Katarzyna Olubińska – dziennikarka programu „Dzień dobry TVN”, marzycielka, żeglarka, autorka cyklu „Kobieta w religiach świata” jak również książki „Bóg w wielkim mieście” a przede wszystkim katoliczka i córka Boga. Można powiedzieć, że zagubiona owieczka w stadzie, która w pewnym momencie swojego życia zrozumiała, że wszystko co posiada i co robi nie daje jej prawdziwego szczęścia a ona tak na prawdę nie jest szczęśliwa. Coś w niej pękło i wówczas dostrzegła Boga w swoim życiu. Nie będę jednak dzisiaj pisać o tym na blogu – jeśli jesteście ciekawi możecie zajrzeć na stronę Katarzyny – tam dowiecie się wszystkiego. Jeśli jesteście ciekawi możecie również sięgnąć po książkę nad którą pracowała „Bóg w wielkim mieście”. Niedawno skromny „dorobek pisarski” pani Kasi rozszerzył się o kolejną publikację – nowość. „Puste Miejsca” to nietypowa książka będąca jednocześnie notesem a nawet pamiętnikiem. Można podzielić ją na dwie części: pierwsza to zbiór krótkich refleksji i przemyśleń autorki – prostych, szczerych, prawdziwych i płynących prosto z serca. Olubińska nie snuje wydumanych i podniosłych kazań i wywodów niczym z książek Coelho (z całym szacunkiem do autora). Nie skłania do zmiany wiary na katolicką, czy swoich racji. Nikogo do niczego nie zmusza, bo NIE JEST TO KSIĄŻKA RELIGIJNA. Opowiada przytaczając historie z własnego życia – mówi o swoich uczuciach i przeżyciach. Zachęca do zatrzymania się w ciągle pędzącym do przodu świecie , odetchnięcia i rozejrzenia dookoła siebie. Jednocześnie podkreśla jak istotną rolę w jej życiu odgrywa Pan Bóg: ile daje jej siły, chęci do życia i sprawia że czuje się naprawdę szczęśliwa. Nie jest to nachalne w tonie „umoralniania” a szczere i prawdziwe. Przyznam, że ujęła mnie ta szczerość serca i to co płynie wprost z niego. Nie wiem na ile to kwestia tego jaka jestem i mojego wnętrza a na ile samej pani Kasi, ponieważ Jej nie znam ale czuję, że jest to szczere i prawdziwe. Druga – obszerniejsza część to białe kartki w linie – nic więcej. Teraz to Ci, którzy sięgną po tę publikację będą mogli wypełnić je słowami. Wspomnieniami od zwykłych momentów codzienności po przez to co spontaniczne, zaskakujące, piękne i niezwykłe. Myślami, które kłębią się w głowie i uczuciami, które tłumimy w sobie. Wszystkim tym co nas męczy, martwi ale również jest dla nas ważne i niezwykłe. Czym tylko zechcemy, tworząc w ten sposób własną historię.
Zaskakujące z jaką łatwością i swobodą niektórym osobom świeckim przychodzi pisanie o sprawach tak intymnych jak wiara i Bóg. Dla mnie (i najprawdopodobniej dla wielu) to zbyt osobiste i delikatne. Nie byłabym w stanie – ciężko rozmawiać mi o tym nawet z mamą (z „pierwszym lepszym” księdzem bądź zakonnikiem również bym nie rozmawiała). Otworzyć się przed obcymi? Nie wyobrażam sobie. A takich wyznań jest coraz więcej.
Potrzeba ducha, chęć świadectwa i/lub dodania otuchy? A może moda na pisanie? Jakby nie było zauważyłam, że taka forma staje się coraz bardziej popularna i zyskuje uznanie niektórych czytelników, bo przede wszystkim dodaje wiary w siebie i sens życia a także podnosi na duchu. Całość „dopieszcza” eleganckie wydanie: subtelna i delikatna okładka pokryta płócienkiem w odcieniach błękitu z motywem mieszkania i krzewów. Bardzo ładne – szkoda byłoby mi „upaćkać” je swoimi „bazgrołami”.
Tytuł: Puste miejsca | Autor: Olubińska Katarzyna | Wydawnictwo: WAM | Okładka: Twarda | Stron 208
Widzę, ze trzeba będzie się do księgarni wybrać na zakupy 🙂
PolubieniePolubienie
Czytałaś „Bóg w wielkim mieście”? 😉
PolubieniePolubienie
Idealne miejsce do zapisywania myśli
PolubieniePolubienie
Ciekawa forma, chociaż przyznam, że szkoda byłoby mi „ubrudzić” go swoim pismem ;P
PolubieniePolubienie
Pięknie wydana 🙂
PolubieniePolubienie
Ze starannością 🙂
PolubieniePolubienie
Kiedy zobaczyłam ten notes i kwiaty od razu pomyślałam o kalendarzu pani Kasi i jednym jej felietonie „„I taka właśnie jest wiosna. Przychodzi zawsze nieoczekiwanie. Wyczekana i stęskniona przynosi pierwsze przebiśniegi, śpiew ptaków w parku, odważniejsze promienie słońca, wpadające do mojej kuchni kiedy się budzę i parzę poranną kawę” 🙂
PolubieniePolubienie
Widziałam ten kalendarz a nawet rok temu dałam siostrze w prezencie. Kiedy jej go wręczałam była zadowolona – mówiła, że bardzo ładny i z pewnością jej się przyda. Słowa, które przytoczyłaś przyjemne 🙂
PolubieniePolubienie
Kurczę, przydałby mi się do kompletu z książką 🙂
PolubieniePolubienie
Wiesz co możesz zrobić w tym kierunku 🙂
PolubieniePolubienie
Po książkę raczej nie sięgnę, ale muszę przyznać że wizualnie bardzo mi się podoba i wyróżnia na tle innych pozycji.
PolubieniePolubienie
Rozumiem i szanuję. Książka-notes rzeczywiście została ładnie wydana 😉
PolubieniePolubienie
Fajna, pomysłowa książka z tymi pustymi karkami na przemyślenia. Podoba mi się 🙂
PolubieniePolubienie
Tak naprawdę nie wiem czy tej pozycji nie lepiej nazwać notesem – tekstu jest tutaj niewiele, większość miejsca jest pusta i przeznaczona na nasze notatki 🙂
PolubieniePolubienie
Nie znam ale po Twojej recenzji z przyjemnością do niej sięgnę 🙂
PolubieniePolubienie
Miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
Oj, to coś dla mnie!
PolubieniePolubienie
Miło mi, że trafiłam w Pani gust. Tak naprawdę ta pozycja jest notesem z dodatkiem felietonów pani Kasi. Zna Pani książkę „Bóg w wielkim mieście”? 🙂
PolubieniePolubienie
Właśnie najchętniej to sięgnęłabym po tę pozycję
PolubieniePolubienie
„Bóg w moim mieście” jest zbiorem krótkich wywiadów, które pani Kasia przeprowadziła z celebrytami – w rozmowach opowiadają oni o tym jak odnaleźli Boga w życiu. Na samym początku pisze o „odnalezieniu” Boga i sensu życia opowiada sama autorka książki.
PolubieniePolubienie
Nie znam autorki ani jej książek a ta raczej nie przypadłaby mi do gustu – to nie moje klimaty 😛
PolubieniePolubienie
Rozumiem, chociaż tak naprawdę ta pozycja jest bardziej notesem niż ksiązką 😉
PolubieniePolubienie
Ciekawy pomysł z tą pusta częścią. Podoba mi się 🙂
PolubieniePolubienie
Można powiedzieć, że to taki notes 😉
PolubieniePolubienie
Może i notes ale bym miała problem by tam coś napisać, żeby nie popsuć ładnego wydania moimi bazgrołami 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie o tym samym pomyślałam i podobnych słów użyłam odpowiadając na jeden z powyższych komentarzy xD
PolubieniePolubienie
Ciekawi mnie czy publiczne manifestowanie swego powrotu na łono religii to moda czy potrzeba? Moim zdaniem wiara każdego to bardzo intymna rzecz, z drugiej strony są ludzie, którzy twierdzą, że wierzący w Polsce są dyskryminowani…jak widać nie, skoro takie przemyślenia i są wydawane drukiem.
PolubieniePolubienie
Szczerze przyznam, że nie wiem, jednak rzeczywiście sporo tego typu „wstawek” w internecie np. na instagramie lub facebooku. Może rzeczywiście ludzie czują potrzebę aby opowiedzieć o tym światu. Z drugiej strony od tego są dzienniki i pamiętniki. Ja nie odważyłabym się na takie wyznania, zwierzenia – to tak jakby ktoś zaglądał do mojej duszy a i ja sama nieświadomie mogłabym kogoś urazić (przyznam kiedy na blogu opowiadam o tomikach księdza Jana Twardowskiego to czuje się niezręcznie, nieswojo, tak zawstydzona – staram się zrobić to bardzo delikatnie)
Tak jeszcze dodam… czy książki typu wywiad z księdzem (np. księdzem Kaczkowskim) jak również te napisane przez samych księży lub ojców należy zaliczać do tej samej kategorii? Chyba nie, bo to jednak osoby świeckie – wykształcone w tym kierunku.
PolubieniePolubienie
Tak jak piszesz, rozmowy z doświadczonymi duchownymi i wykształconymi, a ksiądz na parafii nie zawsze taki bywa, mogą stanowić źródło oświecenia, refleksji filozoficznej, natomiast zwierzenia osób prywatnych, nie daj boże celebrytów to już wątpliwa wartość, ale mogę sie mylić…
PolubieniePolubienie
Mnie się wydaje, że w tego typu publikacjach chodzi o coś innego – o świadectwo wiary, istnienia Kogoś kto dodaje nam siły do życia jak również pokonywaniu słabości jak nałogi i inne ale również nadaje sensu w życiu. Moja Mama mówiła, że kiedyś oglądała wywiad przeprowadzony z Radosławem Pazurą w którym opowiadał jak Bóg go odnalazł kiedy po wypadku walczył o życie. Jest więcej takich świadectw w tym ludzi „zwyczajnych” (nie celebrytów). Wydaje mi się, że chodzi o dodanie siły innym takiej nadziei, wiary i otuchy – niektórzy tak je odbierają. No chyba, że jednak chodziłoby o pieniądze, chociaż z ciekawości przejrzałam kilka wypowiedzi pani Katarzyny na youtube i nie sprawiała takiego wrażenia ale pozory lubią mylić…
PolubieniePolubienie
O widzisz, to chyba obie mamy ogromny szacunek do książek czy pięknych notesów i uczono nas, że się po nich nie bazarze 😉
PolubieniePolubienie
Dla mnie pisanie w książkach (wszelakie zakreślanie, podkreślanie itp) to tak jakby ją niszczyć. Książki są od tego aby je czytać a nie po nich pisać. W ładnych notesach jak najbardziej można notować ale najlepiej aby to jakos ładnie wyglądało i mogło stanowić pamiątkę na przyszłość 🙂
PolubieniePolubienie
Mamy identyczne podejście 🙂
PolubieniePolubienie
Szanujemy książki (i nie tylko) 😉 Szkoda, że nie każdy je szanuje (zaginanie, odginanie, mazanie, zakreślanie…. aż ciarki przechodzą…)
PolubieniePolubienie
Na pewno jest to ciekawy pomysł. 😊
PolubieniePolubienie
Na tyle ciekawy abyś chciała go poznać? 🙂
PolubieniePolubienie
Fajnie że tu można stworzyć coś swojego, fajny inspirujący motyw.
PolubieniePolubienie
Masz pomysł czym wypełnić puste strony tej książki-notesu? 😉
PolubieniePolubienie
nie zastanawiałam się nad tym.
PolubieniePolubienie
A zapisujesz swoje wspomnienia, pomysły lub refleksje? 😉
PolubieniePolubienie
Kolejna fajna propozycja! Zbankrutuję!
PolubieniePolubienie
Kolejna? Jaka była poprzednia? 😉
PolubieniePolubienie
No właśnie, zwróciłaś na to uwagę, że osobom świeckim z reguły ciężko jest podzielić się swoim doświadczeniem wiary, nie potrafią znaleźć dobrych słów, żeby o tym rozmawiać i opowiadać innym… Sama też tak mam, że nie umiem mówić o swojej wierze…
Pierwszą książkę pani Olubińskiej przeczytałam już dawno temu, nie zachwyciła mnie, ale zaciekawiła. Po tę publikację jednak raczej nie sięgnę, wolę bowiem czytać niż pisać 😉
PolubieniePolubienie
Kiedyś na youtube widziałam świadectwa wiary – na twarzach jednych widać było zakłopotanie, niezręczność, takie wyciszenie a na innych uśmiech, w głosie swobodę. Nie chodzi o obnoszenie się ze swoją wiarą ani też wypieranie się jej ale zastanawiam się z czego to wynika. Jednym przychodzi to łatwo a inni zachowują dla siebie, przeżywają tylko i wyłącznie wewnątrz własnego serca, duszy… Pierwsi chrześcijanie byli odważniejsi w wyznawaniu swojej wiary ale też czasy były inne.
Jeśli chodzi o pierwszą książkę pani Olubińskiej to przeczytałam ale przyznam, że nie zapadła mi w pamięci a najciekawszą częścią okazała się ta bezpośrednio od pani Kasi. Tutaj również można coś przeczytać – niewiele ale jednak (co nie oznacza, że zachęcam) 😉
PolubieniePolubienie
Dokładnie, jednym przychodzi łatwiej, a innym trudniej. Ale myślę, że jednak większość z osób wierzących ma z tym problem…
Tak, w tej pierwszej książce nie było wiele rzeczy zapadających w pamięć, ot rozmowy z „celebrytami”, tyle, że na tematy wiary. A tu mało tekstu, więcej miejsca na własne zapiski… Cóż, nie lepiej kupić sobie ładny notesik? 😉
PolubieniePolubienie
Też tak uważam, bo jednak to odkrywanie części siebie – swojej duszy.
Na te pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam – ładne notesy bywają w cenach książki a tutaj dodatkowo mamy jeszcze słowa, które mogą motywować, dodać otuchy. To już kwestie indywidualne – ja postanowiłam tylko opowiedzieć – poinformować, że i taka forma istnieje 🙂
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że to kwestie indywidualne, ja tak tylko się głośno zastanawiam ;). Chyba jednak wolałabym kupić sobie ładny notesik, bardziej w moim stylu i tam pisać takie notatki. Ale to tylko moje zdanie ;).
PolubieniePolubienie
No pewnie – rozumiem.. ja również 😀 Najważniejsze by to nam było „wygodnie” i aby postępować zgodnie z własnym sumieniem 😉
PolubieniePolubienie
Biorąc pod uwagę, że czytam właśnie Pana Richarda Dawkinsa (tak, tego od „Bóg Urojony”), to chyba by mi się gryzło z ta pozycją 🙂
PolubieniePolubienie
Szczerze przyznam, że nie słyszałam o tym panu ani o jego książce 😉
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię taką tematykę, super☺
PolubieniePolubienie
Dokładnie jaką? 😉
PolubieniePolubienie
Książka przyciąga wzrok i bez wapnienia wpadnie w oko podczas wizyty w księgarni 🙂
PolubieniePolubienie
Możliwe 😉
PolubieniePolubienie
Super pomysl
PolubieniePolubienie
Jaki pomysł? 😉
PolubieniePolubienie
Podziwiam odwagę ludzi, którzy otwarcie mówią o swojej wierze.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście nie każdy zdobyłby się na takie wyzwania. Temat wiary jest dość osobisty i „intymny”.
PolubieniePolubienie
Książka przede wszystkim pięknie wydana, a do takich mam słabość 🙂
PolubieniePolubienie
Nie tylko Ty 😉
PolubieniePolubienie
Wow, this looks amazing!!
Beautiful photos ♥
Hugs!!
PolubieniePolubienie
Thank you.
Have a nice day.
Greetings 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawie się zapowiada 🙂
PolubieniePolubienie
Na tyle aby zajrzeć do środka? 😉
PolubieniePolubienie
Śliczne wydanie.
PolubieniePolubienie
Książka – notes wydana ze starannością 🙂
PolubieniePolubienie
Świetne zdjęcie 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Wyjdę na osobę nieskromną ale wyjątkowo jestem z niego zadowolona 😉
PolubieniePolubienie
Czytałam jest naprawdę dobra i warto po nią sięgać
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że nie poczułaś zawodu. Masz już pomysł jak i czym zapełnić puste strony? 🙂
PolubieniePolubienie
Musze przyznać, że z ciekawością zajrzałabym do książki. interesuje mnie tematyka wiary i Boga, myślę, że mogłabym się w tej książce odnaleźć.
PolubieniePolubienie
Musisz mieć na uwadze, że ta pozycja jest przede wszystkim notesem – tekstu jest tutaj niewiele (stanowi zaledwie 1/4 część całości). Nie oznacza to, że nie jest możliwe odnalezienie się w tej pozycji – jeśli chcesz czytać więcej na temat wiary, Boga oraz świadectw innych, to mogłabyś poczuć niedosyt. W temacie świadectw możliwe, że wcześniejsza książka pani Olubińskiej wzbudzi Twoją ciekawość „Bóg w wielkim mieście” – to kilka wywiadów z ludźmi znanymi z mediów w których rozmowa jest o Bogu i wierze (tym jak odnaleźli Boga w swoim życiu) a z książek religijnych (książki pani Kasi nie należą do tej kategorii) mogę polecić księdza Jana Twardowskiego- nawet niedawno pisałam o dwóch książkach z Jego nazwiskiem 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo mnie zainteresowała książka.
PolubieniePolubienie
Tak naprawdę w większości to notes – tekstu jest tutaj niewiele co nie oznacza, że nie mogłabyś zajrzeć i przeczytać. W zasadzie całość można przeczytać będąc w księgarni, jednak nie gwarantuje, że coś z przeczytanych słów zostanie na dłużej – nie dlatego, że są błahe ale w mojej opinii każdy przeczytany tekst najlepiej przeanalizować 😉
PolubieniePolubienie
Ślicznie wydana i wartościowa książka.
PolubieniePolubienie
W zasadzie to bardziej notes, bo tekstu jest niewiele (o czym wspomniałam) ale mogą one świetnie uzupełniać własne zapiski.
PolubieniePolubienie
Rewelacyjne wydanie i fajna tematyka 🙂
PolubieniePolubienie
Interesuje Ciebie taka tematyka książek? 🙂
PolubieniePolubienie
Pozycja raczej nie dla mnie, ale ciekawy jest ten zabieg z pustym miejscem…
PolubieniePolubienie
Bardziej chodzi o kwestię połączenia kilku felietonów z pustym miejscem czy o tematykę? 🙂
PolubieniePolubienie
Słyszałam o jej poprzedniej książce, ale nie wiedziałam, że to dziennikarka TVNu :p Ta nawet chyba bardziej podoba mi się wizualnie niż pierwsza, a z tego co piszesz to bym chętnie po nią sięgnęła 🙂
PolubieniePolubienie
Tak naprawdę to notes – tekstu jest tutaj niewiele ale i te słowa trafią do serca ludzi (w szczególności tych, którzy są zauroczeni poprzednią książką pani Olubińskiej). Wizualnie również wolę błękit od różu – nie lubię różowego ;P
PolubieniePolubienie
Więc książka nie dla mnie – bardzo mocno podkreślona tematyka religijna odstrasza mnie na kilometr 😀
PolubieniePolubienie
Nie powiedziałabym, że została tutaj aż tak bardzo podkreślona, chociaż nie ukrywam, że w słowach Pani Olubińskiej czuć jak istotą rolę w jej życiu odgrywa Bóg 😉
PolubieniePolubienie
Nie dla mnie
Ale z ciekawosci jak ją spodkam to przeczytam
PolubieniePolubienie
Aby zaspokoić ciekawość – jak najbardziej 🙂
PolubieniePolubienie
Ha ha ha jak często myślałam, że szkoda mi czegoś na moje bazgroły 😛
PolubieniePolubienie
I nie „bazgroliłaś”, czy za jakiś czas zmieniałaś zdanie i coś tam notowałaś? 😉
PolubieniePolubienie
Ja też zauważyłam, że powstaje coraz więcej zapisów własnych doświadczeń egzystencjalno-religijnych. Chyba jest to puste miejsce, nisza na rynku i nośny ostatnio temat. Nie da się ukryć, że jest to ciekawe i bywa inspirujące, ale muszę przyznać, że zwykle mam do takich wyznań dosyć sprzeczne uczucia. Tak jak piszesz, nasze przeżycia religijne, zwykle są nasze i nie dzielimy się nimi na prawo i lewo. Czytając takie książki nie mogę się oprzeć pytaniu czy to aby nie jest jednak sztucznie na pokaz albo czy nie jest to pewna niezbyt zdrowa potrzeba emocjonalnego ekshibicjonizmu… No nie wiem. Ale mam mieszane uczcia – mowię szczerze jak jest, mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
PolubieniePolubienie
Wiem o czym mówisz i mam podobne odczucia, zdania. Mnie jest ciężko otworzyć się przed Mamą a gdyby miały to czytać tysiące ludzi? Nie wyobrażam sobie. Z jednej strony tak jak mówisz to może być motywujące – dodawać otuchy ale z drugiej jeśli tego jest za dużo rodzi wątpliwości – przeciwny efekt. To podobnie jak jak z weganizmem i tak zwanymi „wege terrorystami”, którzy budzą niechęć
PolubieniePolubienie