie napisana opowieść o losach porucznika i byłego żołnierza a także myśliwego Thomasa Glahna, który żyje wraz ze swoim psem w małej chatce w lesie na dalekiej Północy, nad fiordami. Mężczyzna pewnego dnia poznaje Edwardę, córkę kupca z pobliskiego miasteczka, z którą z czasem zaczyna łączyć go silna więź. Żadne z nich nie jest w stanie dokładnie sprecyzować czym ona jest – czy to zwykła sympatia, zauroczenie a może miłość? Tak naprawdę stoją w miejscu co wiąże się z pewnymi konsekwencjami a z czasem prowadzi do tragedii, której nie dało się uniknąć.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Jak wspomniałam „Pan” to opowieść o wyobcowaniu, smutku, melancholii a także braku możliwości porozumienia się ze sobą dwóch osób inaczej postrzegających świat. Z jednej strony mężczyzna będący samotnikiem, kochający naturę i potrafiący żyć z jej surowymi zasadami, tak naprawdę niewiele potrzebujący do życia. Z drugiej kobieta będąca damą i wychowana w luksusach. Zupełnie dwa różne światy. A jednak między nimi rodzi się głębsze uczucie. Jednak czy to może się udać?
Portrety ludzi, pytania o sens życia, tysiące myśli, które kłębią się w głowie. Marzenia, które nie mogą się spełnić, podążanie za złudzeniami i poszukiwanie siebie. Próba odnalezienia tej drugiej osoby a także oddzielenia tego co ważne od tego co błahe. A to wszystko na tle surowego klimatu Północy i przyrody – odległy od tego co jest nam znane i współczesnych realiów.OLYMPUS DIGITAL CAMERA  Wiktoria to krótka, nostalgiczna i sentymentalna opowieść miłości Janka, syna młynarza do Wiktorii, dziewczyny z wyższych sfer. Mimo iż obydwoje żywili do siebie szczere uczucie ich miłość nie była możliwe nie tylko ze względu na różnice majątkowe ale również dumne charaktery obydwu z nich. Można by rzecz, że autor stworzył taki poemat o miłości – tym jak się rozpoczyna, jest pielęgnowana i rozkwita, jednak tylko po części, bo tak naprawdę jest przez coś i kogoś hamowana. Na poszczególnych kartach widzimy nie tylko głębokie uczucia jakie łączą głównych bohaterów wraz z ich dogłębną analizą od beztroskich lat dziecięcych poprzez młodzieńcze zaloty a dojrzałość i prostotę serca. To również pewien wątek poboczny, który łączy się z tym głównym i ma wpływ na to w jakim kierunku podążają losy głównych bohaterów.

  To napisana prostym, lecz lirycznym językiem i krótkimi zdaniami opowieść o niespełnionej prawdziwej i wielkiej miłości. Miłości, która nie miała racji bytu, o trudnych wyborach i decyzjach podjętych na całe życie. O ludziach, którzy żyli obok a tak naprawdę jakby z dala od siebie. Ludziach, którzy najpierw podążali tą samą ścieżką ale w pewnym momencie gdzieś się rozminęli. W mojej opinii potraktowana trochę „po omacku”, ale jednocześnie na swój sposób potrafiąca poruszyć w szczególności, kiedy marzy się o prawdziwej miłości, z ukochaną osobą pokłóciło lub tę prawdziwą miłość straciło.OLYMPUS DIGITAL CAMERA   Marzyciele to opowieść o telegrafiście Ove Ronaldsen w wolnej chwili będącym również wynalazcą a także kochliwym artystą lubiącym wypić i często wdającym się w bójki. jego burzliwe życie, fantazja, wewnętrzna energia i emocjonalność nie znajdują zrozumienia społeczności małej wioski rybackiej, w której przyszło mu żyć. A on pragnie prawdziwej i wielkiej miłości. Obiektem jego westchnień staje się córka szanowanego kupca, jednak kobieta wyraźnie odrzuca jego zaloty jednocześnie dając mu do zrozumienia jak wiele ich dzieli przez co ich znajomość nie jest możliwa. Przychodzi wiosna a z nią nie tylko świat budzi się do życia, budzą się również uczucia. Jednak to wystarczy by telegrafista odnalazł drogę do serca ukochanej kobiety?

  To naprawdę krótka powieść – można powiedzieć nowelka w której nie brakuje malowniczych opisów przyrody a także osad i wiosek sprzed laty. Człowiek posiadający wrażliwą dusze i bujną wyobraźnię najprawdopodobniej przeniesie się do opisywanych miejsc i krain. Ujrzy te wszystkie lasy, łąki, morza, poczuje wiatr we włosach i zapach morskiej bryzy. Bohaterowie są wyraźni – każdy z nich tak jakby żyje w swoim świecie i inaczej go spostrzega a jednocześnie te przeróżne światy. Czytamy o ich uczuciach i jeśli się wczujemy możemy poczuć to samo co oni, bo Kunt pisze w taki sposób, że czuć te wszystkie emocje.
Kolejna książka będąca metaforą – symbolem.
Czy o miłości? O marzeniach? A może o straconych szansach i nadziejach? O „opamiętaniu się” kiedy jest już za późno?
Wypełniona refleksją i melancholią. Trochę staromodna i tak jakby urwana ale posiadająca swój urok.OLYMPUS DIGITAL CAMERA   W ten oto sposób rozpoczęłam i na jakiś czas zakończyłam swoją przygodę z twórczością Hamsun’a. Mimo iż od kiedy pamiętam sięgam po literaturę piękną i klasykę powyższe opowiadania/nowelki były dla mnie nowym doświadczeniem. Dzięki tej lekturze mogłam chociaż trochę poznać styl i sposób pisania autora a także to jakie tematy poruszał. Nie wątpliwie pisał nie tylko o miłości – prostej lecz przybierającej przeróżne postaci a także o życiu. A to wszystko prosto i spokojnie, bez górnolotnych frazesów i zbędnych słów. Dowiedziałam się, że pisarz jest uznawany za prekursora modernistycznych tendencji w powieści psychologicznej oraz egzystencjalnej – przed ukazaniem się jego pierwszej powieści „Głód” nikt wcześniej nie pisał w taki sposób

  Przyznaję – zbytnio nie poczułam zachwytu jednak nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, bo tak nie było. Nie żałuję czasu spędzonego z tymi pozycjami. Według mnie warto im się przyjrzeć, zajrzeć – to coś zupełnie innego, niż to po co większość sięga na co dzień.

Tytuł: Pan. Wiktoria. Marzyciele | Autor: Knut Hamsun | Wydawnictwo: Zyk S-ka | Okładka: twarda | Stron: 176/134/122 (trzy powieści) |

117 myśli w temacie “„Pan”, „Wiktoria” i „Marzyciele” Knut Hamsun

  1. Tytuł Pan skojarzył mi się z tym mitologicznym stworzeniem z nogami kozla… Chyba za dużo fantastyki czytam xD niestety nie mój styl książek 🙂 melancholia, miłość, marzenia… To tak bardzo kojarzy mi się z sentymentalizmem… A bardzo nie lubilam tej epoki na Polskim xD według mnie ma najnudniejsze utwory, bo wszystkie są o tym samym xD ale to oczywiście tylko moje zdanie, szanuje jesli ktos lubi sentymentalne utwory 🙂

    Polubienie

    1. Teraz jak o nim wspomniałaś to rzeczywiście pomyślałam o mitologii. Pan czyli bóg opiekuńczy lasów i pól, strzegący pasterzy oraz ich trzody, wyglądem przypominający satyra 🙂 Fanatyki? Oj tam.. może mitologię? 🙂 Kunt jest uznawany za prekursora modernistycznych tendencji w powieści psychologicznej oraz egzystencjalnej – jego utwory są takie nostalgiczne co rzeczywiście nie każdy lubi 😉

      Polubienie

      1. Nostalgię, refleksję, książki które do nich skłaniają i do przemyśleń jak najbardziej – mitologię również 🙂

        Polubienie

  2. Ja jednak będę się trzymała tego, po co sięgam na co dzień 😀 Teraz zaczynam „Odwyk” (Widerskiego, nie taki od książek :D)

    Polubienie

    1. Rozumiem – wolisz sięgać po to co znasz i masz pewność, że może Ci się spodobać 🙂
      Odwyk od książek? Kiedykolwiek taki brałaś pod uwagę? 😀

      Polubienie

  3. Książka z gatunku moralnego niepokoju, uczuciowych rozterek i klasowych podziałów.Może być ciekawa, warta przeczytania. W sumie lubię takie.

    Polubienie

      1. A brak chęci potęgowany jest przez czas, lata braku porozumienia, nasza wola słabnie. Jesteśmy już zmęczeni.

        Polubienie

    1. Dziękuję 🙂
      Faktycznie ostatnio brakuje słońca ale i w deszczu można odnaleźć piękno… świat jest piękny w całej swej krasie, bez względu na pogodę 🙂

      Polubienie

  4. Widziałam tę książkę gdzieś w zapowiedziach wydawniczych i mnie nieco zainteresowała, ale nie na tyle, żeby ją kupić ;). Rzadko sięgam po opowiadania, ale czasem miewam nastrój na takie nostalgiczne, nieco melancholijne historie, jak te z opisywanego przez Ciebie tomu. Zapewne więc kiedyś z ciekawości sięgnę po tę książkę, ale nie teraz, za dużo melancholii mam w tym momencie życia, żeby się karmić takimi opowieściami ;).
    I prawda, Zysk świetnie wydaje książki, bardzo starannie i ładnie. Lubię jak wydawnictwa dbają o stronę wizualną wydawanych przez siebie publikacji 😉

    Polubienie

    1. Tych utworów nie nazwałabym opowiadaniami – to trzy osobne dzieła pisarza ale takie, które ukazały się w jednym tomie (wcześniej ukazywały się osobno). Można by nazwać je nowelami ale z pewnością nie opowiadaniami. Jednak z pewnością nie brakuje tutaj refleksji, zadumy, nostalgii a na tego typu lekturę jak zauważyłaś musi przyjść odpowiednia pora – czas 🙂
      Ja również i co ważnie nie tylko wizualną ale również redakcyjną 🙂

      Polubienie

      1. Rozumiem, w sumie to taki skrót myślowy te opowiadania – wiesz, utwory krótsze niż powieść. Ale masz rację, opowiadania i nowele to różne gatunki, więc warto używać ich w dokładnym znaczeniu ;). W każdym razie ten moment nie jest dla mnie właściwy na taką lekturę… Ale nie wykluczam, że kiedyś przyjdzie dobry czas na poznanie opisywanych przez Ciebie utworów 🙂
        Oj tak, strona redakcyjna jest bardzo ważna! Czasami książka jest ładna wizualnie, a w środku pełno błędów ;).

        Polubienie

      2. Pod względem długości można nazwać je nowelą (176/134/122 stron) – na portalach czytelniczych określane są mianem powieści lub opowieści, więc sama dokładnie nie wiem jak je określić (powieść kojarzy mi się z dłuższym dziełem), jednak z pewnością nie opowiadanie, które często bywa tak jakby ucięte 😉
        Rozumiem i szanuję – książki pełne refleksji, zadumy i nostalgii to takie pozycje na które musi przyjść odpowiedni czas. Jak wspomniałam nie jest to coś po co sięgamy na co dzień ale aby sięgnąć musi odpowiedni dzień nadejść – tylko wtedy z lektury wyniesiemy to co najlepsze 😉
        Znam takie wydawnictwa i książki 😉

        Polubienie

  5. Nie wiem czy akurat te opowiadania/nowelki mnie zachęciły, ale z pewnością przyjrzę się bliżej autorowi, bo nazwisko jest mi zupełnie obce a piszesz o nim (niej???) jakby każdy powinien je znać…

    Polubienie

    1. Nie są to opowiadania a trzy krótkie powieści autora umieszczone w jednej książce. Według mnie warto przyjrzeć się pisarzowi (napisałam, że to pisarz) 🙂

      Polubienie

  6. O, Knut Hamsun, super! Na studiach czytałam jego „Głód” i bardzo mi się podobał.
    Świetny wpis, Ervisho, naprawdę świetnie przybliżyłaś te trzy minipowieści. Z tego, co piszesz, wydaje mi się, że najbardziej by mi się spodobali „Marzyciele”. Skandynawowie maja wyjątkowy sposób pisania, a Knut Hamsun to naprawdę osobowość…
    Jeszcze tylko malutka uwaga. Pierwszy raz zwracam komuś uwagę na blogu i jestem tym bardzo stremowana… Za nic na świecie nie chciałabym Ci sprawić przykrości… Nazwisko tego pisarza to „Knut Hamsun” – „Knut” to imię, „Hamsun” to nazwisko. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, kochana. Ściskam, serdeczności.

    Polubienie

    1. „Głodu” jeszcze nie czytałam ale nie mówię nie… w przyszłości 🙂
      Nie Ty pierwsza piszesz o skandynawskim stylu pisania i możliwe, że coś w tym jest – rzeczywiście czuć to „coś” ale abym mogła więcej coś powiedzieć, musiałabym przeczytać więcej skandynawskiej literatury 🙂
      Uraziłaś? Niby czym? Jestem wdzięczna czytelnikom za to, że wyłapują tego typu pomyłki – jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do pomyłki – niekiedy takie „zwracanie uwagi” jest ważną lekcją 🙂

      Polubienie

      1. Kochana, to święta racja: każdy ma prawo do pomyłki. Dlatego ja też myślę, że takie rzeczy, że ktoś poprawia naszą pomyłkę, powinniśmy przyjmować zupełnie normalnie. Ja też się staram tak robić. Pozdrawiam Cię, uściski 🙂

        Polubienie

    2. Zgadzam się ale też wiem, że niektórzy traktują to jako „wytkanie” lub sugerowanie, że jest się niemądrym… są osoby, które czują się urażone. Inna kwestia jest taka w jaki sposób kogoś poprawiamy – Ty nikogo nie urażasz 🙂

      Polubienie

      1. Cieszę się, że tak uważasz, bo tak jak pisałam, pierwszy raz właściwie mi się zdarzyło zwrócić na coś komuś uwagę (w sieci) i bardzo się tego bałam, żeby to nie wyszło jakoś źle.

        Polubienie

      2. Nie należę do ludzi, które czują urazę błahostki, bo dla mnie nie jest to powód do obrażania się 🙂
        Kiedyś musiał być ten pierwszy raz i akurat trafiło na mnie;)

        Polubienie

      1. Staram się łączyć te czasy 🙂 Czytam każdego dnia, w podróży też.. Chciałoby się mieć ciut więcej chwil na książki, ale masz rację.. dziecko, rodzina, dom są najważniejsze, jeszcze się naczytam gdy Mały dorośnie 😉

        Polubienie

      2. Nawet tych kilka chwil w autobusie i podróży to wiele – już coś znaczy. Czytać z Młodym możesz powoli zaczynać od teraz a kiedy będzie dorastał coraz więcej (o ile polubi książki) 😉 A celebrowanie wspólnych chwil – pewnych rzeczy nie da się nadrobić 🙂

        Polubienie

  7. To chyba nie jest to, to chyba nie jest mój styl. Jednak jestem pewna, że jeżeli wspominasz o tej książce, to musi być cudowna 🙂 Często, dzięki twoim recenzjom przekonuję się do takich a nie innych gatunków. Co prawda rzadko czytam i przekładam książki na filmy, ale nie jestem osobą która krzyczy „filmy są złe, książki są lepsze” czy na odwrót. Dla mnie i to i to jest dziełem, obie pozycje potrzebowały czasu, ciężkiej pracy i cierpliwości by mogły powstać. Książki i filmy mają ze sobą wiele wspólnego, chodź nie zawsze na pierwszy rzut oka 🙂
    Ja to jestem rozgadana. Wpis z recenzją książki, a ja tu już z filmami wyskakuję, ale
    szczerze, to kocham z tobą tak porozmawiać ❤ 😀
    Pozdrawiam ciepło ♡

    Polubienie

    1. Masz rację… to są dzieła, które można ocenić wówczas kiedy się je pozna – doświadczy. Bywa, że coś na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie „nie dla nas” ale jednak chcemy dać mu szansę i wówczas zostajemy pozytywnie zaskoczeni a niekiedy nasze przeczucia okazują się prawdą. Jednak warto jest dawać szansę – poznawać, doświadczać czegoś nowego – to nie tylko nowe przeżycie ale i doświadczenie 🙂
      Nic nie szkodzi – film to również kultura, można by rzecz „sztuka”. Miło mi kiedy mogę z Tobą porozmawiać, poznać Twoje refleksje, przemyślenia i dziękuje, że dzielisz się nimi ze mną. Ja również bardzo lubię z Tobą tak porozmawiać :* ❤

      Polubienie

  8. Chyba wiem co czujesz, bo sama jakoś nie czuję, by mnie ciągnęło do tej książki, ale myślę, że gdybym ją przeczytała, to nie powiedziałabym, że mi się nie podoba. 🙂

    Polubienie

  9. Nie czytałam, ale jeśli miałabym pod ręką oraz nadarzyłaby się odpowiednia chwila i nastrój, to przeczytałabym. Bo to raczej nie są książki, po które można sięgnąć ot tak, żeby coś poczytać. Skojarzyły mi się z dwiema powieściami Pera Pettersona, które kupiłam w ciemno i wciąż nie przeczytałam 🙂 Takie nostalgiczne, smutne, refleksyjne. Do przeczytania przy odpowiednim nastroju.

    I też kocham bez!

    Polubienie

    1. Dokładnie – to książki po które sięgamy kiedy czujemy taką ochotę, bo tylko wówczas lektura ma sens i możemy z niej coś wyciągnąć. Autora o którym wspomniałaś nie znam ale z przyjemnością przeczytam jeśli po skończonej lekturze coś o nich napiszesz (wszystko w swoim czasie) 😉

      Moi rodzice również. To bardzo ładny kwiat o intensywnym zapachu 🙂

      Polubienie

      1. Wydaje mi się, że napiszę 😉 Może to niezbyt mądrze brzmi, no bo jeszcze nie czytałam, ale tak samo niemądrze może wyglądać kupowanie dwóch książek totalnie w ciemno. Zobaczymy, czy ryzyko się opłaci, coś mi się wydaje, że tak 🙂

        Uwielbiam ten zapach. Bez i fiołki – to moi królowie wśród kwiatów 🙂

        Polubienie

      2. Dlaczego? Czasem kupujemy w ciemno bo wewnętrznie przeczuwamy, że to będzie dobry wybór. Czasem warto zaryzykować w szczególności, kiedy przeczuwasz, że było warto 🙂

        A piwonie? Ja chyba najbardziej lubię żonkile 🙂

        Polubienie

      3. Z tym, że wtedy na dwoje babka wróżyła 😉 Ale przeczytamy, zobaczymy, jestem dobrej myśli.

        Też. Te dwa gatunki to moje najulubieńsze ze wszystkich, ale tak to wszystkie kwiaty lubię. Nawet „śmierdziuszki” 🙂

        Polubienie

    1. To są trzy powieści wydane w jednej książce – miałaś prawo nie słyszeć (trudno abyśmy słyszeli o wszystkim). Miło, że książka wzbudziła Twoje zainteresowanie 🙂

      Polubienie

  10. Jak to ujęłaś w podsumowaniu warto zajrzeć do czegoś po co nie sięga się na co dzień. Dlatego tez czasem sięgam po literaturę piękną, gdzie liczy się nie tylko treść ale też język, styl autora, piękne opisy. Nie jestem jednak pewna czy te trzy opowieści o miłości mnie do siebie przekonują. Zwłaszcza, że mam sporo obowiązkowych pozycji na swojej liście do przeczytania :). Pozdrawiam :*
    http://pracownia-kotolaka.blogspot.com
    http://raciezka.blogspot.com

    Polubienie

    1. Fajnie, że jesteś otwarta na nowe i po te nowe rzeczy sięgasz, niemniej rozumiem co masz na myśli. Według mnie wszystko w swoim czasie.. i na te powieści, kiedyś przyjdzie czas i możliwe, że zostaniesz pozytywnie zaskoczona 😉

      Polubienie

  11. Z tych 3 pozycji najchętniej sięgnęłabym po Wiktorię – uwielbiam opowieści o miłości, a ta brzmi jak piękna historia, choć smutna. Nie słyszałam wcześniej o tym autorze, ale obczaję w księgarni – zawsze mam problem z nowymi autorami, bo nie wiem komu mogę ufać, a komu nie ;p

    Polubienie

    1. Tak naprawdę wszystkie trzy powieści mają w sobie wątek miłosny, tylko bohaterowie są inni 🙂 Przyznam, że gdyby nie wznowienie i nie fakt, że książkę zobaczyłam w księgarni, to najprawdopodobniej o autorze dowiedziałabym się z blogów książkowych – wcześniej również nie był mi znany 🙂
      Odnośnie zaufania autorom nawet Ci, którzy z reguły piszą „fajne książki” (oczywiście dla nas) pewnego dnia mogą napisać i wydać taką, która nas rozczaruje – nie ma zasady 🙂

      Polubienie

  12. Czytałam kiedyś „Wiktorię” i pamiętam, że ujęła mnie stałość w uczuciach Janka, a także opisy natury. Całość mnie jakoś mocno nie zachwyciła, ale i tak miło wspominam tę przygodę.

    Polubienie

Dodaj komentarz